- 1 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (156 opinii)
- 2 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (457 opinii)
- 3 Tulipanowe pole już otwarte (103 opinie)
- 4 Czy zamiast ogródków będą mieszkania? (266 opinii)
- 5 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (110 opinii)
- 6 Nowi lokatorzy zburzyli spokój w kamienicy (259 opinii)
Debata o przestrzeni miasta otworzyła Open House Gdańsk
Czy Gdańsk jest miastem dla ludzi? Czy wygodnie się w nim żyje? Czy zmiany jakie przechodzi zmierzają w dobrym kierunku? - odpowiedzi na te pytania próbowano znaleźć w czasie dyskusji "Miasto dla ludzi - czyli dla kogo? O roli rewitalizacji i aspektach społeczno-kulturalnych w rozwoju miasta". Dyskusja otworzyła tegoroczną, drugą w historii edycję festiwalu architektonicznego Open House Gdańsk. W tym roku miejsca i wydarzenia skupione są głównie we Wrzeszczu, który przez dwa dni wypełniony będzie zaciekawionymi spojrzeniami i dyskusjami o wnętrzach, zabytkach, miejskich przestrzeniach.
- "Kopenhagizacja" to określenie, które dobrze nazywa nowe czasy w projektowaniu i działaniu miast. Kopenhaga jest najlepszym przykładem, że miasto można odkorkować i przekształcić w przestrzeń, w której punktem wyjścia do projektowania jest człowiek i jego możliwości poruszania się po mieście - mówił prof. Piotr Lorens, kierownik Katedry Urbanistyki i Planowania Regionalnego Politechniki Gdańskiej.
Czytaj także: wizyta Jana Gehla w Gdańsku, co urbanista powiedział o mieście
- Po takich zmianach jakie w latach 60. zostały przeprowadzone w Kopenhadze trzykrotnie wzrosła liczba krzeseł w kawiarniach, a o 40 procent liczba osób, które jeżdżą na rowerze. Te zachowania są powtarzalne w miastach w których działał Gehl. Wzrastanie "szczęśliwości miasta" można po prostu zmierzyć i przeanalizować, a wnioski zaimplementować w kolejnych miastach - podkreślał Jan Sikora, kierownik Katedry Architektury Przestrzeni Kulturowych Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
To jednak trwa. Można krytykować błędy popełnione w minionych dziesięcioleciach, a nawet jeszcze całkiem niedawno. Patrząc na trawniki rozjeżdżone kołami samochodów wskazywać, że jest źle, jednak zmian w strukturze jaką jest miasto nie da się przeprowadzić szybko.
- Tworzenie miasta dla ludzi to proces, ilość miejsc parkingowych nie spadnie w ciągu dwóch lat, ale w ciągu dwudziestu lat. Zmiany są w toku i nie zadzieją się z dnia na dzień. Kopenhaga jest doskonałym przykładem, ale pamiętajmy, że tam na obszarze trzy razy mniejszym niż w Gdańsku gęstość zaludnienia jest trzy razy większa niż w naszym mieście - mówił Wiesław Bielawski, wiceprezydent Gdańska ds. polityki przestrzennej.
Pojedyncze dzielnice, a nie jedno miasto
Liniowy, a nie koncentryczny układ Gdańska powoduje, że wielu dobrych przykładów z miast europejskich nie da się po prostu przekopiować.
- Gdańsk nie jest miastem typowym. Tu nie ma ścisłego centrum, od którego rozchodzą się kolejne dzielnice. Mamy dzielnice, które historycznie były osobnymi jednostkami. Może się okazać, że nigdy nie będą one płynnie połączone. W czasie swojej wizyty w Gdańsku profesor Gehl powiedział, ze mamy tu problem. No tak, mamy, ale to częściowo wynika z uwarunkowań historyczno-geograficznych - podkreśla prof. Piotr Lorens. - Inna rzecz: rewitalizacja jest procesem ewolucyjnym. Najpierw musimy się przekonać, że inne myślenie jest potrzebne. Wszyscy do tego powoli dojrzewamy.
Warto przy tym zauważyć nie tylko geografię miejskiej ewolucji, ale także jej różne prędkości.
- W Gdańsku jest coraz większa polaryzacja jeśli chodzi o to, jak się żyje w poszczególnych dzielnicach. Dobrze jest w Śródmieściu, Wrzeszczu, Oliwie, dzielnicach centralnych. A czy to samo można powiedzieć o Brzeźnie, Rudnikach czy Świętym Wojciechu? Dawnych dzielnicach robotniczych, w których nie ma tyle inwestycji. Osobnym obszarem jest południe Gdańska gdzie nie ma infrastruktury, boisk, miejsc gdzie można spędzać czas - wyliczał Jan Sikora. - Może pewne rozwiązania trzeba narzucić i konsekwentnie realizować?
ZOBACZ SZCZEGÓŁOWY PROGRAM OPEN HOUSE GDAŃSK II - WRZESZCZ
Marta Gibczyńska, wiceprezes Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej (FRAG) wskazywała przy tym, że poza celami, które efekty przyniosą w długiej perspektywie czasu, warto sięgać po proste rozwiązania, które wiele nie kosztują, a zaczynają działać szybko.
- Nigdy nie będziemy miastem koncentrycznym, bo mamy układ liniowy. Ale stworzenie korytarzy dla pieszych, rowerzystów pomiędzy jednostkami nie jest trudne - podkreślała. - Rewitalizacja nie zawsze wymaga kosztownych inwestycji, czasem takie działania jak stworzenie Ulicy Elektryków przynosi lepsze efekty. To duża sztuka znaleźć złoty środek między różnymi typami podejmowanych działań.
W scalaniu miasta rolę łącznika pełnić mają nie drogi i lepsza komunikacja, a nowa struktura.
- Takim istotnym punktem na mapie Gdańska, który ma szanse połączyć różne dzielnice Gdańska jest stocznia. Znajduje się ona na granicy Śródmieścia, Starego Miasta, wielu dzielnic. Dlatego może być nowym centrum na skrzyżowaniu różnych szlaków. W Amsterdamie czy Rotterdamie jest mnóstwo takich terenów postoczniowych, które zamieniły się w tętniące życiem przestrzenie - wskazywał znaczenie uzupełniania "pustych plam" na mapie miasta Sebastian Janusz, architekt związany z amsterdamską pracownią Rijnboutt.
Nowe - stare obszary w trakcie przekształcenia
- Stocznia w sensie społecznym jest teraz pustym terenem, bo był tam przemysł. Życie zostanie tam dopiero wprowadzone. Zagęszczanie zabudowy powoduje, że powstaje miasto wygodne do życia - potwierdził prof. Lorens. - Pamiętajmy jednak, że są różne rodzaje rewitalizacji. Czym innym jest działanie w Nowym Porcie, a czym innym jest zabudowa Wyspy Spichrzów. Czym innym jest także działanie na terenie Młodego Miasta.
Wiesław Bielawski podkreślał, że miasto, w granicach obowiązującego prawa (Ustawa o rewitalizacji z 2015 roku), podejmuje działania na rzecz poprawy infrastruktury i jakości życia w wybranych częściach miasta.
- Z dyskusji wyszło nam, że są cztery najważniejsze dzielnice, w których trzeba koncentrować działania. Są to Biskupia Górka, Orunia, Nowy Port i Dolne Miasto. Te działania mają różny wymiar - to inwestycje, remonty, praca ze społeczeństwem.
Czytaj także: Dolne Miasto. Rewitalizacja i rozbudowa do 2024 roku
- W czasie pracy z przestrzenią miejską pamiętać trzeba jednak, że są różne grupy odbiorców, które mają różne potrzeby. Ulica Elektryków jest dla młodych ludzi, dla rodzin z małymi dziećmi mniej. Są też grupy społeczne, które są w potrzebie, co również trzeba dostrzec i zaspokoić. Zupełnie inna, nowa społeczność powstaje - abstrahując od dużej ilości mieszkań na wynajem, bo to inne zagadnienie - na Wyspie Spichrzów. Nie należy przeciwstawiać tych inicjatyw, bo każda z tych grup jest ważnym uczestnikiem miasta. W konsekwencji pojawia się miasto dla milczącej, zadowolonej z podjętych działań większości, a nie tylko dla aktywistów, którzy z ogniem w oczach zaczynają te zmiany - mówił prof. Piotr Lorens. - Niestety mamy nieco inny punkt startu niż miasta w Europie Zachodniej. Do 1989 roku nasze miasta były bardzo zaniedbane, podczas gdy na zachodzie w ten czy inny sposób były one odnawiane.
Efekty odnawiania miasta fragmentami są już widoczne.
- Super, że jest Wajdeloty. Jest tam niestety duża rotacja lokali, bo zdarzają się niezbyt fortunne próby podejmowania działalności, ale to jest miejsce w które przychodzi się z przyjemnością - mówi Magdalena Kalisz, właścicielka "Sztuki Wyboru" działającej w jednym z odnowionych budynków pokoszarowych w Garnizonie we Wrzeszczu oraz autorka przewodników "Ogarnij Miasto". - Warszawiacy, krakowianie czy wrocławianie, którzy przyjeżdżają na Open'era przychodzą właśnie na Wajdeloty, by poczuć klimat Gdańska mieszczańskiego, a niekoniecznie samego śródmieścia historycznego.
Jan Sikora podzielił się swoim "spacerem marzeń", który chciałby odbyć w zmieniającym się Gdańsku:
- Zaczynam w Brabanku przy niewielkim posiłku w międzynarodowym towarzystwie. Idę wzdłuż Motławy i widzę nowe osiedla, które powstały przy nabrzeżach. Idę dalej, nie ma płotu stoczni. Działa kawiarnia Mleczny Piotr, mijam pełne artystycznych działań WL4, a kawałek dalej widzę jak powstaje statek. Dochodzę do B90 i przypominam sobie słowa projektantów z pracowni Henning Larsen, którzy przeliczyli zmiany mikroklimatu wewnątrz planowanej zabudowy Stoczni Cesarskiej w zależności od ustawienia budynków, po to by docelowo jak najwięcej dni w roku można było spędzić w tym obszarze na świeżym powietrzu. Kończę swój spacer na dobrym piwie na ulicy Elektryków.
- Taki spacer już "się dzieje", ta przestrzeń już jest otwarta, ale jeszcze niezagospodarowana. Miasto nigdy nie jest artefaktem skończonym, wciąż się przekształca - podsumował prof. Lorens.
Wydarzenia
Opinie (55) 1 zablokowana
-
2018-10-23 10:23
Gdańsk nie jest dla ludzi i o ludziach nikt tu nie myśli
często nowa infra - a już zrobiona bez sensu, większość infry zapuszczona totalnie, brud!
- 0 1
-
2018-10-20 14:12
Byłam na debacie (3)
Oby więcej dyskusji o mieście na takim poziomie! A pan prowadzący niezłe ciacho :))
- 14 16
-
2018-10-22 22:05
z kremem?
- 0 0
-
2018-10-21 12:54
a co to za jeden ten ciacho i kiedy znowu bedzie z nim ta debata?
- 2 0
-
2018-10-21 00:12
Dzięki
- 7 2
-
2018-10-21 19:43
Gdzie jest centrum miasta Gdańska (1)
W Śródmieściu gdzie jest mnóstwo muzeów, zabytków, restauracji, sporo urzędów
a może we Wrzeszczu gdzie są wszelkie możliwe sklepy, galerie, mnóstwo biur i urzędów
czy w Oliwie gdzie jest ciąg szpetnych biurowców, Katedra, park, trochę restauracji?- 1 1
-
2018-10-22 09:52
centrum Gadańska to Śródmieście, Wrzeszcz i Oliwa. Gdańsk nie ma typowego, jednego centrum
- 0 0
-
2018-10-21 10:33
a Stogi? (2)
co z planami rewitalizacji dla tej dzielnicy?
- 4 0
-
2018-10-21 19:45
Rozbudowa Portu
DCT dobuduje ze cztery pirsy i problem dzielnicy przestanie istnieć
- 0 0
-
2018-10-21 14:41
Chyba musi umrzeć Tygrys
Stogi i Przeróbkę zniszczył świat przestępczy i jego powiązania z lokalnymi kacykami.
- 0 0
-
2018-10-20 12:12
A ja mam z tym problem (2)
Chowałam się w domu z samochodami, nie znoszę komunkacji miejskiej, bo mi odbiera wolność poruszania się - przecież nie mamy tu co kawałek metra, które podjeżdża co 3 minuty. I niby kupuję te wszystkie teorie, ale jak sobie pomyślę, że nagle bym się miała przestawić tylko na piechotę i rower to czuję nieeeee!!!
- 25 50
-
2018-10-21 18:51
Byłeś za dziecka trzymany w garażu, nikt Ci jeszcze prawdy nie powiedział?
- 0 1
-
2018-10-21 10:25
Współczuję
Ja się chowałem w normalnym domu z rodzicami i rodzeństwem, samochód stał na parkingu.
- 10 3
-
2018-10-20 16:07
(4)
Jakoś w Anglii nie widziałem napisu, artykułu itp pod Polską nazwą ,,Otwarty dom Londyn" Tylko w Polsce nie szanuje się narodowego języka.
- 19 10
-
2018-10-21 11:24
A widziałeś gdzieś budkę z ciepłymi psami ? Bo ja nie, wszędzie są Hot Dogi... (2)
A jak mówisz na smartfona ?
- 2 1
-
2018-10-21 15:55
(1)
Smartfon to nazwa własna, bucu
- 0 1
-
2018-10-21 18:39
A Laptop, tablet też, bucu ?
- 0 0
-
2018-10-20 21:28
Na całym świecie wszystkie edycje festiwalu nazywają się „Open House -miasto-„ to świadczy o przynależności do stowarzyszenia międzynarodowego.
- 5 3
-
2018-10-21 15:15
Jakies lewactwo (1)
Robi spęd aby sie najesc i napic. Ktos sie daje na to nabrac jeszcze?
Przy okazji usiluja wyciagnac kase na jakies wymyslone na predce nosne hasła wokól których tworzą od ręki ruch pseudoobywatelski bo nikt o tym nie wie aby kasy nikt nie rozliczył.
w y n o c h a- 2 5
-
2018-10-21 17:57
open house to nie tylko ten "spęd" - można odwiedzić wiele ciekawych miejsc niedostępnych na co dzień, wiec wyluzuj
- 1 0
-
2018-10-21 17:31
Przejścia pod torami PKP są potrzebne
Np. w okolicach Bimetu w Oliwie i w okolicach Fali na Zaspę. Dla pieszych i rowerów.
Tory rozdzielają tam jak rzeka - widać po tym, że ludzie przeskakują przez tory.- 1 0
-
2018-10-21 17:27
Miasto zalane budynio-betonem
- 0 1
-
2018-10-20 12:13
Okolice centrum to jedno wielkie ściernisko, nieużytki i ruiny. Od tego należałoby zacząć. (3)
- 22 7
-
2018-10-20 13:57
To się zmienia (2)
Faktycznie w Gdańsku jest naprawdę dużo niezadbanych terenów które znajdują się relatywnie blisko starówki ale na szczęście cały czas wszystko idzie do przodu. Na przykład pamietam jak jeszcze 10 lat temu na pieknej dzisiaj reprezentacyjnej marinie stał wielki lumpeks :P i jakis chyba sklep ze sprzetem sportowym haha
- 9 1
-
2018-10-21 12:20
Polska to nie niemcy, ze po wojnie mieli furę kasy z USA i rabunku Polski i innych, ze można było wszystko naraz odbudowac (1)
- 3 0
-
2018-10-21 16:24
Bzdury!
Gdańsk po 1989 roku mógł uruchomić potencjał całego świata. Margaret Thatcher: Wspaniałe miasto Gdańsk, tu narodził się współczesny świat.
Ale oddawano władzę ludziom, którzy takiego potencjału nie umieli wykorzystać. Myśleli o czymś innym.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.