• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pytanie do prawnika. Gdy deweloper wycofuje się z umowy rezerwacyjnej

23 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Decyzja o zakupie mieszkania i podpisanie wstępnej umowy to zwykle radosna chwila. Niestety taki krok zawsze może przynieść komplikacje. Decyzja o zakupie mieszkania i podpisanie wstępnej umowy to zwykle radosna chwila. Niestety taki krok zawsze może przynieść komplikacje.

W okresach kiedy ceny nieruchomości szybko idą w górę zdarza się, że deweloperzy próbują podnieść cenę oferowanej nieruchomości jeszcze na etapie przygotowania inwestycji. Niewątpliwie mają ku temu powody, ale czy mogą w związku z tym nie dotrzymywać wcześniej podpisanych umów?



Przy zakupie mojego mieszkania lub domu:

Sytuację, w której deweloper nakłania swojego klienta do zapłaty za mieszkanie kwoty wyższej niż wstępnie umówiona opisuje nasz czytelnik.

- W październiku 2018 roku podpisałem z deweloperem umowę rezerwacyjną, w której dokładnie określony jest termin podpisania umowy deweloperskiej i cena mieszkania - 175 900 zł. Tuż przed terminem podpisania umowy otrzymałem pismo, że deweloper nie otrzymał jeszcze pozwolenia na budowę, więc podpisanie umowy będzie możliwe dopiero, gdy te formalności zostaną zakończone. Było tam potwierdzenie, że cena będzie taka sama jak w umowie rezerwacyjnej - opisuje swoją historię pan Robert. - Niestety po kilku miesiącach otrzymałem maila z biura sprzedaży, w którym poinformowano mnie, że że względu na wzrost kosztów budowy cena mieszkania nie może być utrzymana, a jeśli chcę nadal je kupić, to muszę zapłacić o 30 tys. więcej. Jeśli się nie zgadzam, to umowa rezerwacyjna traci ważności, a mnie zostanie wypłacona kaucja wysokości 5 tys. zł.
Pan Robert zastanawia się czy - jeśli deweloper nie dotrzyma postanowień umowy rezerwacyjnej - jest sens skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego w celu uzyskania zadośćuczynienia. Mieszkanie miało być kupione za gotówkę. W czasie oczekiwania na podpisanie umowy deweloperskiej nasz czytelnik nie inwestował posiadanych środków, nie szukał innych ofert. Tymczasem w tej chwili ceny mieszkań w podobnym standardzie i lokalizacji są wyższe niż w momencie podpisywania umowy rezerwacyjnej.

Odpowiada Bartłomiej Gliniecki, Kancelaria Prawna dr Bartłomiej Gliniecki



Niewątpliwie wzrost cen materiałów budowlanych i robocizny w ostatnim roku był jednym z czynników podwyższania przez deweloperów cen oferowanych nieruchomości mieszkaniowych. Jednak jedna z podstawowych zasad prawa głosi, że zawartych umów należy dotrzymywać. W niniejszej sprawie bezsporne jest, że deweloper obiecał klientowi sprzedaż zarezerwowanego lokalu za cenę 175 900 zł. Pomimo upływu okresu rezerwacji zostało to także potwierdzone przez przedstawiciela dewelopera w późniejszej korespondencji e-mailowej.

Niestety, większość umów rezerwacyjnych funkcjonujących na rynku deweloperskim, ma charakter półotwarty. Przewidują one, że jeśli to klient wycofa się z zawarcia umowy deweloperskiej, traci wpłaconą opłatę rezerwacyjną (ewentualnie zostaje mu ona zwrócona tylko, jeśli powodem wycofania się z transakcji jest nieuzyskanie kredytu). Natomiast jeśli to deweloper odmówi klientowi zawarcia umowy deweloperskiej na warunkach określonych w rezerwacji (np. podwyższy cenę lub zaoferuje inny lokal albo dom, gdyż zarezerwowany sprzeda komuś innemu), wówczas deweloper zwróci nabywcy wpłaconą opłatę rezerwacyjną.

To pozornie uczciwe rozwiązanie oznacza jednak, że umowa rezerwacyjna nie przewiduje dla dewelopera żadnej sankcji za niedotrzymanie rezerwacji.

Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku pana Roberta. Deweloper proponuje znaczne podwyższenie ceny - czyli de facto wycofanie się z ustalonych warunków rezerwacji - albo zwrot wpłaconej opłaty rezerwacyjnej. Deweloper nie oferuje panu Robertowi żadnej rekompensaty, lecz jedynie powrót do stanu wyjściowego z października 2018 r., chociaż sytuacja rynkowa uległa od tamtego czasu znacznym zmianom.

W opisanej sytuacji można rozważać dwa podstawowe scenariusze: odzyskania od tego dewelopera rekompensaty finansowej wynikającej z utraty szansy na zakup mieszkania w pierwotnej cenie albo przekonania go do zawarcia umowy deweloperskiej na wcześniej ustalonych warunkach.

W pierwszym wariancie pan Robert bezsprzecznie może żądać zwrotu uiszczonej opłaty rezerwacyjnej oraz odsetek za okres nieuprawnionego dysponowania tą kwotą przez dewelopera.
Nie jest również wykluczone żądanie od dewelopera zapłaty adekwatnej kwoty tytułem korzyści utraconych przez pana Roberta wskutek zawarcia umowy rezerwacyjnej, która nie została przez dewelopera wykonana. Kwota ta powinna odpowiadać różnicy pomiędzy ceną mieszkania w październiku 2018 r. a aktualną ceną, z uwzględnieniem zmian wynikających z niesłabnącego popytu oraz podwyższonych kosztów budowy. Sam deweloper różnicę tę skalkulował na kwotę 30 000 zł (ok. 16 procent różnicy względem pierwotnej ceny). Z kolei barometr cen ofertowych Trojmiasto.pl dla małych mieszkań w Gdańsku wskazuje w tym okresie na różnice sięgające nawet 30 procent.

Jeśli pan Robert byłby nadal zainteresowany zakupem zarezerwowanego mieszkania, sprawny i doświadczony prawnik mógłby również przekonać dewelopera do podpisania umowy deweloperskiej na warunkach cenowych zbliżonych do pierwotnie ustalonych.
Kancelaria Prawna dr Bartlomiej Gliniecki

Miejsca

Opinie (93) 4 zablokowane

  • sekrety nieruchomości cz. I.

    Zdradze wam sekret, jako stara wyga nieruchomosciowa. Mam juz trzy mieszkania. Jedno swoje na Baninie a dwa na wynajm na Szkadolkach. Zawsze ide do dewelopersa i mowie ze chce kupic 10 mieszkan za gotowke. W biurze wszyscy posikani, nadskakuja, obsluguja, rece caluja. Wybieram te 10 mieszkan i mowie ze na nastepnym spotkaniu zdecyduje a ja czekam na PowAZnA oferte cenowo. Cene mi proponuja 20-30% nizsza nuz normalbemu kredyciarzowi. A ja mowie: no dobrze Pani Malgorzatko (naprz. jesli tak ma na imie,). To ja na dzien dzisiejszy biore to mieszkanko, te 9 za miesiac jak mi sie skonczy lokata. I mam mieszkanie realnie 25% taniej a i tak nomen omen biore go ba kredyt. Heheheh

    • 0 2

  • (1)

    boisz sie dewelopera ? Idz do SM Ujescisko hah, dopiero zobaczysz co to prawa Klienta i opoznienia

    • 31 3

    • Uwaga!!! Pomowiewnie

      Mowa nienawisci, stop hejt!!! Zglaszam na policje.

      • 0 0

  • Kupno mieszkania to zawsze ryzyko, stres i kredyt do grobowej deski. (19)

    Wolę wynajmować i zmieniać mieszkania, jestem wolną!!

    • 11 52

    • (17)

      Dlaczego kredyt. Można kupić za gotówkę. O co chodzi?

      • 21 3

      • (16)

        Można, ale to dotyczy może 1% obywateli, a może i nie.

        • 3 6

        • 70% procent (14)

          Taki odsetek stanowia mieszkania kupione za gotówkę.

          • 10 4

          • (13)

            Polecam myślenie przed napisaniem, po pierwsze dużo mieszkań jest kupowanych obecnie "inwestycyjnie", po kilka sztuk przez jedną osobę. Po drugie, w kraju mamy około 23 milionów osób w wieku produkcyjnym, mieszkań rocznie sprzedaje się między 50 a 100 tysięcy na szczycie górki jaką mamy przez ostatnie 2-3 lata, ale załóżmy że od początku dekady sprzedało się pół miliona mieszkań. Co oznacza, że nieruchomość kupiło około 2% populacji w wieku produkcyjnym i nawet jeśli te rzekome 70% "za gotówkę" (dane bardzo grubymi nićmi szyte) to właśnie wychodzi, że około 1% populacji mógł sobie na to pozwolić od 2010 licząc. Aczkolwiek w tej estymacji jest tyle uproszczeń, że w praktyce to będzie dużo mniej niż 0.5% prawdopodobnie. Samo 70% nic nie mówi, obracam się w kręgach osób, które można zaliczyć do trochę lepiej sytuowanej klasy średniej (większość znajomych ma zarobki roczne w przedziale 100-200kPLN brutto, w porywach do 300 tysięcy) i nie znam ani jednej osoby, która kupiła nieruchomość za gotówkę, wszyscy siedzą na kredytach.

            Z drugiej strony są osoby takie jak ja, przez ostatnie kilka lat pracy odłożyłem trochę pieniędzy, trochę w międzyczasie zarobiłem na grze na giełdach kryptowalut w czasie poprzedniej bańki i teraz praktycznie odsetki z tych marnych lokat, które obecnie oferują banki pokrywa mi odstępne za wynajem kawalerki. A mieszkania jak nie potrzebowałem, tak nie potrzebuje, a już w ogóle nie mam zamiaru kupować przy tak spompowanych cenach w szczycie bańki. Pewnie nie ma bardzo dużo takich osób, ale trochę jest, skoro nawet ja mam kolegę z podobnym do mnie statusem i on też nie zamierza nic kupować w najbliższym czasie. Zaraz będzie to samo co 10 lat temu jak ceny w ciągu dwóch lat spadły o 30-40% w Trójmieście, chociaż teraz to jak się spadki zatrzymają na takich liczbach to będzie sukces.

            • 6 7

            • Ceny w trojmiescie nie spadly o 30-40%. (6)

              Wiem bo siedze w tym od lat. Mieszkanie kupione przy havla w 2008 r, na szczycie gorki za 5600zl, spadlo do okolo 5k za metr w dolku chwilowym, ktory trwal 2 lata. Potem znowu w gore. To jakies 10%. A to tylko przyklad. Ceny w trojmiescie i innych najwiekszych miastach nie spadna. Beda oczywiscie korekty chwilowe do max 20%. Ale w perspektywie dluzszej i sredniej ceny beda rosly. Wciaz stopien urbanizacji Polski jest znaczaco nizszy niz zachodniej Europy. I przede wszystkim gospodarke zazyna 500+, za chwile 1000+. To jest powtorka lat 70tych gdzie chwile przed kryzysem zylo sie dobrze. Inflacja skoczy wyraznie. Wiec ucieczka szybka w mieszkania to jedyne sensowne rozwiazanie. Zreszta 1000+ to koszt raty kredytu 30 letniego ma kawalerke :)

              • 3 4

              • (5)

                To cos slabo siedzisz, kupilem w 2008 na Karczemkach i dopiero w zeszlym roku cena w tamtej okolicy dobila do tego ile wtedy placilem.

                • 2 1

              • Gdzie Karczemki (1)

                a gdzie Havla.

                • 1 2

              • Ta sama ranga dzielnicy, ani jedna ani druga lokalizacja nie jest wymarzona, na karczemki sie tylko szybciej dojezdza z dolnego tarasu.

                • 1 2

              • (2)

                Byli i są tacy, co przepłacili kiedyś i przepłacają dzisiaj

                • 0 1

              • (1)

                Wtedy mowili, ze ceny beda tylko rosnac :) I musialem czekac 10 lat az przynajmniej sie zrownaja, a zeby sprzedac bez straty to chyba musza jeszcze ze 2 lata rosnac. Chcialbym sie tego pozbyc wreszcie i przeprowadzic w lepsze miejsce, ale wizja kilkudziesieciu tysiecy straty jakos caly czas mnie odstrecza od sprzedazy.

                • 3 0

              • Dzisiaj też mówią, że ceny będą rosnąć.
                Jeżeli ktoś teraz kupi mieszkanie w cenie przekraczającej obecną cenę rynkową, to niestety też musi poczekać, aż zrówna się cena rynkowa z jego ceną nabycia. Jeżeli wkrótce nastąpią spadki, to oczekiwanie może potrwać kolejne kilkanaście lat.

                • 4 0

            • A jak kartofle napompowane!

              Kartofle 138% wzrostu w cisgu roku! To jest prawdziwa banka, a nie mieszkania . Pewnie tez zaraz stanieja razem z mieszkaniami. Kazdy sobie kupi wtedy 3 mieszkania i wywrotke kartofla do piwnicy

              • 4 3

            • Ti VI (1)

              nie wierzę w spadek cen mieszkań - ceny się utrzymają bo cena materiałów na pierwotnym idzie w góre

              • 5 3

              • Cena idzie w górę bo jest popyt

                Jak spadnie popyt, chociażby przez wzrost stóp, to ceny nie będa rosły, a wręcz będa spadać.

                • 5 1

            • polecam czytanie ze zrozumieniem (2)

              Z Twojego, długiego wywodu dowiedziałem się, że 1% dotyczy całej populacji w kraju. Zadaję sobie jednak pytanie: dlaczego ograniczyłeś się tylko do Polski? Gdyby policzyć w stosunku do liczby ludności całego świata wyszłoby jeszcze mniej :)

              • 3 4

              • (1)

                Aha, bo mieszkania dla całego świata sprzedaje się tylko w Polsce. Ma sens. Normalnie można by ogłosić w TVP ten sukces, że mieszkania w Polsce najlepsze i cały świat wali tu drzwiami i oknami - tak dobrze jest. :) Poza tym jakbyś przeczytał dokładnie, to nie dotyczy całej populacji a jedynie ludzi w wieku produkcyjnym, bo kto inny ma być zainteresowany nieruchomościami, jak nie oni? Chyba nie dzieci, ludzie w wieku poprodukcyjnym czasami kupują nieruchomości, ale to jakiś margines. A jakbyś jeszcze dokładniej przeczytał, to dowiedziałbyś się, że 1% to i tak bardzo optymistyczna wartość, bo w rzeczywistości siłą rzeczy musi ich być dużo mniej.

                • 4 3

              • Gdybyś Ty dokładniej przeczytał, to nie kazał byś komuś myśleć przed napisaniem postu, bo 70% dotyczy ilości sprzedanych mieszkań za gotówkę w stosunku do mieszkań wszystkich sprzedanych.
                Nikogo nie interesuje, czy mieszkania kupują ludzie w wieku produkcyjnym, czy może jeszcze emeryci, czy kupują jedno, czy 20 mieszkań i czy są to Polacy, Niemcy, Rosjanie, czy Ukraińcy, bo i tacy stają się właścicielami mieszkań w Gdańsku

                • 3 2

        • Zdziwiłbyś się, ale dużo, dużo więcej

          • 7 2

    • Racja

      Ja tez wole wynajmowac i zmieniac wynajmujacych, bo wszyscy wolni tez musza gdzies spac

      • 6 0

  • A ten deweloper co taki numer wywinął to ABC... ekpol lubiący Pastelowe kolory??? (1)

    • 6 0

    • Nie

      to ten koszerny co to Moment i już wybuduje.

      • 1 0

  • Komentarze są żałosne (3)

    Ktos cie zmusza do kupna? Nie. Jezeli cena jest 3x wartosci realnej to szukasz gdzie indziej. Proste. Gadanie ze szadółki sa kiepskie albo przymorze kiepskie albo dobre jest absurdalne. Kupuje sie to, na co nas stac, co nam odpowiada i czego my potrzebujemy. A ze i**otow i naiwniakow nie brakuje to rynwk wyglada jak wyglada.

    • 21 22

    • Problem jest taki, ze ludzie kupuja to na co ich nie stac, kredytujac sie pod korek. Przez co tych co moglo by stac z racjonalnym kredytowanie przestaje stac. Zbyt latwy dostep do kredytu pompuje ceny daleko ponad wartosc nieruchomosci.

      • 2 1

    • Co to jest cena realna?

      Cena ustalona przez Januszy przy piwie?
      Dla was cena zawsze jest nierealna.

      • 1 2

    • Uszczypliwie oceniasz bliźnich...

      ... co nie zmienia faktu, że masz sporo racji. Inna sprawa, że prawo klientów nie rozpieszcza.

      • 5 4

  • Ludzie są głupi i naiwni... (1)

    Tyle się mówi i trąbi, a naiwniacy dalej kupują dziurę w ziemi. Potem się okaże, że deweloper w połowie porzuca budowę i wtedy olaboga płacz i lament.

    • 18 11

    • Jeżeli nie kupisz dziury w ziemi, to pozostaną ci do wyboru ostatnie, niesprzedane mieszkania, nieustawne, niedoświetlone i co raz droższe (cena zazwyczaj wzrasta wraz z etapem budowy).

      • 3 2

  • Tak czy owak wygraja tylko prawnicy (15)

    Po to to jest tak skonstruowane. Ponadto 10 lat sporu sądowego. Prowadz sprawe sam a zaoszczedzisz przynajmniej 20k oplat na prawnikow.

    • 27 9

    • Tylko co z tych 20k po 10 latach.. (9)

      Nasz wymiar sprawiedliwosci dziala chyba najwolniej w histori.. a tacy wyksztalceni ci prawnicy i sedziowie..

      • 9 2

      • Nie chodzi (8)

        By szybko sadzic. Chodzi by doic ludzi. Tak jak w wielu przyslowiach prawniczych.

        • 7 2

        • doić ?! xD (7)

          Jak minister zero przez 3 lata wstrzymuje nominacje asesorów, nie zwiększa ani obsady sądu (sekretariaty) ani liczby sędziów i asesorów a liczba wpływających spraw rośnie to czego oczekujecie?
          Ponad 100 spraw wpływu w miesiącu, z czego co najmniej połowa trafi na wokandę. Do tego trzeba przesłuchać świadków, przeczytać wypociny powoda i pozwanego (często objętość przeciętnej książki), wszystko to przeanalizować i napisać uzasadnienie wyroku. Potem od nowa - apelacja i kolejny wyrok...

          Jeżeli to dla was takie hop siup to zapraszam, przyjdźcie i pokażcie jak to się szybko załatwia. Teraz sędzią może zostać każdy, wystarczy odpowiednio lizać pośladki obecnej władzy, więc sobie poradzicie

          • 0 3

          • xD ciemnogród ? (1)

            A co do ilości-gościu spójrz do Informatoru Statystycznego Wymiaru Sprawiedliwości-i o zdziwienie, bo w PL przypada 26 sędziów na 100 tys mieszkanców a w Niemczech jest ich 24 a we Francji 10. Ciekawe, dlaczego sprawa u nas trwa 2-4 lat a w DE analogiczna sprawa trwa

            • 2 0

            • Statystyka?

              Ci z lancuchami nie wiedza co to jest. Mają problem z policzeniem w wyroku kosztow procesu a co dopiero statystyka. Zawsze mogą powołać sobie biegłego na nasz koszt.

              • 0 0

          • Chetnie bym was zmienił

            Po radadosnej stronie. Nauczyl sadzic a nie zasiadac. Sluchac stron. Pisac uzasadnienia a nie przepisywac ostatnie 10 lat wykladi nsa. Macie byc dla ludzi a nie dla siebie.

            • 2 0

          • Sędziowie to grupa poza jakąkolwiek kontrolą

            Mam znajomą sędzinę, która jest przewodniczącą wydziału, Oficjalnie przy stole chwali się, że nie za wiele musi robić. Mam też znajomą, która pracuje w sądzie jako urzędnik piszący uzasadnienia. Tak, tak to nie sędza je pisze on, tylko je sprawdza. I włos jeży się na głowie bo sędziowie nagminnie nawet nie czytają akt sprawy. Ile razy mi powtarzała jak sędzia woła: Anka, Anka powiedz mi o co chodzi w tej sprawie bo za 5 min wchodzę na salę a nie pamiętam. To jest z życia wzięte. Poza tym to sędziowie kompletnie zapomnieli, że nadany im immunitet ma chronić nie ich tyłki lecz tego aby w sądzie obywatele słyszeli sprawiedliwe wyroki. Niestety jest odwrotnie bo immunitet stał się dla nich parasolem dla złodziejstwa, pijaństwa oraz łapówkarstwa. Jest mnóstwo spraw opisanych w sieci gdzie ewidentnie doszło do oszutstwa ale sędzia zasłania się immunitetem i niezawislością sędziowską. Dlatego dzięki temu Pisowi na którego kolego warczysz powstały wydziały dyscyplinarne w sądach aby takie gnidy karać. A warczysz bo w końcu zaczniecie ponosić konsekwencje swoich czynów.

            • 0 0

          • Bo sędziowie nic nie robią:

            • 0 0

          • Bo śedzia

            • 0 0

          • Problem z przewlekłością postępowań nie zaczął się od rządów "dobrej zmiany"

            Sądy były zawsze "wolne" w naszym pięknym kraju, niezależnie od ekipy. Nie dość, że wolne, to wyzwolone spod wszelkiej kontroli. Pisiory nic w tej sprawie nie zrobiły, bo "środowisko" wie jak się ustawić. Za komuny posłuszne komunistom, za po zdeprawowane, za pis kompletnie odleciało w stan anarchii.

            • 2 2

    • To Korporacje prawnicze, w których cżłonkowie sami siebie wybierają, (3)

      a egzamin dla nie członka ale kandydata na Prawnika do Takiej Korporacji
      tylko 1 w roku...kpina.

      • 7 4

      • (2)

        Ale w czym problem? I tak zajęcia na aplikacji zaczynają się raz do roku. Co by zmieniło, jakby egzaminy były częściej, skoro po ich zdaniu i tak trzeba by było czekać do rozpoczęcia roku?
        Że kandydat mógłby szybciej powtórnie podejść? To jest argument, ale moim zdaniem nie wystarczający. Egzamin wstępny nie jest trudny, jak się człowiek pouczy to go zda.

        • 0 1

        • i jakoś usług prawniczych też by się poprawiła jakby była większa konkurencja

          rynek by zweryfikował. Wiesz przecież usługi prawnicze to usługi, jak usługa krawiecka.
          Prawnicy sprzedają produkt, a taki może być różnej jakości :)

          • 0 1

        • ceny by spadły, dostęp do zawodu szerszy, więcej prawników,

          czyli większa konkurencja, mam jeszcze wymieniać?

          • 0 1

    • siadczyk

      10 lat? Bez przesady. Sądy działają b. wolno, ale taka sprawa to nie więcej niż 1,5-2 lata (co i tak jest grubą przesadą).

      • 0 0

  • Deweloper dotrzymał umowy ustnej. (7)

    W 2016 r. zamierzałem kupić mieszkanie, ale byłem trzecim chętnym do zakupu upatrzonego lokalu. W międzyczasie mieszkania u tego dewelopera zdrożały (moje o 20tys zł). Dwóch klientów przede mną wycofało się z rezerwacji tego mieszkania, więc otrzymałem telefon z biura sprzedaży, że mieszkanie będzie dostępne. Zapytałem w jakiej cenie, bo zauważyłem na stronie internetowej nowe, wyższe ceny. Przedstawicielka deva odpowiedziała, że dla mnie obowiązująca będzie cena poprzednia, tzn. sprzed podwyżki.
    Podkreślam, że pisemnej umowy rezerwacyjnej nie podpisywałem.
    Dostałem dodatkowo przysługujący chyba każdemu rabat 1,5% i ogólnie byłem z zakupu zadowolony. Patrząc na dzisiejsze ceny mieszkań, zadowolenie z tego zakupu wzrasta jeszcze bardziej

    • 17 6

    • nie rozumiem, dlaczego Twoje zadowolenie wzrasta (6)

      Teoretycznie, jeśli sprzedaż dzisiaj po cenie rynkowej (i zarobiłeś wg Ciebie coś tam), to kupić musisz tak samo po cenie rynkowej, ale dzisiejszej, czyli dołożyć ten zysk. Czyli nic nie zyskałeś, bo zamienisz mieszkanie na mieszkanie. Plusem może być, że nowsze (ale zaraz wyjaśnię dlaczego niekoniecznie) albo w innej, lepszej dla Ciebie lokalizacji, albo o innym rozkładzie, itp.

      ja kupiłem w 2010 z rynku wtórnego i jak dzisiaj sprzedam, kupię nowe i teoretyczną różnicę (zysk) nadpłacę w kredycie, to będę prawie w tym samym miejscu: mam mieszkanie i mam teoretycznie tyle samo rat kredytu.

      Teoretycznie, bo oprocentowanie które mam obecnie, w żadnym banku już nie dostanę.
      Mieszkanie z 2005 które mam obecnie - mam możliwość zaparkowanie swobodnie do 2 aut i nie ma stresu żaden sąsiad tak samo, a 2 auta to ma dzisiaj prawie każda rodzina. Znajdź dzisiaj dewelopera co robi taki naddatek, tak samo jak nie patrzę się w okna komuś, jest ogromna przestrzeń między blokami i zieleń. Dzisiaj deweloper by wcisnął zamiast tego parkingu i zieleni kolejny blok patrząc w normę, w tabelkę "minimum", a ludzi by i tak kupili.

      • 9 4

      • Nie rozumiesz? ... już tłumaczę (4)

        W roku 2016 ceny również wydawały się zbyt wysokie. Prawdopodobnie z tego powodu dwóch potencjalnych klientów przede mną, zrezygnowało z zakupu tego mieszkania. Ja również borykałem się z myślami, czy podwyżka ceny, którą w tamtym czasie zaoferował deweloper, nie jest krótkotrwałym zabiegiem marketingowym. Podjąłem jednak decyzję, która dzisiaj okazała się słuszna. Nie myślę o zarobku, bo mieszkania nie zamierzam sprzedawać, Myślę, raczej o unikniętych kosztach, które musiałbym ponieść, gdybym zwlekał z zakupem mieszkania do tej pory.

        • 7 1

        • Żal mu odbyt ściska, że Ci się powiodło, to takie polskie więc wysila się aby Ci udowodnić, że nie jesteś wygrany (3)

          Siedzi na wynajmie albo u mamusi i obgryza paznokcie z nerwów bo widoku na własnie już w ogóle nie ma. Modlitwa o spadek cen okazała się bezproduktywna.

          • 8 3

          • A co Ty masz do wynajmu? (2)

            Typowe Januszowanie. Co jest takiego złego w wynajmie? Płacisz obecnie mniej niż kredyt+czynsz, masz możliwość łatwej relokacji i nie jesteś obciążony kredytem. Na całym świecie już to zrozumiano, ale Ty ewidentnie tego nie załapałeś.

            • 1 7

            • Myślenie krótkoterminowe...

              Ciekawe czy będzie ciebie stać na wynajem jak będziesz na emeryturze...
              Za wynajem płacisz tyle co za ratę ale po 30 latach będziesz miał gdzie mieszkać

              • 5 1

            • Mało wiesz a jeszcze mniej rozumiesz bo:

              posiadanie własnego mieszkania nie ogranicza relokacji bo można to własne wynajać i samemu czerpać zyski. Kredyt + czynsz jest niższy niż wynajem z prostej przyczyny. Wynajmujący swoje mieszkania nigdy nie wynajmują ich poniżej kosztów a sami mają często kredyt no i koszt czynszu. I przecież jeszzce na tym zarabiają. Ale to wiedza nie dla osłów.

              • 1 3

      • Teoretycznie piszesz takie sr*tata bo po prostu kupił taniej niż dziś i nie ma zamiaru sprzedawać

        • 4 0

  • Kupno mieszkania to świetny pomysł (5)

    Ale za gotówkę, kupno na kredyt to strzał w stopę, gdyż mieszkanie, które warte jest 300tys. kupujemy za 450tys a spłacamy 850tys. W efekcie cena jaką płacisz to 850tys. a nie 450tys. I to przy założeniu utrzymania obecnego wibor przez 30lat. Gdy kupujesz za gotówę, to sprawa ma się zupełnie inaczej.

    • 6 1

    • Wyjaśnij jak to jest z tym, że :warte jest 300, kupuję za 450 a spłacam 850 ? (4)

      • 4 1

      • Proste (3)

        Ceny nieruchomości poza centrum są przespekulowane. 70 metrowe mieszkanie poza centrum kosztuje 450k. Całkowita spłata dla takiego kredytu to 850k( zależy od wysokosci wpłaty własnej). Możesz nawet zapomnieć o 300k, o których napisałem i przyjąć dzisiejszą cenę jako realną wartość. Nie zmiania to faktu, że płacisz za mieszkanie 2x tyle ile jest dziś warte. Suche fakty.

        • 4 0

        • Czysta teoria bo: (2)

          to czy wartość mieszkania poza centrum jest przeszacowana to jedynie Twoje zdanie. Ceny raczej będą rosnąć niż maleć, reguluje to rynek i nikt nie wie co będzie. Cena jest zawsze na teraz a kupno na kredyt niestety wiąże się z tym, że płaci się niemal 2x tyle ale co mają zrobić osoby, które nie mają gotówki? Albo do końca życia wynajmować albo iść do banku. Indywidualna decyzja.

          • 1 5

          • Dokładnie. (1)

            Natomiast trzeba zaznaczyć, że w wynajmowaniu nic złego nie ma, a jest to mocno stygmatyzowane społecznie. Osoba ogarnięta, wynajmując może odłożyć gotówkę na mieszkanie w kilka lat. Nie trzeba też od razu pchać się w rynek pierwotny. Kwestia racjonalnego przemyślenia swojej indywidualnej sytuacji. Ludzie z zasady są bardzo optymistyczni jeśli chodzi o przyszłość. Większość twierdzi, że spłaci kredyt wcześniej, że będą zarabiać coraz lepiej a rata będzie stała w miejscu. Prawda jest taka, że wzróst stóp procentowych w perspektywie nawet kilku lat do poziomu 10% nie jest niemożliwy i należy być swiadomym ryzyka jakie to niesie. Rata 2150zł dziś, przy 9% wibor wynosi niemal 5000zł. Przy kredycie pod korek i trochę gorszej koniunkturze, to jest spore zagrożenia. No ale co jak co bank nie będize stratny, oni sobie premie wypłacą a koniec końców zapłaci za wszystko klient i podatnik.

            • 1 4

            • Ja nie uważam, że wynajem jest zły bo każdy ma swoją sytuację a tym swoją rację.

              W ogóle tego nie oceniam bo nic mi do tego co ktoś postanowił. A branie na kreskę, jest zawsze ryzykiem jak zresztą całe życie.

              • 1 0

  • Super porada prawna

    zwrot utraconych korzyści na podstawie barometru cen trojmiasto.pl - tego to by nawet deweloper nie wymyślił. Nie mówiąc już o tym że podwyżkę deweloper skalkulował zapewne na wzrost cen materiałów w budownictwie, na co są odpowiednie normy i cenniki.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte

Pomorskie Targi Mieszkaniowe: dom mieszkanie wnętrze

targi
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35900 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
24250 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
23650 zł/m2
Gdynia Orłowo
23050 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21700 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
29800 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
22500 zł/m2
Sopot Górny Sopot
16500 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16200 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15600 zł/m2
Gdańsk Matemblewo
15100 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane