- 1 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (157 opinii)
- 2 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (457 opinii)
- 3 Czy zamiast ogródków będą mieszkania? (268 opinii)
- 4 Tulipanowe pole już otwarte (103 opinie)
- 5 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (110 opinii)
- 6 Nowi lokatorzy zburzyli spokój w kamienicy (259 opinii)
Pozew zbiorowy przeciwko deweloperowi wciąż mało popularny
Krzywdzące zapisy w umowach o sprzedaży mieszkań albo domów, wady budynku, brak wypłaty kar umownych za opóźnienia w budowie - to wszystko spory z deweloperem, które mogą być rozstrzygane w ramach pozwów zbiorowych. Siła grupy jest przecież większa niż jednostki. Zapytaliśmy prawników z trójmiejskich kancelarii, jak to wygląda w praktyce?
Żeby była mowa o pozwie zbiorowym, konieczne jest złożenie go przez co najmniej 10 osób. Zasady dotyczące składania takich pozwów normuje Ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym z dnia 17 grudnia 2009 roku.
- W postępowaniu grupowym dopuszczalne są określone rodzaje spraw, które zostały wskazane wprost w ustawie. Do takich spraw należą m.in.: roszczenia z tytułu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny, z tytułu czynów niedozwolonych czy roszczenia z tytułu odpowiedzialności za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania umownego lub z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia w odniesieniu do roszczeń o ochronę konsumentów - wyjaśnia adwokat Ewelina Baranowska-Haber z Haber & Haber Kancelaria Adwokacka.
Trzeba mówić jednym głosem
Praktyka dowodzi, że pozwy zbiorowe przeciwko deweloperom dotyczą najczęściej niewykonania lub nienależytego wykonania umowy, roszczeń odszkodowawczych lub z tytułu rękojmi za wady w sprzedanych przez niego mieszkaniach lub domach.
Nie ma możliwości wytoczenia powództwa grupowego przeciwko deweloperowi, jeśli przykładowo część poszkodowanych występuje do sądu z tytułu rękojmi, a część ubiega się o odszkodowanie za opóźnienie w przeniesieniu własności lokali.
- W takiej sytuacji kilka osób może razem pozwać dewelopera, z pominięciem postępowania grupowego, czyli w standardowym postępowaniu cywilnym - zauważa Aleksandra Hryniewicz, radca prawny.
Adwokaci i radcowie prawni w Trójmieście
Osoby dochodzące roszczeń w postępowaniach grupowych muszą ubiegać się o ujednoliconą zapłatę przez dewelopera dla każdego z pozywających lub chociaż takiego samego odszkodowania dla członków wyodrębnionej podgrupy. To często czyni dochodzenie swoich praw w postępowaniu zbiorowym niezwykle trudnym.
- Przy kilkudziesięciu lub więcej osobach, które chcą rozpocząć proces grupowy, w praktyce niezwykle ciężko jest uzyskać ich zgodę na ujednolicenie żądanej kwoty, zwłaszcza jeżeli różnice pomiędzy wysokością roszczeń są znaczne - wyjaśnia Aleksandra Hryniewicz.
Kulisy postępowania zbiorowego
Powództwo zbiorowe wytacza reprezentant grupy, który przedstawia roszczenia wszystkich poszkodowanych.
Po złożeniu pozwu w pierwszej kolejności sąd bada, czy sprawa nadaje się do postępowania zbiorowego, a dopiero po uzyskaniu pozytywnego orzeczenia rozpoczyna się proces grupowy.
Deweloper ma prawo zażalenia w sprawie członkostwa określonych osób w grupie składającej pozew, ale nie wstrzymuje to dalszego toku postępowania.
Najemca - kto to? Prawa i obowiązki najemcy oraz wynajmującego
- Wydany przez sąd prawomocny wyrok w postępowaniu grupowym jest skuteczny wobec wszystkich członków grupy, a osoba niezadowolona z rozstrzygnięcia nie może już ponownie dochodzić swojego roszczenia, tym razem w indywidualnym postępowaniu sądowym - zauważa Aleksandra Hryniewicz.
Dodatkowo, by wytoczyć postępowanie grupowe, osoby zainteresowane takim powództwem muszą wybrać adwokata lub radcę prawnego, który będzie ich reprezentował przed sądem. Wynika to z tzw. przymusu adwokacko-radcowskiego.
Dlaczego pozwy zbiorowe nie są popularne?
Chociaż za skorzystaniem z pozwu zbiorowego przemawia niższa wysokość opłaty sądowej niż w przypadku pozwu indywidualnego, a pozostałe koszty rozkładają się równomiernie na wszystkich uczestników postępowania, to dochodzenie swoich praw tą drogą nadal nie jest popularne.
- Mimo że w Polsce systematycznie przybywa postępowań grupowych, to nadal większość osób zdeterminowanych, by pozywać deweloperów, decyduje się na postępowania indywidualne. To zainicjowane pozwem zbiorowym najczęściej trwa znacznie dłużej niż postępowanie indywidualne. Dopiero po wysłuchaniu stron sąd rozstrzyga o dopuszczalności postępowania grupowego i ogłasza jego wszczęcie - wyjaśnia adwokat Bartosz Grube.
W postępowaniu zbiorowym jednostki mają także ograniczony wpływ na przebieg postępowania i często konieczna jest rezygnacja z ubiegania się o swoje indywidualne interesy na rzecz grupy. Dotyczy to nie tylko problemów z ujednoliceniem kwoty roszczenia finansowego wobec dewelopera, ale także np. decyzji o zawarciu ugody lub wycofaniu się z pozwu.
Do tego dochodzą trudności z szeroko pojętą współpracą pomiędzy członkami grupy. Zdarzają się bowiem przypadki, gdy potencjalni zainteresowani wycofują się z pozywania dewelopera jeszcze przed złożeniem pozwu i niekiedy nie ma nawet obligatoryjnego minimum liczby osób do wszczęcia takiej procedury.
- Prowadząc liczne spory przeciwko deweloperom, zwróciliśmy uwagę, że największy problem jest w podjęciu decyzji przez klientów o wejściu w spór z podmiotem, który wydaje się dużo silniejszy - zauważa Ewelina Baranowska-Haber. - Warto jednak mieć na uwadze, iż im więcej osób zgłosi się z takim samym roszczeniem, tym łatwiej udowodnić swoje racje przed sądem i ostatecznie wygrać sprawę - podkreśla Ewelina Baranowska-Haber.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-08-21 10:30
Z pozwem zbiorowym to jak z droższym adwokatem. I sąd od razu inaczej patrzy i więcej możliwości się znajduje. (2)
Sprawiedliwość wymaga siły. Temida nigdy nie jest ślepa.
- 9 11
-
2022-08-21 18:41
W peowskim sadzie wygrac z trójmiejskim deweloperem
To chyba, szybciej idzie w totka wygrać
- 5 5
-
2022-08-21 16:57
Chyba oceniający mają rację, lepiej byle jaki adwokat i działać w pojedynkę. Co racja to racja.....
- 1 1
-
2022-08-21 10:21
Krzywdzących umów (4)
Się nie podpisuje. Wtedy nie trzeba nikogo sądzić, umowę skonsultować z prawnikiem. Do wad zatrudnić eksperta, żeby sprawdził stan lokalu i żądąć ich usunięcia przed odbiorem. Cechą narodowa Polaka jest to, że najpierw podpisuje, a potem myśli. Moja praca zawodowa dobitnie to pokazuje. Na palcach jednej ręki można policzyć Klientów, którzy przeczytali umowę przed jej podpisaniem
- 10 34
-
2022-08-21 13:29
Tak, tak samo do żabki się nie chodzi jak się nie podoba (1)
a na osiedlu tylko 8 sklepów i wszystkie tylko żabki - tak samo się preparatu nie bierze jak się chce samemu decydować o swoim zdrowiu - tylko się traci prawa obywatelskie itp. itd. etc.
Wolny wybór i prawa konsumenta - czyli esencja kapitalizmu są w odwrocie za to jesteśmy coraz bliżej systemu oligarchicznego, dlatego argumentem typu "preparat jest dobrowolny" można sobie d... podetrzeć.
Nie podpisuj, mieszkaj w schronisku dla bezdomnych albo u mamy - pyszna rada!- 2 10
-
2022-08-21 14:18
Takie są prawa wolnego rynku
Że jak Ci się coś w jednym miejscu nie podoba, to idziesz gdzie indziej. Szukajcie, a znajdziecie. To że ci się nie chce wyściubić nosa poza osiedlową żabkę to Twoja strata. Właściciel żabki zarabia na takich jak Ty. Ty potem płaczesz, a on jeździ nowym merolem.
- 7 2
-
2022-08-21 11:42
krzywdząca umowa i wady to dwie zupełnie inne sprawy i wrzucanie tego do jedngo worka to nieporozumienie
odnośnie niepodpisaywania niekorzystynych umów to 100% zgoda, co do obioru wyczuwam tu kompletnego laika w sprawach budowlanych. Są wady i wady. Nieodebranie lokalu ze względu na to, że są jakiekolwiek wadu czy niedoróbki to głupota i de facto działa też na niekorzyść nowego właściciela.
Przy drobnych wadach odbiera się lokal z uwagami i wszystko w temacie. Nigdy mi się nie zdarzyło aby deweloper nie wywiązał się z poprawek.- 3 2
-
2022-08-21 11:01
Nieruchomość, to dobro unikatowe
Dlatego czasami zapisy określające warunki umowy schodzą na plan dalszy. Jeżeli mieszkanie spełnia oczekiwania nabywcy w całości, to jest on skłonny podpisać umowę nawet niekorzystną. Podczas kupna mieszkania mało kto pamięta, że umowa jest potrzebna na czasy, kiedy coś źle idzie, a nie jak wszystko przebiega w terminie. Zazwyczaj na rynku próżno
Dlatego czasami zapisy określające warunki umowy schodzą na plan dalszy. Jeżeli mieszkanie spełnia oczekiwania nabywcy w całości, to jest on skłonny podpisać umowę nawet niekorzystną. Podczas kupna mieszkania mało kto pamięta, że umowa jest potrzebna na czasy, kiedy coś źle idzie, a nie jak wszystko przebiega w terminie. Zazwyczaj na rynku próżno szukać drugiego takiego samego lokalu, więc jesteśmy skłonni przyjąć niemal każdy zapis zaproponowany przez dewelopera. Szczególnie jesteśmy spolegliwi w przypadku udzielonego nam rabatu cenowego. Teraz jest czas kupującego, więc deweloperzy są bardziej skłonni do zaakceptowania ewentualnych korekt w projekcie umowy zaproponowanych przez nabywcę.
- 8 1
-
2022-08-21 23:31
Deweloperzy mają swoje patenty
Np. powołują spółkę córkę, na budowę konkretnego etapu osiedla. Osiedle I, później "Nowe osiedle" czy inne Osiedle II.
Po ustaniu budowy i wymaganego czasu szybciutko zwijają spółkę i teoretycznie przejmuje sprawy spółka matka.
Teoretycznie to słowo klucz ;)- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.