• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kompromis w sprawie Młodego Miasta. Trudny czy wręcz niemożliwy?

Ewa Budnik
1 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • W debacie udział wzięło 20 panelistów, nie wszyscy mieli okazję się wypowiedzieć.
  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
  • Przed aulą zaprezentowana została wystawa prac z projektami, które do tej pory powstały dla terenu Młodego Miasta.
  • Wystawa prac z projektami przed aulą.

Wszyscy się zgadzają, że Młode Miasto powinno się rozwijać. Zatem co opóźnia ten rozwój? - pytał w czasie debaty "Młode Miasto. Wspólne dziedzictwo. Wspólna przyszłość" jej moderator Zbigniew Canowiecki z organizacji Pracodawcy Pomorza. Po kompletnie niezbliżającej do kompromisu prezentacji różnych opinii prof. Antoni Taraszkiewicz, architekt, podsumował: Powinniśmy zawiesić nazwę Młode Miasto, bo ani to miasto, ani młode.



Czy Młode Miasto powstanie?

Dyskusja na temat sposobów zagospodarowania postoczniowych terenów trwa od wielu lat. Powstały grube tomy opracowań, zobrazowano wiele koncepcji, zorganizowano kilkanaście konferencji i debat na ten temat. Przeszłość opisana została w szczegółach, a przyszłość rozrysowana na różne sposoby. Jednak temperatura dyskusji, która odbyła się na Politechnice Gdańskiej pokazała wyraźnie, że najtrudniej będzie wypracować metodę, która doprowadzi do porozumienia pomiędzy interesariuszami. Strony, które powinny w tej sprawie dążyć do wspólnego celu, wypominając sobie wzajemne "przewinienia", coraz mniej owijają konflikt w miłe słowa o chęci współpracy.

Czytaj więcej: jakie projekty powstają dla terenu Młodego Miasta

Jak najprościej zdefiniować problem? Tereny są w rękach prywatnych inwestorów, którzy chcą rewitalizować i budować. Tym planom sprzyja miasto, które chce się rozwijać, choć - patrząc choćby na cztery wieże Bastionu Wałowa - nie zawsze jest to rozwój najwyższej klasy. Służby ochrony zabytków w tym samym czasie prowadzą działania, które mają na celu wpisanie większości postoczniowych terenów do rejestru zabytków (częściowo już to wykonano), ochronę wynikających z historii wartości niematerialnych oraz pozostałej na tych terenach struktury: obiektów oraz stoczniowej przestrzeni i krajobrazu.

Naukowcy liczą straty



Publicznie wiele do tej pory powiedziano o tym, jak Młode Miasto może być zagospodarowane - w kontekście budynków i ochrony pamięci o Solidarności. Niezrealizowane dotąd plany budzą w wielu osobach rozczarowanie. W czasie debaty prof. Krystyna Dziworska z Katedry Inwestycji i Nieruchomości Uniwersytetu Gdańskiego przedstawiła dodatkowo twarde dane, które pokazują rozmiar strat.

Liczone w kontekście społecznym dotyczą one zaniedbań w utrwalaniu dziedzictwa historycznego, przez co mieszkańcy i turyści z niego nie korzystają, nie dowiadują się o nim i nie mogą go w pełni "dotknąć". W ten sposób utracona zostaje aktywność obywatelska, społeczeństwo nie może skorzystać z kreatywności, jaka mogłaby się na tym obszarze rozwijać, a wszystko to wpłynęłoby przecież na poprawę wizerunku miasta.

- Koszty zaniechania to koszty utrzymania tego terenu i strat, jakie wynikną z braku dochodów. Gdyby inwestorzy posiadający grunty na tym terenie ulokowali zamrożone w nich pieniądze na lokatach, to ich roczny dochód wyniósłby 36 milionów złotych - wyliczyła prof. Dziworska. - Przewiduje się, że Młode Miasto zatrudni 50 tysięcy nowych pracowników, a pamiętajmy, że na tym nie koniec, bo nowe inwestycje wygenerują kolejne inwestycje, nową ofertę produktową i usługową. Straty tych dochodów szacujemy na 150 mln zł miesięcznie. To oznacza wstrzymanie wzrostu zamożności społeczeństwa. Utracone korzyści fiskalne to około 20 mln zł rocznie, a straty nakładów na rozwój infrastruktury to około 500 mln zł.
Prof. Piotr Lorens, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich, który przygotował w ostatnich latach kilka opracowań na temat historii i zagospodarowania terenów postoczniowych w Gdańsku uczula, że nie wszystkie miasta na świecie z sukcesem przeszły drogę zagospodarowania terenów poprzemysłowych.

- Jest zgoda, że powinien to być żywy, zintegrowany teren. Ale co, jeśli nie uda nam się wypracować kompromisu? Taki problem ma Glasgow, które poza kilkoma obiektami użyteczności publicznej na terenach poprzemysłowych ma pusty teren. Takie zaniechanie wiąże się z kosztami - uczula.
Prof. Sławomir Gzell z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, prezes Komitetu Architektury i Urbanistyki PAN prosto ujął zasadnicze pytanie: budować czy nie budować?

- Berlin jest najbliższym nas miastem, gdzie prowadzono dyskusje, czy miejsce po murze zostawić w formie pustki czy nie. Berlińczycy zadecydowali, by ją zabudowywać, a upamiętnienie historii odbywa się w inny sposób. Zabytkowe artefakty typu szyny, dźwigi, inne elementy powinny zostać. Zdolny projektant i mądry inwestor będą wręcz szukali takich elementów, by je zachować i wyeksponować, bo będą świadczyły o tym, że jest to nowa-stara przestrzeń - mówił.

Inwestorzy chcą być usłyszani



  • Debata odbyła się w Auli Politechniki Gdańskiej.
  • Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza, moderator debaty.
  • Jacek Namieśnik, rektor Politechniki Gdańskiej.
  • Prof. Piotr Lorens, kierownik Katedry Urbanistyki i Planowania Regionalnego Politechniki Gdańskiej, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich przedstawił m.in. dokonania w zakresie opracowań, które powstały na temat Młodego Miasta.
  • Mieczysław Struk, marszałek Województwa Pomorskiego.
  • Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
  • Prof. Krystyna Dziworska z Katedry Inwestycji i Nieruchomości Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego.
  • Strona inwestorów: Magdalena Reńska, dyrektor zarządzająca w Euro Styl i Gerard Schuurman, dyrektor projektu w Stocznia Cesarska Development.
  • prof. Antoni Taraszkiewicz, były dziekan Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, były członek Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków.
  • Jan Jakub Zombirt, dyrektor w dziale doradztwa strategicznego JLL; Alan Aleksandrowicz, prezes Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego.
  • Krzysztof Sobolewski, prezes Shipyard City Gdańsk, Mirosław Nowak, manager projektu w Echo Investment.
  • Prof. Krystyna Dziworska przedstawiła szerokie spektrum strat jakie wynikają z pozostawania postoczniowych terenów w niezagospodarowanym stanie.
Inwestorzy do budowania są gotowi. Realizację inwestycji na terenach postoczniowych umożliwiają im uchwalone miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Jednak znaczna część terenów wpisana jest (lub niebawem będzie) do rejestru zabytków, co oznacza, że każdy projekt musi być uzgodniony ze służbami konserwatorskimi.

- W tej chwili jest 20 różnych właścicieli dawnych terenów postoczniowych, w znakomitej większości to podmioty prywatne. Uzgodniły one wspólną deklarację, została ona podpisana i definiuje, w jaki sposób mamy zamiar działać wspólnie jako inwestorzy i interesariusze - mówił Krzysztof Sobolewski, prezes spółki Shipyard City Gdańsk, która jest właścicielem znacznej części terenów postoczniowych, co do których właśnie toczy się procedura wpisu do rejestru zabytków. - Tymczasem to kolejna konferencja poświęcona terenom postoczniowym, na której nie jest obecna minister Gawin [Generalny Konserwator Zabytków - red.]. Procedura wpisu została wszczęta 4 grudnia ubiegłego roku [na części terenów postoczniowych - red.], my ten rok spędziliśmy bardzo pracowicie, mamy wiele opracowań, została wykonana analiza przestrzenna, ale nie mamy forum, by porozmawiać ze stroną rządową, zaprezentować, czego oczekujemy i co możemy zaoferować. Bylibyśmy nawet gotowi brać udział w przygotowaniu wniosku o wpis tych terenów na listę UNESCO, gdyby rozmowa na ten temat odbyła się z nami dwa-trzy lata temu.
Potrzebę przyspieszenia tempa prac nad przygotowaniem planów wyraził także Gerard Schuurman, reprezentujący właścicieli terenów Stoczni Cesarskiej, która wpisem już jest objęta.

- Zaczynamy w przyszłym roku prace przy budynku dyrekcji. To nie będzie dochodowe, to będzie raczej strata. Przekazaliśmy także jeden z naszych budynków na Muzeum Sztuki Współczesnej. Ale teraz jest moment, kiedy musimy ustawić wszystkie szczegóły dotyczące naszego masterplanu, chcielibyśmy to zrobić w ciągu dwóch miesięcy.
Wtóruje mu Mirosław Nowak z firmy deweloperskiej Echo Investment, która na działce tuż za ECS chce wybudować biurowiec zobacz na mapie Gdańska.

- Ta cała dyskusja jest spóźniona, powstał plan, zostały wydane pozwolenia na budowę, na przykład dla naszego obiektu. Czekamy na możliwość rozpoczęcia i inwestycji i widzimy, jak ten moment coraz bardziej odsuwa się w czasie.
- Próbujemy zaproponować rozmowę merytoryczną na etapie przygotowania wpisu. To dla nas fundamentalne, by wypracować wpis, którego nie będziemy zaskarżać i który będzie kompromisem. Tymczasem ten wpis powstaje w zaciszu gabinetu. W tej sytuacji inwestorom nie pozostanie nic innego, jak ten wpis zaskarżyć, a wiemy, że takie zaskarżenia są skuteczne. Jeszcze raz proszę: spotkajcie się z nami. My jesteśmy gotowi. Niech pani konserwator nie dokonuje wpisu bez spotkania z nami. Bez możliwości dialogu z panią ja nie mam innej możliwości, jak skarżyć pani decyzje. A przecież szkoda czasu i pieniędzy na prawników - bezpośrednio zaapelował Krzysztof Sobolewski.

Ochrona zabytków ratuje, co zostało



Wpis to rejestru zabytków, który de facto oznacza ochronę dla budynków i przestrzeni, to niejedyne działania, jakie są prowadzone, by zachować postoczniowe dziedzictwo. Równocześnie prowadzone są działania, by Stocznia Gdańska uznana została Pomnikiem Historii, co bardziej podkreśli rangę tego miejsca, niż zapewni kolejne narzędzia do ochrony zabytków. W Instytucie Dziedzictwa Narodowego przygotowywany jest także wniosek o wpis terenów na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

- To nie jest miejsce, które powinno być tylko zrewitalizowane. Musimy pamiętać, że jest ono wyjątkowe dla mieszkańców Gdańska, Polski, Europy, a nawet całego świata ze względu na to, że ruch Solidarności, który został tu zapoczątkowany miał wpływ na zmiany geopolityczne. Chcielibyśmy o tych wyjątkowych wartościach mówić nie tylko w kraju, ale także na świcie, by historia tego miejsca została zapamiętana. Dlatego trwają prace nad wpisaniem tego terenu na Listę Światowego Dziedzictwa. Wniosek i plan zarządzania tym terenem musi być złożony do 1 lutego 2019 roku. Decyzja zapadłaby na przełomie czerwca i lipca 2020 roku. Będziemy się starali udowodnić, że Stocznia Gdańska jest wyjątkowym przykładem rozwoju przemysłu stoczniowego na tym terenie. Z naszego punktu widzenia najważniejsze są wartości związane z ruchem Solidarności. Korzyścią z uzyskania tytułu jest wielki prestiż, są badania, które pokazują, jak duży wpływ na rozwój takiego terenu ma uzyskanie tytułu - relacjonował działania Narodowego Instytutu Dziedzictwa Bartosz Skaldawski, p.o. dyrektora tej instytucji.
Agnieszka Kowalska, pomorska wojewódzka konserwator zabytków podkreślała z kolei, że nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze.

- Zapytajmy: czy Gdańsk potrzebuje zabytków i czy Gdańsk potrzebuje, by Stocznia Gdańska była zabytkiem? Myślę, że Gdańsk potrzebuje Stoczni Gdańskiej jako zabytku. Ciężko mierzyć się z korzyściami, które wymieniane są w kontekście rozwoju, ale z drugiej strony są wartości, które są niepoliczalne. Wymienione zostały tu koszty, jakie ponosimy, a jak policzyć straty niematerialne? Przez lata temat ochrony konserwatorskiej na tym terenie był zaniechany, te postępowania trwają teraz. Istnieje obawa, że ochrona konserwatorska spowoduje zahamowanie wszelkich inwestycji na tym terenie, ale to nie jest intencją żadnej osoby ze służb konserwatorskich, bo te zabytki potrzebują zagospodarowania, by przetrwać - tłumaczyła Agnieszka Kowalska. - Z mojego punktu widzenia też jest ważne zakończenie wpisu do rejestru, bo dopiero potem będzie możliwe dyskutowanie na temat zagospodarowania materii zachowanej na tych terenach. Wpis nie znaczy, że krajobraz czy panorama nie może się zmienić. Ale muszą one kształtować się w sposób świadomy, a tak nie działo się do czasu, kiedy nie mieliśmy żadnej ochrony konserwatorskiej na tym terenie.
Konserwator wojewódzka podkreślała też, że inwestorzy mylą dwie procedury: tę w ramach której dokonywany jest wpis, i tę, w ramach której mogą oni przedstawić do konsultacji służb konserwatorskich swoje projekty. Zasugerowała, że w tej drugiej sprawie otwarta jest na rozmowy.

Włodarze czują się pomijani



  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
  • Publiczność przysłuchująca się debacie.
Władzę, jaką w ramach uzgodnień projektu ma konserwator, coraz dobitniej krytykują władze miasta. Wiceprezydent Wiesław Bielawski apelował nawet, by konserwatorzy nie wchodzili w kompetencje architektów i urbanistów.

Czytaj także: gdańskie zabytki wracają pod nadzór konserwatora wojewódzkiego

- Na terenie Młodego Miasta może powstać 1 milion 400 tysięcy metrów kwadratowych nowej powierzchni, z tego 20 procent byłyby to mieszkania. Czyli 15-20 tysięcy osób mogłoby tam zamieszkać. Są tam rezerwy terenowe pod budowę szkoły, żłobka, nawet był pomysł na rezerwację terenu dla kościoła, ale hierarchowie ostatecznie się z tego wycofali. Tak, miasto Gdańsk chce się rozwijać, te tereny powinny być pełne nowych mieszkańców. Pogodzenie dziedzictwa ze współczesną architekturą jest możliwe. Ale w procedurze uzyskania pozwolenia na budowę potrzebne jest uzyskanie zgody konserwatora. Władza tej administracji rządowej jest ogromna - mówił Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Koniunktura nigdy nie trwa wiecznie. Już teraz widać, że tereny postoczniowe nie załapią się na obecną koniunkturę i będziemy czekać na kolejną. Czy to dobrze dla miasta? Że nie powstają nowe miejsca pracy, nie przybywa nowych mieszkańców Gdańska z całej Polski i zagranicy? Gdańsk traci w ten sposób szansę. To się nie odtworzy. Inwestorzy nie mają jak się odezwać, bo ustawiają się w kolejce do pani konserwator i  - w szkolnej terminologii - nie mogą jej "podpadać".
Paweł Adamowicz, podobnie jak strona inwestorska, nie krył swojego rozczarowania sposobem, w jaki jest procedowany wniosek o wpis na listę światowego dziedzictwa.

- Miasto Gdańsk trzykrotnie uczestniczyło aktywnie w przygotowaniu wniosków do UNESCO. Ostatni taki wniosek dotyczący terenów stoczniowych jest zawieszony na wniosek rządu. Stawiano w nim nacisk głównie na wartości niematerialne, z pewnymi elementami materialnymi, na przykład wymieniano bramę stoczniową numer 2 czy salę BHP. Nie należy w tym zakresie odkrywać Ameryki. Już wtedy uznano, że nie mamy szans na "przepchanie tego wniosku". Ja się dowiedziałem z mediów, że znowu składany jest wniosek do UNESCO. Jako samorządowcy nie zostaliśmy w żaden sposób poinformowani. Jak taki wniosek można procedować bez wiedzy samorządu? - oburzał się prezydent.

Potrzebna platforma współpracy



- To już trzecia konferencja na temat Młodego Miasta, a ja jestem pełen najgorszych obaw, bo wypowiedzi pana prezydenta, pani konserwator i dyrektora Instytutu Dziedzictwa Narodowego jasno pokazują, że raczej niewiele się zmieni. Istnieje wieloletni konflikt i nie ma chęci osiągnięcia kompromisu. Bez tego nie dojdziemy do żadnych konstruktywnych wniosków - podsumował prof. Antoni Taraszkiewicz, architekt. - Pozwolę sobie na pewien sarkazm: uważam, że należy na jakiś czas zawiesić nawę Młode Miasto, bo w tej chwili nie jest to ani miasto, ani młode.
Prof. Andrzej Kadłuczka z Politechniki Krakowskiej, architekt specjalizujący się w projektach konserwatorskich i adaptacjach obiektów zabytkowych przywołał jednak przykład Krakowa, gdzie kompromis okazał się możliwy.

- Kraków to miasto, gdzie tradycja spotyka się ze współczesnością na co dzień i ma się dobrze. Jesteśmy obudowani wpisami do rejestru zabytków i wpisani na listę UNESCO, a to nie przeszkadza prowadzeniu inwestycji. Udało nam się skupić wokół tego, że dziedzictwo nie jest barierą rozwoju, tylko jego fundamentem. Byłoby tu korzystnie doprowadzić do momentu, kiedy nie ma bariery pomiędzy my i oni - my, inwestorzy, i oni, którzy wymyślają wpisy.
Taki kierunek wskazuje też prof. Dziworska.

- Potrzebne jest stworzenie instytucjonalnych podstaw do stworzenia platformy współpracy pomiędzy inwestorami, konserwatorami, samorządem. To mógłby być dobry początek do osiągania kompromisu - zaproponowała.
Debata Młode Miasto. Wspólne dziedzictwo. Wspólna przyszłość
Organizatorami spotkania były Politechnika Gdańska oraz organizacja Pracodawcy Pomorza przy współpracy z Gdańską Agencją Rozwoju Gospodarczego. Debata odbyła się w Auli Politechniki Gdańskiej. Uczestniczyło w niej 20 osób reprezentujących środowiska: naukowe, samorządowe, związane z ochroną zabytków, obecni byli inwestorzy będący właścicielami gruntów na terenach postoczniowych. Wśród osób przysłuchujących się debacie znaleźli się politycy, naukowcy, inwestorzy i osoby z ich otoczenia, społecznicy, dziennikarze i mieszkańcy.

Miejsca

Opinie (226) 6 zablokowanych

  • (5)

    Referendum w sprawie nadania nazwy :)
    Jutro jedziemy, mikołaje na motocyklach, świetna sprawa. zakończenie sezonu. :)

    • 15 47

    • mam nadzieje ze sie wywalisz i przepadniesz (1)

      • 3 16

      • Cham

        • 7 3

    • (1)

      Dancing miał port, a teraz ma skansen, a Newport leży na plaży na Subshow Island.

      • 3 6

      • Młody Bullshit nie Miasto

        • 0 0

    • Referendum to w sprawie kształtu młodego miasta niech konserwator się buja

      • 2 0

  • Powinno się zbudować wysokimi budynkami (15)

    I zrobić coś na wzór Manhattanu moi drodzy i kochani.

    • 118 106

    • albo tez mozna zabudowac drewnianymi Svenami

      na wzor kocborowa

      • 17 10

    • (10)

      Co ten Gosciu ma za manie z tym drodzy mili I kochani. Rozumiem ze darzysz szcunkiem forumowiczow ale powtarzanie za kazdym razem tej samej puenty zakrawa o oblakanie. Ludzie moga stwierdzic zes nienormalny:)

      • 11 2

      • Jeżeli masz żonę to jej współczuję (9)

        Bo pewnie tylko raz powiedziałeś jej że ją kochasz bo po co powtarzać to non stop mój drogi i kochany.

        • 8 2

        • (7)

          Sven, cieszymy się wszyscy jak jeden mąż, że jest z Ciebie taki wzorowy, wierny i czuły mąż, ale prosimy o merytoryczność, a nie komentarze ad personam.

          • 6 1

          • Kochany mój i drogi

            Jaka to ja persona normalny zwykły prosty człowiek, mam psa ze schroniska i mam co robić więc bądźmy dla siebie mili i kochani.

            • 9 1

          • (5)

            Tworzy chorą iluzje.. nic ztego nie wynika, a mu się wydaję że w jego życiu jest w porządku i szuka w internecie poparcia cała "filozofia" svena.
            Tworzy postać wszechobecna i znająca się na wszystkim - kolejna iluzja.
            NetEgo - wirtualna zdesperowana jednostka.
            Objawy depresji i obłąkania życiu realnym.

            • 1 5

            • Drogi i kochany skąd takie przemyślenia (4)

              O depresji itp.mam się dobrze ,jestem uśmiechnięty i wiesz co świąt jest naprawdę piękny drogi.

              • 2 1

              • (3)

                Przejdź się na spacer, nie możesz żyć bez swoich mądrości tu wypowiadanych w twoich wypowiedziach jednoznacznie widać Twoje ego ;) na sreberku też wszyscy uśmiechnięci ;)
                I wydaje sie im że jest dobrze, tak jak "naszemu Sven...kowi" ;)

                "Moi drodzy i kochani" poezja ;)

                • 1 2

              • No i oto chodzi wpadasz w moje sidła (2)

                Czyli efekt zamierzony, dziękuję że czytasz moje komentarze mój drogi i kochany.

                • 2 1

              • (1)

                Wpadłeś w swoje sidła - porażka.
                Demaskacja jednym słowem.

                • 1 0

              • Kłótnia że svenem jest jak walka że świną

                W błocie po pewnym czasie stwierdzisz że swini się to podoba mój drogi i kochany.

                • 0 1

        • Jak się to powtarza cały czas to nie ma żadnego znaczenia.
          Dot. Wszystkiego.

          • 0 1

    • Niedarady ponieważ krecik jest REACH tani tam Bauman bagno

      Test poczty elektronicznej

      • 1 1

    • Budować, budować (1)

      Obecna hossa na rynku budowlanym, mieszkaniowym się kończy, całą kasą zamiast zainwestować tu, żeby stworzyć miejsce podziwiane przez światowych architektów zainwestowano na Szadółkach :/

      Wywalić Gawin ze stanowiska!!!

      • 4 2

      • "miejsce podziwiane przez światowych architektów"

        hm

        • 1 0

  • (3)

    Dziedzictwo trzeba chronić. Wyburzenie takich budynków jak wzorcownia to skandal.
    Z drugiej strony konserwator nie może przesadzać z urzędniczym dogmatyzmem, bo skansenu na tych terenach tez nie chcemy.

    • 138 30

    • Aż mi się serce krajało jak to burzyli

      Co im ona przeszkadzała? Przecież w dobrym stanie była...
      Ktoś powinien za to odpowiedzieć

      • 19 2

    • Rudery trzeba burzyć. Tylko budynki które można przerobić na cos użytecznego powinny zostac

      Gdyby cały czas pozostawiano po jednej ścianie starych budynków to nie byłoby gdzie budować

      • 5 1

    • Myślę, że Gdańsk nie potrzebuje Stoczni Gdańskiej jako zabytku

      Lepszy byłyby działający zakład pracy, a teraz .... co zostaje

      Dźwigi, jedna hala i budynek dyrekcji w zupełności wystarczą. Resztę wyburzyć

      • 3 0

  • Ja bym zrobił tam drugi Radom (2)

    • 43 21

    • Tereny te nalezy pozostawic na budowe elektrowni atomowej

      to jedyne rozwiazanie by miejsce pracowalo. Jak kiedys stocznie.

      • 3 3

    • ja bym tam wybudował chatke chytrej baby

      • 2 1

  • „ochrona” tych starych pofabrycznych ruder (12)

    zahamuje rozwój całego Gdańska

    • 121 92

    • Sam jesteś rudera - umysłowa (6)

      Część budynków można z powodzeniem odrestaurować

      • 16 16

      • Tylko po co i na co (5)

        Gdansk niepotrzebuje kolejnych budynków muzeum. Gdansk potrzebuje rozwoju i mieszkań w centrum a nie na obrzeżach

        • 7 10

        • Jedz do Trondheim. Do dzielnicy portowej (4)

          Zobacz jak tam to jest zrobione. Albo okolice Regents Canal przy Kings Cross w Londynie. Potem pogadamy, czy chcesz mieć jak tam, czy jak na zaspie

          • 8 1

          • nie jestesmy londynem i nie robmy z siebie warszawy (3)

            miasto jest przeludnione i w dodatku tonie w dlugach wyprzedajac kolejne jego fragmenty. O zadnyum rozwoju tu juz byc nie moze. Jak budyn odejdzie to zobaczysz kto i jakie interesy tu przeprowadzil kosztem normalnych mieszkancow miasta.

            • 4 10

            • Miasto jest przeludnione xDDDDD (2)

              Daj trochę, bo dobre

              • 9 1

              • Trzeba zejść z developerką pod ziemię! (1)

                Miasto nie może już wchłaniać nowych powierzchni pod zabudowę żeby się rozwijać, więc konieczne jest teraz budowanie w głąb ziemi, budowanie całych podziemnych dzielnic mieszkaniowych i biurowych, miejsca jest dosyć, bo można budować na wiele kilometrów w głąb!
                Alternatywnie można też iść z developerką w górę, nie tylko stawiając wysokościowce po kilka kilometrów w górę, ale też budować całe stratosferyczne osiedla, zawieszone na wielkich balkonach z helem wysoko w stratosferze, 50 i więcej kilometrów w górę, aby uniknąć kolizji z samolotami i wpływu złych warunków atmosferycznych.

                • 3 0

              • Srogie grzyby, milordzie

                • 1 1

    • ponad 20 lat tak budowali Młode Miasto (3)

      że nie powstał Ż A D E N budynek. Ż A D E N oprócz inwestycji centralnej w ECS.

      teraz pretensje do konserwy? Jesteście trollami deweloperyzmu, który na terenach postoczniowych jest tylko i wyłącznie spekułą gruntów i pralnią kasy.

      • 27 3

      • nie, chcemy mieszkać i pracować w centrum (2)

        a nie dojeżdżać godzinę z Szadółek

        • 11 9

        • zapewniam cię, że na Stoczni nie powstaną mieszkania

          Najbliżej tego będą mikroapartamenty (zwane dla niepoznaki i oszustwa "akademikami") za 250 tysięcy od 10 metrowej klity, co w cenie odpowiada 60 metrom tak - na Szadółkach.

          To co powstanie, jeżeli powstanie, będzie tylko i wyłącznie moczeniem kapitału spekulacyjnego / inwestycyjnego. Oczywiście ideałem byłyby biura, usługi, muzea i mieszkania w tym spółdzielcze / miejskie / TBS-y, ale to bujdy na resorach, opowieści dla dzieci. Stocznia mogła się ziścić w jakiejś pro-ludzkiej formie jeszcze 5 na pewno 10 czy 20 lat temu, dziś nie. Jedyny plus tego wstrzymania to rozwianie konceptów na kolejne centrum handlowe (Centrum "Stocznia").

          • 16 3

        • Tam nie będzie mieszkań

          Tylko apartamenty z booking.com. Przecież to oczywiste.

          • 5 1

    • faszystowskie getto budynia to zaden rozwoj

      bo miasto zatraca swoj charakter i architekture, ktora wyroznia mialo od innych.

      • 5 5

  • (2)

    Co tam robi młody bolek?W Brukselce płaca przeca ojro...niechaj obok słońca Peru tam zostanie na zawsze,podobnie jak sprzedawca Polski Lewandoski.

    • 70 94

    • A co tam robi richard szmalcownik czarnecky? Załatwia robotę synalkowi w banku za 70 tysi miesięcznie! (1)

      A co robi ten którego uniewinnił Adrian - załatwia robotę synalkowi za 20 tysi dolarów w Banku Światowym! Nie było większego złodziejstwa niż za dojnej zmiany którą wprowadził PiSuar!

      • 25 5

      • Albo syn Kamińskiego

        Załapał robotę w banku światowym na krzywy ryj!

        • 13 3

  • (9)

    Czy na tym młodym mieście będzie ul L. Kaczynskiego.

    • 40 45

    • raczej Jarosława (5)

      Lecha jest już zamiast Dąbrowszczaków

      • 16 4

      • Jarek ma swoje rondo w Osowej obok komisariatu - na środku stał sr*cz a w nim tabliczka - rondo im. Jarka Kaczyniaka! (2)

        • 15 5

        • To tam obsługujesz swoich klientów. (1)

          • 1 2

          • Tak tam obsługuję swoich klientów i swojego kota.

            • 2 0

      • ul Balbiny (1)

        Tak odpowiadam

        • 5 1

        • Ul. Hiacynta

          • 3 0

    • (1)

      Powinna być, ale zaczekajmy z tym do wiadomego momentu. Za życia nie nadaje się ludziom ulic, nie stawia pomników, czy nie nazywa lotnisk... wyjątkiem Hitlerstrasse, Stalingrad itp no i port lotniczy EPGD :D

      • 1 10

      • oraz jotpitu

        • 0 0

    • Nie będzie

      Będzie za to 5 ulic z nazwami odnoszącymi się do notorycznych d**ili, którzy tylko potrafią pie*dzielić, ale jak dać im do ręki śrubokręt to go sobie wsadzą w oko.

      • 1 0

  • Miasto musi się rozwijać! A ostatnie 30 lat to niezwykły rozwój i sukces Gdańska w skali Europejskiej! (6)

    Byliśmy jakimś tam miastem w Europie które znano głównie jako kolebkę Solidarności a staliśmy się czołowym miastem turystycznym które walczy w takiej lidze jak Kraków,Barcelona,Rzym! A to wszystko przez zrównoważony rozwój oraz niedopuszczenie do władzy oszołomów typu PiSuar!

    • 102 94

    • EURO 2012 - a nie "zrównoważony rozwój", gdyby nie ta impreza to mielibyśmy prawdopodobnie tylko ECS i deweloperskie potworki

      • 27 5

    • Gdańsk w lidze z Rzymem? Czy ty masz dobrze w bani? (1)

      poza tym Turystyka przytłacza te Miasta, robi z nich wydmuszki niezdatne do życia. Kraków jest doskonałym przykładem, to turystyczny mordor, który jest niczym przy Barcelonie w którym wygodnie da się mieszkać tylko na przedmieściach. U nas nawet tego nie ma - Południe to masakra urbanistyczna level hard

      • 39 4

      • Słusznie to tak jakby porównywać Kaczyniaka np z Obamą!

        Kartofel to kartofel i nic tego nie zmieni.

        • 9 9

    • Nie ma pan panie techniku najmniejszego pojęcia o czym pan pisze.

      • 13 1

    • Gdańsk jest zasciankiem europy wazeliniarzu .Leming ty zacznij wkoncu myslec! (1)

      • 10 2

      • odrazajace jest to du.olizowstwo wobec balbiny

        • 0 2

  • Gdańsk to bagno (29)

    5km do pracy jadę 1 godzinę! i wracam 1,5h.

    • 107 70

    • (5)

      A mógłbyś rowerem 20 minut.
      5km? Opłaca ci się w ogóle samochód wyciągać?
      ja mam tyle samo do pracy i auto przez 20 dni w miesiącu stoi w garażu nieruszane.
      A teraz jeszcze za chwilę Mevo ruszy.
      przemyśl temat.

      • 51 17

      • (4)

        A skad wiesz ze jedzie samochodem?

        • 16 10

        • Pomyślmy... (3)

          Dystans 5 km w czasie 1h/1,5h? Taką trasę znacznie szybciej da się pokonać:
          - rowerem,
          - hulajnogą,
          - wrotkami,
          - piechotą (?!)

          Pozostaje więc samochód.

          • 30 7

          • Zapomniałeś o komunikacji miejskiej, ale to normalne bo albo jej nie ma albo się spóźnia.

            • 20 4

          • (1)

            5km/h to dokładnie prędkość marszu, więc pasuje jak ulał. A rowerem wbrew temu co próbuje się wmówić ludziom w wiele miejsc się dotrzeć nie da, albo jest koszmarnie niepraktyczne - jeżeli tak jak połowa Gdańska mieszkasz na górnym tarasie a pracujesz na dolnym, to codziennie pokonujesz "odcinek górski" między pracą a domem. Podziwiam, ale nie polecam.

            • 6 3

            • dlaczego nie polecasz?

              • 0 2

    • (2)

      Jak mawiał nieudacznik Kaczyński "spie**zaj dziadu" z Gdańska. Pisiory na ścianę wschodnią!!!!!!!!

      • 23 21

      • jaki nieudacznik? (1)

        a co rozdysponowania miejsca gdańszczanom zamilcz buraku

        • 5 5

        • Co pytasz? Nie wiesz?

          • 0 1

    • Daleko posunięty autoholizm (3)

      Paliwo widać ciągle za tanie, skoro głąb woli truć wszystkich spalinami i robić korek, bo woli jechać puszką do pracy dłużej, niż by do niej szedł spacerem piechotą.

      • 23 17

      • Jestes pewien ze gosc jezdzi samochodem? Rusz glowa.

        • 10 5

      • (1)

        Ja chodze do pracy pieszo albo rowerem bo mam tylko 2,5 km ale nie dziwie sie, ze ludzie wola samochod. Gdybym mial dalej to komunikacja miejska bylaby rezerwowa opjca bo: drogo, niepunktualnie, zawodnie no i mozna stracic zycie

        • 6 5

        • Zgoda

          Ale z „drogo” to już bez przesady

          • 4 2

    • prawdziwi gdańszczanie w natarciu (2)

      - buractwo
      - i słoma z butów

      • 13 8

      • (1)

        Zabierz swojego smierdzącego grata z powrotem na wiochę z której przyjechałes.
        To jest miasto, a to znaczy płatne parkingi, komunikacja miejska i rowery.
        Nikt nie będzie płakał nad twoim staniem w korku, który sam robisz.

        • 18 5

        • nie ma komunikacji miejskiej, ścieżki rowerowe fatalne

          Za to z pewnością jest bufonem i idiotą

          • 9 8

    • Ja 12 km jadę 30 minut (4)

      • 6 4

      • ja 13km jadę 29min. (2)

        Kto da więcej?

        • 1 2

        • 19km w 15-17 minut (1)

          • 2 1

          • U mnie 1 km w 8 godzin

            Dokładnie tyle, żeby po 8 godzinach pracy zdążyć jeszcze wrócić do domu.

            • 0 0

      • Ja mam 25 km

        Jadę rano max 25 min, wracam ok 30 min. Trasa ze Strzyży na terminal promowy

        • 2 0

    • A ja 5 km do pracy (1)

      Jadę rowerem 15 minut. 5 km piechotą to 50 minut. 5 km w 1,5 godz. to chyba z postioem w barze piwnym.

      • 10 4

      • rower nie jest rozwiązaniem

        rozwiązaniem jest komunikacja miejska - ta również jest w stanie rozkładu, niewydolności i kompletnego zapchania

        • 16 4

    • Biedaku!

      Hulajnogą byłbyś znacznie szybciej. A gdybyś chciał zadbać o zdrowie, to piechotą w tym samym czasie zaliczyłbyś spacerek.

      • 10 1

    • (1)

      Jak jesteś słojem z osiedla biedne południe to co się dziwisz.

      • 2 9

      • A Ty skąd jesteś? Z zapyziałej kamienicy we Wrzeszczu z toaletą na korytarzu!

        • 5 0

    • To zdrowiej i szybciej na piechotę - polecam

      • 3 2

    • Zmień pracę.

      • 3 0

    • to jeździj rowerem

      • 0 0

  • (6)

    A czy to nie Jawor sprzedał stocznię a teraz odkupili ochlapy za grube miliony?

    • 87 25

    • Dokładnie (3)

      Przy okazji zniknęły cegiełki na ratowanie stoczni.

      PiS sprzedał stocznie, PiS je kupił i odtrąbił sukces :D

      • 23 4

      • A Rydzyk zarobił - jako jedyny. (1)

        • 21 2

        • A Adamowicz przybil temu wszystkie u pieczatke. Durny narod, wybiera ludzi ktorz sprzedaja Region.

          • 8 7

      • Budyn ma chetnych deweloperow widac....

        • 5 2

    • Sprawy biezacew

      Jawor sprzedal czy tow.Tusk

      • 1 4

    • Taki jest plan

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Mieszkaniowe: dom mieszkanie wnętrze

targi

Targi mieszkań i domów

wykład, targi, konsultacje
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35900 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
24250 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
23650 zł/m2
Gdynia Orłowo
23050 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21700 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
29800 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
22500 zł/m2
Sopot Górny Sopot
16500 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16200 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15600 zł/m2
Gdańsk Matemblewo
15100 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane