• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mieszkanie komunalne. Remont za 67 tys. zł, a zamieszkać nie można

Ewa Budnik
11 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Z Gdańskich Nieruchomości do zarządu GTBS
Lokal na parterze budynku przy Strajku Dokerów 17 powinien  być zamieszkany od września. Tymczasem wciąż trwają tam poprawki po remoncie. Lokal na parterze budynku przy Strajku Dokerów 17 powinien  być zamieszkany od września. Tymczasem wciąż trwają tam poprawki po remoncie.

Gdańskie Nieruchomości wydały 67 tys. zł na remont mieszkania komunalnego, ale lista usterek sprawia, że nie nadaje się ono do zamieszkania. Poprawki po remoncie trwają ponad pięć miesięcy. Prace przyspieszyły dopiero, kiedy interweniować zaczęli miejscy radni.



Czy mieszkania socjalne powinno remontować miasto czy najemca?

Barbara i Emil Kisiel czekali na mieszkanie komunalne 13 lat. Zamieszkiwali w tym czasie z rodzicami, w trudnych warunkach, bez łazienki i z toaletą na zewnątrz. Mają dwoje dzieci.

W końcu znaleźli na stronie miasta ofertę najmu lokalu, w którym mogliby zamieszkać. Z informacji przekazanych przez Gdańskie Nieruchomości wynika, że lokal socjalny przy Strajku Dokerów 17 zobacz na mapie Gdańska, który został wybrany przez państwa Kisielów, w maju ubiegłego roku znalazł się na liście lokali socjalnych przeznaczonych do ponownego najmu po tym, jak wrócił do miejskiego zasobu.

Stawka najmu w przypadku takich lokali wynosi 2 zł za m kw. miesięcznie. Przed rozpoczęciem kolejnego najmu wymagał jednak remontu.

Czytaj także: nowe zasady najmu lokali socjalnych w Gdańsku

- 90 procent mieszkaniowego zasobu Gminy Miasta Gdańska znajduje się w budynkach pochodzących sprzed roku 1945, stąd też ich przygotowanie do zasiedlenia, zgodnie z obowiązującymi normami, wymaga poniesienia znacznych nakładów finansowych - informuje Aleksandra Strug, rzecznik prasowy Gdańskich Nieruchomości. - Przyszli najemcy uczestniczyli w spotkaniu w Gdańskich Nieruchomościach 11 lipca 2018 roku. Ustalono wspólnie wstępny zakres remontu.
Remont ruszył 31 lipca. Zgodnie z kosztorysem przygotowanym przez wybraną do wykonania prac firmą budowlaną, miał on kosztować 67 tys. zł.

Zakres prac przedstawionych w kosztorysie obejmował m.in.:

  • wstawienie nawiewników okiennych,
  • rozebranie posadzek,
  • ułożenie podłoża pod panele i ułożenie samych paneli,
  • uzupełnienie tynków wewnętrznych,
  • położenie gładzi gipsowej na ścianach i sufitach (tu na powierzchni całego lokalu - 46,91 m kw.),
  • rozbiórkę pieca i ustawienie nowego pieca,
  • ułożenie nowej instalacji elektrycznej,
  • montaż dwóch grzejników,
  • remont łazienki,
  • wymianę kuchni gazowej
  • montaż pieca gazowego do podgrzewania wody.


Prace zostały zakończone 31 sierpnia. Protokół odbioru prac został podpisany 4 września, a w części dotyczącej uwag wpisano: "Roboty wykonane prawidłowo - bez uwag i zastrzeżeń."

Tego samego dnia wystawiona została faktura z 28-dniowym terminem zapłaty wynikającej z kosztorysu kwoty 66 999,96 zł.

- Wykonanie remontu potwierdzone zostało protokołem odbioru przez inspektora nadzoru. Umowa obejmuje również 24-miesięczny okres gwarancji na wykonane prace - potwierdza Aleksandra Strug. - Przyszły najemca wielokrotnie był obecny w lokalu w czasie trwania remontu. Między innymi efektem takiej wizyty była decyzja o wymianie drzwi wejściowych do mieszkania - dodaje rzeczniczka Gdańskich Nieruchomości (GN).

Remont był, ale zostało wiele usterek



Niedługo po zakończeniu remontu, 7 września, najemcy odebrali w Biurze Obsługi Mieszkańców (BOM) w Nowym Porcie protokół zdawczo-odbiorczy wraz załącznikami.

- Protokół zdawczo-odbiorczy stanowi jedynie formalne ujęcie stanu faktycznego lokalu. Podpisanie protokołu w BOM było jedynie kwestią formalną. Każdorazowo istnieje możliwość obejrzenia lokalu przed podpisaniem protokołu, ale ze względu na wcześniejsze oględziny w czasie remontu, najemca z tej możliwości nie skorzystał - informuje Aleksandra Strug z GN.
Zdziwienie najemców po wejściu do lokalu było ogromne, gdyż w mieszkaniu już na pierwszy rzut oka widocznych było wiele usterek.

- Mogłem pójść do tego mieszkania dopiero na następny dzień po odbiorze kluczy i protokołu - wspomina Emil Kisiel. - Okazało się, że podłoga dosłownie się zapada, ściany i sufity są nierówne, nie ma prądu w trzech gniazdkach, jest pełno niedoróbek. Nie mogłem pojąć, jak to możliwe, że ten remont kosztował tyle pieniędzy, a mieszkanie jest w takim stanie! A przecież w protokole mam napisane, że wszystko jest w bardzo dobrym stanie. Przestraszyłem się. Bo przecież gdybym zdawał to mieszkanie, to będą od nas wymagać, żeby ta podłoga i ściany były proste.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Na ścianach i suficie było wiele nierówności.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Ościeżnice od dwóch par drzwi były ruchome.
  • Barbara Kisiel podkreśla, że płytki były świeżo położone, ale albo nie są nowe, albo mają najniższą jakość.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
  • Usterki w lokalu po zakończeniu remontu, wrzesień 2018 roku.
Najemca lokalu, który sam pracuje w branży budowlanej, najpierw ustnie zaczął upominać się o poprawki w lokalu u inspektora budowlanego, który podpisał się pod protokołem odbioru wyremontowanego lokalu. Pomiędzy wrześniem a grudniem państwo Kisiel na różne sposoby dochodzili swoich praw, również na piśmie.

- 15 października przyszli najemcy lokalu przekazali do Biura Obsługi Mieszkańców pisemne zgłoszenie zauważonych usterek. Dwa dni później wykaz niezbędnych do usunięcia usterek został przekazany wykonawcy, ze wskazaniem do realizacji w ramach gwarancji. Jednocześnie inspektor nadzoru pozostawał w stałym kontakcie z lokatorami. Dodatkowo, na 28 listopada, na prośbę przyszłych najemców, umówione zostało spotkanie z zastępcą dyrektora Gdańskich Nieruchomości, ale zostało ono odwołane przez nich samych - relacjonuje zdarzenia Aleksandra Strug.
- Był ustalony taki termin spotkania, ale zadzwonił do nas inspektor nadzoru z BOM w Nowym Porcie i powiedział, że remont zostanie poprawiony do świąt. Więc jak uzyskaliśmy taką informację, to nie było sensu się spotykać - odpowiada na to Barbara Kisiel.

Radni tupnęli nogą



W końcu w drugiej połowie grudnia państwo Kisiel poszukali ratunku u radnych miasta. Zgłosili się na dyżur najpierw do Kacpra Płażyńskiego, który sprawę przekazał Andrzejowi Skibie z okręgu wyborczego, w skład którego wchodzi również Nowy Port.

Radni skorzystali z obowiązującego od niedawna prawa, które pozwala im w ramach wykonywania mandatu radnego m.in. na dostęp do informacji i dokumentacji urzędu miasta i gminnych spółek (art. 24 ust. 2 Ustawy o samorządzie gminnym).

- W praktyce na mocy tego artykułu radni mają możliwość dokonywania tzw. nagłych kontroli. To można porównać do uprawnień, jakie posiadają posłowie na Sejm RP, którzy mogą wejść do urzędu, żeby uzyskać natychmiast informacje. Wcześniej radny musiał czekać na odpowiedź na interpelację do 14 dni, teraz możliwe jest uzyskanie dokumentów dosłownie znienacka - wyjaśnia Andrzej Skiba, radny Miasta Gdańska.
Radni skorzystali z tego prawa i 24 grudnia z BOM w Nowym Porcie odebrali całą paczkę dokumentów, które dotyczą remontu przy Strajku Dokerów 17/2. Zawierała ona między innymi kosztorys prac, które wymienione zostały powyżej.

W wyniku działań radnych w styczniu (po czterech miesiącach od momentu, kiedy państwo Kisielowie powinni zamieszkać przy Strajku Dokerów) w lokalu doszło do spotkania najemców, przedstawicieli Gdańskich Nieruchomości, BOM w Nowym Porcie i wykonawców remontu. W wyniku tego spotkania, w obecności radnego Andrzeja Skiby, ustalona została lista prac do wykonania. Na liście znajduje się 10 punktów, m.in. ułożenie podłogi z paneli, tynkowanie i malowanie ścian. Remont trwa. Jak informują Gdańskie Nieruchomości, jest wykonywany w ramach napraw gwarancyjnych. Nie wygeneruje on kolejnych kosztów dla miejskiej spółki.

- W związku z niedochowaniem należytej staranności w czasie wykonywania obowiązków służbowych przez inspektora nadzoru zostały wciągnięte wobec niego konsekwencje dyscyplinarne. W celu zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości wprowadzone zostaną dodatkowe procedury związane z dokonywaniem czynności odbiorowych - podsumowuje w przesłanym stanowisku Gdańskich Nieruchomości Aleksandra Strug.

Więcej dokumentów od ręki nie będzie



Dodatkowe procedury Gdańskie Nieruchomości wprowadziły także w innym zakresie.

- Problem państwa Kisiel skłonił nas do zainteresowania się działaniem Gdańskich Nieruchomości. Zaczęliśmy korzystać z prawa do szybkiego uzyskiwania dokumentów częściej, bo niezgodności jest więcej. Niestety w drugiej połowie stycznia przedstawiono nam podpisane przez dyrektora zarządzenie, z którego wynika, że dokumenty otrzymać możemy tylko na pisemny wniosek i czekać na nie trzeba wiele dni - dziwi się Andrzej Skiba.
Załącznikami do zarządzenia są druki wniosków, a wynikająca z zarządzenia procedura przewiduje, że dane osobowe zawarte w dokumentacji zostaną zabezpieczone. W prostych sprawach urząd dał sobie maksymalnie 14 dni na wydanie dokumentów, w skomplikowanych do dwóch miesięcy. O kontroli "nagłej" nie ma zatem już mowy.

- Będziemy konsultować z prawnikami zgodność wydanego zarządzenia z ustawą. To ograniczanie praw, jakie daje nam ustawa. Poza tym obawiamy się, że daje to urzędowi zbyt dużo czasu na ingerencję w dokumenty - dodaje radny.

Miejsca

Opinie (436) ponad 50 zablokowanych

  • Pany inspektory

    Jak zwykle wątków w dyskusji mnóstwo ale odnoszących się do sedna sprawy niewiele. Urzędnik - w tym przypadku inspektor z uprawnieniami, oślepiony czymś zapewne, pisemnie potwierdza, że nie widzi żadnych usterek, które gołym okiem widzą inni. Nic nowego. Dlatego właśnie po bezusterkowych odbiorach leje się woda z sufitów do miejskich basenów, odpadają deski nowej nawierzchni nabrzeża na Wyspie Spichrzów, załamują się nowe płyty wiedeńskich przystanków. Po prostu niektórzy inspektorzy chętniej współpracują z wykonawcami niż ze swoim pracodawcą. Czy to naganne?

    • 29 0

  • większość tu pieprzy, że ktoś coś "za darmo dostaje" i marudzi (2)

    ale nie w tym rzecz

    rzecz w tym, że urzędas jak zwykle niegospodarny, wydał prawie 70k na remont, który jaki jest, to wszyscy widzą. Prawie 70k za wykonanie remontu takiej jakości? 45 metrów?

    Puknijcie się w czoła ludzie, nie chodzi o to, że ktoś tam mieszka za pół darmo, tylko o jakość i jak tymi mieszkaniami urzędasy zarządzają za nasze pieniądze!

    • 42 5

    • Czy urządas winny, czy może franio od remontu

      Moim zdaniem winny Franek od remontu i właściciel Janusz.
      Janusz wygrał przetargi na remonty i wziął co było na rynku i miał dwie ręce. Jak to u nas ostatnio bywa połowa z nich remont to widziała na rysunku i wyszło jak wyszło.
      Ostatnio na takich franków sporo ludzi się nadziewa, bo roboty remontowej sporo, więc i ceny wyższe.

      • 0 4

    • Tak jest ze wszystkim drogi mieszkańcu

      Co - zdziwiony? Korweta? Patrioty ? Autostrady ? Miliony bezsensownie wydawane. I można wymieniać i wymieniać. Przykład idzie z góry. Radnym się po prostu teraz w ty..kach poprzewracało, bo mogą jakieś kontrolę uskuteczniać. Przydałby się ktoś do kontroli radnych. Bo teraz taki radny się powiedzmy uweźmie i kontrolę codziennie będzie robić.

      • 4 1

  • Zlikwidowac te mieszkania komunalne.

    • 15 6

  • Szok!!! (1)

    Nie dość że mieszkanie za 2 zl/m2 to jeszcze remont za 67 ty i jeszcze im coś nie pasuje... Skoro tak czekali tyle lat na mieszkanie to nie powinni już wybrzydzać a tym bardziej że najemca jest budowlańcem sam dokonał by sobie poprawek pozatym bo jest mnóstwo ludzi którzy czekają na mieszkanie i niewybrzydzali by... My samy płacimy za 10zl\m2 i niemozemy się doprosic od BOM żadnego remontu a tu nie dość że za darmo to za śmieszny czynsz....śmienchu warte!!!

    • 14 13

    • Płacisz 10.. i na remont nie możesz się doczekac

      Bo z tych twoich 10 zł/ m idzie na remonty opisane wyżej, niegospodarność, nieodpowiedzialność, nonszalancja ..bo za taką kasę może zna by było wyremontować 2 lokale...no ale

      • 5 0

  • do redakcji (5)

    Do redakcji. Nie jest to mieszkanie komunalne tylko socjalne. Mieszkania socjalne są o niższym standardzie. A Państwo najemcy roszczeniowi. Do roboty. Dać coś od siebie.

    • 25 11

    • ty najwyrazniej jestes urzedasem teakim co kradnie i oszukuje codziennie i załapówy wszystko robi (3)

      • 1 4

      • Ciekawe ilu z tych najemców zalega z kasą (1)

        Bo na fajki jest a na czynsz (niewielki) już nie

        • 3 0

        • na tym zapewne dopiero miasto traci kasę

          bo remont 60 tyś a zaległości w miliony pewnie idą

          • 0 0

      • Nie nie jestem urzędasem. Sam mieszkam w mieszkaniu komunalnym. Jak je dostałem, to sam robiłem remont. Nie płacę za wynajem 2zl tylko 10.20 zl/m2. Mało tego wpłaciłem 6mc kaucję. Trzeba też coś od siebie dać , a nie biec do mediów. Skoro ten Pan jest budowlańcem to takie drobne poprawki sam jest w stanie zrobić.

        • 7 3

    • lukas

      to miasto zapłaciło za ten remont , i odebrało taką fuszerkę .

      • 5 0

  • bzdura (1)

    Również otrzymałam mieszkanie komunalne. Również remont wyceniono na podobną kwotę.
    Wprowadziłam się. Były usterki. Ale poprawiano je już kiedy wprowadziłam się.
    Niektórzy nie doceniają prezentu od losu. Ja cieszyłam się mimo nie zamykających się drzwi w pokojach, źle położonych fug czy źle podłączonej instalacji hydraulicznej.
    Kocham to mieszkanie bezwarunkowo:)

    • 23 4

    • brawo za postawę godną naśladowania !

      jest gwarancja i muszą poprawić - dobrze że Kisiel do CNN nie pobiegł z tymi gniazdkami - wstyd normalnie. Sam wynajmowałem za kupę kasy i remont w ogóle właściciela nie interesował bo dobra lokalizacja i zawsze się ktoś znajdzie - a że mi zależało to za swoją kasę zrobiłem.

      • 6 2

  • Miasto powinno remontować i budować lokale socjalne (1)

    tak jak to jest na zachodzie Europy, nie każdego przecież stać na kupno mieszkania własnościowego a gdzieś mieszkać trzeba, dziwię się że w 21 wieku jest jeszcze problem tego typu w PL widać niekompetencje samorządów na odległość, stać ich na zamurowanie okien a nie mogą przeprowadzić remontów...

    • 13 6

    • a pijacy i inna patologia niszczyć

      • 5 1

  • za tyle kasy ? (3)

    Ja wykonuję też remonty ale to co tu podano , warte jest jakieś MAX !!!!! 40 000 zł brutto .
    Jeżeli robiła to firma prywatna - a robiła to ciekawe kto ich poleci dalej na zlecenie ?

    • 18 2

    • pocztytaj sobie niedawno był artykuł że remont pod klucz to i 100 tys. (1)

      i ze nie ma terminów

      • 1 2

      • ale on wykonuje a nie czyta....

        rozumiesz

        • 0 0

    • jak sie do ciebie zgłoszę z remontem to powiesz minimum 400000 brutto MAX :)

      • 0 0

  • ca cała nie wiadomo skąd Dulkiewicz to gwarant (1)

    na kontynuację gdańskich patologii urzędniczych.

    • 19 3

    • jak: skąd? z ECS!

      • 0 0

  • 67tys... (2)

    za te pieniądze można kupić skromny domek w Polsce...patrz OLX...

    • 14 2

    • te te Kisiele czemu nie kupili

      • 2 0

    • na podlasiu ...

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień Otwarty Proneko

konsultacje, dni otwarte

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35450 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23600 zł/m2
Gdynia Orłowo
23000 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
22150 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21750 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
28850 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
21250 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16550 zł/m2
Sopot Górny Sopot
15550 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15150 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane