• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Deweloper zbankrutował, osiedle podupada

Ewa Budnik
21 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
aktualizacja: godz. 13:42 (21 grudnia 2017)
  • Na osiedlu powstało 13 budynków, dziewięć jest zamieszkałych.
  • Stan budynków na Osiedlu Pięciu Mostów.
  • Stan budynków na Osiedlu Pięciu Mostów.
  • Stan budynków na Osiedlu Pięciu Mostów.
  • Stan budynków na Osiedlu Pięciu Mostów.

Mieszkańcy Osiedla Pięciu Mostów przy ulicy Stężyckiej w Gdańskuzobacz na mapie Gdańska żyją pogrążeni w ciemności. Na osiedlu nie ma prądu. Firma Solidin, która wybudowała osiedle, nie sprzedała ponad połowy mieszkań i upadła. Ponieważ nie są płacone rachunki, prąd został odcięty. Mieszkańcy winią syndyka, a syndyk dowodzi, że robi co może, ale bank zakwestionował wycenę mienia.



Czy wierzysz, że każdemu deweloperowi uda się zakończyć inwestycję?

Aktualizacja godz. 13:43 Do redakcji dotarła informacja, że oświetlenie na osiedlu zostało przywrócone.

Swoją historię redakcji Trojmiasto.pl opowiedział Sławomir Wolff, który razem z małżonką jest właścicielem mieszkania na Osiedlu Pięciu Mostów. W 2012 roku, po trzech latach oczekiwania, państwo Wolff odebrali mieszkanie od dewelopera Solidin. Budowa około 150 lokali w 13 budynkach zakończyła się w 2014 roku. W każdym budynku powstać miała osobna wspólnota, jest ich w tej chwili dziewięć - do każdej należy 10 lub 12 lokali.

- Deweloper bardzo powoli i nieudolnie sprzedawał mieszkania. Udało mu się zbyć kilkadziesiąt lokali, mniej więcej połowę tego, co wybudował. W związku z tym bank kredytujący inwestycję - PKO BP - wypowiedział kredyt. Doprowadziło to do upadłości dewelopera. Bank nie zgodził się na propozycję upadłości układowej. Pieczę nad jego majątkiem, a więc niesprzedanymi mieszkaniami, przejął syndyk masy upadłościowej, po to, by przeprowadzić upadłość likwidacyjną - opowiada Sławomir Wolff. - Liczyliśmy, że syndyk szybko i sprawnie sprzeda kolejne mieszkania na osiedlu, tym bardziej że nieruchomości w tej lokalizacji cieszą się powodzeniem wśród kupujących, a osiedle jest ładne. Najlepszym dowodem jest tempo sprzedaży mieszkań na osiedlu, które duży trójmiejski deweloper buduje po drugiej stronie ulicy. Tymczasem syndyk przyjął, że sprzeda wszystkie mieszkania jednemu nabywcy. A takiego nie jest w stanie znaleźć.
Rzeczywiście, od początku 2016 roku trwało w spółce Solidin postępowanie restrukturyzacyjne, ale bank posiadający 90 proc. wierzytelności nie wyraził zgody na układ. Doszło więc do postępowania likwidacyjnego, którego skutkiem było ogłoszenie przez dewelopera upadłości w październiku 2016 roku.

Syndyk nie poprawi usterek



Nasz czytelnik oraz jego sąsiedzi nie mogą zrozumieć, dlaczego syndyk uparł się, by sprzedać wszystko naraz. Obawiają się, że na tyle mieszkań nie uda się znaleźć jednego kupca. Sprawę wyjaśnia Brygida Wasilewska, która prowadzi sprawę upadłości dewelopera.

- W postępowaniu upadłościowym zasadą jest sprzedaż przedsiębiorstwa w całości, wynika to z  art.316 Ustawy Prawo Upadłościowe - wyjaśnia pani syndyk. - Poza tym, sprzedaż pojedynczych mieszkań przedłuży postępowanie i znacznie podroży jego koszty.
Czytaj także: Od pięciu lat czekają na akt notarialny

Problemem na osiedlu jest też stan techniczny budynków i niesprzedanych mieszkań.

- Wady lokali na tym osiedlu zostały wycenione na 2,5 mln zł netto. Ze względu na wady dwa budynki nie mają odbioru technicznego, a więc pozwolenia na użytkowanie, bez którego nie ma mowy o przeniesieniu własności. Po pierwsze syndyk nie jest firmą budowlaną i nie może prowadzić działalności gospodarczej, by zajmować się skomplikowanymi pracami. Po drugie, skąd wziąć pieniądze na przeprowadzenie tych prac? Syndyk nie wypłaca pieniędzy na określony cel, na przykład na usunięcie usterek, lecz zajmuje się wypłatą zgłoszonych wcześniej wierzytelności. Usuwanie usterek przez syndyka byłoby zapłacone z funduszu masy upadłościowej, a to mógłby kwestionować każdy wierzyciel, na przykład bank, gdyż większe koszty postępowania zmniejszają kwoty do wypłaty uznanych na liście wierzytelności - wyjaśnia syndyk.
Właściciele mieszkań sami chętnie też zgłosiliby wiele usterek, ale ponieważ deweloper upadł, nie mają do kogo się zwrócić. Jedynym rozwiązaniem jest zgłoszenie wierzytelności syndykowi. Przy czym, kiedy dojdzie w końcu do wypłaty, w pierwszej kolejności pokrywane są koszty postępowania. Następnie wypłacane są wierzytelności uprzywilejowane - w tym zaspokajani są wierzyciele rzeczowi czy zabezpieczeni hipotecznie, czyli w tym przypadku bank. Z tego co zostanie zaspokajani są pozostali wierzyciele. Bank posiada w tym przypadku ponad 90 proc. wierzytelności.

Ciemno, zimno, beznadziejnie



Póki co właściciele mają inny problem: na osiedlu i w częściach wspólnych budynków jest ciemno, bo w związku z niezapłaconymi rachunkami za prąd, został on wyłączony.

- Syndyk, który powinien zabezpieczać mienie, w ogóle o to nie dba. Nie płaci za media za mieszkania, które nie zostały sprzedane - to jest największy problem. W związku z tym w budynkach, gdzie część mieszkań jest niesprzedana, odcięto prąd w częściach wspólnych. Na osiedlu nie ma też oświetlenia, co dla mieszkańców stanowi duży problem - nie czujemy się tu bezpiecznie. W miarę dobrze funkcjonują tylko dwa budynki, gdzie wszystkie mieszkania są sprzedane, reszcie niebawem odcięty zostanie gaz, a więc nie będzie tam też ogrzewania. Efekt jest taki, że właściciele mieszkań sprzedanych jeszcze przez dewelopera utrzymują teraz całe osiedle, ale pieniędzy na to nie wystarczy na długo. Tym bardziej, że konieczne są drobne remonty budynków i ich otoczenia - skarży się Sławomir Wolff.
Mieszkańcy dowodzą, że syndyk musi mieć pieniądze na utrzymanie osiedla w dobrym stanie, bo przynajmniej jedno mieszkanie wynajmuje firmie (w innym sam urządził sobie biuro), jest z tego jakiś dochód. Syndyk odpowiada na to, że nie urządził sobie biura na osiedlu, bo ma swoje biuro w Gdańsku, natomiast w lokalu, o którym mowa, znajduje się siedziba upadłej firmy. Lokal, który według mieszkańców jest wynajmowany, był przedmiotem skomplikowanego sporu o wyłączenie z masy upadłościowej, a zajmujący go podmiot opłaca tylko czynsz określony przez wspólnotę. Oba mieszkania będą przeznaczone na sprzedaż razem z całą resztą majątku upadłej spółki.

Mieszkańcy osiedla wystąpili do sędzi komisarz z prośbą o podjęcie interwencji w związku z działaniami syndyka, bo sam syndyk na pisma pochodzące od mieszkańców po prostu nie odpowiada.

- Sędzia komisarz, w drodze wyjątku, po upadku dewelopera zgodziła się sprzedać jedno mieszkanie na prowadzenie postępowania. W tej chwili bank PKO BP, czyli główny wierzyciel, udzielił zaliczki na pokrycie dalszych kosztów. Z tych pieniędzy do każdej wspólnoty zostaną zapłacone mniej więcej cztery zaległe czynsze - mówi Brygida Wasilewska.
Oświetlenie na osiedlu zostanie włączone, kiedy z firmą Energa uda się ustalić kwotę zaległości.

- Opłaty uiszczane przez właścicieli do wspólnot przez mieszkańców na poczet oświetlenia w częściach wspólnych i na zewnątrz nie były przekazywane Solidinowi, a obecnie nie są przekazywane syndykowi. Faktyczne koszty oświetlenia na osiedlu ponosił więc wyłącznie deweloper, a aktualnie masa upadłości, nie jest więc prawdą że właściciele ponoszą koszty utrzymania osiedla - wyjaśnia sytuację syndyk Wasilewska. - Ustalono, że syndyk zrefakturuje poniesione koszty na poszczególne wspólnoty i mieszkańców, tym bardziej, iż uiszczane zaliczki nie pokrywają rzeczywistych kosztów oświetlenia budynków i drogi. Wymaga to analizy faktur za okres trzech lat wstecz.

Potrzebna dobra wola wszystkich stron



Właściciele mieszkań zastanawiają się, co jeszcze ich czeka. Mają świadomość, że procedura może ciągnąć się latami, w nieformalnych rozmowach sugerują, że syndyk dba o swoje interesy i będzie jak najdłużej ciągnął sprawę, żeby zarobić.

- Ten zarzut jest całkowicie bezpodstawny. Warto zapoznać się z art. 162 Ustawy Prawo Upadłościowe: wynagrodzenie syndyka zmniejsza się o składnik związany z czasem trwania postępowania, aż do całkowitej utraty wynagrodzenia związanego z tym składnikiem - oburza się Brygida Wasilewska. - W związku z sytuacją nie wystąpiłam nawet z wnioskiem o przyznanie wynagrodzenia wstępnego, nie otrzymałam zatem póki co z masy żadnej kwoty na poczet swojego wynagrodzenia.
Prawdą jest jednak, że postępowanie może ciągnąć się w nieskończoność.

- Bank nie zgodził się na postępowanie restrukturyzacyjne, bo uważał, że inwestycja jest za nisko wyceniona; wniósł też zarzuty do oszacowania, które mogłoby być podstawą do ogłoszenia przetargu, w którym mienie mogłoby być sprzedane. Nowy operat został już zlecony biegłemu z listy sądu. Bank ustalił również, iż wyznaczy swoich rzeczoznawców, którzy zapoznają się ze stanem osiedla - wcześniej tego nie zrobili. Obecnie czekam na kontakt z nimi w celu okazania mieszkań - mówi syndyk Wasilewska.
W ramach nowego oszacowania 89 lokali, które nie zostały sprzedane przez dewelopera, będzie opisanych i wycenionych na nowo. Potem bank, albo którykolwiek inny wierzyciel będzie miał prawo znowu zakwestionować wycenę. To może wydłużyć procedurę.

- Tymczasem zakupem inwestycji zainteresowanych jest aktualnie kilka firm, które profesjonalnie zajmują się budową i sprzedażą mieszkań. Sama sprzedaż mienia w całości nie jest w tej sytuacji przeszkodą - wyjaśnia dalsze kroki pani syndyk.

Stanowisko Banku PKO BP


Roman Grzyb, ekspert z Biura Komunikacji i Odpowiedzialności Społecznej
Ze względu na tajemnicę bankową nie możemy udzielić informacji na temat naszych relacji ze spółką Solidin w Gdańsku, która zrealizowała "Osiedle Pięciu Mostów". Co do zasady możemy jednak powiedzieć, że w naszych relacjach z deweloperami, zawsze podejmujemy wszystkie możliwe kroki, aby doprowadzić do dokończenia inwestycji i odzyskania zainwestowanych pieniędzy. Czasami takie postępowanie trwa wiele lat. Udział w postępowaniu upadłościowym jest dla banku ostatecznością. Jednak w przypadku, gdy wszystkie inne działania zawiodły, upadłość firmy i powołanie syndyka jest najlepszym rozwiązaniem. Syndyk, jako podmiot zewnętrzny i niezależny, może podjąć działania w celu dokończenie inwestycji i zaspokojenie roszczeń wszystkich wierzycieli.

Odnosząc się do informacji w tekście zwracamy uwagę, że nie jest prawdą, jakoby PKO Bank Polski nie był zainteresowany zawarciem postępowania ugodowego z dłużnikiem i nie wyraził zgody na układ restrukturyzacyjny gwarantujący zwrot pożyczonych środków.

Nie jest także prawdą, jakoby wycenę nieruchomości bank zlecił "swoim rzeczoznawcom". Wycenę powierzono zewnętrznej firmie, aby w sposób obiektywny wyceniła pozostawiony majątek. Wszystkim wierzycielom, w tym także bankowi, zależy na tym, aby wycena majątku nie była zaniżona, aby była sporządzona uczciwie, z uwzględnieniem sytuacji rynkowej.

Stanowisko Tomasza Zielskiego, prezesa zarządu firmy Solidin


opublikowano 4 stycznia 2018 roku o godz. 15.40

Inwestycje rozpoczęliśmy w 2008 roku w oparciu o środki własne oraz kredyt Banku PKO BP. Niestety był to początek kryzysu na rynku deweloperskim, czego bezpośrednim skutkiem dla mojej firmy było wielokrotne wstrzymywanie finansowania budowy przez bank. Całość wpływów firmy trafiała na rachunek kontrolowany przez bank, więc bank decydował o tym ile i kiedy zapłaci za zobowiązania firmy, czy to z wpływów ze sprzedaży, czy to z kredytu.

Czas płynął, ceny spadały, a koszty (także te związane z przerwami w realizacji budynków) rosły. Ponieważ pomimo dobrej woli banku sytuacja firmy była niepewna - sprzedawałem wyłącznie mieszkania gotowe, czyli posiadające pozwolenie na użytkowanie, i pełną dokumentację. Chodziło mi o to, aby w przypadku jeśli dojdzie do upadłości nikt z klientów nie ucierpiał: zdaje sobie sprawę, iż mieszkanie to najczęściej dorobek całego życia lub ogromne zadłużenie na kilkadziesiąt lat.

Dzięki takiej polityce sprzedaży nie ma poszkodowanych klientów czyli takich którzy wpłacili pieniądze a nie otrzymaliby mieszkań. W wielu innych upadłościach dodatkowo komplikuje sprawę fakt, że po likwidacji firmy bank zabiera pieniądze, a klienci zostają z długami lub bez środków, które wpłacili i bez mieszkań. Podkreślam jeszcze raz, że nie była to kwestia "nieudolnej sprzedaży: lecz świadomego wyboru mającego na uwadze bezpieczeństwo klientów firmy.

Kiedy uchwalono nowe prawo upadłościowe (obowiązujące od 01.01.2016) zapewne jako pierwsi w Polsce (bo 02.01.2016 ) złożyliśmy wniosek do sądu w Gdańsku o układ. W skrócie: nowe prawo ustanowiło możliwość porozumienia wierzyciela z dłużnikiem. W danej sytuacji propozycja układowa polegała na tym, że bank rezygnuje z pieniędzy (głównie odsetek i części kapitału), których i tak nie odzyska, a za to per saldo odzyskuje ich więcej niż w przypadku upadłości likwidacyjnej.

Dodatkowo oszczędza się czas - bo to szybki proces, i pozostali mniejsi wierzyciele odzyskują swoje należności. Co ważne jest ciągłość zobowiązań wobec osób które wcześniej kupiły mieszkania, odpowiedzialność za usuwanie usterek, majątek nie ulega niszczeniu itd.

Niestety Bank PKO BP nie przystąpił nawet do rozmów tej sprawie - w procesie układowym można modyfikować wstępną propozycje układową, można dyskutować i wypracować kompromis. Tutaj jednak decyzja była krótka - NIE.

Oświadczenie Pana Romana Grzyb z banku PKO BP, że "nie jest prawdą, jakoby PKO Bank Polski nie był zainteresowany zawarciem postępowania ugodowego z dłużnikiem i nie wyraził zgody na układ restrukturyzacyjny gwarantujący zwrot pożyczonych środków." jest przynajmniej nieprecyzyjne, gdyż postępowanie układowe się odbyło, a bank który miał i ma decydujący głos (decyduje 75 proc. wierzytelności, a w tym przypadku bank ma powyżej 97 proc.) głosował "przeciw" bez żadnej próby modyfikacji wniosku układowego np. na bardziej dogodny dla banku.

Dodatkowa w obecnym procesie upadłościowym istnieje możliwość przejścia do układu. Niestety moje pismo w tej sprawie do PKO BP z 26 września pozostało bez odpowiedzi. Wybierając upadłość likwidacyjną bank wybiera wariant w którym, w dłuższym czasie otrzyma mniej pieniędzy.

Inwestycje

Osiedle Pięciu Mostów

Osiedle Pięciu Mostów

Solidin Polska Sp. z o.o. Sp.k

Gdańsk Jasień, ul. Stężycka Mapa

36 do 130 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja

Opinie (451) ponad 10 zablokowanych

  • (13)

    Ale pitolicie, firma Robyg jak najbardziej znana na trójmiejskim rynku mieszkań, rozpoczęcie nowych budów przesunięte o2- 3 miechy, opóźnienia dotychczasowych inwestycji od 3-5 miesięcy a to nie firma krzak ...

    • 39 8

    • Czym są 3 miesiące opóźnienia (9)

      jeśli potrafisz doprecyzować plan budowy co do dnia i przewidzieć wszystkie nieprzewidziane sytuacje to może zatrudnij się w ROBYG.
      Nie cierpię ludzi który wypowiadają się na tematy, na który się kompletnie nie znają.

      • 25 7

      • To bardzo dużo (4)

        Jak ktoś tego nie potrafi to niech się za to nie zabiera. Opóźnienie wynika albo z niekompetencji albo termin jest rzucony od tak sobie co pokazuje brak szacunku do kupujących

        • 9 13

        • Jakby to powiedzieć (3)

          każdy chce zarobić co nie? To chyba dla Ciebie jasne.
          Teraz, zwolniło się pełno robotników.. wyobraź sobie że firma to nei piłka nożna, że ma ławkę rezerwowych, którzy tylko czekają na takie okazje.
          Od tego jest w umowie kara, którą robyg zapłaci w takim przypadku.. zawsze jest ryzyko opóźnienia, teraz pytanie jak firma z tego wybrnie. A nie sądzę by się wyparła płącenia kary czy anulowała budowanie.
          No ale hejter jesteś fajny

          • 2 2

          • pewnie tani robotnik to większy zysk niż śmiesznie niskie kary za opóżnienie dla kupujących (2)

            rotacja pracowników to coś normalnego co można było wziąć pod uwagę. to co trudno przewidzieć to tylko opóźnienia z powodu np klęsk żywiołowych.
            pytanie czy Robyg w swoim biznes planie założył zwolnienia i wynikające z tego powodu koszty (opóźnienia) czy nie. Jeśli nie to znaczy, że zatrudniają jakiegoś Janusza harmonogramów.

            • 2 0

            • (1)

              Niezbyt kumam Twojego tytułu.
              Ale robotnik jest droższy niż kara. Bo robotnika masz na stałe.
              Chociaż śmiem twierdzić, ze raczej to wygląda że Robyg kupuje firmę, która ma robotników i onie budują. Jak firma z robotnikami padnie, to muszą znelźć nowych.. a to nie jest łatwe na tak od razu. Janusz nie Janusz.. umowa była, rzeczy się zdrazają. Jak już pisałem, najwazniesjze pytanie, jak z tego wybrnął, bo zdarzyc isę może każdemu

              • 0 0

              • może trochę pokręciłem, chodziło mi o to, że być może bardziej się opłaca zatrudnienie taniego robotnika i zapłacenie śmiesznej kary z umowy za opóźnienie niż zatrudnienie solidnego robotnika za większą stawkę i uniknięcie kar.
                Nie wiem tylko czy robygowskie Janusze wzięli pod uwagę odszkodowania dodatkowe nie wynikające wprost z umowy. Mam na myśli płacone przez kredyciarzy dodatkowe odsetki za okres opóźnienia i koszty najmuj mieszkania przez takich co mieszkają na wynajętym. To są koszty, których można się domagać i bez problemu otrzymać. Inna sprawa, że 90% kupujących nie zdaje sobie sprawy ze swoich praw, co przypuszczalnie wiedzę robygowskie Janusze

                • 0 0

      • (3)

        tak? To dziwne, że jakoś Hossa potrafi oddawać obecnie budynki z miesięcznym wyprzedzeniem. Przypadek? Nie sądzę....

        • 5 1

        • Durny

          "przypadek? nie sądzę.." tak bardzo źle użyte XD
          Do każdego kontrargumentu tego używasz? Bo uwierz, ale nie o to chodzi w tym.
          No brawo dla Hossy. Allcon też miał opóźnienia w tym roku.
          Opóźnienia to pikuś, to nie bankructwo. Dostaniesz mieszkanie 3 miechy póxniej? No cóż, dostaniesz wynagrodzenie za to bo tak jest w umowie.. zbankrutowane osiedle? No cóż.. wolę spóźnialskiego dewelopera.

          • 3 0

        • I chyba się pospieszyli

          Na garnizonie dopiero niedawno włączyli ogrzewanie.

          • 0 0

        • Może zawyżone terminy są w Hossie?

          • 0 0

    • czosnkowa firma

      • 3 3

    • Biorąc pod uwagę pogodę w tym roku to nie dziwią mnie opóźnienia, w sezonie ciągle padało więc wznoszenie było utrudnione znacznie. Takie rzeczy przewiduje się w harmonogramach ale niestety nawet przyjmując że będzie padało to nie można tego uwzględnić na 100% czasu budowy bo wtedy okaże się że w ogóle nie warto budować bo ryzyko inwestycyjne jest zbyt wielkie. Budownictwo nie jest dziedziną w której da się WSZYSTKO przewidzieć niestety.

      • 2 0

    • Za takie stawki za robocizne, za oszczędzaniu na jakości, to się zemścić na Ro.. Na osiedlu na morenie opóźnienia bo nie ma kim robić. Nawet Ukraińcy narzekają.

      • 1 0

  • Gonić dziadów.Deweloper krzak a ci co budują to tanie kaszuby, często nie mający nic wspólnego z budowlsnka

    • 28 6

  • polska (1)

    gdyby to był zwykły obywatel prowadzacy działalność to szybko do eSądu,wyrok zaoczny i komornik na całą kasę pozbawiając środków do życia całą rodzinę.

    • 43 5

    • To prawda.

      A najlepiej założyć spółkę, nic na siebie.
      Pokazała Hydrobudowa jak "bankrutować z klasą", bez uszczerbku dla kadry zarządzającej.

      • 2 0

  • (5)

    Coś tu śmierdzi (i nie mówię o Szadółkach!). Osiedle nie brzydkie, nie blokowisko tyko małe bloki, lokalizacja nie najgorsza (bywają gorsze), a chętnych brak?! Grubymi nićmi szyte.

    • 66 2

    • (1)

      Kto tam kupuje domy...jezu za darmo bym nie btał. Macie co chcecie

      • 4 12

      • ...

        Ależ ty głupi jak kmiot,za darmo bym nie chciał jasne a świstak siedzi i zawija,dawali by ci Mercedesa nówkę sztukę też byś nie wziął???Polacy to zawistny, skąpy naród nawet najbliższą rodzinę by sprzedali większość

        • 13 1

    • (2)

      Widziałeś jak wygląda dojazd? Oglądałem tam mieszkania w 2011 i już wtedy to osiedle nie wywarło na mnie dobrego wrażenia. Jakoś tak dziwnie pusto tam było... Była też kwestia tych mostów i rzeczek pomiędzy budynkami - zastanawiałem się kto o to będzie dbał, bo jeśli będą zaniedbane to staną się sadzawkami i wylęgarniami komarów... Intuicja mnie jednak nie zawiodła.
      Kto kupi mieszkanie na samym końcu płytowej drogi, zaraz przy obwodnicy, gdy wcześniej buduje się kilka dużych osiedli z normalnymi dojazdami?

      • 14 1

      • Mieszkam tam 6 lat (1)

        Żadnych komarów nie ma, smród tez rzadko ponieważ wiatry przeważnie w kierunku kowal, mieszka sie ok, fakt, uciążliwe jest to ze na osiedlu nie ma światła i pół osiedla stoi puste ale wole tutaj w spokoju ( nobwodnica a słabo słychaćnowy ) niż w twoim apartamentowcu na 12 pietrze we wrzeszczu za który miałbym 3-4 mieszkania a nie marne 40 m

        • 1 2

        • Szczęściarz z Ciebie...

          Ja mieszkam 3 lata i w każdym oknie mam moskitierę, bo gdyby nie one to robactwo i komary by nas "zjadły", a smród czasem jest taki, że w mieszkaniu śmierdzi nawet przy zamkniętych oknach.

          • 1 0

  • Janusza deweloperki. Tanie domeczki wielkie problemy.

    • 27 1

  • (2)

    poczekam z 5 lat, mieszkania będą darmo di frytek w McDonald

    • 10 14

    • (1)

      czekaj czekaj, aż umrzesz z tymi marzeniami

      • 4 4

      • xD

        Większych pelikanów nie widziałem nawet na mirko

        • 1 2

  • Można kupić mieszkanie na Orunii Górnej, na Ujeścisku, w Kowalach lub na Osowej... (16)

    ...wszystkie te osiedla choć odległe od centrum i z niezbyt dobrą komunikacją to jednak w zwartej zabudowie z własnym centrum, sklepami, szkołami, przychodniami itp...

    ... natomiast nie wiem kto kupuje mieszkania "pośrodku niczego" jak w Kiełpinie, Maćkowych czy takie właśnie jak Osiedle Pięciu Mostów.
    Nie sprzedali połowy mieszkań? Czyli ludziska jednak swój rozum mają (przynajmniej część bo połowę jednak komuś opchnęli)

    • 61 17

    • (5)

      Chyba szanowny/szanowna Pan/Pani ES nie była na Oruni Górnej, Ujeścisku, Kowalach pod koniec 90' i na początku 2000. Wprowadziłam się jako 7 latka w 1997 roku na Orunię Górną. Psy d*p**i szczekały, lisia farma, schronisko dla psów (wieczne szczekanie), rodzina nie wiedziała jak do nas dojechać. Raz na ruski rok jechał 154. Pola, pola, pola. Na Kowale wycieczki rowerowe ze szkoły robiliśmy. To co jest teraz na Maćkowych, Kiełpinie itp. dzielnicach Gdańska to tylko kwestia czasu. Miasto się rozrasta a za tym idzie rozwój i inwestycje (za wolno, ale jednak za 10 lat to będą nie do poznania dzielnice)

      • 34 10

      • (4)

        Czy warto męczyć się te przysłowiowe 10 lat , aby ciut mniej zapłacić?

        • 14 6

        • (3)

          Tak warto... Komunikacja jest nawet w tych "kiepskich" dzielnicach i dodatkowo nie stoisz w korkach wyjeżdżając z miasta ;) Po za tym cisza i spokój rekompensuje wiele. Z resztą jeśli wychodzisz gdzieś wieczorem to i tak w większości przypadków wraca się taksówką. I nie jest to "ciut" bo wychodzi od 1000 zł/m2 wzwyż taniej ;) A nikt mi nie powie że przy 60m2 to jest mało, a za te 60000 tyś. wykończysz to mieszkanie z robocizną.

          • 18 10

          • I gratis: mieszkanie na końcu świata. (1)

            • 10 9

            • Znajomi jak planowałam kupić mieszkanie to też nosem kręcili ale jak kupiłam, przyjechali to sami teraz szukają w promieniu 3-4 km.

              • 10 6

          • Maćkowy xd jedna ulica dojazdowa o złym stanie nawierzchni ewent. możliwość dojazdu przez Niepołomicką, która jest wiecznie zapchana, albo od Straszyna 6 km dalej. Brak lokali usługowych, a obok niedokończona inwestycja Tom-Budu, która straszy od lat. W skrócie "psy d*pami szczekają". Prędzej Kowale zostaną częścią Gdańska niż na Maćkowy dojdzie cywilizacja.

            • 5 1

    • i bez pracy

      • 3 3

    • (2)

      no własnie na odwrót. Na kiepłinku masz szkoły, przychodnie i sklepy, i centra handlowe a do tego zarąbisty dojazd do centrum przez PKMkę i 2 pasmową aleję armii krajowej. To własnie najlepszy wybór z tych dalszych lokalizacji.... Ale jak ktoś przyżydził na kredycie i kupił na Maćkowach to teraz będzie wszystko hejtował

      • 18 6

      • Kwestia wyboru dzielnicy jedynie a przedmieścia są już bardzo rozwinięte. Zakoniczyn też niby koniec świata a autobus co 5-15 minut, 3km do obwodnicy - więc nie słychać, a wyjazd blisko, wieczorami cisza i spokój. Około 2 km do pętli Havla a w ciągu 2 lat kolejna nitka tramwajowa w okolicy. A praca? Dowolnie w Gdańsku, na Kowalach, w centrum, na obrzeżach. Wybór szeroki. A i jeśli się woli pojechać po za Gdańsk do pracy ( Tczew itp.) nie stoisz w wiecznych korkach a rynek tam jest spory bo wszyscy uciekają za pracą do Gdańska

        • 6 6

      • Tu była mowa o Kiełpinie , nie o Kiełpinku- to dwie różne lokalizacje.

        • 4 0

    • (2)

      Z osowy do centrum Gdyni teraz jedziesz pkm 15 minut, do Wrzeszcza 25 :) kiedyś takie czasy autobusami nie byly możliwe. Dzielnica mimo odleglego położenia stała się bliższa centrum. Na tym polega fajny rozwój

      • 7 1

      • Raz na półtorej godziny w szczycie (1)

        Nie, jednak podziękuję.

        • 4 1

        • Zobaczysz kiedyś to zmienia, za kilka lat elektryfikacja, póki co jeździ co godzinę, jakby puścili co pół to już by nikt nie narzekał

          • 3 0

    • Z Orunii Górnej lub Ujeściska tramwajem do centrum Gdańska dojedziesz w 15 minut o każdej porze dnia. (1)

      Rozwiń co miałeś na myśli pisząc "odległe od centrum".

      • 6 4

      • nie

        nie 15, a 21 minut.

        • 6 0

    • Ośle

      Ja dojazd do osiedla 5 mostów mam z każdej strony a Ty stoisz w korku całe popołudnie aby dojechać, sklepy i szkoły juz budują zaraz sam bedziesz chciał tu mieszkać

      • 2 0

  • Co za nieudolność.... (2)

    W obecnej sytuacji gdzie mieszkania schodzą na pniu.
    Prosta sprawa, sprzedać mieszkania w atrakcyjnej cenie, zapewnić właścicielom akty. Mieszkańcy będą płacić czynsze i powoli wyjść na prostą.
    Ale nie, bank chce już kase spowrotem!!!
    Pożyczył to niech też cierpliwie czeka. Ba biednego nie trafiło !!!
    Jak zwykle człowiek tylko przeszkadza w interesach.
    Współczuję mieszkańcom i trzymam kciuki za dobre wyjście z tej patowej sytuacji.

    • 65 1

    • E... jaka nieudolnosc?

      Komornik bedzie sprzedawal te mieszkania do emerytury

      • 16 0

    • miszkania schodza na pniu..buuuuuahhaa!!

      • 0 1

  • Dziwna sprawa. (1)

    Na zdjęciach wygląda na całkiem ładnie wykończone.

    • 27 1

    • To akurat te zamieszkałe budynki :)

      • 1 1

  • (1)

    W Gdańsku podupada osiedle, Gdynia cała podupada

    • 17 15

    • chyba

      ty podupadasz na umyśle

      • 7 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte

Pomorskie Targi Mieszkaniowe: dom mieszkanie wnętrze

targi
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35900 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
24250 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
23650 zł/m2
Gdynia Orłowo
23050 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21700 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
29800 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
22500 zł/m2
Sopot Górny Sopot
16500 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16200 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15600 zł/m2
Gdańsk Matemblewo
15100 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane