• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zmienia się dostępność kredytów hipotecznych

Ewa Budnik
6 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Banki stają się bardziej liberalne w ocenie zdolności kredytowej swoich klientów. Banki stają się bardziej liberalne w ocenie zdolności kredytowej swoich klientów.

W kwietniu co trzeci bankowy kalkulator hipotecznych kredytów złotowych stał się bardziej łaskawy dla klientów - w porównaniu z początkiem tego roku. Nie zmieniły się jednak oczekiwania banków dotyczące preferowanych form zatrudnienia osób ubiegających się o kredyt mieszkaniowy.



Czy banki powinny zaostrzać politykę kredytową w trosce o swoich klientów?

Banki mocno odczuły, że zaostrzone w ubiegłym roku kryteria kredytowe ograniczyły grono ich klientów. Jak wynika z danych zebranych przez Open Finance 7 z 21 analizowanych instytucji zdecydowało się na obniżenie minimalnych wymagań finansowych wobec klientów. Zgodnie z danymi GUS przeciętny Polak w 2011 roku zarabiał 3,4 tys. zł brutto, czyli "na rękę" około 2,4 tysięcy miesięcznie.

Dla porównania, przeciętna cena metra mieszkania obliczona dla 16 największych rynków wynosi 5,5 tys. zł. W efekcie za równowartość miesięcznej pensji można kupić niewiele ponad 0,4 metra mieszkania. Home Broker policzył biorąc pod uwagę zarobki w poszczególnych branżach ile lat pracować trzeba na własne lokum (tabela obok).

- Informacje o wynagrodzeniach brutto pochodzą z GUS. Wynagrodzenia netto zostały oszacowane z pewnym uproszczeniem, a ponadto nie uwzględniają one różnic w ich poziomie pomiędzy pracownikami najniższych i najwyższych szczebli.-
uściśla Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości z Home Broker.

Z kolei z badan Open Finance wynika że, aby trzyosobowa rodzina mogła pożyczyć 270 tys. zł na mieszkanie za 300 tys. zł, musi zarabiać netto średnio 4002 zł, czyli o ponad 200 zł mniej niż w styczniu.

Niższy próg dochodowy wystarczy obecnie klientom m.in. Getin Noble Banku, Euro Banku i Polbanku. Minimalny dochód 3-osobowej rodziny, w której pracuje dwoje z małżonków i chcą pożyczyć na 25 lat, 270 tys. zł na mieszkanie za 300 tys. zł, w Getin Noble Banku spadł o ponad 150 zł do 3644 zł.

- Na wręcz rewolucyjne zmiany zdecydowały się mBank i MultiBank. Prezentowanej przez nas rodzinie w obu instytucjach wystarczy dziś 4100 zł, wcześniej klienci mBanku i MultiBanku musieli zarabiać na rękę sporo ponad 5 tys. zł - mówi Halina Kochalska, analityk Open Finance. - Nieco mniej wymagający zrobił się także Citi Handlowy. Bank wprawdzie nadal nie daje taryfy ulgowej zabiegającym o kredyt na ponad 80 proc. wartości nieruchomości i chce zobaczyć w ich portfelu minimum 6 tys. zł, ale już dla osób z 20-proc. wkładem własnym stał się bardziej wyrozumiały. Zadowoli go, jeśli rodzina z naszego przykładu starając się o kredyt zarabia 3916 zł, a jeszcze w styczniu liczył na prawie 4,4 tys. zł.

Szansę na kredyt mniej zarabiającym zdecydował się dać również Bank BGŻ. Jego wymagania spadły od początku roku o 15 proc. z 4500 zł do 3880 zł. I - co ciekawe - są dziś niższe niż jesienią zeszłego roku, gdy jeszcze nie obowiązywała nowelizacja Rekomendacji S, mówiąca, że zdolność kredytową klienta należy liczyć maksymalnie na okres 25 lat. Zdecydowana większość banków poprzeczkę dochodową trzyma dziś jednak wyżej niż w październiku 2011 roku. I na zmianę tej polityki przyjedzie klientom jeszcze poczekać.

Kwestia wysokości zarobków to jednak nie wszystko. Dla banków liczy się również forma zatrudnienia potencjalnych klientów gwarantująca regularną spłatę zaciągniętych zobowiązań. Największym zaufaniem banków cieszą się osoby na etacie z umową na czas nieokreślony, najtrudniej jest prowadzącym działalność gospodarczą. Tymczasem, jak podaje GUS, z 16,2 mln pracujących Polaków już ponad 3,7 mln robi to na własny rachunek (z czego 3,045 mln nikogo nie zatrudnia).

Od pracownika na etacie na czas nieokreślony zdecydowana większość banków oczekuje jedynie trzech miesięcy zatrudnienia, najlepiej u jednego pracodawcy, choć nie zawsze jest to konieczne. Na trzy miesiące stażu pracy zgodzi się 14 z 24 analizowanych przez analityków Open Finance banków, dziewięć instytucji wymaga sześciu miesięcy, a tylko jeden bank chce, aby był to minimum rok.

Od osób zatrudnionych na etat, ale na czas określony część banków wymaga, aby od momentu starań o kredyt, ich umowa o pracę trwała jeszcze przez co najmniej pół roku lub rok. Warto o tym pamiętać chcąc zapewnić sobie większy wybór ofert. Na 24 banki 11 chce, aby zainteresowany kredytem mieszkaniowym klient z etatem na czas określony miał w ręku umowę, która nie kończy się za chwilę, lecz trwa jeszcze kilka, kilkanaście miesięcy.

- W Credit Agricole, Getin Noble Banku, Kredyt Banku, Raiffeisen Banku, Millennium, Banku Pocztowym czy Polbanku dobrze widziane jest, aby umowa nie skończyła się szybciej niż za pół roku. W Nordea i Citi Handlowym wymagany jest rok - wymienia Halina Kochalska, analityk z Open finance. - "Etatowcy" na czas określony nie mają jednak powodów do narzekań, bo większość banków potraktuje ich tak jak osoby na umowach bezterminowych i poprzestanie na minimalnym stażu pracy bez wymogu posiadania umowy z terminem wygaśnięcia za kilkanaście miesięcy. Tak będzie np. w: BGŻ, BOŚ, BPH, BZ WBK, DB PBC, mBanku, MultiBanku, PKO BP i Pekao. W BNP Paribas stanie się tak, jeśli jest to kolejna umowa podpisana z tym samym pracodawcą.

Przed pracującymi na - nazywane umowami śmieciowymi - umowy zlecenie i o umowy dzieło banki stawiają wyższą poprzeczkę. Instytucje najbardziej liberalnie podchodzące do umowy na zlecenie i o dzieło wymagają co najmniej sześciomiesięcznego stażu na takich umowach (BGŻ, BZ WBK, Getin Noble Bank, mBanku, MultiBank, Millennium, Pekao, Kredyt Bank, Alior).

Część z nich może jednak stawiać dodatkowe wymagania, np. Alior będzie chciał, aby klient w minione pół roku osiągał dochód przez cztery miesiące i miał stały zakres zleceń. Ciągłości będzie też oczekiwał BZ WBK. W Kredyt Banku należy pokazać, że wpływy pojawiają się nie rzadziej niż co drugi miesiąc, inaczej minimalny staż wydłuża się do 12 miesięcy. Pozostałe banki oczekują przedstawienia historii zatrudnienia przez rok lub dłużej. Nietrudno zauważyć, że wiele instytucji jest dla tej formy zatrudnienia bardziej przychylna niż wobec działalności gospodarczej.

W przypadku prowadzenia działalności gospodarczej o kredycie mieszkaniowym banki najczęściej porozmawiają z przedsiębiorcą dopiero po roku działania firmy. Dobrze jest o tym pamiętać, gdy ktoś zamierza przejść z etatu lub umów o dzieło i na zlecenie na własną działalność gospodarczą.

W PKO BP samozatrudnieni mogą liczyć na w miarę godziwe warunki - bank ma sześciomiesięczny minimalny okres wymaganego stażu. Z trzymiesięcznym lub półrocznym okresem działalności gospodarczej o kredycie mieszkaniowym można również rozmawiać w innych bankach, ale pod warunkiem, że jest to udokumentowana kontynuacja pracy lub działalności w tej samej branży lub u dotychczasowego pracodawcy, ewentualnie jest to propozycja dla wybranych grup zawodowych. Takie zasady obowiązują w: BNP Paribas, Getin Noble Banku, Kredyt Banku i Raiffeisen Banku.

To nieliczne wyjątki, bo co trzeci bank chce zobaczyć jak potencjalny klient radził sobie prowadząc działalność gospodarczą co najmniej przez rok, a w grupie najbardziej wymagających trzeba się liczyć z jeszcze dłuższymi okresami: EuroBank, mBank, MultiBank, Nordea i Polbank chcą dwuletniego stażu, a Deutsche Bank PBC - 30 miesięcy.
Nieruchomości Mapa inwestycji

Mapa inwestycji

Zależy ci na lokalizacji? Sprawdź na naszej mapie inwestycji mieszkaniowych i biurowych, gdzie aktualnie w sprzedaży są nieruchomości z rynku pierwotnego.


Barometr cen nieruchomości Barometr cen

Barometr cen

Sprawdź ceny mieszkań i domów na trójmiejskim rynku nieruchomości. Wykres generowany jest na podstawie cen ofertowych z ogłoszeń zamieszczanych w portalu Trojmiasto.pl.

Opinie (51) 1 zablokowana

  • nie rozumiem (18)

    Ja nie rozumiem że zamiast wyjechać za granicę i pracować LEGALNIE i żyć godnie, ludzie biorą kredyt na 30 lat mając guaniane zarobki i jeszcze bardziej guaniane perspektywy zwiększenia tych zarobków. Przecież ani tego sprzedać ani wynająć ani nic z tym nie zrobić. bez robienia sobie jaj z ludzi zastanawiam się co ich tu tak trzyma? Panienka szantażująca odejściem? Miłość do kraju? Nieporadność życiowa? Oświeccie mnie bo naprawdę nie rozumiem, jak ludzie podejmują decyzje na całe zycie nie zastanowiwszy się raz drugi trzeci.

    • 41 49

    • rozsądek (2)

      Mają dobrze w głowie poprostu budują swą przyszłość na skale twardych realiach praca magistra architektóry na zmywaku w angli rozsądnego człowieka nie rajcuje

      • 21 16

      • architektóry

        oj zdzichu z tymi realiami ortografii to słabo u ciebie.

        • 21 2

      • Dlaczego panie mądra głowo sprowadzasz wszystko do zmywaka i do Anglii ?

        Mój znajomy pracuje w firmie remontowej (prace wykończeniowe,elektyryka,hydraulika) drugi pracuje w firmie ubezpieczeniowej,inny jest weterynarzem.Znam też takich którzy sprzatają czy pracują na przysłowiowym zmywaku.Sam nawet jeździłem sezonowo sobie dorobić.
        Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy że jednak wiekszość ludzi w naszym kraju zarabia marne grosze i nikt rozsądny nie bedzie za takie pracował i brał kredytów na 30 lat.Jednak większość tych ludzi co wyjechali nie wiąże swojej przyszłości z Polską i nie ma zamiaru tutaj wracać.Bo i do czego ?

        • 24 4

    • zrozum (4)

      bo ludzie wolą pracować w Polsce za guaniane zarobki niż być popychadłem i służącym do sprzątania zagranicznych kibli ;-)
      wydaje mi się że dla wielu ludzi istnieje coś więcej niż służenie innym za kasę (rodzina, znajomi itd)

      • 19 16

      • Z dwojga złego lepiej dostać kopa za 2000 euro od Niemca, (2)

        niż kopa za 1000 złotych od Polaka.
        Swój honor tez trzeba mieć.A jeśli znajomi są dla ciebie ważniejsi niż normalne zycie i wystarcza ci piwo i parówki z biedronki to powodzenia bo to ty jesteś popychadłem i nieudacznikiem.

        • 23 11

        • niezgodzę się z przedmówcą (1)

          dla mnie rodzina i znajomi z parówkami z biedronki to lepsza alternatywa niż kawior z obcymi. może jestem staromodna ale ja tak lubię

          • 21 14

          • zgadzam się z tobą

            wraz z mężem zarabiamy 5,5 tyś, mamy córkę 12 lat, kredyt na 30 lat (rata 1500) i uważam że zyjemy godnie. Nie martwimy sie czy jest co jeśc i zy starczy do 1 bo poprostu starcza!!! Stać nas na piwko, winko, imprezki i kino raz na jakiś czas czy wakacje. Przy grillku z przyjaciółmi nawet kiełbasa z biedronki smakuje wyśmienicie! Nie jestem jakiś tam patriotą ale kocham moją rodzinę, przyjaciół i moje zycie i nie mam zamiaru nigdzie z tad wyjeżdzać!!!!!

            • 6 0

      • ja raczej nazwałbym to strachem przed zmianą

        brakiem jaj bo nie widzę przyczyny dla której za tą samą pracę można dostawać dwa razy więcej.Tym bardziej że nie żyjemy w czasach dyliżansów, samolotem można być raz w miesiącu nawet na dwa dni.Dla chcącego nic trudnego.
        Lepiej jednak pracować u nas za grosze.

        • 10 9

    • Nie rozumiem (1)

      Zagranicą też ciężko o pracę a jak już zdobędą pracę to większość niestety pracuje na czarno i za najniższą stawkę.Z obserwacji i z rozmów ze znajomymi to widzę...w tym wypadku chodzi mi o Szwecję.

      • 2 3

      • zgadzam się

        napiszę Ci dlaczego, bo Polacy zgadzają się na takie warunki,mamy mentalnosc biedniejszego kraju, wolimy marne warunki ale miec prace.Spojrz na anglikow ktorzy pracuja w innym kraju, mają żądania bo znaja swoją wartość.
        My niestety słabo i mówię to też o sobie

        • 7 1

    • glop drinker ! klamie . (2)

      Niemcy w wiekszosci maja wszystko na kredyt. Polacy mieszkajacy tam od lat rowniez mieszkania i samochody maja tam na kredyt. Glupoty wam wciska ze tam jest raj i za gotowke sie mieszkania kupuje :))) hahaha nie dajcie sie nabrac , bo ten cymbal glupoty pisze wszedzie. Zagranica praktycznie kazdy Niemiec ma na kredyt albo tylko socjalne mieszkanie. Wielu polakow sie tam po latach chwali ze maja jakies mieszkanko ale jak sie pozniej dopyta to sa to mieszkania socjalne i nikt juz tego nie ukrywa . 90 proc Niemcow i polakow zagranica ma kredyt lub mieszka w socjalnych.

      • 15 4

      • (1)

        to mnie oltras rozszyfrowałeś...ale na Boga, ja nigdy o Niemczech nie napisałem ani słowa. nawet tam nie byłem dziewczyno!

        • 3 1

        • W Anglii również i w każdym innym kraju europejskim . W Holandii jak kupiłbyś dom za gotówkę to zaraz urząd skarbowy dobrał by ci się do tyłka kupującemu .

          • 7 3

    • po co?

      To powiedz mi, po chui w takim układzie Polska??????? Oddajmy ją Angolom i nie będzie trzeba wyjeżdżać.

      • 18 0

    • (2)

      Ja bym nie wyjechał, żeby pracować na przykładowym zmywaku. Tu za mniejsze pieniądze mam godną pracę, którą lubię. Człowiek zawsze ma nadzieje, że będzie lepiej. Też tak myślę. To głównie mnie i żonę tu trzyma. Paru znajomych wyjechało. Pracowali dwa lata na jakimś magazynie po 12h. Później jeden znalazł lepszą pracę (po znajomości) i teraz czyści telefony komórkowe. Czy chciałbym tak całe życie? nie. Jak wrócą to oprócz znajomości języka żadnego doświadczenia nie zdobędą. To jest chyba odpowiedni argument do pozostania i "kochania" swojej ojczyzny :)

      • 10 7

      • On na magazynie przy 12h po 2 latach zarobi więcej niz ja tutaj przez 10 wiec jest sens

        • 9 1

      • po co wracac?

        a co się robi w pl? pracuje się po 9-12 godz z nadzieją a tu po 9-12 godz za kasę i we własnym mieszkaniu. hmm Na starość ja będę mógł wrócić lub podróżować a ty będziesz miał dalej nadzieję że starczy na jedzenie do końca miesiąca.

        • 5 2

    • Skoro mieszkasz w Polsce

      to chyb asam możesz sobie odpowiedzieć

      • 4 1

  • Ja rozumiem (9)

    Zaradność życiowa nie polega wyjeździe za granicę i byciu obywatelem gorszej kategorii. Mało który z naszych rodaków żyje z granicą GODNIE.
    A tutaj można zarabiać dobrze i mieć perspektywy. Trzeba tylko patrzeć trochę dalej niż do następnej wypłaty. Swoją pracę trzeba wykonywać dobrze i to procentuje niezależnie od granic.Kredyt zaciągnięty na 30 lat "kosztuje" tyle samo domowy budżet co wynajem mieszkania. Rata jest stała a zarobki będą rosły. Proszę sobie przypomnieć ile 100 zł było warte 10 lat temu. I pomyśleć ile 1000 zł będzie warte za 10 lat.

    • 40 21

    • W Grecji tez tak myśleli, (4)

      a w Polsce jest niestety coraz gorzej,10 lat temu za 100 zlotych można było kupić o wiele więcej niz teraz a zarobki przez ostatnie lata nie wzrosły jakoś strasznie.
      10 lat temu żyło się lepiej i tyle.
      A ty tu snujesz ballade że za nastepne 10 będzie jeszcze lepiej.

      • 10 10

      • Ja rozumiem (1)

        10 lat temu zarabiałem ok 25% tego co zarabiam dzisiaj. Za 10 lat planuje zarabiać 4x tyle co dzisiaj. Nie pracuje w bankowości. Pacę dostałem z ogłoszenia a na umowę stałą musiałem zapracować. Wystarczy popatrzeć na 10 letni polski film żeby porównać czy było lepiej. Moim zdaniem nie.
        DER czytając Twoją wypowiedz nie dziwię się, że nie masz dobrze płatnej pracy...
        Eska masz sporo racji. Z drugiej strony znam właścicieli firm którzy narzekają na brak chętnych do pracy potrafiących coś więcej niż "odbębnić" swoje 8h . Wiecie ile zarabia dobry np. kucharz, stolarz, mechanik. Znam takich co w tych zawodach zarabiają ok 5-10 tyś a więc można. Trzeba tylko liczyć na siebie a nie na mannę z nieba.

        • 7 4

        • Pokarz mi kucharza a tym bardziej mechanika co w Polsce 5 tysięcy zarabia, bo ze śmiechu aż monitor oplułem. A poza tym co to ma znaczyć "więcej niż 8h " właśnie za tyle rozwinięte kraje płaca 5 tysięcy bez żadnego ale. No nie to co u nas, 1800 zł netto i jeszcze fochy ze ktoś dyspozycyjny nie jest

          • 8 1

      • (1)

        Jeśli Twoje zarobki przez ostatnie lata nie wzrosły znacząco to znaczy, że się nie rozwijasz i jesteś cienki jak d*pa węża. 10 lat temu zarabiałem jakieś 8x mniej niż teraz. Moja pensja co roku rośnie o kilkanaście-kilkadziesiąt procent i taki trend powinien się utrzymać jeszcze przynajmniej kilka lat, więc o co Ci chodzi? Zmieniając pracę na nową też można spokojnie wykonać kolejny krok w kierunku wyższych zarobków. I wcale nie trzeba mieć znajomości. Widocznie jesteś tanią siłą roboczą, której jest na pęczki a nie wykwalifikowanym specjalistą poszukiwanym na rynku pracy, więc co się dziwisz, że marnie zarabiasz.

        • 0 4

        • biorąc pod uwagę inflację w Posce to naprawde zarabiasz dwa razy więcej niżź 10 lat temu

          więc ty j jesteś cienki jak d*pa węża. Twoje zarobki nie rosną o kilkadziesiąt procent rocznie chyba, że w twoich pijackich widach. Jeśli dostanę premię to czy moje zarobki nagle skaczą o 20%? Nie! Choć kasy mam nagle więcej. Moja pensja podwoiła się w ciągu jednej rozmowy. Rozmowy z nowym pracodawcą. To nie znaczy, że rośnie z dnia na dzień o miliony procent. Nie ma takiego zawodu, w którym masz taki komin płacowy, chyba że żerujesz na państwowym i jesteś zwyczajnym oszustem i cwaniakiem. Nie namawiaj ludzi do tego, bo gdybyśmy byli kurkami to byśmy też nie narzekali.

          • 1 0

    • haha ty chyba w banku pracujesz, to proszę sobie przypomnieć

      śmierdzi mi bankowcem.
      Rata jest stała??? Powiedz to tym co wzieli kredyt we frankach. Druga sprawa znam ludzi co mają drugie tyle odsetek dla banku w złotówkach. Wiec nie pitol ściemniaczu!!! Pensje rosną bardzo wolnoa raty kredytów,w ciągu roku może być 50 % procent. Wytłumaczą się złą sytuacją na rynkach światowych.

      W polsce za to wszyscy żyją godnie, po prostu jadąc za granicę każdy chce zarobić życ tanio i przywieźć do domu więcej pieniędzy które ty jako bankowiec zdzierasz z ludzi miękka fajo. I to niby jest ta praca wykonywana dobrze?

      • 9 8

    • nie zgadzam się. Zarabiamy za mało - szeregowego pracownika nikt nie docenia za dobrze wykonaną pracę, pracodawcy mają większość pracowników głęboko w d*pie bo na ich miejsce mają setki innych Banki zarabiają na kredytach zdecydowanie za dużo, inflacja idzie w górę, wszystko drożej a podwyżki - jeśli w ogóle są są rzędu 50-100zł często brutto...rocznie. Już nie wspominając o tym jak cholernie ciężko bez znajomości znaleźć etat z umową...

      • 11 2

    • Dużo racji - ale i tak sporo ludzi będzie krzyczeć że za granicą każdy zarabia 5 tys. PLN (1)

      Tylko że za granicą nie zarabia się w PLN - i to jest haczyk. Jeśli już tak liczyć, to liczcie dalej, że za wynajem najtańszego mieszkania (np Londyn) zapłacicie właśnie min 4.5 - 5 tys. PLN (realnie jednak więcej, bo ok 300 funtów na tydzień). Jak ktoś lubi się gnieździć w 10 osób w kawalerce to ok - ale czy to jest GODNE życie? Idąc dalej - bilety na transport to ok 140 funtów - jakoś nie słyszę chwalenia się, że wydaje się 700 PLN na bilet miesięczny... Poza tym - średnia krajowa w Polsce to ok 3600 PLN. Średnia np. w Anglii to 28000 brutto - czyli ok 1700 netto (na PL, przy dobrym kursie teraz to ok 8500 PLN). Czy naprawdę wydaje się Wam, ze człowiek pracujący za najniższe wynagrodzenie w PL nagle przeskoczy do średniej krajowej w UK??? Odpowiedź brzmi - mało prawdopodobne.

      Zgadzam się, co do dobrego wykonywania pracy -zwłaszcza o ile ma się jakąś wiedzę i umiejętności. Postawa roszczeniowa na wejście nigdy się nie opłaca - ale niewielu ludzi ma zdolność patrzenia dalej niż po najbliższym obiedzie.

      Ale nie zgadzam się co do tego że mało Polaków dobrze daje sobie radę za granicą - jest ich całkiem sporo. Tylko zwykle oni już wyjeżdżają bez rozważania powrotu do Polski - może dlatego są mniej widoczni.

      • 3 1

      • Przy wyliczeniach angielskich rzecz jasna jest kwota roczna

        27-28k brutto jest średnią roczną - to daje ok 1700 netto funtów na miesiąc.

        • 0 0

  • (7)

    Wszyscy,którzy chcą wziąć kredyt tego rodzaju ,są przez banki sprowadzani do po
    ziomu szmaty do podłogi. Kolejność jest następująca;Najpierw stwierdzają ,że nasza zdolność jest aż za dobra.Potem dostarczamy kolejne świstki typu Zus,Urząd skarbowy itd,Pity.Potem niektóre giną .Mija kilka miesięcy.Zaznaczam że kredyt mieliśmy obiecany w kilka tygodni.Aby nie stracić mieszkania które chcirliśmy kupić musieliśmy spisać umowę i wpłacić olbrzymi zadatek i zaliczkę.Następnie bank zmusił nas do likwidacji wzsystkich kart kredytowych .Świstki typu ''o nie zaleganiu'' straciły ważność.I wszystko od nowa.Po pół roku zabiegania jakaś ponoć pani z centrali stwierdziła,że nie posiadamy jednak zdolności kredytowej.Wtedy zaczęłam wrzeszczeć i spytano mnie dlaczego jestem niegrzeczna i się danerwuję.Po 2 tygodniach okazało się,że jednak dostaniemy kredyt jeżeli wykupimy coroczne wysokie ubezpieczenie ok 3000 zł oraz uznamy obowiązkową comieszięczną wpłatę na konto banku wysokości dwukrotności raty .Zaznaczam.że rata wynosi 1400 zł.Zarabiamy razem ok 20000 zl i prowadzimy od lat z powodzeniem działalność gospodarczą.

    • 29 4

    • Podobnie jest w Banku Pocztowym. Załatwienie kredytu ciągnie się u nich kilka miesięcy. Nawet gdy jest zdolność, żądają różnych dokumentów, ZUS itp. (nawet doradca łapał się za głowę) i najlepsze jest to, że nie wszystkie naraz tylko sukcesywnie, co wydłuża otrzymanie kredytu o kolejne tygodnie. Mam kredyt na działkę i budowę domu, spłacany przez rok bez żadnych opóźnień i jest zdolność kredytowa, miałam otrzymać od nich kredyt na wykończenie, pod warunkiem posiadania domu w stanie deweloperskim. Gdy przygotowałam dom na ich warunkach, co kosztowało dużo nerwów, pieniędzy, różne świstki itp. otrzymałam decyzję negatywną , oczywiście bez uzasadnienia. Ten bank to gorzej niż komuna, załatwienie czegokolwiek graniczy z cudem, a na dodatek totalne ignorowanie klienta, dlatego radzę trzymać się od nich z daleka, bo w takich wypadkach i tak trzeba przenieść kredyt do innego banku.

      • 4 0

    • (3)

      Przy zarobkach 20000 zł można spokojnie 15000zł odkładać miesięcznie. Co daje po 3 latach nie lada kapitał pół miliona złotych!!!!!! Po co wam kredyt w takim razie? Sprawdza się tutaj powiedzenie" Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć. Nie dziwne zatem, że bank dwa razy takich klientów przeswietla.

      • 12 2

      • (1)

        A skąd ty wiesz co można a czego nie można? Sam zarabiam 15tys. zł, moja dziewczyna 5tys. zł i wcale nie utrzymujemy się za 5tys. zł. Po prostu im więcej zarabiasz tym więcej wydajesz, bo żyjesz na wyższym poziomie - jeździsz na bardziej egzotyczne wakacje, jeździsz nowszymi i lepszymi samochodami, częściej wychodzisz z domu i poświęcasz czas na hobby typu golf, kręgle, bilard, squash, gokarty, szybownictwo itp. itd. A to wszystko kosztuje. I zarabiając 20tys. zł nie kupisz 2-pokojowej klitki za 400tys. zł, bo tyle kosztuje sam salon w jednorodzinnym domku. Tak więc oszczędności miesięczne są, ale nie w takiej wysokości jak Ci się wydaje.

        • 4 7

        • to ilu ona ma klientów dziennie? słado coś

          • 6 2

      • Stanisław ty komuchu...!!!!

        Nie zaglądaj innym do portfela..!!!! Guzik Cię obchodzi ile ktoś może odkładać miesięcznie.... Zajmij się swoimi 1400 brutto.... ;)

        • 0 0

    • yyyyy (1)

      zarabiacie 20 000 to po co wam kredyt?
      nie możecie trochę odłożyć i wziąć kredyt konsumpcyjny na wyposażenie mieszkania? szybciej i wygodniej.
      jakbym miał zarabiać tyle bym w ogóle o kredycie nie myślał....

      • 3 3

      • Mylisz się...nawet nie wiesz jak bardzo :D

        • 3 2

  • Kredyt na 30 lat to mało komfortowa sytuacja (1)

    chyba że ma się gotówkę na zabezpieczenie, w innym wypadku, gdy jedna osoba w małżeństwie ma wypadek,nie może pracować,rodzina jest utopiona.
    Kredyt na dwie osoby zobowiązuje małżonka do dalszych spłat.
    Polska to porażka, tutaj każdy każdego chce na kase wydymać

    • 30 1

    • Ostatnie zdanie jest niestety drastycznie prawdziwe

      • 8 0

  • ''gloob drinker '' BREDZISZ NA FORUM O DOBROBYCIE NA EMIGRACJI I SUPER ZAROBKACH ! ZAGRANICA TEZ NIERUCHOMOSCI KUPUJA NA (1)

    Zagranica kup sobie cwaniaku mieszkanie za gotowke np. w centrum Paryza czy berlina za np. 1000000 euro !!!! jakies bzdury tu na forum opisales , co innego zarabiac rocznie np. 200000 zl a co innego odlozyc taka sume. Wiekszosc czyli np. 90 procent emigrantow nie jest aktualnie w stanie zgromadzic zadnej wielkiej sumy w gotowce na zakup mieszkania zagranica ani w Polsce. Wiekszosc , bo sa wyjatki ale to tylko wyjatki. Znam wielu polakow zagranica jak i obywateli wielu panstw ktorzy nieruchomosci maja zagranica na kredyt bo wiekszosci spoleczenstwa nawet bogatych nie stac na zakup za gotowke . To albo nic nie wiesz o zagranicy albo cos ci sie w glowie poklepalo :) bo glupoty opisujesz jak by wyjazd zagranice dawal wizje odlozenia np. pół miliona euro rocznie :)))) a poza tym co to za sztuka zagranica pracowac a w Polsce kupowac . Kup zagranica nieruchomosc i nie mowie o wschodnich landach tylko kup w dobrej dzielnicy Berlina czy Paryza , bo bredzisz jak bys byl potluczony. Przeciez Niemcy czy Anglicy ogolnie wiadomo ze maja nieruchomosci , mieszkania czy domy , albo na kredyt do konca zycia lub zyja w socjalu ! nie wiedziales ? bo moze zagranica nie byles . Tylko nieliczni i bardzo bogaci kupuja za gotowke a cala reszta za kredyt.

    • 23 8

    • Byłeś na emigracji chociaz raz,czy trzesiesz tyłkiem przed ekranem monitora

      Kto mówi o centrum miasta i zakupie tam mieszkania?
      Jasne że nie stać na zakup gotówki ale raz ze nie masz oprocentowania tak wysokiego,dwa ze kraje takie jak francja nie dopuszczaja innych banków do rynku. w skandynawii masz ulatwienia w ubezpieczeniach,mozesz laczyc, zawiesic itp Poza tym rzecz zasadniczna, kupujac mieszkanie placisz za kredyt i zyjesz tak jakbys go nie odczuł. U nas to byc albo nie byc dla wiekszosci rodzin.Dwie osoby pracuja po 8 - 10 godzin,zbyt zmeczone zeby opiekowac sie dziecmi, w weekend wypad za miasto.I tak mija zycie,tylko co to za zycie.

      • 5 3

  • (4)

    Zarabiając 20 000,00 tys.to jest rocznie 240 000,00 dwa lata 480 000,00 to mieszkanie 50m możesz kupić za ok.300 000,00 a reszta na życie skromne wystarczy to poco Ci kredyt.

    • 16 10

    • ehh (3)

      ludzie czy wy nie rozumiecie że życie jest po to aby żyć a nie wegetować.
      Zarabiać 20 tys i żyć za 1tys co za bzdura, ciułać całe życie nie wiadomo na co a potem życia nie starczy na wydanie oszczędności które zresztą zbierało sie całe życie i zostaną dzieciom jeśli wogóle będą bo oczywiście nigdy nie było pieniędzy na dzieci i zostanie majątek jakiejś rodzinie tzw. "siódmej wodzie po kisielu".
      Takie dziwaki to tylko w Polsce mieszkają!
      Powodzenia!

      • 10 7

      • ić na drzewo! (1)

        • 1 6

        • A ty idź sobie słownik kup gamoniu jeden.

          • 4 2

      • Zgadzam się !!!!

        zycie jest po to żeby żyć... a nie wegetować kilkanaście lat odkładając na mieszkanie, tylko po to żeby w nim umrzeć...

        Ale taka nasza polska mentalność: odkładać, oszczędzać, dziadować, biedować, odkładać, oszczędzać, dziadować, biedować... i tak do końca z****...go życia...

        Ja się nie na to nie piszę...

        • 0 0

  • Nie mogę się nadziwić...

    ...patrząc na te grafy obok tekstu. Czym się różni sektor "administracja publiczna" od "administracja" (poza tym, że w pierwszej dwa razy więcej płacą)?
    Ale nawet po oczyszczeniu z tak oczywistych błędów, te dane niewiele mówią. No, poza tym, że lepiej studiować kierunki techniczne niż humanistyczne, ale to w Polsce wiedzą już przedszkolaki.

    • 8 0

  • To proste - naciągną resztę frajerów którzy jeszcze sie jakimś cudem

    nie dali naciągnąć. A potem wydoją.

    • 15 2

  • Nie rozumiem tego przeswiadczenia, ze jesli Polak pracuje zagranica (1)

    to odrazu musi byc zmywak, sprzatanie itd.

    Mieszkam na Malcie od ponad 4 lat i zaden z moich znajomych nie pracuje fizycznie bo takiej pracy dla Polakow tu po prostu nie ma. Wszyscy mamy dobrze platne prace w firmach z branzy igaming, najmniejsze wynagrodzenie 20 tys euro/rok. ok nieduzo, ale koszt zycia takze nizszy niz w UK, ale juz nawet nza te 20 tys euro mozna godnie zyc, szczegolnie jesli jest sie ze swoim chlopakiem/dziewczyna i oboje pracuja. nie wspomne juz o klimacie. czuje sie jakbym codziennie mial wakacje, a ludzie dookola sa usmiechnieci i zadowoleni.

    Takze w Anglii mam wielu znajomych, ktorzy pracuja w bankwosci, ubezpieczeniach i innych firmach wiec mysle, ze ten mit polaka na zmywaku stracil na aktualnosci, a coniektorzy zwyczajnie zazdroszcza, ze ktos podjal odwazna decyzje zeby zmienic swoje zycie i cos z nim zrobic, wziac sprawy w swoje rece, a nie tylko narzekac, ze jest zle.

    • 11 2

    • To proste wytłumaczenie. Łatwiej zawistnym Polakom po prostu żyć z myślą, że za granicą wszyscy zmywają garnki lub sprzątają. Żyłka by im pękła z zazdrości, gdyby się dowiedzieli, że ktoś spełnia się w pracy zawodowej za granicą. Więc lepiej nie dopuszczać takiej myśli do siebie.

      • 2 0

  • zadowolona

    wraz z mężem zarabiamy 5,5 tyś, mamy córkę 12 lat, kredyt na 30 lat (rata 1500) i uważam że zyjemy godnie. Nie martwimy sie czy jest co jeśc i zy starczy do 1 bo poprostu starcza!!! Stać nas na piwko, winko, imprezki i kino raz na jakiś czas czy wakacje. Przy grillku z przyjaciółmi nawet kiełbasa z biedronki smakuje wyśmienicie! Nie jestem jakiś tam patriotą ale kocham moją rodzinę, przyjaciół i moje zycie i nie mam zamiaru nigdzie z tad wyjeżdzać!!!!!

    • 21 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Mieszkaniowe: dom mieszkanie wnętrze

targi

Targi mieszkań i domów

wykład, targi, konsultacje
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35900 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
24250 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
23650 zł/m2
Gdynia Orłowo
23050 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21700 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
29800 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
22500 zł/m2
Sopot Górny Sopot
16500 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16200 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15600 zł/m2
Gdańsk Matemblewo
15100 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane