• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie jesteśmy więźniami hipoteki. Sprzedaż mieszkania z kredytem

Małgorzata Zimnoch
1 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Pierwsze w życiu mieszkanie kupujemy zazwyczaj na kredyt, a kiedy rodzina się powiększa - chcemy je sprzedać, by kupić większe. Nie trzeba się bać tej operacji - takich transakcji jest na rynku mnóstwo. Pierwsze w życiu mieszkanie kupujemy zazwyczaj na kredyt, a kiedy rodzina się powiększa - chcemy je sprzedać, by kupić większe. Nie trzeba się bać tej operacji - takich transakcji jest na rynku mnóstwo.

Według oceny pośredników 50 proc. nieruchomości wystawionych na sprzedaż w Trójmieście ma hipotekę obciążoną kredytem. Mimo to takie mieszkanie czy dom można sprzedać tak, jak każde inne. Jednak czy warto to robić? A jeżeli już, to jak się do tego zabrać?



Pierwsze kroki powinniśmy skierować do banku, który udzielił nam kredytu na zakup nieruchomości - sprawdzimy tam saldo kredytu. Na nasz wniosek bank wyda zaświadczenie o aktualnej wysokości zadłużenia.

Przy okazji wizyty w banku warto dowiedzieć się także (lub sprawdzić to w umowie kredytowej), czy bank pobierze od nas dodatkową prowizję za wcześniejszą spłatę kredytu. Może okazać się, że ze sprzedażą warto jeszcze nieco się wstrzymać, bo umowa określa, że po trzech, pięciu czy dziesięciu latach od zaciągnięcia kredytu możemy spłacić go bez prowizji (cenna może być też informacja o wysokości tej prowizji).

Posiadacze kredytu w złotówkach, euro czy dolarach nie mają raczej powodów do zmartwień i śmiało mogą wystawić mieszkanie na sprzedaż - zapewne okaże się, że po sprzedaży lokum i spłaceniu banku pozostanie jeszcze finansowa nadwyżka, która trafi do kieszeni sprzedającego.

Lepiej kupić na kredyt czy wynajmować mieszkanie?

Natomiast właściciele mieszkań kredytowanych frankiem szwajcarskim (CHF) nie powinni mieć złudzeń: sprzedaż mieszkania zaboli. Wartość kredytu zaciągniętego na kupno lokalu w czasie, gdy za franka płaciliśmy ok. 2 zł, jest dziś wyższa mniej więcej o 50 proc. Na tym polega właśnie ryzyko walutowe - wraz ze wzrostem kursu drastycznie rośnie wysokość zadłużenia. W taką pułapkę, jako jeden z wielu, wpadł pan Marcin z Gdańska. W 2008 roku kupił dwupokojowe mieszkanie na Suchaninie za 240 tys. zł. Na zakup zaciągnął kredyt w wysokości 100 proc. wartości lokum.

- Urodziło nam się drugie dziecko, kupiliśmy - też na kredyt - większe mieszkanie. Chciałem sprzedać to stare, ale okazało się, że bankowi - po 5 latach płacenia rat - jestem teraz winien prawie 320 tys. zł. Nawet jeżeli jakimś cudem udałoby się sprzedać mieszkanie za 240 tys. zł, w co zresztą nie wierzę, to trzeba dołożyć jeszcze 80 tys., żeby spłacić bank... - napisał w liście do redakcji pan Marcin.

Szukasz nowego mieszkania? Sprawdź oferty trójmiejskich deweloperów i oferty z rynku wtórnego.

Jeśli kredytobiorca ma dziś do spłacenia kredyt, którego saldo przekracza wartość nieruchomości, teoretycznie do wyboru są trzy możliwości.

- Najmniej korzystna jest sprzedaż mieszkania i dopłacenie kwoty nadwyżki salda kredytu. Rozwiązanie takie prowadzi jednak do kuriozalnej sytuacji, w której sprzedający nie tylko nie dostanie pieniędzy za sprzedaż mieszkania, ale sam będzie musiał do tego interesu dopłacić, aby zaspokoić bank - tłumaczy Bartosz Turek, kierownik Działu Analiz w Lion's Bank. Istnieje jednak też inne rozwiązanie - można próbować przekonać bank do przeniesienia zabezpieczenia kredytu na inną nieruchomość. Nie musi być ona nasza, właścicielem może być ktoś z rodziny, pod warunkiem, że się na to zgodzi. O ile bank zaakceptuje takie rozwiązanie, hipoteka zniknie z księgi wieczystej pierwotnej nieruchomości. Nie jest to jednak operacja prosta. Podobnie jest z trzecim rozwiązaniem, które polega na przeniesieniu kredytu np. we franku szwajcarskim na nowego nabywcę. Wtedy jednak musiałby się na to zgodzić zarówno bank, jak i kupujący, co powoduje, że rozwiązanie to jest jeszcze trudniejsze do przeprowadzenia i w mojej karierze zawodowej nigdy się z takim przypadkiem nie spotkałem - dodaje Bartosz Turek.

Z danych zebranych przez Conse Doradcy Finansowi wynika natomiast, że niektóre banki nie dopuszczają w tej chwili możliwości sprzedaży nieruchomości kredytowanej frankiem (dane z I półrocza 2013 r.).
źródło: www.rynekpierwotny.com źródło: www.rynekpierwotny.com


Za ile sprzedasz swoje mieszkanie? Sprawdź w naszym Barometrze cen nieruchomości.

Janusz Tomczak, współwłaściciel sopockiej agencji nieruchomości Dom&House twierdzi, że obecnie ponad 50 proc. ofert na trójmiejskim rynku wtórnym to mieszkania obciążone hipoteką. Z jego punktu widzenia proces sprzedaży lokalu kredytowanego w złotówkach lub euro nie jest skomplikowany.

- Przede wszystkim musimy otrzymać z banku, w którym mamy kredyt, promesę - zobowiązanie, że bank po otrzymaniu należności "zejdzie" z hipoteki. O ile w naszym podaniu nie ma błędów formalnych, banki nie robią z jej wydaniem żadnych problemów. Jeżeli kupujący finansuje zakup ze środków własnych, część należności wpłaca bezpośrednio na konto banku i - ewentualną nadwyżkę - na konto sprzedającego. Jeżeli kupujący zaciąga kredyt to zdarza się, że jego bank dzieli wypłatę środków na dwa etapy i drugą transzę, dla sprzedającego, wypłaca dopiero po wykreśleniu poprzedniej hipoteki - mówi Janusz Tomczak.

Przeczytaj również: Kredytobiorcy się rozwodzą. Co dalej ze spłatą kredytu?


Prawnik radzi
Nawet jeżeli przyjmiemy, że proces nie jest skomplikowany, to pamiętajmy, że często transakcje takie wymagają szczegółowej wiedzy prawniczej i wysokich umiejętności negocjacyjnych - ostrzegają prawnicy. O przedstawienie kolejnych etapów sprzedaży mieszkania "pod kreską" poprosiliśmy mec. Bartosza Gąsiora, radcę prawnego z gdańskiej Kancelarii Prawniczej Koprowski Gąsior Gierzyńska & Partnerzy sc.

Najważniejszą powinnością sprzedającego jest uzyskanie zaświadczenia z banku - kredytodawcy z aktualną wysokością zadłużenia - wskazującego, jaka kwota długu powinna być spłacona, by bank zgodził się na wykreślenie wpisu w dziale IV Księgi Wieczystej, a nadto precyzującego rachunek, na jaki wpłynąć mają pieniądze i zawierającego tzw. promesę, czyli zgodę banku na wykreślenie hipoteki pod warunkiem zapłaty określonej sumy. Zaświadczenie to pozwoli nabywcy, po spełnieniu warunków, złożyć wniosek do sądu wieczystoksięgowego z żądaniem wykreślenia wpisów. Prawidłowe zaświadczenie powinno być ujęte w jednym dokumencie.

Jeśli kupujący finansuje zakup z kredytu, to oczywiście pieniądze zostaną przekazane bezpośrednio na rachunek banku, którego roszczenia zabezpieczone są wpisem na hipotece kupowanej nieruchomości.

Kolejny etap to doprecyzowanie warunków sprzedaży: czy zawierane będą dwie umowy (przedwstępna umowy sprzedaży, a później dopiero ostateczna) czy jedna - od razu przenosząca własność.

Możliwe i częste są sytuacje, w których wpisy na hipotece np. kupowanego mieszkania mogą zostać wykreślone już po uzyskaniu kwoty płatnej sprzedającemu tytułem zadatku lub zaliczki. W takiej sytuacji sprzedający powinien zgodzić się w umowie przedwstępnej sprzedaży na przełożenie w terminie umowy przyrzeczonej, albo odpisu księgi wieczystej bez wpisu w dziale IV, albo ostatecznej zgody wierzyciela na wykreślenie takiego wpisu.

Sprzedać można również nieruchomość, której hipoteka jest obciążona wpisami i jednocześnie ujawnione są wzmianki o toczącej się egzekucji komorniczej. Jednak taka sprzedaż, a z drugiej strony kupno, wymaga współpracy z komornikiem prowadzącym egzekucję, w celu ustalenia aktualnego stanu zadłużenia oraz powstałych kosztów komorniczych.

Nie zapominajmy także, że przy sprzedaży mieszkania trzeba przedłożyć również szereg innych dokumentów, np. zaświadczenie o niezaleganiu z podatkiem, o uregulowanych należnościach wobec spółdzielni czy wspólnoty, o braku osób zameldowanych.

Opinie (176) 3 zablokowane

  • "pożyczasz 300 oddajesz 600" (4)

    Takie gadanie to uproszczenie dla ignorantów. W wartościach nominalnych to prawda ale w realnych już nie. Jeśli ktoś tego nie ogarnia to znak że kredyt nie jest dla niego.

    • 14 5

    • pożyczasz 300 oddajesz 600 (2)

      prawda. A co w wynajmie?

      Płacisz 1000 (tys.) i nie masz nic!

      Czyli kredyt lepszy od wynajmu, mieszkanie z mamą lepsze od kredytu. Jeśli ktoś nie ma nic przeciwko mieszkaniu z mamą to nie ma problemu! :)

      • 7 4

      • Ok, to pożycz mi dowolną sumę pieniędzy, a ja za 20 lat oddam Ci tylko dwa razy więcej. Może być? Ktoś chętny?

        • 3 0

      • tak przez 15 lat wspalcasz 95% odsetek, wartosc nieruchomosci spada. Wiec bedziesz jak ci frankarze i zlotówkarze po stracie wartosci o 40% wzgledem lat w ktorym zaciagali zobowaizanie to tyłu. Dlatego masz racje:). Może napiszesz że wolisz kredyt bo mozesz sciany pomalowac w mieszkaniu:)

        • 4 7

    • Zgadza się, za 20 lat rata na poziomie 1800 PLN będzie niewielką kwotą, liczę jednak że dużo wcześniej przyjmiemy Euro i stopy będą jeszcze niższe

      • 5 0

  • (1)

    zarabiać 2500 i płacić 1500 kredytu ?

    nie dzięki

    • 21 3

    • lepiej 1500 za wynajem?

      jest bardzo duża grupa osób, które mają wybór albo kredyt albo wynajem - w kredycie spłacają swoje an wynajmie czyjeś. Aczkolwiek podane proporcje 1500/2500 wskazują na to ze raczej takk dużego kredytu by nie dostał.

      • 7 0

  • kupic mieszkanie ale w granicach zdrowego rozsądku

    zaklinałem sie ze nigdy nie kupie mieszkania w falowcu, ale życie zweryfikowało mój pogląd,dlaczego odpowiedz jest prosta cena, wolę kupic tansze i większe mieszkanie niż za te same metry lub o wiele mniej zaplacic dwa razy wiecej i zabić sie kredytem.
    Kredyt tylko na 30-60 tys tys , rata 170-270 na 30 lat,( kredyt chce splacic w ciagu max 6 lat) pewnie sprzedam również samochod i wezmę te 30 tys aby jeszcze mniej placic do banku,a kredyt spłacic w ciagu 3 lat.Za wynajem takiego samego mieszkania płacę teraz 900 zł plus opłaty. Jak ktos nie ma na przynajmniej 30-40 procent wkładu niech nie kupuje chyba ze trafi na mega mega okazje choć w cuda nie wierzę jak niektórzy na zielonej wyspie

    • 5 1

  • Już nawet golce sprzedają mieszkania (1)

    • 11 10

    • Ankiete juz zablokowali po paru godzinach, bo co w 3 city jest tylko tylu posredników i deweloperów:)

      • 2 3

  • Nie każdego szczytem marzeń jest kupno małego mieszkania w kredycie na 30 lat na peryferiach miasta.

    • 14 5

  • Hipoteka nie taka straszna... (1)

    Kredyt mam i sobie chwalę. Ratę mam 1000zł (później 1300zł, przy wspólnych zarobkach 3200zł), za takie mieszkanie (42,5m) wynajem jest w tej samej cenie. Rata stosunkowo wysoka ale wziąłem na 15lat bo miałem trochę oszczędności na wkład własny i załapałem się na RNS więc państwo przez 8 lat mi dorzuca. Wystarczy pomyśleć i pokalkulować, no i mierzyć siły na zamiary oczywiście.

    • 8 8

    • Nie ci dorzuca fraje.. tylko developerowi taka sama sytuacja jest z mdm.
      Za pare lat podskoczy Ci rata wiec odkupie od ciebie mieszkanie za psi grosz:)

      Widać ze to pisze jakas lala z posrednictwa

      • 4 9

  • Do cwaniaczków, którzy krytykują kupno mieszkania na kredyt: (2)

    nie każdy dostanie na mieszkanie kaskę od rodziców, nie którzy muszą dojść do tego własną pracą. Sam też dam dzieciom ile będę mógł dać, ale wychowam je tak by miały szacunek do ludzi, którzy od swoich rodziców wszystkiego nie dostali.

    • 19 12

    • (1)

      trzeba jeszcze dożyć końca kredytu ;)

      • 5 4

      • kolejny developer badz pośrednik znowu sie odezwał.
        Widne ze artykuł powstał, bo burzy na forum:)
        dom.trojmiasto.pl/Nie-jestesmy-wiezniami-hipoteki-Sprzedaz-mieszkania-z-kredytem-n74855.html
        Co za świat, robia nas jak chcą

        • 2 2

  • (2)

    kredyty to forma współczesnego niewolnictwa, to jest oczywiste dla każdego myślącego człowieka

    • 51 18

    • Z tym wyjątkiem, (1)

      że kredyt jest dobrowolny, a niewolnictwo, jak sama nazwa wskazuje - nie.

      • 10 3

      • widac z wiedza jestes na bakier i nie wiesz ze np w dawnym Rzymie ludzie sami oddawali sie w niewole za dlugi lub z biedy
        ta praktyka byla tez kontynuowana w pozniejszych wiekach mimo oficjalnego zniesienia niewolnictwa
        wielu sluzacych i pokojowych tak wlasnie egzystowalo
        niewolnikiem mozna bylo tez zostac jesli lokalny wladyka mial ochote zarobic np na handlu zagraniczym a nie majac nic do zaoferowania oddawal w niewole "swoich" poddanych
        wiec twoja i twoich sympatykow wiedza i rzekoma logika pozostawiaja wiele do zyczenia

        • 5 4

  • A franki

    Jak sprzedać mieszkanie zadłużone we frankach ?

    • 4 5

  • (2)

    Kredyt to syf ale można zbierać do 45 lat na własne mieszkanie wynajmując a 2 lata później zejść na zawał i tyle mieć z nowego mieszkania bez kredytu.

    • 22 1

    • (1)

      dokładnie. to już lepiej wynajmować i mieć mniejszy stres. poza tym jak człowiek straci pracę to może wynająć na ten czas małe mieszkanie i żyć z oszczędności, a nie ze stałymi ratami przez 45 lat.

      • 9 2

      • Ja się cieszę, że są tacy jak Ty, bo nie miał bym na kim zarabiać wynajmując mieszkanie :). Jak to w życiu, niektórzy wolą tak, a inni inaczej, ale jedni bez drugich by nie istnieli.

        • 9 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień Otwarty Proneko

konsultacje, dni otwarte

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35450 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23600 zł/m2
Gdynia Orłowo
23000 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
22150 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21750 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
28850 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
21250 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16550 zł/m2
Sopot Górny Sopot
15550 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15150 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane