• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pytanie do prawnika. Rękojmia po zakupie mieszkania używanego

28 lipca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Pewne wady mieszkania nie są widoczne na pierwszy rzut oka. Sprzedający ponosi za nie odpowiedzialność niezależnie od tego czy o nich wiedział czy nie. Pewne wady mieszkania nie są widoczne na pierwszy rzut oka. Sprzedający ponosi za nie odpowiedzialność niezależnie od tego czy o nich wiedział czy nie.

Zakup mieszkania to zwykle ważne wydarzenie w życiu rodziny, a przede wszystkim ogromny wydatek. Radość z przeprowadzki zepsuć mogą jednak wady lokalu, o których kupujący nie wiedział. W takiej sytuacji, nawet jeśli mieszkanie jest używane, można domagać się od sprzedającego, by wziął odpowiedzialność za wady stwierdzone już po zakupie.



Mieszkanie z rynku wtórnego:

Z życia wziętą sytuację opisuje nasza czytelniczka, która chce wiedzieć jak skutecznie domagać się reakcji ze strony sprzedającego.

- Kupiłam mieszkanie z rynku wtórnego, świeżo po remoncie. Mieszkam tu dwa tygodnie i właśnie się okazuje, że zalewam sąsiadów. Coś jest źle zrobione w łazience, pod prysznicem. Sąsiedzi twierdzą, że już podczas remontu takie zalanie miało miejsce i zgłaszali to ekipie, która tenże remont robiła - opisuje sytuację, w której się znalazła pani Klaudia. - Tymczasem kupiłam to mieszkanie właśnie dlatego, że było wyremontowane. Nie stać mnie ani czasowo, ani finansowo na remont łazienki. Czy mogę domagać się jakiejś rekompensaty finansowej od kobiety, od której to mieszkanie kupiłam? Mam jakieś prawa, czy to po prostu teraz mój problem?

Odpowiada adwokat Oliwia Likierska - Kancelaria Adwokacka Oliwia Likierska



Przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące rękojmi przewidują, że sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego m.in., jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną.

O wadzie fizycznej mówimy, gdy przedmiot sprzedaży jest niezgodny z umową, a więc nie odpowiada ustaleniom między sprzedawcą a nabywcą odnośnie właściwości, jakości czy przeznaczenia rzeczy. Warto o tej definicji pamiętać, gdyż nie zawsze wadliwość rozumiana potocznie (a więc jako uszkodzenie czy nieprawidłowe funkcjonowanie rzeczy) będzie równoznaczna z wadliwością w rozumieniu przepisów o rękojmi (a więc jako niezgodność rzeczy z umową). Przykładowo, jeżeli kupujemy jakąś rzecz wiedząc o jej wadzie (np. mieszkanie do remontu, samochód do naprawy czy zestaw kina domowego z jednym głośnikiem do wymiany), to nie możemy mówić o niezgodności takiej rzeczy z umową - w takiej sytuacji kupujący jest bowiem świadom, że rzecz, którą chce nabyć, ma określone mankamenty. W efekcie, w przywołanych okolicznościach, sprzedawca nie ponosi względem kupującego odpowiedzialności za to, że sprzedał uszkodzoną czy też wybrakowaną rzecz. Z drugiej strony może zdarzyć się tak, że jako nabywcy kupimy rzecz pełnowartościową, nieposiadającą żadnych uszkodzeń czy defektów, a jednak nieodpowiadającą naszym oczekiwaniom i wcześniejszym ustaleniom ze sprzedawcą, a w konsekwencji niezgodną z umową - stanie się tak np., jeżeli samochód będzie miał inny kolor niż ten oczekiwany przez nas albo metraż mieszkania odbiegał będzie od tego wpisanego w umowie sprzedaży.

Z opisu sytuacji przesłanego przez czytelniczkę wynika, że kupując mieszkanie nie wiedziała ona o nieprawidłowym podłączeniu prysznica i wynikającym z tego zalewaniu sąsiadów. Wręcz przeciwnie, pani Klaudia zakładała, że lokal nie posiada wad i jest gotów do zamieszkania, jak też w najbliższej przyszłości nie będzie wymagał żadnych nakładów finansowych. Przekonanie to było uzasadnione, gdyż mieszkanie dopiero co przeszło generalny remont, a sprzedający nie czynił odmiennych zastrzeżeń, tj. nie wyprowadził pani Klaudii z błędu odnośnie dobrego stanu lokalu.

Dla odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu rękojmi nie jest przy tym istotne, czy sprzedający sam o wadzie wiedział, czy też nie miał o niej pojęcia, ani nawet, czy mógłby o wadzie wiedzieć, gdyby dołożył odpowiednich starań. Trzeba bowiem podkreślić, że odpowiedzialność sprzedawcy ma obiektywny charakter, co oznacza że zależy tylko i wyłącznie od tego, czy wada rzeczywiście istnieje, czy też nie. Wiedza, bądź niewiedza sprzedawcy, jak też jego dobra lub zła wola nie mają tu znaczenia.

W konsekwencji odpowiedzialność z tytułu rękojmi jest odpowiedzialnością bardzo surową. Nawet powszechna praktyka umieszczania w samej umowie sprzedaży mieszkania lub już w protokole zdawczo-odbiorczym adnotacji, iż kupujący zapoznał się ze stanem technicznym nieruchomości i nie wnosi do niego zastrzeżeń, nie ochroni sprzedawcy przed odpowiedzialnością za wady lokalu, o których kupujący w rzeczywistości nie wiedział.

Jeżeli zakupiona nieruchomość ma wadę, nabywca, który chce skorzystać z rękojmi, ma do wyboru trzy uprawnienia:

  1. żądanie usunięcia wady, a więc domaganie się naprawy czy też remontu lokalu,
  2. złożenie oświadczenia o obniżeniu ceny zakupu mieszkania,
  3. złożenie oświadczenia o odstąpieniu od umowy.

Przede wszystkim więc, opierając swoje żądanie o przepisy dotyczące rękojmi, czytelniczka może domagać się od osoby, od której nabyła mieszkanie, usunięcia wady lokalu, tj. naprawy instalacji hydraulicznej w łazience tak, by nie dochodziło już do zalewania sąsiadów.

W razie otrzymania tego rodzaju żądania przez sprzedawcę, ma on obowiązek żądanie to uwzględnić i zrealizować w rozsądnym czasie bez nadmiernych niedogodności dla kupującego. Sprzedawca może odmówić zadośćuczynienia żądaniu nabywcy jedynie, jeżeli doprowadzenie do zgodności z umową rzeczy wadliwej w sposób wybrany przez kupującego jest niemożliwe. Wyjątek ten nie będzie mieć jednak zastosowania do sytuacji opisanej przez panią Klaudię - trudno sobie bowiem wyobrazić, aby prawidłowe podłączenie prysznica było niewykonalne.

Wypada zaakcentować, iż zadośćuczynienie żądaniu naprawy nieruchomości polega na wykonaniu niezbędnych prac przez sprzedawcę (czy to osobiście, czy też z pomocą wynajętej przez sprzedawcę ekipy remontowej). To sprzedawca będzie zatem odpowiedzialny za zakup odpowiednich części i materiałów, demontaż urządzeń lub elementów niezbędnych do przeprowadzenia prac remontowych, a następnie ich ponowny montaż, jak też dobór właściwych rozwiązań technicznych. Rozwiązanie to, choć dla części kupujących zapewne okaże się wygodne i zadowalające, nie stanowi rekompensaty finansowej w ścisłym tego słowa znaczeniu (a o taką rekompensatę pytała czytelniczka). Żądając naprawy nabywca mieszkania nie otrzymuje bowiem pieniędzy "do ręki", a jedynie domaga się wykonania określonych prac przez sprzedawcę i na jego koszt.

Jeżeli z jakichkolwiek względów czytelniczka nie chciałaby powierzać prac remontowych sprzedawcy mieszkania, lecz wolałaby otrzymać środki finansowe na naprawę prysznica, a następnie samodzielnie zlecić ją wybranemu przez siebie wykonawcy, może zrezygnować z żądania usunięcia wady. Zamiast tego pani Klaudia powinna złożyć osobie, od której kupiła mieszkanie, oświadczenie o obniżeniu ceny zakupu nieruchomości. Co ważne, obniżona cena powinna pozostawać w takim stosunku do ceny wynikającej z umowy, w jakim wartość wadliwego mieszkania pozostaje do wartości lokalu bez wad. W konsekwencji, kwota, o którą kupujący chciałby obniżyć cenę zakupu mieszkania, nie może być automatycznie utożsamiana z wydatkami, jakie nabywca musiałby ponieść, by wadę tę usunąć.

Należy także zasygnalizować, że oświadczenie o obniżeniu ceny mieszkania złożone przez czytelniczkę nie wywoła żadnych skutków, jeżeli sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującej wadę usunie. Możliwość przeciwdziałania przez sprzedawcę obniżeniu ceny zakupu lokalu (i związanemu z tym obowiązkowi zwrotu określonej sumy pieniędzy) określa się mianem kontruprawnienia sprzedawcy. Poprzedni właściciel mieszkania może z tego kontruprawnienia skorzystać, ale nie musi. Jeżeli jednak zdecyduje się wykorzystać "furtkę", jaką daje mu ustawodawca, skuteczność działań sprzedawcy musi być oceniona przez pryzmat niezwłocznego usunięcia wady, a nie niezwłocznego oświadczenia o gotowości naprawy. Dla skutecznego skorzystania przez sprzedawcę z kontruprawnienia nie wystarczy zatem samo zapewnienie, że remont zostanie wykonany a wada usunięta. Niezbędne jest, aby naprawa rzeczy została faktycznie dokonana i to niezwłocznie, a więc w możliwie krótkim czasie, którego ramy wyznaczają okoliczności konkretnego przypadku.

Czytaj także: Rękojmia i gwarancja na nowe mieszkanie


Opisana powyżej odpowiedzialność sprzedawcy wobec kupującego z tytułu rękojmi za wady rzeczy nie stanowi jedynej płaszczyzny prawnej, na podstawie której kupujący może domagać się określonej rekompensaty w związku z wadą rzeczy. Oprócz rękojmi, w przypadku wad rzeczy sprzedanej, możliwe jest dochodzenie przeciwko sprzedawcy roszczeń odszkodowawczych na zasadach ogólnych. Plusem takiego rozwiązania jest możliwość domagania się zapłaty odszkodowania w wysokości pozwalającej pokryć szkodę wynikłą z awarii instalacji i zalania sąsiadów - sumę tę niewątpliwie łatwiej samodzielnie wyliczyć niż kwotę, o którą należy obniżyć cenę przy rękojmi. O ile bowiem obniżenie ceny w oparciu o przepisy dotyczące rękojmi wymaga obliczenia różnicy między wartością mieszkania wadliwego i pozbawionego wad, co czasami może wymagać pomocy fachowca, o tyle ustalając należne odszkodowanie wystarczy zliczyć wszystkie wydatki, które musimy ponieść by doprowadzić mieszkanie do pożądanego stanu (sumujemy więc koszt robocizny i materiałów). Na odszkodowanie może składać się nie tylko suma potrzebna do usunięcia wady, ale także inne wydatki, które trzeba było ponieść z uwagi na zalanie sąsiadów, a następnie usuwanie wady (a więc pani Klaudia może domagać się np. zwrotu tego, co sama zapłaciła sąsiadom w ramach odszkodowania albo wydatków na wynajęcie pokoju w hotelu, w którym zamieszkała na kilka najtrudniejszych dni remontu, gdy łazienka była wyłączona z użytku). Żądanie zapłaty odszkodowania ma samodzielny charakter w tym znaczeniu, że sprzedawca nie może mu przeciwstawić żadnego kontruprawnienia.

Dochodzenie odszkodowania jest jednak trudniejsze niż dochodzenie roszczeń z rękojmi. O ile bowiem przy rękojmi odpowiedzialność sprzedawcy ma charakter absolutny, a więc zachodzi w razie stwierdzenia wady - niezależnie od szkody, jaką poniósł kupujący, winy i wiedzy sprzedawcy na temat usterek - o tyle żądanie zapłaty odszkodowania uzasadnione będzie tylko wtedy, gdy kupujący wykaże przesłanki odpowiedzialności przewidziane przepisami. Należą do nich: fakt nienależytego wykonania zobowiązania przez sprzedawcę (a więc sprzedaż mieszkania z wadą), rodzaj i wysokość szkody oraz istnienie normalnego związku przyczynowego między nienależytym wykonaniem umowy sprzedaży a powstałą szkodą. Nie wystarczy zatem, jak w przypadku rękojmi, aby kupujący poprzestał na samym wykazaniu istnienia wady. Co więcej, nawet mimo udowodnienia wszystkich wskazanych wyżej okoliczności (a więc nienależytego wykonania zobowiązania, rodzaju i wysokości szkody oraz związku przyczynowego między nienależytym wykonaniem umowy a zaistniałą szkodą), sprzedawca będzie zwolniony z obowiązku zapłaty odszkodowania, jeżeli wykaże, że szkoda u kupującego jest efektem okoliczności, za które sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności. Taką okolicznością, za którą zbywca nieruchomości nie ponosi odpowiedzialności, może to być choćby nieprawidłowe wykonanie instalacji przez fachowców zatrudnionych przez sprzedawcę, o którym to nienależytym wykonaniu sprzedawca nie widział (z zapytania pani Klaudii wynika wprawdzie, że w toku remontu lokalu doszło do zalania sąsiadów, ale po pierwsze nie wiadomo, czy poprzedni właściciel mieszkania wiedział o tym, a po drugie nawet jak wiedział, mógł być przekonany, że ekipa remontowa ostatecznie usunęła usterkę).

Wybór jednego z reżimów odpowiedzialności prawnej, a co za tym idzie - wybór roszczenia należy do kupującego. Czytelniczka może zatem sama zdecydować, co jest dla niej korzystniejsze lub wygodniejsze - dochodzić wykonania przez sprzedawcę naprawy z rękojmi, złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny zakupu i żądać zwrotu przez sprzedawcę nadpłaconej kwoty, czy też wreszcie domagać się zapłaty odszkodowania, które oprócz kosztów usunięcia usterki może obejmować także inne wydatki bezpośrednio związane ze zdarzeniem. Jeżeli strony dojdą do porozumienia, to na pewno sprawę uda się załatwić polubownie. Gdyby jednak sprzedawca uchylał się od odpowiedzi na skierowane do niego żądania albo wprawdzie obiecałby zrealizować ciążące na nim obowiązki, ale w praktyce unikałby ich wykonania, czytelniczka powinna zachować czujność, bowiem roszczenie niedochodzone przedawnia się. W przypadku roszczeń z rękojmi okres przedawnienia wynosi 1 rok od dnia stwierdzenia wady (pod warunkiem, że wadę stwierdzono w ciągu 5 lat od dnia wydania kupującemu nieruchomości), natomiast w przypadku roszczeń odszkodowawczych okres przedawnienia jest dłuższy i wynosi aż 6 lat od końca roku, w którym szkoda zaistniała. Dla przerwania biegu przedawnienia konieczne jest podjęcie czynności przed sądem, które zmierzałyby do dochodzenia przez czytelniczkę swoich praw - w praktyce chodzi tu zatem o złożenie pozwu przeciwko sprzedawcy.

Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące procedury zakupu lub najmu nieruchomości? Nie wiesz jak postąpić w sporze z deweloperem lub pośrednikiem? Jak się rozliczyć z Urzędem Skarbowym? Prześlij swoje pytania mailem: prawniknieruchomosci@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisach Praca oraz Dom i Nieruchomości portalu Trojmiasto.pl

kancelaria adwokacka oliwia likierska

Opinie (91) 4 zablokowane

  • Buahahaha (14)

    Ludzie kupują stare wypierdziane 50 letnie mieszkania w wielkiej płycie i oczekują gwarancji którą mylą z rękojmią.. widzę, że to samo dzieje się na rynku motoryzacyjnym. Kupują 19 letniego passata od Mirka i po 2 latach przychodzą, że im klima nie działa..
    Dziwne, że Pani prawniczka nie wspomina, że wada musiała istnieć w momencie sprzedaży zeby domagac sie rekojmi a ciekawe jak to kupująca udowodni.
    Mam wrazenie ze takie paszkwile sa wrzucane w neta zeby nakrecic lawine pozwów na których zarobią oczywiście prawnicy...

    • 80 44

    • w tym przypadku najprawdopodobniej udowodni... (5)

      bo ma sąsiadów na świadków, że problem istniał już wcześniej

      • 44 3

      • (1)

        Nie udowodni, bo skoro sąsiadów nie zalewało codziennie to znaczy że wada została usunięta.

        • 7 14

        • jak widać nie została, skoro nadal zalewa

          • 16 2

      • wpisujesz magiczne słowo : "do remontu" dziekuje i dowidzenia (1)

        i moze mnie prawnik w d*pe pocałowac .

        • 11 5

        • Nie musi, dla sądu do remontu w zasadzie nic nie znaczy

          • 0 0

      • Opowiedz

        To ze podlogi wymyte nie znaczy ze mieszkanie jest do zamieszkiwania . nie kazdy chce płacić i od razy robic remont poza tym co właściciel nie ma wiedzy ze jest tak stare ze nadaje się tylko do generalki , po co oszukiwac ludzi .
        Teraz remont jest drozszy niz samo mieszkanie a każdy chce zarabiać .
        Jak nie bylo remontu to jest oszustwo bo lata 60 to już tylko do sprzedazy albo trzeba było nie oszukiwać ze do zamieszkiwania bo podlogi umyte typowy wabik na ludzi co wiedza w dobrą wole "

        • 0 0

    • Niby profesor (1)

      A ni w ząb nie zrozumiał artykułu

      • 18 2

      • Z niego taki profesor jak ze mnie carewna japońska

        On nawet nie doczytał artykułu do końca a jedynie tytuł udało mu się przeczytać

        • 3 1

    • Lepiej wielka płyta niż obecnie wiekszośc nowych mieszkań z najtańszych materiałów robionych po taniości przez partaczy... (2)

      • 7 3

      • kiedyś to budowali tip top :) Jak chcesz dobrze to tylko niemiecka kamienica ;p

        • 3 1

      • To właśnie wielka płyta jest najtańszą technologią

        której (nie bez powodu) od wielu lat już się nie stosuje

        • 3 5

    • opowiedz

      Zarobią biura nieruchomości .
      Bo to jest piramida finansowa /.
      Na zachodzie za takie oszustwa odpowiada biuro .
      Jak mieszkanie jest do generalnego remontu z lat 70 to nie jest do zamieszkiwania i tak powinno być na pisane w ogloszeniu a nie oszukiwac a ludzie maja robić remont za 100 tyś i karmić zlodziei

      • 0 1

    • Mieszkanie z wiekiem płyty może zostać "wyremontowane" i jeśli podczas tego "remontu" zostanie usunięta płyta wygłuszająca bo przez nią podłoga była nierówna to nagle sąsiad zacznie nas nachodzić bo słyszy jak chodzimy. Wtedy albo mamy na pieńku z sąsiadem i prawem jeśli się uprze lub zrywamy podłogi i kładziemy wygłuszenie.

      Podczas remontu wiele rzeczy może zostać skopanych.

      • 1 0

    • ..uuuu

      ..widzę pan mądrala...z korzeniami bubla , wyspierdziałe to masz komentarze. Nie porównuj passata z mieszkaniem, dzisiaj takie wypierdziałe kosztuje ludzi majatek. Zeby nie papugi można stracić wszystko, stąd wiedza jest oczywista.Oszuści winni ponieść karę !!

      • 0 0

  • Zdjecie

    Pani dobra rada poproszę.

    • 7 1

  • Artykul na zamowienie? (6)

    Jak mozna domagac sie rekompensaty w sytuacji, kiedy sprzedajacy naprawde nie byl swadomy danego uszkodzenia w mieszkaniu.

    • 21 43

    • Przyczytałaś dokładnie artykuł?

      Sprzedający nie musi być świadomy, jego odpowiedzialność jest w tej kwestii bezwzględna. Tak stanowią przepisy.

      • 30 5

    • Anka

      Ma problemy ze zrozumieniem tekstu ...

      • 14 5

    • (2)

      można, bo tak stanowi prawo

      czytam właśnie w internecie że nauchwalali durnego prawa co miało "chronić przed oszustami", a tak naprawdę wyłącznie nakręca falę oszustw.

      Ludzie kupują kilkunastoletnie, używane samochody, a po 2 latach żądają obniżenia ceny bo coś tam nie działało.
      Podobnie kupują różne inne używane rzeczy, a po czasie żądają zwrotu połowy pieniędzy - a jak nie to ciach do sądu i prawo jest w 100% po stronie takiego kupującego.

      Nic tylko właśnie iść i kupić sobie mieszkanie w wielkiej płycie w niezbyt okazyjnej cenie, a potem zrobić przed sądem z tego cenę okazyjną.

      • 1 1

      • Bzdura, muszą udowodnić, że problem istniał wcześniej (1)

        W przypadku samochodu po 2 latach to ja życzę powodzenia.

        • 6 0

        • sprzedając używane auto tez musisz się liczyć z odpowiedzialnością za jego stan w ramach rękojmi. Tak stanowi prawo a skoro ktoś te prawo może wykorzystać przeciwko tobie to jego sprawa. Po co sprzedajesz grata?

          • 0 0

    • Byl swiadomy bo byl o sprawie zawiadamiany co wynika z tekstu

      • 2 0

  • (26)

    Uważacie, że warto teraz brać mieszkanie z rynku pierwotnego, czy lepiej poczekać jeszcze z rok? Jak wiadomo ceny teraz urosły nieziemsko, w ciągu ostatniego roku na mieszkaniu 60m to jest kilkadziesiąt tysięcy. Chodzi dokładnie o Gdańsk, rejony południowe. Poczekać jak od stycznia otworzą niemieckie granice dla osob z Ukrainy i zwolnią u nas lokale, czy ceny będą dalej rosły. Z wtórnego ludzie też upadli na głowy, wystawiają po pół miliona chaty w takim stanie, że trzeba wyburzyć kuchnię i łazienkę, żeby człowiek nie brzydził się wprowadzić.. proszę o szczere opinie.

    • 24 9

    • Skoro szczerość w cenie (14)

      To kupować mieszkanie na południu Gdańska to równie głupi pomysł jak na Wiczlinach, Pogórzach czy inny Pruszczach. Czasu straconego na stanie w korkach nikt nie zwróci, a konieczność zakupu (i utrzymania!) dodatkowych samochodów zniweluje "oszczędność" w stosunku do dobrze skomunikowanej lokalizacji.

      Cenowo - jest górka. To że pierdyknie jest pewne, ale nie wiesz, czy za pół roku czy za 3 lata.

      • 39 13

      • Nieruchomości to nie giełda, gdzie jest bańka, która pęka i wszystko leci na łeb na szyję (3)

        Koszty materiałów i robocizny ostatnio ostro poszły w górę. Razem z tym wzrosły też pensje, co znaczy, że ludzie są w stanie więcej zapłacić za atrakcyjną lokalizacje. Wcześniej przez przeszło 5 lat ceny stały w miejscu, a można nawet powiedzieć, że wszystko taniało w odniesieniu do inflacji. Ostatnie wzrosty to bardziej "wyrównanie" niż "górka".

        • 16 20

        • Jak pieprznie giełda, znaczy, że będzie kryzys, jak będzie kryzys ludzie będą tracić pracę i nie będą w stanie zapłacić więcej za atrakcyjną lokalizację.

          A Gdańsk południowy do atrakcyjnych lokalizacji się nie zalicza.

          • 21 7

        • (1)

          I dlatego ja nie kupuje i nigdy nie kupię. Po co mi jakaś nora z karton gipsu za pół miliona.

          • 4 4

          • na garnuszku u mamusi?

            • 5 0

      • (7)

        "Czas stracony w korkach"... blednie zakladasz ze wszyscy pracuja w centrum miasta. Ja jestem marynarzem - zona nie pracuje - po co wiec mi mieszkanie w centrum Gdyni? Chyba tylko po to, zebym latem przeciskal sie pomiedzy turystami.

        • 35 10

        • (3)

          Jak ktoś nie pracuje, nie bywa w restauracjach, nie korzysta z ośrodków kultury, nie jest zainteresowany ciepłymi bułkami z piekarni rano itd to równie dobrze może mieszkać w leśniczówce niż w Gdańsku czy Gdyni. Pewnie nawet lepiej.

          • 27 17

          • (2)

            Jezeli chodzisz 3xdziennie do restauracji i 7 dni w tygodniu do teatru - masz racje - zamieszkaj w centrum.
            Swoja droga, nie widzialem jeszcze piekarni w centrum - ewentualnie sklepy z chlebem i piecem do odpieku.

            • 27 10

            • nie widziałeś już

              bo wyginęły.
              A jest co wspominać...

              • 4 0

            • Sopot ul Grunwaldzka

              Piekna piekarnia czy to kwalifikuje sie na centrum miasta?

              • 2 0

        • Pewno (1)

          Masz też swój statek :-)

          • 6 5

          • Mam mala motorowke - Jak to sie ma do tematu?

            • 9 1

        • A dzieci do przedszkola ,szkoły to gdzie będziesz posyłał?

          Poza tym widocznie w dobrej firmie pracujesz
          Płacą za wszystkie ubezpiczenia i emerytalne ?

          Na Ciebie i żonę?

          • 3 1

      • Polecam mieszkanie w Pruszczu. 20 min do Wrzeszcza pociągiem, to szybciej niż tramwajem z południa o 25 minut.

        • 5 2

      • ja z Auchan mam 12 minut PKM do Wrzeszcza. A ty ile jedziesz przykładowo z Zaspy z ul. Meissnera? No własnie... dobrze, że ostatnimi laty dołożyli nowy bezpośredni autobus, bo tak z przesiadkami trzeba było jechać pół rodziny, i jeszcze z buta iść, więc słabe porównanie. Trzeba patrzec jak jest skomunikowana dzielnica z innymi obszarami które nas interesują i jaki pokrój ludzi głównie je zamieszkuje, Chcesz mieszkać ze skarżącymi się na wszystko stauszkami, pijaczkami które odziedziczyły stare mieszkania czy z ludzmi w twoim wieku gdzie kazdy z nich ma po 2kę krzyczących dzieci? Wszystko wedle preferencji

        • 2 0

    • To zależy w jakiej jesteś obecnie sytuacji i gdzie potencjalnie chcesz kupić

      Jeśli na dzień dzisiejszy ponosisz koszty wynajmu, a nieruchomość chciałbyś kupić w dobrej, rozwiniętej lokalizacji (małe szanse na spadki), to myślę, że nie ma na co czekać. Jeśli natomiast masz własne mieszkanie (brak kosztów wynajmu), a planujesz zakup w lokalizacji gdzie sporo się ostatnio zbudowało, jest dużo pustostanów i kiepska infrastruktura (małe szanse na dalsze wzrosty), to cóż...

      • 17 0

    • Zalezy (1)

      Rynek wtorny to czesto dom z cegly. Zdrowy. I, nie pisze tu o ruinach. Xnajoma kupila nowe.urzadzone i nie zamieszkale nigdy. Pieknie wygladalo ale juz po wprowadzeniu sie wykryto 6. powaznych usterek...zle podlaczona umywalka..kibelek i spluczka. Awaryjnie zainstalowany brodzik..itd. Niby nowe a juz stare. I, nie z cegly .

      • 10 3

      • Do kamienicy, w której nie ma niespodzianek sąsiedzkich mało który nowy produkt może nawiązać. A są także "bloki" z cegły, które niekoniecznie mają mieszkania wysokie (czasem tylko trochę wyższe niż typowe 2,5m) ale rządzą się tymi samymi prawami - dobra lokalizacja, mało sąsiadów (np. trójstronne mieszkania), ściana zatrzymująca małe ciężarówki i tłumiąca wszelkie ewentualne ekscesy sąsiadów itd. Trzeba być przygotowanym na totalny remont (w końcu przez kilkadziesiąt/kilkaset lat różne głupie pomysły narosły), trzeba zrobić szerszy audyt - czasem problemem bywają stropy (deski na legarach bez wytłumienia), czasami dach, czasami schody na klatce. Ale w odróżnieniu od nowego budownictwa, taka inwestycja zyskuje na wartości, a nie traci (bo u nas stosunek cen mieszkań na przedmieściach do tych blisko centrów jest w porównaniu do innych krajów mocno zaburzony na korzyść tych pierwszych, a to nie my ustalamy trendy).

        • 6 1

    • Ostatnio kupiłem szklaną kulę, więc ci powiem jak będzie (1)

      jak je***ie to straci wszystko na cenach 15%, a potem pójdzie w górę o 30%.

      • 12 0

      • Zainwestuj w kulę z prawdziwego zdarzenia, a nie szkiełko za 5 zł, to dostaniesz precyzyjniejsze informacje. Za takie rzeczy powinni odbierać licencje wróżbiarskie.

        • 1 0

    • Dopóki jest większy popyt niż podaż ceny nie spadną, a wręcz przeciwnie będą rosły dalej.

      • 4 3

    • Od roku szukam mieszkania okolice Matarni (1)

      Ceny rynku wtórnego zwalają z nóg. Najwyższa oferta jaką tam widziałam to prawie 9tysięcy za metr kwadratowy.

      • 3 0

      • jak mieszkanie dobrze zrobione i dobrze zlokalizowane w budynku (widok z okna itp.)

        to co się dziwisz

        • 2 0

    • Upowcy

      Nie kupuja tu mieszkan bo ich na nie nie stac

      • 0 0

    • pytanie czy masz gotówkę czy będziesz brać na kredyt? Jak masz np. kupić 60m za 300 K na południu albo 60m za 550 K w "lepszych" dzielnicach a wkładu własnego masz 80K no to decyzja wydaje sie być jasna. I powiedźmy sobie szczerze, na większości nowych osiedli są szkoły, przedszkola, sklepy, oddziały poczty, a praca dzisiaj jest w biurowcu w centrum, jutro w firmie produkcyjnej na obrzeżach a jeszcze za kilka lat na dojazdach do Gdynii, więc to nie jest czynnik warunkujący. Sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie gdzie chcesz mieszkać. A taniej raczej nie będzie, ceny sie będą albo utrzymywać albo rosnąć, bo poprostu doganiamy ogólne wzrosty cen na runku. Pracownicy z Ukrainy wynajmują zupełnie inne mieszkania niż studenci czy rodziny, wynajmują po 8 osób w jednej sypialni, i to te lokum się zwolnia gdy oni wyjadą. To nie ma nic wspólnego z twoim mieszkaniem do kupna

      • 1 2

    • Jak wyjadą Ukraińcy to kto będzie budował???stawki pójdą w górę ZUS w górę działek nie przybywa a ubywa mamy morze i park Krajobrazowy wiec w Gdańsku chyba nie potanieje tanio Kolbudy Banino za Pruszczem,ale dojazd szkoły praca w Starogardzie za pół ceny Kowale to Kolbudy nie Gdansk !Morena piec lat temu 5tys za m2 dzisiaj 8,5-9m2 tam gdzie można wynająć drogo gdzie sypialnie miasta taniej wybór należy do Ciebie

      • 0 0

  • Art. 557. Zwolnienie sprzedawcy od odpowiedzialności z tytułu rękojmi (5)

    § 3. Sprzedawca nie jest odpowiedzialny względem kupującego będącego konsumentem za to, że rzecz sprzedana nie ma właściwości wynikających z publicznych zapewnień, o których mowa w art. 5561 wada fizyczna rzeczy § 2, jeżeli zapewnień tych nie znał ani, oceniając rozsądnie, nie mógł znać albo nie mogły one mieć wpływu na decyzję kupującego o zawarciu umowy sprzedaży, albo gdy ich treść została sprostowana przed zawarciem umowy sprzedaży.

    I tyle w tym temacie.
    Mieszkanie spełnia swoją rolę? Spełnia.

    • 26 15

    • nie używasz prysznica, to się nie wypowiadaj.

      • 3 1

    • Chyba wiedział skoro sąsiedzi zgłaszali mu

      • 3 0

    • A jeżeli sprzedawca powiedział, że mieszkanie nadaje się do użytkowania, (1)

      To oznacza, że wolne od wad .

      Umowa ustna także ma moc wiążącą, panie znawco paragrafów ( nota bene też istnieją paragrafy odnośnie rodzaju umów) .
      Czyżbyś nie doczytał???

      • 4 0

      • Kupujesz samochód, łapiesz gumę po drodze. Samochód nie nadaje się do jazdy.

        Zgłaszasz reklamację sprzedawcy? Taką złapaną gumą są drobne usterki w mieszkaniu.

        • 6 5

    • Kupujący mieszkanie używane nie jest konsumentem.

      Art. 22^1. Za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową.

      • 0 0

  • I dlatego przy sprzedazy rzeczy uzywanych, a takze nieruchomosci, warto wylaczyc rekojmie (4)

    co jest dopuszczalne wg prawa, choc niekoniecznie musi byc korzystne dla kupujacego

    • 18 2

    • Wtedy kupujący się wycofa, bo będzie wiedział, że coś jest na rzeczy (1)

      • 6 5

      • Cena czyni cuda

        • 1 0

    • Rękojmię można wyłączyć tylko przy transakcji między przedsiębiorcami... (1)

      • 0 2

      • Jeśli sprzedawcą jest prywatna osoba to też można

        pytanie, kto skorzysta z takiej oferty

        • 1 1

  • Prawo niestety coraz głupsze i coraz lepsze dla cwaniaków (4)

    Moja mama sprzedała mieszkanie po babci takim cwaniakom.
    Blok z lat 60-tych, mieszkanie nie remontowane, ale jak najbardziej zadbane - po starszej osobie.

    W tej chwili żądają obniżenia ceny mieszkania o 80tys zł (1/4 wartości).
    Zero kontaktu z ich strony, próby wyjaśnienia czegokolwiek.
    Miesiąc po sprzedaży mieszkania przyszło pismo zawierające szereg "ekspertyz" (wykonanych przez jedną firmę), o niezgodnościach we wszystkich instalacjach, pęknięciach ścian, stropów i różnych podobnych wyimaginowanych wad i żądaniem obniżenia ceny o 80000zł

    Póki co mama wzięła prawnika i podobno "będzie ciężko", że podobno to moja mama teraz musi udowadniać (!!!) że wad nie było, i ogólnie to doradza ugodę...

    Pięknie mamy prawo

    • 34 2

    • Bo to nasze prawo pisane przy wódce lub na kolanie w dwie strony jest do d...

      • 2 0

    • Szkoda ludzi, cwaniaki chcą ładnie 80 koło przyciąć, nawet nie na remoncie nawet nie nie "homestagginng" tylko na cwaniactwie...smutne

      • 1 0

    • Opowiedz

      A w ogloszeniu jak lata 60 powinno byc jak byk na pisane mieszkanie do generalnego remontu , lepiej obnizyć cene niż oszukiwać ludzi to chyba oczywiste ze do remontu , wiec to było oszustwo

      • 0 0

    • Jak się skończyła ta sprawa ?

      • 1 0

  • Mieszkanie używane? Co to za twór językowy? Chyba nowy wymysł deweloperów żeby budzić źle skojarzenia

    • 13 0

  • Dobre sobie (2)

    Super. Jak się kupuje u developera to wychodzi grzyb, pękają ściany, słychać jak sąsiad spuszcza wodę. To normalka. I co mam się domagać odszkodowania? Już widzę te miliony pozwów. Pogoni wszystkich aż miło. Artykuł pod cwaniakow adwokaci ny chcą zarobić

    • 22 2

    • W artykule mowa o rękojmi

      A nie o odszkodowaniu.

      Czyżby umiejętność czytania ze zrozumieniem była aż tak trudna ?

      • 4 0

    • Trzeba kupowac od dewelopera a nie od developera

      to bedzie mniej usterek

      • 1 1

  • życzę powodzenia w sądzie. (6)

    Panie Adwokat Likierska za ten artykuł, którego następstwem będą przegrane pozwy powinna tez zabulić odszkodowanie.

    Większych bzdur nie czytałem.

    Zapoznałem się ze stanem technicznym i nie wnoszę uwag. - Tu się kończy temat.
    Kupujący może przed zakupem sprawdzać , powoływać rzeczoznawców, ekspertów. Zejść do sąsiadów jednych drugich, zapytać czy są mrówki, robale, czy nie śmierdzi z rur, lecz zwykle tego nie robi. To może nie sprzedający wcisnął bubel tylko kupująca zaniedbała i zbagatelizowała temat zakupu.
    Chciałbym się spotkać z panią mecenas w sądzie z moim prawnikiem , byłaby miazga.

    • 20 11

    • Twój prawnik ma na nazwisko Miazga ?

      To lepiej go zmień,
      Znam lepszego

      A poza tym kim jesteś Marcelu, że bez prawnika się nie ruszasz ?

      Capo di tutti capi ?

      • 1 5

    • Marcelku

      Ja mam prawniczkę a Ty co najwyżej prawiczka. W sądzie nie masz szans bo stanie jak moją pomoc prawną zobaczy.

      • 1 1

    • to, że kupujący mógł się czegoś dowiedzieć, ale tego zaniechał, jest bez znaczenia

      Odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi wyłącza tylko wiedza kupującego o wadzie. Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą, zwolnienie sprzedawcy z odpowiedzialności z tytułu rękojmi przewidziane w art. 557 k.c. dotyczy tylko sytuacji, gdy kupujący był świadom istnienia wady w chwili zawarcia umowy. Do zwolnienia sprzedawcy z odpowiedzialności nie wystarczy zatem uznanie, że kupujący mógł i powinien wadę zauważyć, gdyby dołożył więcej starań (tak: Sąd Najwyższy np. w wyroku z dnia 16 lutego 2005 r. wydanym ws. IV CK 546/04).

      • 1 0

    • Zainteresowana

      Podaj proszę namiar namiar na tego prawnika, Izabela

      • 0 0

    • Opowiedz

      Nie rozumiem dlaczego włsćiciel zataja wiele rzeczy i za to ma odpowiadać kupujący .
      Sama sprzedawałam swoje mieszkanie i pokzałam nawet ściane krzywą ,
      Gdy swoje kupowałam na wejściu było elektryka super a reszta po 3 dniach okazuję się ze łatana , mało tego karaluchy a sprzedający no bo mi ukraińcy przyniśli ...
      Przez miesiac powtarzałam skoro płace za pośrednika i mam ciezko chore dziecko i nie mam możliwości remontu i tłumacze prosze sprawdzić alektrykę .
      My sprawdziliśmy na ile się dało ale do głowy by nie przyszło że można na zywca kłamać i mowić że posrednik to tylko bankomat .
      Obiecałam w imie mojego dziecka " za to co mi zrobili a posrednik nawet nie umiał podac daty budowy bloki to do ku.. nedzy co to ma być .
      Ja swoje sprzedałam nawet pokazałam co nalezy poprawić , zostawiłam wszystko bez posreników sprzedałam .
      A teraz ja nie mam żadnego wyboru bo na taki remont za 80 tyś nie mam kasy amoje dziecko autystyczne na mysl o wierceniu dostaję ataków .
      Wiedzac o tym biuro i pokzałam im moją córkę i mowie wprost czy jest do remontu czy nie .
      Dlaczego biura malują a reszta się sypie jak jak trociny .
      Dlaczego i w imie czego ja mam komuś płacić i jeszcze mówić ze to moją wina "
      Nie czuje się winna .
      Kiedyś biura miały licencje na zachodzie biuro ma obowiazek powiedzenia czy mieszkanie jest do remonty czy nie i to generalnego .

      • 0 0

    • nie

      jeżeli oferta jest nierzetelna, np.wymiana elektryki i hudrauliki to Panie kochany lipy nie ma......sprzedający to oszust. Ja wygrałem 50.000 zwrotu, pierduł nie pisz......

      • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Mieszkaniowe: dom mieszkanie wnętrze

targi

Targi mieszkań i domów

wykład, targi, konsultacje
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35900 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
24250 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
23650 zł/m2
Gdynia Orłowo
23050 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21700 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
29800 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
22500 zł/m2
Sopot Górny Sopot
16500 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16200 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15600 zł/m2
Gdańsk Matemblewo
15100 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane