- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (185 opinii)
- 2 115-metrowe mieszkanie w Gdańsku (35 opinii)
- 3 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (143 opinie)
- 4 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (331 opinii)
- 5 Studenci o styku Starego i Młodego Miasta (35 opinii)
- 6 Penthouse za 24,8 mln zł w Gdańsku (162 opinie)
Oliwa: zburzą biurowiec, by wybudować nowy
W biurowcu Gdańskiego Wydawnictwa Ośwaitowego, tuż przed jego wyburzeniem odbyła się impreza DynatRACE Crushmageddon. Jej uczestnicy przebijali się przez ścianę biura, strzelali niszczyli przedmioty, zjeżdżali z dachu na linie, a nawet rzucali telewizorem do celu.
Po 12 latach funkcjonowania rozpoczyna się wyburzanie biurowca GWO przy al. Grunwaldzkiej 413 . W jego miejscu powstanie czwarty budynek kompleksu Alchemia. W ramach pożegnania ze starym biurowcem odbyła się kontrolowana "demolka".
- Każda praca, zwłaszcza biurowa wymaga czasami oderwania się od codzienności. Pomyśleliśmy więc, że stworzymy naszym pracownikom, ale też ich znajomym ze środowiska IT, pole do ekstremalnych przeżyć i rywalizacji, których nie doświadczą nigdzie indziej - mówi Kamil Kazimierczak z firmy Dynatrace będącej głównym organizatorem zawodów.
Po wybudowaniu był bardzo nowoczesny
Przez pracowników firmy Torus budynek GWO roboczo nazywany jest G413 (od adresu - al. Grunwaldzka 413). Był to jeden z pierwszych budynków biurowych klasy A w Trójmieście. Inwestycja realizowana była od listopada 2003 roku do kwietnia 2005 roku, a całkowita jej wartość wynosiła ponad 20 mln zł. Deweloper obiektu, firma Torus, wybudował go przede wszystkim na potrzeby siedziby Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego (GWO), z którym firma powiązana jest właścicielsko. Tam też aż do tego roku, kiedy obie firmy przeprowadziły się do budynków Alchemii, mieściła się siedziba Torusa.
Budynek G413 składa się z czterech kondygnacji naziemnych o łącznej powierzchni najmu 4 202 m kw. W podziemnej hali garażowej znajduje się 49 miejsc postojowych, a parking naziemny dysponował pierwotnie 86 miejscami postojowymi. W budynku znajdują się dwie sale konferencyjne, które były dostępne także pod wynajem. Ozdobą obiektu było wewnętrzne patio, o istnieniu którego mogły nie wiedzieć osoby, które w nim nie bywały, bo przecież nie widać go z zewnątrz. Budynek ten posiadał także zintegrowany system BMS (ang. Building Management System), nowoczesne systemy wentylacji i klimatyzacji, okablowanie strukturalne, centralny system zasilania z generatorem prądotwórczym oraz system kontroli dostępu. Ponad dekadę temu wszystko to czyniło go jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie obiektów w Trójmieście.
Po 12 latach budynek GWO zostanie wyburzony. Na jego miejsce powstanie nowy, który będzie komponował się z kompleksem biurowym Alchemia.
- Historia tego budynku odzwierciedla w dużej mierze dynamikę rozwoju trójmiejskiego rynku biurowego. Obiekt ten jest wyburzany zaledwie po kilkunastu latach eksploatacji, po to by w jego miejscu powstał znacznie potężniejszy i nowocześniejszy biurowiec w ramach czwartego etapu Alchemii. W 2005 roku, kiedy kończyliśmy budowę G413, trudno było nawet mówić o "rynku biurowym w Trójmieście". Obecnie podaż nowoczesnej powierzchni zbliża się do granicy 700 tys. m kw. Wzrost jest więc ogromny, a projekty, które dzisiaj realizujemy są też znacznie bardziej zaawansowane pod względem technologicznym - mówi Sławomir Gajewski, prezes spółki Torus.
Za mały na dzisiejsze potrzeby
Początki biurowca wspomina także Mariusz Wiśniewski, dyrektor trójmiejskiego oddziału CBRE, międzynarodowej agencji zajmującej się najmem powierzchni komercyjnych, która jako jedna z pierwszych miała siedzibę w Trójmieście, początkowo właśnie w tym budynku.
- G413 jest stosunkowo młody i paradoksalnie prezentuje niezły poziom techniczny. Pamiętam jak w 2006 r. duże wrażenie robił na naszych klientach zainstalowany tam system zarządzania technicznego budynku BMS oraz zabezpieczenie energetyczne. Rynek w ostatnich pięciu latach poszedł w stronę dużych najemców i architektura G413 ostatecznie była preferowana jedynie przez najemców bądź gabinetowych bądź po prostu małych - G413 ma zaledwie 10 procent powierzchni sąsiedniego, nowego budynku Argon. Decyzja Torusa o zastąpieniu małego budynku większym absolutnie więc nas nie dziwi i jak wiemy taki scenariusz był wpisany w plany dewelopera od chwili rozpoczęcia projektu Alchemia w 2011 r. - ocenia Wiśniewski.
W Gdańsku jak w Warszawie
Rzeczywiście, od momentu kiedy pokazały się pierwsze wizualizacje kompleksu prezentowany był ciąg zabudowy z uwzględnieniem powstania większego budynku w miejscu GWO. Nie zmienia to faktu, że nadal rzadkie jest wyburzanie obiektów, które mają mniej niż kilkadziesiąt lat. W Warszawie taki los spotka niebawem wysoki na 22 piętra (83 metry do dachu) budynek Ilmet, którego budowa zakończyła się w 1997 roku. Stoi on przy rondzie ONZ, a więc w centrum Warszawy. W 2016 roku działkę wraz z projektem nowego wysokościowca, tym razem sięgającego 188 m, kupiła Skanska. Projekt jest w trakcie przygotowania i poprzedzony będzie wyburzeniem dwudziestoletniego Ilmetu.
- Wyburzanie takich obiektów to tendencja ogólnoświatowa. Budynek GWO psuje w tej chwili ogólną kompozycję kompleksu i nie jest żadnym zabytkiem, więc nie prezentuje większych wartości architektonicznych. Nie ma znaczenia ile ma lat, bo to prywatna działka, którą właściciel może rozporządzać w zgodzie z tym, co pokazuje rachunek ekonomiczny. Pamiętajmy też, że ten budynek powstał w początkowej fazie rozwoju rynku biurowego w Trójmieście. Wszystkie firmy - i projektanci, i deweloperzy w tym czasie w zasadzie eksperymentowali. Dotyczy to również warszawskiego Ilmetu - ocenia wyburzenie architekt Zbigniew Reszka, współwłaściciel gdyńskiej pracowni Arch Deco. - Trend wyburzeń będzie postępował, bo najemcy nie chcą mieć biur w gorszym standardzie. Nieopłacalne będzie także utrzymanie takich budynków, bo przecież teraz nowe obiekty mają certyfikaty ekologiczne BREEAM czy LEED, spełniają nowoczesne wymagania. Świat poszedł do przodu, Polska też poszła do przodu.
Prace rozbiórkowe niebawem się rozpoczną, i jak zapowiada inwestor potrwają około 2 miesięcy. Większość materiałów uzyskanych w wyniku rozbiórki podlegać będzie dalszemu wykorzystaniu. Potem rozpocznie się budowa ostatniego - czwartego - etapu kompleksu biurowego Alchemia.
Sierpień 2015 r. Wyburzenie budynku przy Grunwaldzkiej 411, teraz stoi tam Argon.
Inwestycje
Miejsca
Opinie (329) 6 zablokowanych
-
2017-09-06 22:36
nie ma w tym nic zabawnego
dlaczego trzeba pokazywac, że niszczenie przedmiotów jest taką zabawą?
dziecinada.- 4 0
-
2017-09-07 09:29
pomoc w Borach potrzebna
Przy rozbieraniu zniszczonych budynków, pomogliby, a jednocześnie również się zintegrowali...
- 1 1
-
2017-09-07 15:09
Z budynkami jak z samochodami 12 lat i na złom a co stać nas!
- 0 2
-
2017-09-07 15:44
I ....Bardzo dobrze !
- 0 3
-
2017-09-08 07:28
Zabraniam wyburzyć!
Nie ważne, że właściciel ma tyle kasy, że burzy, żeby wybudować kolejny budynek. Nie angażuje swoich pieniędzy, tylko pieniądze ze sknerostwa, mógł więcej zapłacić wykonawcom, pracownikom, ogólnie społeczeństwu. Po drugie nie wolno tak lekką ręką obciążać energetycznie naszej kuli ziemskiej - choćby kolejne wypalone paliwo na produkcję budynku. Energetycznie to wyburzenie i odbudowa zwróci się za kilkaset lat, w tym czasie my żyjemy w czasie zbyt intensywnego zużycia bogactw naturalnych.
A fe! paranoicy z TORUSA ... wrrrrr na was- 3 0
-
2017-09-08 10:44
żeby budować takie badziewie nikomu niepotrzebną Alchemię burzyć nowy budynek to tyko może zrobić zydokomuna szkoły pozabierali i jęcza że niema miejsc dzieci musza chodzić do szkoły na zmiany no ale jest nowy budyne do zagospodarowania a tu trzeba wyburzyć na budowę czegoś nie przydatnego
- 4 0
-
2017-09-10 20:26
Nauka dewastacji.
- 3 0
-
2017-09-27 19:09
wyburze nia..........
zburzyć ,zniszczyć rozebrać i najważniejsze rozpier ....ć to co możliwe i niemożliwe ,bravo Polacy
- 1 0
-
2018-09-02 11:25
Brak organizacji
Brałam udział w tej edycji. Zero organizacji. Zero informacji. Dużo konkurencji nie było. Osoby na piętrach, nie wszystkie ale co nie które, które były odpowiedzialne za nadzór niczym się nie interesowały. Poplątane były taśmy - konkretnie na pierwszym i 5 piętrze brak wyznaczenia kierunku drogi. Brak kasków. Brak medali na mecie określonych w regulaminie. Pomysł fajny aczkolwiek więcej zaangażowania ze strony organizatorów.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.