- 1 Studenci z nową wizją al. Niepodległości (39 opinii)
- 2 Gedania, Danziger Hof - problemy do rozwiązania (52 opinie)
- 3 Tulipanowe pole już otwarte (103 opinie)
- 4 Morska Park. Osiedle będzie dokończone (184 opinie)
- 5 Opryski w ogrodzie. Jak ochronić rośliny? (6 opinii)
- 6 Barometr Cen Nieruchomości. Lokale użytkowe na sprzedaż (42 opinie)
Sklep Loppis. Szwedzka jakość w przystępnej cenie
Meble, naczynia, sprzęt RTV i AGD, rowery, zegary, porcelana, a nawet kije do golfa - wszystko w jednym miejscu już od złotówki - tak wygląda niedawno otwarty w Gdyni-Redłowie sklep Loppis z używanymi rzeczami ze Szwecji. - Przedmioty sami licytujemy i dopiero potem sprowadzamy je do Polski. Nasi klienci cenią sobie ich jakość i atrakcyjne ceny - mówi pani Agnieszka Cesarska, właścicielka sklepu.
- Przed kwietniowym otwarciem sklepu siedziałam w nim trzy tygodnie, by wszystko uporządkować i poukładać na swoim miejscu - mówi Agnieszka Cesarska, właścicielka sklepu. - Przygotował wszystkie rzeczy tak, jakbym sama je chciała kupić. Klienci to cenią, gdy wiedzą co i gdzie mogą znaleźć.
A znaleźć tam można wszystko. Począwszy od stylowych mebli, przez sprzęt elektroniczny, skrzynie, walizki, zabytkowe zegary, zabawki, markową porcelanę i zastawy stołowe, aż po kije golfowe czy rowery. Te ostatnie już od 100 zł.
- Wszystkie przedmioty pochodzą ze Skandynawii, głównie ze Szwecji. Kupujemy je na aukcjach sztuka po sztuce lub na aukcjach garażowych, które w Polsce znamy z programów telewizyjnych. To są piękne, stylowe przedmioty, w dobrym i bardzo dobrym stanie, ale co ważne - w bardzo przystępnych cenach - podkreśla Agnieszka Cesarska.
Sklep, choć otwarty dopiero pod koniec kwietnia już doczekał się stałych klientów. Przychodzą wszyscy: młodzi ludzie, ludzie w średnim wieku i osoby starsze, szukające głównie przedmiotów przydatnych np. w altankach działkowych. Przyjeżdżają też handlarze, którzy nie wyjdą ze sklepu bez targowania, którego nie powstydziliby się stali bywalcy bazarów nad Bosforem.
- Z miejsca proponują połowę nominalnej ceny, ale po negocjacjach zazwyczaj spotykamy się w połowie drogi - śmieje się pani Agnieszka, która w handlu zbiera dopiero pierwsze doświadczenia. Do czasu otwarcia sklepu zajmowała się dziećmi, a o interesy dbał jej mąż. - Początek jest obiecujący, bo na razie wychodzimy na zero. Mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej, bo klienci wracają, niektórzy zaglądają nawet co drugi dzień, bo wiedzą, że każdego dnia dokładamy nowe rzeczy.
Aby ułatwić klientom zadanie, pani Agnieszka każdemu kto zostawi swój adres mailowy wysyła informację o planowanej dostawie. Następna taka okazja nadarzy się jeszcze w czerwcu.
- Piękne i wartościowe rzeczy znikają od razu. Pamiętam piękną kanapę, którą wystawiliśmy w dniu otwarcia. Została kupiona niemal natychmiast przez pierwszych klientów. Podobnie jest z innymi przedmiotami. Są stare drewniane skrzynie, kredensy, porcelana Rosenthala, Sama jeszcze niczego sobie nie zostawiłam, bo wbrew pozorom nie przywiązuję się do rzeczy, nie kolekcjonuję ich - dodaje pani Agnieszka.
Na prośbę klientów w kolejnych dostawach zadbała, by znalazło się więcej rowerów. Pierwsze dwie sztuki zostały sprzedane w mgnieniu oka.
- To jeden z najbardziej chodliwych towarów. U nas można kupić dobry rower już za 100-200 zł - przyznaje właścicielka sklepu Loppis. - Klienci pytają nas też, czy mogą przynieść nam swoje rzeczy. Niestety nie jesteśmy komisem i mimo, że dysponujemy ponad 700 metrami kwadratowymi nie mamy na to miejsca.
* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł
Miejsca
Opinie (16) 3 zablokowane
-
2016-06-12 00:21
(2)
"Z miejsca proponują połowę nominalnej ceny, ale po negocjacjach zazwyczaj spotykamy się w połowie drogi"
czyli Pani Agnieszka świadomie zawyża ceny o przynajmniej 25%- 14 16
-
2016-06-12 16:01
Ale z ciebie matematyk :-) (1)
Widze ze nie masz do czynienia z handlem :-) artykuly zawsze sie sprzedaje w maksymalnej cenie jaka gotowy jest za nie klient.na odziez w sieciowkach srednia marza to 100 procent,ale zdarza sie ze i 300 procent :-) milych zakupow :-)
- 5 4
-
2016-06-12 16:15
"sprzedaje w maksymalnej cenie jaka gotowy jest za nie klient"
ta teoria jakoś się nie sprawdziła w gospodarce- 1 2
-
2016-06-12 00:52
(1)
Widzę sporo antyków, a nie tego do domu szykam... niemniej gratuleję pomysłu na biznes!
- 13 4
-
2016-06-12 13:03
chyba, że te telewizory uważasz za antyki. większość to zbieranina z wystawek a za częśc to byli właściciele zapłacili aby zabrać
- 5 5
-
2016-06-12 08:14
Nowka to nowka, a przedmiot uzywany szybko sie rozpadnie lub bedzie zszargany.
Wniosek cos dla menelstwa, ktorego coraz wiecej za sprawa spozycia nadmiaru alko i narko- 5 52
-
2016-06-12 10:43
Że Szwecji???
A nie wygląda
- 8 13
-
2016-06-12 12:18
(2)
Pomysł ok.
Szkoda tylko, że nadal jesteśmy śmietnikiem tej "lepszej" Europy.- 11 16
-
2016-06-12 16:01
lepsza Europa? (1)
proponuję inną perspektywą. Mianowicie taką, że tego typu sklepy przeżywają oblężenie w Szwecji i innych krajach. Są bowiem na tym świecie i tacy ludzie, którzy zmęczyli się konsumpcjonizmem, bylejakością i podobnym designem. Szukają tego co używane, unikatowe i nadal przydatne. Zamiast skupiać się na kompleksach, proponuję zobaczyć w tym coś dobrego.
- 13 4
-
2016-06-12 21:25
Piszesz jak dziecko.
A ci ludzie, zakładając, że nie są emigrantami na dorobku, w tym samym czasie kupują co roku nowy smartfon, pływają łódką z dużym silnikiem, mają dużego suva, realizują swoje zboczenia seksualne w Tajlandii albo we wschodniej Europie itd.
Północne kraje to największe zwyrole po Niemcach.- 2 4
-
2016-06-12 20:13
Rzeczy używane (3)
Nie chciałbym spać na kanapie po umarlaku szwedzie !!! Również nie chciałbym , używać po kimś porcelany która jest oferowana . Wolę pooszczędzać dłużej i kupić nowe rzeczy . Ale każdy robi jak chce , i jego sprawa .
- 10 17
-
2016-06-12 21:27
(2)
Ja też.
To trochę poniżające dla mnie.
Wolę mniej, ale nowe.- 1 7
-
2016-06-13 01:08
(1)
mniej? oferowana jest tandeta z wystawek
- 3 2
-
2016-06-13 07:26
Polak Polakowi wilkiem
Znam sklep , trafiłam zupełnie przypadkiem mieszkam po drodze do pracy. Widać na pierwszy rzut oka że ta Pani bardzo dużo pracy włożyła w swój sklep by był czysty i tak uporządkowany. Taki towar z wystawki, gdzie są takie wystawki???. Poza tym z tego co się orientuję takie sklepy są właśnie popularne w Europie a u nas ? poniżające , kanapa po umarlaku . Widać że jest to art. sponsorowany , jest to reklama. Sklep jest od niedawna. Proszę zajrzeć, spróbować i wtedy ocenić.
- 11 2
-
2017-01-07 19:37
Śmietnisko
To kolejny second hand , który próbuje sprzedawać stare graty w cenach jak za antyki. Wyszczerbione lub klejone wyroby ceramiczne , byle jakie szkiełka , reprodukcje obrazów , zdezelowana elektronika z minionej dawno epoki magnetofonów kasetowych ...ponadto złom narzędzi oraz wszechobecne stare stoły i krzesła. Jedyny , godny uwagi zestaw mebli Vinotti wyceniony na 9900 PLN , chociaż
w internecie oferowany za 9 tys. Poszukiwaczom skarbów odradzam wizytę w tym szpermelu . Plusy tej graciarni to sympatyczna obsługa i ...niepodzielnie panujący , rozciągnięty na kanapach , okazały , rudy KOCUR- 2 2
-
2017-01-15 23:59
jak zawsze
Wstrętne malkontenctwo jak zawsze, fuj! Jeśli ktoś woli nowe meble bardzo proszę, przecież nikt tu nikogo nie zmusza do odwiedzenia ani kupowania. Ja lubię te wyprodukowane przynajmniej 40 lat temu, są trwalsze, z naturalnych materiałów i pięknie, że jeszcze mogą komuś posłużyć. Bardzo brakuje takich miejsc, super!
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.