• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wykupujesz mieszkanie od miasta? Nie możesz sprzedać go przez pięć lat

Ewa Budnik
12 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Mieszkania wysprzedawane lokatorom z zasobu komunalnego zazwyczaj nie są w najlepszym stanie. Po wykupieniu można jednak je sprzedać i kupić inne. Ważne, żeby do transakcji nie było zastrzeżeń. Mieszkania wysprzedawane lokatorom z zasobu komunalnego zazwyczaj nie są w najlepszym stanie. Po wykupieniu można jednak je sprzedać i kupić inne. Ważne, żeby do transakcji nie było zastrzeżeń.

Wykup mieszkania z zasobu komunalnego to korzyść. Za dużo niższą kwotę stajemy się prawomocnym właścicielem mieszkania, niższy może być także czynsz. Ale nie jest to sposób na to, aby zrobić... interes życia. W niektórych przypadkach nie jest to także sposób na poprawienie swoich warunków mieszkaniowych - przekonał się o tym nasz Czytelnik.



Czy miasta powinny sprzedawać mieszkania komunalne za symboliczne kwoty?

W Gdańsku, Gdyni i Sopocie można wykupić mieszkanie komunalne - to żadna nowość. Aby było to możliwe trzeba mieć tytuł prawny do lokalu - umowę najmu na czas nieoznaczony oraz nie można mieć zaległości czynszowych. Transakcja jest korzystna dla obu stron - najemca komunalny staje się właścicielem mieszkania, które często rodzina zajmuje od pokoleń; dodatkowo jeśli rodzinie nie przysługują żadne lub małe zniżki od czynszu, a nieruchomość nie jest w bardzo złym stanie technicznym (lub koszty jej remontów rozkładają się na wielu mieszkańców), zazwyczaj okazuje się, że miesięczne opłaty czynszowe są niższe. Miasto też ma z tego swoje korzyści.

- Miasto sprzedaje lokale zbudowane przed 1990 rokiem, w większości wymagają one remontów i inwestycji. Miasto sprzedaje je z 90 proc. bonifikatą, zakładamy że skoro kosztują mniej, to właściciel, który poczuje że dba o swoje a nie o "niczyje" lub "gminne" będzie w mieszkanie inwestował, remontował - tłumaczy Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Dodatkowo: rocznie sprzedajemy z bonifikatą średnio około 1500 lokali komunalnych z tzw. "starego zasobu", kolejne 8 tysięcy chcemy sprzedać. Szacujemy, że pozyskane w ten sposób około 200 milionów złotych przeznaczone zostanie na dofinansowanie budowy kolejnych nowych mieszkań.

Oczywiście od miasta nie można kupić każdego mieszkania. Nie na sprzedaż są przede wszystkim mieszkania w nowych budynkach, wyremontowane, znajdujące się na terenach przeznaczonych pod inwestycje, w super atrakcyjnych lokalizacjach lub o nieuregulowanym stanie prawnym.

W prostych przypadkach procedura nie jest skomplikowana i nie wymaga wielu dokumentów. Do urzędu składa się wniosek i dodatkowe zaświadczenia, wartość lokalu wyceniana jest przez rzeczoznawcę majątkowego, uzgadniane są warunki i cena wykupu, a potem pozostaje już tylko podpisanie aktu notarialnego i oczekiwanie na zawiadomienie z sądu o wpisie nowego właściciela do księgi wieczystej.

Za wycenę nieruchomości płaci kupujący: w Gdańsku średnio 200-400 zł, w Sopocie 360-600 zł, w Gdyni w tym roku jest to 180 zł. Tak jak przy normalnej transakcji kupna-sprzedaży koszty aktu notarialnego i zmiany wpisu w księdze wieczystej także ponosi kupujący.

Gmina (na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami) może sama ustalać wysokość bonifikaty przy wykupie mieszkania. Gdańszczanie za wykupowane mieszkanie płacą 10 proc. jego wartości w Gdańsku (uchwała nr XIV/188/11 z 30 czerwca 2011).
W Sopocie bonifikata wynosi 70 proc. (80 proc. jeśli kwota jest wpłacana w całości przed podpisaniem aktu notarialnego) i 90 proc. jeśli budynek jest objęty ochroną konserwatora (szczegóły uchwała XXX/517/2005).
W Gdyni 50 proc. bonifikaty należy się każdemu najemcy, który złoży wniosek. Kolejne 25 proc. jeśli mieszkanie kupowane jest za gotówkę, 5 proc. jeśli wykupowane mieszkanie jest jednym z dwóch ostatnich lokali komunalnych w budynku, 10 proc. jeśli mieszkanie wykupuje kombatant i 2 proc. za każde rozpoczęte 5 lat zamieszkiwania w danym lokalu. Suma bonifikat nie może przekroczyć 80 proc. (szczegóły uchwała nr XVIII/813/98, 4937/98/II oraz 4938/98/II).

W Gdańsku od momentu złożenia wniosku do spotkania w notariusza upływa od pół roku do roku, w Sopocie ok. pięciu miesięcy, w Gdyni trwa to ok. czterech miesięcy.

***

Kiedy lokator staje się właścicielem i chciałby poprawić swoje warunki mieszkaniowe... lepiej by przemyślał swoje decyzje...

Już na etapie planowania transakcji warto pamiętać o zasadach jakie w takich przypadkach narzuca ustawa o gospodarce nieruchomościami. Art. 68, pkt.2 tej ustawy mówi, że nowy właściciel nie może sprzedać wykupionego lokalu mieszkalnego w ciągu pięciu lat, a jeśli to zrobi musi zwrócić kwotę równą udzielonej bonifikacie i to po waloryzacji.

Jeden z zawartych w ustawie wyjątków dotyczących lokalu mieszkalnego umożliwia sprzedaż, ale pod warunkiem że "środki uzyskane z jego sprzedaży przeznaczone zostaną w ciągu 12 miesięcy na nabycie innego lokalu mieszkalnego albo nieruchomości przeznaczonej lub wykorzystanej na cele mieszkaniowe". Intencją ustawodawcy i gmin udzielających bonifikaty przy wykupie jest bowiem zabezpieczenie potrzeb mieszkaniowych obywateli. Osób, które za małe pieniądze wykupiłyby mieszkanie, by potem szybko je spieniężyć, a następnie oświadczyć: "nie mam gdzie mieszkać", na pewno by nie zabrakło...

Planując jednak takie działanie (sprzedaż i przeznaczenie uzyskanych środków na cele mieszkaniowe), po to by swoje warunki lokalowe polepszyć warto wziąć pod uwagę, że jednak jeden cel mieszkaniowy drugiemu nie równy... I tu warto wziąć pod uwagę historię naszego czytelnika, mieszkańca Gdańska:

- W 2006 roku wykupiłem od Gminy Miasta Gdańska lokal mieszkalny, na który uzyskałem 90 procentową bonifikatę - zgodnie z Uchwałą Rady Miasta Gdańska z dnia 30 września 2004 roku. Po dwóch latach mieszkanie sprzedałem (zezwala na to Ustawa o Gospodarce Nieruchomościami) i w ciągu 12 miesięcy za część uzyskanych ze sprzedaży środków kupiłem działkę budowlaną, a pozostałą część pieniędzy przeznaczyłem na rozpoczęcie procesu budowy: zakup i adaptację projektu budowlanego, uzbrojenie działki, oraz samą budowę - wszystkie wydatki potwierdzone są fakturą. Na dokończenie budowy uzyskałem kredyt hipoteczny. Do nowego domu przeprowadziłem się z rodziną w kwietniu 2010 roku
- opisał w mailu do redakcji nasz czytelnik.

W lutym 2010 roku otrzymał on z Urzędu Miejskiego w Gdańsku pismo informujące o konieczności przedstawienia rozliczenia wydatkowanych środków uzyskanych ze sprzedaży mieszkania. Dostarczył więc akt notarialny i kopie faktur. Faktury zostały zakwestionowane, a skoro akt notarialny nie potwierdzał wydatkowania całości sumy na zakup nieruchomości, wystąpiono z żądaniem zwrotu udzielonej bonifikaty wraz z odsetkami.

- Nie zgodziłem się z interpretacją Miasta, napisałem pismo wyjaśniające, spotkałem się z urzędnikami, jednak bez efektu. Miasto skierowało sprawę do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Sąd w pierwszej instancji przyznał mi rację i pierwszą rozprawę wygrałem. Miasto złożyło apelację i w Sądzie Apelacyjnym przegrałem. Złożyliśmy skargę kasacyjną w Sądzie Najwyższym, który ją przyjął i w uzasadnieniu orzekł, że zakup działki budowlanej spełnia wymogi ustawy o gospodarce nieruchomościami, ale pieniądze wydane na przygotowanie inwestycji i budowę nie
- relacjonuje dalej czytelnik.

Ostatecznie Sąd Apelacyjny w Gdańsku, do którego sprawa wróciła uznał zakup działki, a resztę wydatków nie. Nasz czytelnik musiał zwrócić miastu bonifikatę (w kwocie będącej różnicą między wartością wykupionego mieszkania, a wartością zakupionej działki) wraz z odsetkami za dwa lata oraz koszty procesów sądowych. To wiąże się prawdopodobnie z koniecznością sprzedaży dopiero co wybudowanego domu. Nasz czytelnik nie kryje rozgoryczenia.

- Gdybym za wszystkie uzyskane ze sprzedaży środki kupił działkę budowlaną aktem notarialnym, nie byłoby problemu. Tylko co dalej? Przecież nie miałbym już pieniędzy na budowę i cel mieszkaniowy nie byłby osiągnięty. Chciałbym zwrócić uwagę mieszkańców Gdańska na to, że dla urzędników ii sądów najważniejszy jest akt notarialny. Faktury nie są potwierdzeniem wydania pieniędzy na cel mieszkaniowy - w przeciwieństwie do Urzędu Skarbowego, który je akceptuje. Tu mamy paradoks - jedno państwo, a dwie interpretacje tego samego zdarzenia - konkluduje czytelnik.

Opinie (110)

  • "Wykupujesz mieszkanie od miasta? Nie możesz sprzedać go przez pięć lat" (13)

    co za bzdury wypisuje pani redaktor, a kto mi zabroni ?

    • 23 145

    • zapłacisz ekstra podatek (6)

      • 24 6

      • Nie podatek, (4)

        tylko trzeba będzie zwrócić bonifikatę, chyba że całą kwotę uzyskaną ze sprzedaży przeznaczysz na zakup innego lokum. I tak jak opisuje artykuł, remont nowego mieszkania czy jego wyposażenie to dla gminy już nie jest cel mieszkaniowy. Więc nikt nie zabrania sprzedać, tylko trzeba się z kosztami liczyć.

        • 25 1

        • poza tym najprostszym sposobem jest zamiana -

          bo praktycznie nikt kto wykupuje nie jest POTRZEBUJACYM! i czesto i gesto maja porobione rozdzielnosci na moment wykupu a potem okazuje sie ze dzialki pod miastem, dom ale na ŻONE a miasto ? a miasto oddaje ...... bo nei ma komu tego sprawdzac .... lepiej pozbywac sie za 20tys zamiast 200...bo NIE JEGO.

          • 6 2

        • bonifikatę za co? za mieszkanie? (2)

          chodzi ci zapewne o definicję samego mieszkania do zamieszkania, bo te lokale które sprzedaje miasto nie są mieszkaniami, ale ruderami, do której trzeba dołozyc z własnej kieszeni to czego miasto nie dołozy (ale za to nazwie to bonifikatą). Kolego miasto sprzedaje RUDERĘ i wyjątkowo cynicznym jest nazywanie bonifikatą były obowiązek własciciela wyremontowania tej rudery przed sprzedażą (czyli miasto). Głupi ten co kupi, bo wpadnie w koszta i jeszcze bedzie obciązony brakiem mozliwosci dysponowania w sposob nieograniczony swoja własnością

          • 10 17

          • (1)

            3 pokoje ponad 60 metrów w dolnym wrzeszczu kupione za coś koło 35 tysięcy łacznie z opłatami manipulacyjnymi. Jeszcze 10 na remont kanalizacji w łazience. Część okien drewniana, 1 ściana wilogtna, nic się oprócz tego nie dzieje. Zrób lepszy interes na wolnym rynku to pogadamy :)

            • 14 0

            • powiadasz sciana wilgotna?

              jak w ciągu 2 lat nie dorobisz sie alergii na grzyby w takim przewigoconym mieszkaniu to wtedy pogadamy o Twoim interesie zycia. Nie masz pojęcia co gadasz.

              • 4 4

      • jaki podatek? Po prostu musisz zwrócić bonifikatę, ale nikt nie zabrania sprzedawać w ciągu 5 lat, twoja decyzja, twój biznes!

        • 1 0

    • Nikt,tyle że 90% uzyskanego rabatu bedziesz zwracał (1)

      poczytaj przepisy

      • 15 1

      • czyli zdanie w tytule, jest nieprawdą, prawda?

        • 1 1

    • Odp

      Miasto.

      • 1 2

    • o rety (2)

      mozesz
      nikt ci nie zabroni tyle ze bulisz kosmiczne pieniadze na zwrot bonifikaty itd...
      piszą o tym w artykule człowieku czytaj ze zrozumieniem.

      • 3 3

      • czytam to co jest napisane w tytule, a co jest tam napisane ?

        • 1 1

      • może ty czytaj ze zrozumieniem: zdanie w tytule jest absolutnie nieprawdziwe.

        • 0 0

  • Nie ma żadnego paradoksu (1)

    W Polsce urząd skarbowy nie stanowi prawa. Sąd i owszem daje wykładnię prawa, a Sąd Najwyższy w szczególności. Panu można współczuć i tyle. Popełnił błąd przez nieznajomość prawa. A nieznajomość prawa nie chroni przed konsekwencjami. Przegrał w SN.

    • 23 5

    • Jest patent na sprzedaż mieszkania przed upływem 5 lat i bez konieczności zwrotu bonifikaty

      Jest patent na sprzedaż mieszkania przed upływem 5 lat i bez konieczności zwrotu bonifikaty.
      Kupujący na wolnym rynku, dopiero co wykupione mieszkanie, wpłaca zaliczkę na poczet zakupu np na 99% wartości mieszkania (załóżmy 445 tyś zł). Po upływie 5 lat wpłaca pozostały 1% czyli w tym przykładzie 5 tyś złotych. Sprzedaż odbywa się po 5 latach, wpłata zaliczki to nie sprzedaż. Poszukajcie w necie, była taka sprawa w Polsce i orzeczono iż to jest legalne. Pozdrawiam

      • 6 0

  • puste ... (9)

    Mam pytanie:
    Mieszkanie komunalne stoi puste a własciciel mieszka sobie gdzieś inndziej. Czy nie powinien tego mieszkania oddać?

    • 71 18

    • powinien

      napisz o tym do urzędu miasta i mieszkanie zostanie odebrane

      • 20 6

    • Czarna

      Jeśli mieszka dłużej niż 6 miesięcy poza miejscem zameldowania ,to należy to zgłosić właściwemu organowi, ale jeżeli wyjechało bo,np: życie go do tego zmusiło,za praca ,to nie

      • 7 1

    • ale...

      nie jest powiedziane że to Ty doastaniesz te mieszkanie

      • 2 2

    • jeżeli komunalne, to włascicielem jest miasto (3)

      lokator jest najemcą a nie wlaścicielem

      • 6 0

      • To zależy (2)

        Ja ma wspólny przedpokój z sąsaidami z którymi nie da się mieszkac oplacam mieszkanie ale mieszkam gdzie indziej. Urząd miasta nie chce mi pomóc w zamianie mieszkaniani nie chca dać innego. (bo z wspólnym mieszkaniem nic nie zrobią). Wiedzą o całej sytuacji kazali szukać mi kogoś na zamianę na własna rękę. Póki opłacam mieszkania mi nie zabiorą .
        Ps.Sąsiedzi nie płacączynszu od kilku lat i im równiez mieszkania nie odbiora.

        • 3 1

        • mam taki sam problem (1)

          wsplólny przedpokój i łazienka syf brud i smród patologia mają 80 tyś zadłużenia sprowadziłam komisję sz UM przyszli popatrzyli głowami pokiwali a na koncu stwierdzili że przecież mogę się zamienić w UM w Sopocie mówią że to też są ludzie i muszą gdzieś mieszkać super wszystko za darmo woda ścieka sprzątczka która sprząta klatkę w mieszkaniu druga sprzątaczka czyli ja sprząta myje kibel często zażygany w biały dzień nikt z tym nic nie robi

          • 4 0

          • W tych czasach wspólny przedpokój

            Może jest jakies doradztwo prawne zeby coś takiego rozwiązać.UM kiedyś takie mieszkania dawała ale teraz czasy się zmieniły jesteśmy w Uni chyba wspólne przedpokoje,wc powinni zlikwidować. Ew.na takie mieszkania dawać ludzi zadłużonych tzw. mieszkania socjalne.

            • 2 0

    • Jest jego właścicielem. Nie stoisz 24 h na dobę z lornetką chyba przy jego drzwiach. Nie możesz mieć pewności zawsze. Skoro mieszkanie jest opłacone, znaczy, że czasem on tam nocuje. Mam mieszkanie komunalne w innym mieście i studiuję w innym ale korzystam ze swojego mieszkania w małej miejscowości i jestem nim zainteresowana. Opłacam je. Skoro właściciel je opłaca, to nie jest Twoja sprawa tak myślę i Twój problem. Sama zbieram na remont mieszkania w mojej małej miejscowości.

      • 0 0

    • palancie nie musi go oddać bo wykupił na własność z myśląo wnuczkach

      • 0 0

  • Jakoś mi tego pana nie żal (9)

    Chciał się wzbogacić kosztem miasta. Miasto sprzedało mu mieszkanie za 10% wartości. Ja swoje musiałem kupić za 100%. Już sam ten fakt budzi wątpliwość - gdzie tu sprawiedliwość.
    Gdyby jednak wymieniał je na mieszkanie podobne metrażem, standardem itp to jeszcze można pomyśleć - ok. Ale tu ewidentnie bogaci się kosztem miasta

    • 64 64

    • Wzbogacić?

      "Oczywiście od miasta nie można kupić każdego mieszkania. Nie na sprzedaż są przede wszystkim mieszkania w nowych budynkach, wyremontowane, znajdujące się na terenach przeznaczonych pod inwestycje, w super atrakcyjnych lokalizacjach lub o nieuregulowanym stanie prawnym". Nic tylko kupować i się wzbogacać... A mieszkańcy, którzy korzystają z tej bonifikaty to pewnie sami krezusi.

      • 13 2

    • przejedź sie, zobacz, a potem komentuj (2)

      to są rudery, które jakby wszedł tam prawdziwy "nie kupiony" rzeczoznawca budowlany to dałby nakaz wyburzenia. Zyski??? Tak, ale dla miasta jak sprrzeda jakiemus takiemu jak ty, wierzącemu, ze mozna sie na tym wzbogacic :-)))

      • 19 9

      • mylisz się (1)

        Wykupiłem mieszkanie w bliku z lat 60-tych. Budynek został docieplony na początku lat 90-tych. W tym budynku jedynie windy mi brakuje, a w mieszkaniu balkonu. A tak to korzystam z tych samych wygód, jak ludzie mieszkający w blokach zbudowanych w tym stuleciu. Mam ciepłą i zimną wodę oraz centralne ogrzewanie. Mieszkanie ma osobną kuchnię z oknem, a nie jak to jest teraz w modzie sam aneks kuchenny. Co do lokalizacji - mam kilkaset metrów do tramwaju, kilkadziesiąt metrów na przystanek autobusowy, nieco ponad kilometr do skm. W okolicy mam sklepy i 2 większe centra handlowe. Za m2 policzono mi co prawda prawie 5500, ale ja nie mam najmniejszych powodów do narzekań, a teraz płacę taki czynsz jaki płaciłem za mieszkanie komunalne 3 lata temu.

        • 6 1

        • czasami znajdą się wyjątki - rzadko bo rzadko

          nie kwestionuję, ze nie zdarza się, ze mozna kupic lokal komunalny w dobrym stanie. Jednak przerażająca większosc nie nadaje się do zamieszkania od ręki, a bardzo wiele wręcz do kasacji. Wiesz jak wygląda lokal komunalny od lat dewastowany i nie remontowany przez dzierżawcę, co to mu komuna życie uratowała? Nie wspomnę juz o takich lokalach, które z winy samego miasta stały zdewastowane, niedogrzane, mokre przez kilka lat i teraz próbuje się to wepchnac komukolwiek, bo za pasem podatek katastralny, który ugotuje i gminy i nowych "szczesliwych" nabywców rudery o nazwie "mieszkanie".

          • 1 1

    • kretyn złośliwy jestes i tyle

      gdyby to ciebie tyczyło inaczej byś gadał,to zwykła ludzka zawiść!

      • 8 7

    • badpitt

      mieszkam juz 25 lat w mieszkaniu komunalnym,wydałam 80 tyś na jego remonty
      i co sądzisz że to jakaś łaska że mam prawo wykupić go mieszkanie?

      • 8 8

    • Zazdrość i głupota Polaków

      To miasto wzbogaca się na sprzedaży mieszkań, często bardzo starych i zrujnowanych. Za m2 zapłacisz ponad 4500 zł. często, żeby godnie mieszkać to przez kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat inwestowało się w remont. Przy otrzymaniu mieszkania komunalnego należało wpłacić kaucję i to niemałą. Czynsz był wysoki. Poza tym należało żyć w czasach komuny. Zanim coś napiszesz to pomyśl.

      • 4 4

    • Wiesz ćwoku ile trzeba kasy władowac by mieszkanie komunalne ....

      ..było do zamieszkania? Nie wypowiadaj się, bo nie masz wiedzy.

      • 0 0

    • mogłeś kupić ziemiankę śmieciu

      • 0 0

  • niesprawiedliwość (8)

    ktoś wynajmował od miasta a potem to dostał w prezencie tylko dlatego bo tam mieszkał długo , drugi wynajmował prywatnie i poszedł na swoje kupując na wolnym rynku i płacąc 100% ceny. Gdzie tu sprawiedliwość ?

    • 46 48

    • ale kupił ładne i wyremontowane, a ten z miasta kupił rudere w którą trzeba wsadzić najmniej 60 tys. i nie może jej sprzedać przez conajmniej 5 lat.

      • 13 12

    • zz (1)

      różnica polega na tym że jak wynajmuje się pruwatnie to właściciel remontuje to mieszkanie, ponosi koszty napraw, wynajmującego nic nie obchodzi, a w mieszkaniu komunalnym jak sobie sam nie naprawisz, nie wyremotujesz to żyjesz w ruderze z cieknącym kranem, wynajmujący od miasta ma tylko jedno prawo- prawo do płacenia czynszu- który niski nie jest.

      • 13 4

      • No to powiedz jaki jest ten czynsz który niski nie jest?

        • 1 2

    • bądź cwany

      zrób to samo

      • 1 0

    • Negatywy od bolszewików którzy chcieliby żeby im wszystko dać

      tylko komu wpierw zabrać?

      • 3 1

    • Znam osoby,

      które dostały w prezencie mieszkania i to nie od miasta, tylko od innych osób prywatnych.
      O ile mi wiadomo, nikt żadnemu wynajmującemu nie zabrania otrzymania mieszkania w prezencie, nawet mieszkając tam krótko.

      • 0 0

    • niesprawiedliwość powiadasz? to opowiem Ci historię - rok 1974 rodzice (ojciec stoczniowiec) mieszkają z 2 dzieci u teściów, udaje im się uzbierać pełen wkład spółdzielczy na mieszkanie, w 1976 mają dostać mieszkanie spółdzielcze na Zaspie. Ale w 1975 stocznia buduje mieszkania zakładowe, jako, że mieszkanie z teściami to nic fajnego rodzice decydują się na wcześniejsze mieszkanie zakładowe - ale jest warunek, rezygnacja z kolejki w spółdzielni i cały uzbierany przez nich wkład mieszkaniowy przelany na stocznię, mija kilkadziesiąt lat stocznia upada, mieszkania przechodzą na własność miasta a po kilku następnych latach mama wykupuje to mieszkanie za 25 tys zł. No i teraz pytanie - czy na prawdę taka niesprawiedliwość, takich historii jest setki, mieszkań od lat utrzymywanych i remontowanych, które niby są komunalne ale tak naprawdę ludzie od dawna wszystko utrzymują "za swoje". Poza tym wystarczy spojrzeć jak wyglądają budynki wspólnot a jak budynki nadal komunalne...

      • 3 0

    • cymbale miasto sprzedaje ruinę do remontu pozbywa się kłopotów związanych z remontem budynku tyle w tym temacie to dla cymbałów którzy mówią o niesprawiedliwości a sami kupowali mieszkania patronackie za 150 dolarów jak kalisz i kwaśniewski

      • 0 0

  • od 10 lat chciałem wykupić mieszkanie.... (3)

    .... nie udało rady bo w urzędzie dobrze ten wykup blokują, w końcu to stara kamienica w centrum Wrzeszcza. Nieruchomość w której mieszkańcy są w dość podeszłym wieku, wiec czekają, budyń już liczy kasę!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 51 9

    • Jak Ci nie pasuje to idź sobie kupić chatę od dewelopera, a nie robisz wałki na atrakcyjnej kamienicy we Wrzeszczu. I jeszcze oskarżasz niewinnego Budynia.

      • 11 20

    • we Wrzeszczu jest problem z własnością

      ja walczyłem 12 lat. Problem polegał na roszczeniu gościa, jego dziadek odbudowywał część budynku po wojnie- okazało się że tylko kawałek i budynek uwolnili do sprzedaży. Później problem z określeniem działek ich granic. Ale udało się. Wykupiłem, sprzedałem, kupiłem działkę i buduję się.

      • 2 1

    • mam ten sam problem,centrum wrzeszcza,kolo manhattanu,urzednicy blokuja wykup

      • 0 0

  • Można sprzedać!!!!!!!

    Jeśli za całą kwotę którą otrzymasz ze sprzedaży kupisz dom lub mieszkanie (może być oczywiście ta kwota większa ale nawet 1 złotówkę nie może być mniejsza).

    • 44 1

  • MIŁOŚĆ DO OJCZYZNY NIE JEDNO MA IMIĘ! (2)

    żenada! osoba mieszkająca 40 lat i spłacająca wartość tzw. odtworzeniową w czynszu powinna stać się natychmiast właścicielem nieruchomości bez ograniczeń. Oczywiście można sprzedać np. mieszkanie, od razu, ale trzeba oddać gminie tzw. bonus a państwu podatek dochodowy 19% czyli o zarobku można zapomnieć. Nie ma bardziej niedemokratycznych antyliberalnych przepisów jak w Polsce.
    Tylko u nas na co dzień przeciętny obywatel dostaje cały czas po tyłku, a krętacz opływa w dostatku i ma się coraz lepiej. I jak tu zdobyć się na szacunek dla polityków i samorządowców?

    • 48 14

    • W Europie Zachodniej podatki są często nawet wyższe

      W poszukiwaniu niższych podatków należy się udać np. do Rosji lub Chin. A co do mieszkań komunalnych, to np. w Niemczech za 10% wartości mieszkania takiego się nie wykupi. W Berlinie chociażby (nie wiem jak jest w innych miastach niemieckich) mieszkać w mieszkaniu komunalnym może tylko osoba/rodzina o niskich dochodach. Jeśli ktoś zaczyna więcej zarabiać, to może zwyczajnie stracić prawo do lokalu komunalnego. A w USA - tam ludzie nieraz przez całe życie wynajmują mieszkanie i jakoś prywatny właściciel nie musi po upływie jakiegoś tam czasu tego mieszkania odstąpić najemcy. Tak czy owak - miasto daje 90% rabatu, a są osoby które na to narzekają.

      • 3 1

    • Zlodzieje

      ...no wlasnue ,a kto jest tym zlodziejem...? Pyatnie retoryczne...czy ryba nie psuje sie od głowy...

      • 0 0

  • urzędasy kombinują jak mogą

    patrzcie im na ręce bo znam przypadki, gdzie przy wycenie potrafili odmłodzić lokal o 40 lat.

    • 47 3

  • (6)

    wspólnoty to niewypał
    nigdy nie wykupuj mieszkania w starej budzie

    • 55 13

    • dokładnie (2)

      mała wspolnota: 3 mieszkania komunalne i 3 włascicieli w kamienicy. Makabra!!! Tym komunalnych to tylko wystrzelac, nic im nie idzie przemowic do rozsądku, taki rodzaj ludzi, aby tylko miec dach nad głową i konsumowac, konsumowac, konsumowac... glupi ten co sprowadza sie w takie okolice

      • 17 3

      • i psuć wszystko co w łapy durnia wpadnie - "bo to nie za moje pieniądze"

        • 4 4

      • Gdyby głupota potrafiła latać alez bys się chłopie wysoko unosił hehe:)

        Ja wykupiłem juz 4 mieszkania od miasta a teraz....je wynajmuję:) Nie bede pisał jaki mam dodatkowy zarobek miesieczny bo smutno ci sie zrobi;)

        • 0 0

    • rudera

      "Aby było to możliwe trzeba mieć tytuł prawny do lokalu" wykupujesz mieszkanie do którego masz prawo , więc jeżeli mieszkasz w ruderze kupujesz ruderę

      • 6 0

    • szczególnie euroformat jako zarządaca

      • 5 0

    • stara buda wykupisz wpadłeś w remonty które dach to ponad 300 tys zł dzielą tą kwotę na liczbę mieszkańców wykupionych mieszkań

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Mieszkaniowe: dom mieszkanie wnętrze

targi

Targi mieszkań i domów

wykład, targi, konsultacje
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35900 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
24250 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
23650 zł/m2
Gdynia Orłowo
23050 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21700 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
29800 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
22500 zł/m2
Sopot Górny Sopot
16500 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16200 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15600 zł/m2
Gdańsk Matemblewo
15100 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane