• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Było przejście, będzie grodzone osiedle

Krzysztof Koprowski
4 września 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Przejście pozwalało mieszkańcom na łatwe pokonanie drogi do przystanku autobusowego, sklepów oraz szpitala. Przejście pozwalało mieszkańcom na łatwe pokonanie drogi do przystanku autobusowego, sklepów oraz szpitala.

Ważne przejście pomiędzy blokami na granicy Zaspy i Przymorza zostało zagrodzone przez dewelopera budującego osiedle. Mieszkańcy muszą nadłożyć kilkaset metrów drogi. Deweloper: robimy wszystko zgodnie z prawem.



Obecnie niemal gotowy jest już jeden budynek. Docelowo będą trzy. Obecnie niemal gotowy jest już jeden budynek. Docelowo będą trzy.
Przejście, choć zaniedbane i częściowo prowadzące przez wydeptany trawnik, przez wiele lat służyło mieszkańcom okolicznych bloków na granicy Zaspy i Przymorza, jako najkrótsza droga do przystanku autobusowego, sklepów, a także szpitala przy al. Jana Pawła II.

Od kilku miesięcy na terenie zobacz na mapie Gdańska, przez który przebiega droga, trójmiejski deweloper Inpro buduje trzy siedemnastopiętrowe wysokościowce. Na przełomie października i listopada 2007 roku rozpoczęto pierwsze prace budowlane. Początkowo sporne przejście było co prawda rozjeżdżone przez pojazdy budowlane, ale dostępne dla wszystkich.

- Tak długo, jak mogliśmy, pozwalaliśmy mieszkańcom przechodzić przez nasz teren - tłumaczy Rafał Zdebski, pełnomocnik zarządu Inpro, dewelopera inwestycji.

Czy popierasz budowę grodzonych enklaw na otwartych osiedlach?

Jednak kilka tygodni temu przejście zostało zagrodzone hałdą ziemi, a następnie odgrodzone płotem. To zbulwersowało naszych czytelników, którzy skarżyli się, że muszą kilkakrotnie nadkładać drogi.

Niestety, jak się okazuje, za późno już na jakiekolwiek zmiany. Deweloper zgodnie z prawem nie jest zobowiązany do wykonania żadnego przejścia w tym miejscu. Kupił teren, który ma prawo w pełni zagospodarować, spełniając przy tym wszelkie wymagania prawa budowlanego. W miejscu dawnego przejścia powstaną naziemne miejsca parkingowe. Co więcej, w przyszłości cały ten teren zostanie ogrodzony.

Również miejscy urzędnicy rozkładają ręce. - Teren jest prywatny, zaś zgodnie z prawem deweloper może ogrodzić swoje osiedle. Miasto na obecnym etapie nie może w żaden sposób wymóc na inwestorze budowy ogólnodostępnego przejścia przez prywatną działkę - tłumaczy Andrzej Duch, dyrektor wydziału urbanistyki, architektury i ochrony zabytków w Gdańsku.

Miasto mogłoby wprawdzie wykupić od dewelopera część działki i poprowadzić przez nią przejście, jednak uznało, że nie jest to na tyle ważny ciąg komunikacyjny. Jedyną nadzieją na rozwiązanie obecnej sytuacji jest możliwość porozumienia z mieszkańcami przyszłego osiedla na wykonanie odpowiednich furtek w ogrodzeniu.

Zawiązana wspólnota mieszkaniowa byłaby jednak prawnie zobowiązana do utrzymania takiego przejścia. Dbać m.in. o jego stan techniczny, zapewnić bezpieczeństwo - w tym także zimą, odśnieżając chodnik. Ponadto trudno oczekiwać, żeby lokatorzy Trzech Żagli chcieli, by po ich parkingu, pomiędzy samochodami, spacerowali wszyscy okoliczni mieszkańcy.

Przykład inwestycji Trzech Żagli najlepiej pokazuje, że pogląd na sytuację zależy od tego, po której stronie spornego płotu stoimy.

Deweloper kupując teren nie był zobowiązany do udostępnienia przejścia mieszkańcom okolicznych bloków. Nie zrobił tego, bo każdy metr kwadratowy działki jest na wagę złota. Ponadto, sprzedając mieszkania na osiedlu zamkniętym i strzeżonym, może osiągnąć większy zysk. Postępowanie takie jest logiczne i uzasadnione.

Przyszli mieszkańcy Trzech Żagli są również zadowoleni. Będą mogli mieszkać w dobrze skomunikowanej, całkiem zadbanej okolicy. Żaden "obcy" nie będzie im chodzić pod budynkiem.

Jednak dla reszty mieszkańców nowe osiedle będzie utrapieniem. Będą musieli nadkładać drogi, pogodzić się z zamknięciem do niedawna ogólnodostępnej przestrzeni, przy czym sami w żaden sposób nie ograniczają swobody poruszania się przyszłym mieszkańcom. Przecież (póki co) nie zamierzają zamknąć licznych ścieżek spacerowych, z których korzystają wszyscy mieszkańcy, i z których korzystać będą także mieszkańcy Trzech Żagli. Między innymi dzięki temu ta okolica jest atrakcyjnym miejscem do zamieszkania.

Przy gospodarowaniu miasta trzeba uwzględnić nie tylko prywatny interes kilku osób, lecz ogół skutków, jakie on przyniesie. Tworzenie zamkniętych enklaw, szczególnie na osiedlu zaprojektowanym jako otwarte, nie sprzyja ani nawiązywaniu więzi, ani poprawie jego wizerunku, ani - jak to ma miejsce w tym przypadku - łatwemu przemieszczaniu.

Inwestycje

Trzy Żagle

Trzy Żagle

Inpro

Gdańsk Przymorze, ul. Olsztyńska Mapa

35 do 105 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja

Opinie (811) ponad 10 zablokowanych

  • Pewnie znów jakaś babcia nie ma gdzie wyprowadzić swojego kundla i robi awanture. I bardzo dobrze mniej psich bomb na trawnikach!!!

    • 5 9

  • Proponuję specjalnie dla mieszkańców Zaspy i Przymorza

    usunąć widoczny na zdjęciu słup energetyczny, bo też stoi na ich drodze i będą mieli jeszcze krócej do szpitala i na przystanek.

    • 4 12

  • Wolnoć Tomku w swoim domku! (2)

    teren jest własnością dewelopera i ma on święte prawo go sobie ogrodzić.

    • 12 16

    • Właśnie o takim durnym myśleniu piszę (1)

      w poście poniżej. MÓJ TEREN i mam resztę w dupie - to jest przykład typowego myślenia POLAKA.

      • 5 2

      • bacanadmorzem

        Nie jestem ani za ani przeciw ogradzaniu osiedli, ale nie zgadzam się z tym, że grodzone osiedla to getta. Po prostu jak kto woli. Jeżeli ludzie mają ochotę odgrodzić się od innych to ich prawo. Wiadomo, że łatwiej jest wtedy o utrzymanie porządku zaparkowanie samochodu itp. Tylko w tym momencie to miasto powinno zadbać o innych mieszkańców i zbudować im alternatywne drogi do ich posesji. To nie jest w interesie inwestora żeby wszystkim było lepiej, jego interesują jak najmniejsze koszty inwestycji.

        • 2 0

  • Wszyscy wieśniacy, którzy przenieśli się ze wsi i przenoszą swoje fobie (5)

    coby sąsiad zza miedzy nie wszedł na moją ziemię na pół palca. Grodzone osiedla TO SĄ GETTA i durna moda. Niszczą przestrzeń miejską i utrudniają życie. I dodatkowo, MAV, tak - płot to pozorne bezpieczeństwo. Bo zamiast ułożyć poprawne relacje z ludźmi (sąsiadami) to wolimy zamykać się w swoich 4 ścianach i zdawać się na płoty i kamery. Każdy patrzy na czubek swego nosa i ma głęboko w dupie zdanie i potrzeby innych.
    Wszyscy tak się cieszący ze swoich super-wypasionych grodzonych osiedli niech sobie pomyślą, jakby tak wszystkie Spółdzielnie Mieszkaniowe komunistyczne zaczęły się grodzić na potęgę. I powstanie klops, bo ani nie będzie przejścia przez Żabiankę, Przymorze, Brodwino czy Karwiny i nie będziecie już mogli bezkarnie wyrzucać śmieci do nie swoich koszy czy wyprowadzać pieska na trawniki, których pod waszymi blokami nie uświadczycie bo tam jedynie parkingi.

    Pomyślcie o tym zanim ogrodzicie swoje mózgi (o ile to już nie nastąpiło).

    • 25 9

    • 100% racji masz kolego (1)

      ogrodzone osiedla to ogrodzone mózgi

      • 12 3

      • 100% racji

        • 4 2

    • (1)

      "Każdy patrzy na czubek swego nosa i ma głęboko w dupie zdanie i potrzeby innych.

      Wszyscy tak się cieszący ze swoich super-wypasionych grodzonych osiedli niech sobie pomyślą, jakby tak wszystkie Spółdzielnie Mieszkaniowe komunistyczne zaczęły się grodzić na potęgę. I powstanie klops, bo ani nie będzie przejścia przez Żabiankę, Przymorze, Brodwino czy Karwiny i nie będziecie już mogli bezkarnie wyrzucać śmieci do nie swoich koszy czy wyprowadzać pieska na trawniki, których pod waszymi blokami nie uświadczycie bo tam jedynie parkingi"



      czyli z****ny trawnik pod blokiem i wyrzucanie śmieci nie do swoich kubłów to są te jak piszesz "potrzeby" sąsiadów tak? to tym bardziej jestem za grodzeniem.

      • 3 2

      • Czytanie ze zrozumieniem się kłania

        bo tekst z podrzucaniem śmieci jest właśnie o mieszkańcach tych wypasionych osiedli. Jak mieszkałem na Karwinach, to co wieczór pod śmietnik podjeżdżał wypasiony samochodzik i wysiadała z niego osoba która bezczelnie wyrzucała swoje śmieci do cudzych śmietników.

        Czy wokół tych 18 piętrowych bloków jest dość miejsca na te setki piesków i ich gówien, czy raczej ci ludzie ze swoimi pupilami będą łazili po terenie spółdzielni i zasrywali ich trawniki? Pomyśl chwilkę i dojdziesz do tego, że za możliwość odesrania pieska na trawniku spółdzielni należy się łatwe dojście do przystanku i szpitala.

        • 6 0

    • @bacanadmorzem

      żadne getta... tam mieszkają ludzie bo tak chcą mieszkać, żadna moda tylko praktycyzm. Bepieczeństwo jest pozorne bo przecież nikt nie stawia 3 metrowych ogrodzeń a takie półtorametrowe nie stanowią zbytniej przeszkody do pokonania. Istota jest raczej w tym ze podswiadomie osoba która np. chciałaby wejsc zeby tam smiecic lub sie tylko odlac z lenistwa nie bedzie chciała przeskakiwac ogrodzenia jak również jesli juz tam zajdzie to w momencie gdy ja ktos pogoni to bedzie biała utrudniona ucieczke.
      Ogrodzenie w niczym nie przeszkadza nawiazywaniu relacji społecznych z mieszkańcami okolicznych domostw.
      Nie rozumiem dlaczego mam sie pytac innych czy łaskawie pozwola mi postawic płotek na moim terenie? A czy ty np. pytasz sie sasiadów czy mozesz zrobic remont - w koncu generujesz hałas.
      Tak jak juz to w wielu miejscach napisano kwestia czystosci zalezy w duzej mierze od kultury - sa ludzie podrzucający innym smieci (szczególnie mieszkańcy jednorodzinnych domów bo oni indywidualnie płaca za smieci wiec im sie to opłaca) mieszkańcy wydzielonych BLOKÓW i tak płaca ryczałt za smieci wiec zeby zaoszczedzic wszyscy mieszkancy musialiby tak postepowac a tak nie jest. Co do piesków jestem za zakazem trzymania psów w blokach bez róznicy czy na zamnietym czy otwartym osiedlu, bo w Polsce na palcach mozna policzyc osoby sprzątające po nich.

      • 2 0

  • ty Michalek nie badz taki hop do przodu (1)

    Po co wy piszecie o tym ze beda miec odgrodzone bloki skoro nie o to chodzi??
    Jak chca to niech sobie odgradzaja nawet 10m betonowym murem i jak ktos bedzie chcial tam mieszkac to zycze mu najlepszego.
    Rozchodzi sie tu o przejscie ktore jest od lat i na miejscu ktorego tak naprawde nic nie powstanie moze oprocz kilku miejsc parkingowych bo tam jest malo miejsca niestety w PL jest tak ze kazdy mysli o sobie i ma w d.. innych i taki mamy efekt.
    Gdyby deweloper pomyslal troche to zamiast sie sadzic ze to ich teren i miec wszystko w d.. to by postawili plot 2m blizej i przejscie by bylo.

    • 9 4

    • Dokładnie o to chodzi Niech się grodzą, ale nie od płotu do płotu

      Wystarczyło postawić płot nawet nie 20 m bliżej a 1,5 i wszyscy byliby zadowoleni i niebyłoby afery. O to powinno było zadbać miasto, gdy sprzedawało teren, ale jak zwykle mają nas w d... Byle kasa się zgadzała.

      • 1 0

  • "chcieli, by po ich po parkingu," (1)

    do szkoły analfabeto

    • 0 4

    • jak na moje oko to jest wszystko poprawnie. Chyba to jednak ty powinienes do szkoly wrocic zamiast szukac afery na forach

      • 1 0

  • (1)

    'blokersów z Zaspy na to nie stać :-D'

    ty za to jestes lepszy...
    chyba tylko w swoim mniemaniu

    • 6 1

    • na pewno jestem bogatszy i nie mieszkam na blokowisku

      • 1 2

  • współczesne getta

    To nie jest logiczne i uzasadnione. "Nowi" odgradzają się od "starych" mieszkańców. Ale zapewne "nowi" będą korzystac z ich dróg, a i pieski będą s****y na trawniki "starych" mieszkańców. Słowem będą korzystać z infrastruktury całego osiedla, w zamian nie dając nic.

    • 26 6

  • zagrodzony i zadowolony (11)

    a ja sie pytam,dlaczego ciezko zarobione pieniadze,czesto splacane latami kredyty-maja skutkowac tym,ze kazdy moze mi lazic pod blokiem? dlaczego menelstwo z zaspy,przymorza,czy pobliskich blokow leningradzkich ma miec dostep do mnie i mojej rodziny? to nie komuna,gdy wszystko byl owspolne-a swieta wlasnosc prywatna ZAWSZE bedzie bardziej zadbana niz to,co kazdy moze zniszczyc..proponuje zajrzec na te blokowisko nieopodal...dodam jeszcze,ze mieszkalem wiele lat na przymorzu,wiec znam te piekne okolice az za dobrze...z calym szacuniiem dla porzadnych i normalnych ludzi-75% mieszkancow nadaje siie do wysiedlenia bo barakow za gdansk....bardzo daleko nam jeszcze do kultury europy zachodniej,bardzo....a wiec narazie lepiej sie odgrodzic-dla bezpieczenstwa,nie po to zeby robic getto..starczy,ze patrze na bloki na kolobrzeskiej i moje nowe,czysciutkie,zadbane od lat,wysprzatane i wlasnie OGRDZONE osiedle

    • 19 32

    • (2)

      skąd masz pewność że menel nie będzie mieszkać obok Ciebie,tak się składa że nie dawno złapano chłopaka który pisał po klatkach,co najciekawsze chłopak ten pochodzi z ogrodzonego luksusowego domku.

      • 5 1

      • Bo " Ogrodzony " mysli, ze na grodzonych osiedlach mieszkania kupuje elita intelektualna.
        Nie wie jak bardzo sie myli.

        • 9 2

      • no! złapano, wiadomo kto, gdzie mieszka, do kogo zwrócić się po odszkodowanie za odmalowanie klatki. nie do pomyślenia w niewygrodzonym osiedlu

        • 0 1

    • ok, ale .... (1)

      ok, ale w takim razie wara ci od chodzenia i jezdzenia kolo mojego domu. Zagrodziles sie to siedz i nie laz tam gdzie nie twoje.

      • 8 0

      • masz prawo własnosci do terenu przed twoja chata to chodzic nie bede a jak nie masz to dziub w kubeł

        • 1 3

    • i tak każdy może łazić Ci pod blokiem

      • 2 0

    • TAK

      TAK JEST , MASZ RACJE .

      • 0 1

    • ogrodzony

      Czyli jak się buractwo polskie ucywilizuje, to płoty zaczną znikać?

      • 1 0

    • do "zagrodzonego..." (1)

      Więc jednak. Najbezpieczniej dla mieszkańców "ogrodzonych osiedli" będzie ogrodzić wysokim płotem, najlepiej pod napięciem ten cały motłoch który mieszka wokół albo właśnie wysiedlić go w jakieś odległe rejony Syberii, tak aby nie przeszkadzali i nie razili delikatnych oczu i nozdrzy "panów" na osiedlu. Skądś to już znamy. Żeby było jasne, każdy ma prawo mieszkać gdzie chce ale skąd w was taka niechęć i pogarda do ludzi za płotem?

      • 1 0

      • B

        Gdyby tych ludzi pognali, toby szybko nuworysze stwierdzili, że nie ma kto dla nich pracować. Typowo polskie, nowobogackie podejście.

        • 1 0

    • ogrodzony

      >a ja sie pytam,dlaczego ciezko zarobione pieniadze,czesto splacane latami kredyty,

      I tu pierwszy błąd. Chcesz mieć dzieci lub dziecko? To zapewniij im byt, czyli mieszkanie, gdy dorosną. Niekoniecznie w zamnknętym japiszońskim getcie, ake w jakimkolwiek miejscu. Resztę zostaw inwencji swoich dzieci. A kredyty poślij do diabła. To są wyłącznie zarobki banków i polityków. Licz na siebie.

      >dlaczego menelstwo z zaspy,przymorza,czy pobliskich blokow leningradzkich ma miec dostep do mnie i mojej rodziny?<

      Tu mniej pretensje wyłącznie do swojego narodu polskiego, w którym jest tyle meneli i chuliganów. Dlaczego w w krajach skandynawskich nie ma ani jednego ogrodzonego osiedla? No bo tam żyją normalni ludzie, I do tego należy dążyć w Polsce, choć to utopia, ale innej drogi nie ma.

      >a swieta wlasnosc prywatna ZAWSZE bedzie bardziej zadbana niz to,co kazdy moze zniszczyc.<

      To jest cecha polska i krajów Trzeciego Świata. Gwarantuję Tobie, że jak zamieszkasz w getcie, to, po pierwsze: nie będziesz się czuł bezpieczniej. Po drugire: zawsze będziesz wyaneliowany z reszty rzekomo dziadowskiego społeczeństwa polskiego. No i co to Tobie da?

      To, że byś 75% Przymowiaków wysiedlił, świadczy jedynie o Twoim prymitywnym, prostackim podejściu do człowikeka. Czyli lepiej zniszczyć niż pracować?

      >bardzo daleko nam jeszcze do kultury europy zachodniej,bardzo<

      Tu się zgadzam. Polacy to prymitywny naród, czego jesteś przykładem, ale w Europie Zachodniej nie ma gett. No więc pudło.

      Pozdrawiam

      • 2 0

  • Projektanci (7)

    Dla mnie to durni są projektanci. Można tak poprowadzić drogi ogólnodostępne , aby nikomu ludzie przechodzący "tranzytem " nie patrzyli w garnki. Wystarczy tylko dobrze to rozplanować. Złodziej jak będzie chciał to i przez płot wejdzie.
    Błąd również tkwi w wydawaniu tego typu pozwoleń na budowę. Owszem wydam taką decyzje jeżeli będzie zapewniony wyżej wspomniany "tranzyt" i po sprawie. Widac planiści zapomnieli o elementarnych zasadach - zapewne nie byli na takich wykładach, albo mieli durnych wykładowców.

    • 15 10

    • sam jesteś durny i g...no wiesz o planowaniu i projektowaniu, w ogóle to myli ci sie chłopcze wszystko. (5)

      każda działka ma swoją specyfikę a jak przychodzi deweloper i mówi że chce ogrodzone osiedle bo tak sobie wyliczył że takie osiedle lepiej sprzeda to odpowiedz mi mądralo w imie czego projektant ma odrzucić takie zlecenie? A deweloper dlaczego ma budować inne mieszkania skoro to właśnie wygrodzenia chcą ludzie kupujący mieszkania?
      Poza tym to nie projektanci ustalają WZ czy MPZP tylko urzędy, więc tak naprawde to co się dzieje w przestrzeni najbardziej zależy od urzędnika.

      • 1 5

      • S (3)

        Sam(a) sobie odpowiedziałeś. Potwierdziłeś to co wcześniej napisałem. Czyli jak mamy durnego dewelopera, który patrzy nie dalej niz do płotu ( i na własną kasę którą musi bezwzględnie zarobić działkując się z urzedasami ) ), któremu najczęściej doradza durny projektant, który patrzy nie dalej niż do własnej kieszeni, który ma doczynienia z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który nie uwzglęnia tzw. "pieszych tranzytów", bo tworzyli go durni planiści pod dyktando durnych urzedników mających różne interesy itd. W związku z powyższym jak durny urzędnik ma klapki na oczach ( czytaj nie chce podpaść szefom ) musi wydać taką durną decyzję.
        Reasumując proponuję wszystkim istniejącym okolicznym osiedlom postawić na swoim terenie płoty wokół zaproponowanego przez dewelopera osiedla ( skutecznie odcinając kodowane furteczki ) i zobaczylibyśmy co na to " nowi mieszkańcy". Popadamy w paranoję drogi(a) S

        • 2 0

        • (2)

          drogi OTO
          projektanci w tym procesie mają najmniej do powiedzenia i zwalanie na nich całej winy naprawde nie jest uczciwe, tym bardziej określanie ich "durnymi". Z jednej strony projektant ma zapisy MPZP lub WZ z drugiej developera, któremu doradzić wiele się nie da, bo jedynie co ci ludzie potrafią to liczyć pieniądze. Dobro wspólne ich nie obchodzi. Wg mnie największa winę ponoszą urzędnicy ale też ludzie, którym nie chce sie wnosić uwag do planu kiedy jest on w czasie uchwalania a potem o wszytko mają pretensje. Pilnować planów czy WZ-ek w swojej, bo protesty po uzyskaniu pozwolenia na budowe w 90% będą nieskuteczne.

          • 1 0

          • Pilnować planów czy WZ-ek w swojej okolicy, bo protesty po uzyskaniu pozwolenia na budowe w 90% będą nieskuteczne.

            • 2 0

          • S

            Drogi S
            Przepraszam za durnych projektantów bo to napewno krzywdzące dla całego środowiska. Jako czynny uczestnik procesu budowlanego wielokrotnie napotykam na bezsensowne zapisy w MPZP i WZ. Wielokrotnie również przyczyniłem się na "swoim terenie " do zmiany zapisów w planie miejscowym, co jak Sam wiesz nie jest łatwe, co nie oznacza niemożliwe. Faktem jest, że w/w sąsiedzi bardziej powinni pilnować ( czytaj ich przedstawiciele w spółdzielniach ) - co niosą nowe zapisy na etapie uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego wyłożonego do uzgodnienia przed uchwaleniem. Pozdrawiam

            • 2 0

      • choćby w imię tego, że w cywilizowanym kraju sposób korzystania z własności określa PRAWO. To, że coś jest twoje nie znaczy, że masz z tym robić, co chcesz. Nie podoba się - to do buszu...

        • 1 0

    • sprawa tranzytu nie jest sprawą projaktanta, projektant musi zaprojektowac to, czego sobie zyczy inwestor w swietle prawa (czy li to co sbie zyczy inwestor ale zeby bylo zgodne z przepisami) - a inwestor stety lub niestety nie chce tracic kilkuset metrów powierzchni na "zwyczajową" drogę dla sąsiadów. Dlatego ze jest inwestorem, przedsiębiorstwem przynoszacym dochod. W momencie uzyskiwania pozwolenia na budowę sąsiedzi czyli zarząd spóldzielni mogli sie zwrócić do dewelopera (a nóz widelec mógl sie zgodzić albo znaleźć jakies korzystne dla nich rozwiązanie z takiej sytuacji w drodze współpracy z przyszlymi sąsiadami) - ale nie dopilnowali tematu

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień Otwarty Proneko

konsultacje, dni otwarte

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35450 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23600 zł/m2
Gdynia Orłowo
23000 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
22150 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21750 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
28850 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
21250 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16550 zł/m2
Sopot Górny Sopot
15550 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15150 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane