- 1 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (296 opinii)
- 2 Raport. Stabilizacja na rynku mieszkaniowym (76 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (876 opinii)
- 4 Kwietniowe nowości u deweloperów (95 opinii)
- 5 Nowi lokatorzy zburzyli spokój w kamienicy (259 opinii)
- 6 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (158 opinii)
Przybywa uli na dachach budynków
Na dachu Alchemii stanęły pierwsze cztery ule. Docelowo może być ich 10 - 15.
O problemie masowego wymierania pszczół mówi się od dawna. Wiemy, że tym niezwykle pożytecznym owadom trzeba pomóc. Tymczasem wbrew powszechnym opiniom doskonale radzą one sobie w miastach. Dlatego ule rozstawiane są na dachach budynków. Ten popularny w Europie i Warszawie obyczaj dociera także do Trójmiasta.
- Pszczoły rasy Buckfast, które zadomowiły się na dachu Argonu, nie są agresywne. Twórcą pasieki jest brat Adam, benedyktyński mnich opiekujący się niegdyś pasieką w angielskim opactwie Buckfast Abbey w Buckfasleight - tłumaczy Tomasz Wojtiuk z firmy Beeup.pl, pszczelarz i członek Polskiego Związku Pszczelarskiego, który opiekuje się pszczołami na Alchemii.
Rzeczywiście w czasie nagrywania materiału przez ekipę Trojmiasto.pl nikt nie został użądlony ani zaatakowany; nawet kiedy podglądaliśmy królową roju w czasie składania jaj. To ona żyje najdłużej, bo aż pięć-sześć lat. W czasie jednego dnia składa nawet trzy tysiące jaj. Jej poddane, które przynoszą do ula nektar i pyłek, żyją niestety zaledwie 40 dni: 20 dni dorastają, 20 dni pracują (wyjątkiem jest zima, kiedy pszczoła ma szanse dożyć nawet dziewięciu miesięcy). Lepiej mają trutnie, które nie wychodzą z ula i są w nim dokarmiane po to tylko, aby zapładniać królową. Po zakończeniu sezonu są z niego po prostu... wyrzucane.
Na Argonie docelowo stanąć może pasieka składająca się z 10-15 uli. W każdym z nich pracuje 80 do 100 tys. pszczół.
Działanie na rzecz pszczół
Na dach budynku, tam gdzie stoją ule, ze względów bezpieczeństwa nikt nie będzie mógł wejść. Jednak obecność uli w obiekcie będzie wyczuwalna. Będą one "należały" do najemców powierzchni biurowych. Trzy z nich ma Torus (deweloper Alchemii), jeden Alchemia Wina i Sugoi Sushi, które na parterze mają swoje restauracje. Kolejni najemcy są zainteresowani ustawieniem "swoich" uli. Wewnątrz jednego z nich zamontowana zostanie także kamera pozwalająca obserwować przez internet codzienne życie roju. Dodatkowo dla pracowników i ich dzieci prowadzone będą warsztaty, których celem jest podnoszenie świadomości znaczenia pszczół w życiu ludzi.
- Postanowiliśmy zainteresować się inną kategorią "najemcy" - znacznie mniejszego, ale równie wymagającego. Odpowiadamy przy tym na ważny temat i problem nas wszystkich, jakim jest masowe wymieranie pszczół - mówi Monika Brzozowska z firmy Torus.
Podobny cel przyświeca działaniom Galerii Handlowej Madison przy ul. Rajskiej w Gdańsku . Ule mają się tu pojawić w ciągu najbliższych tygodni.
- Założenie pasieki to nie tylko radość z naszego własnego miodu, to przede wszystkim działanie na rzecz lokalnej społeczności, jak również wkład w ratowanie populacji pszczół, które są coraz bardziej zagrożone ze względu na postępujące zanieczyszczenie środowiska - wyjaśnia Anna Thomas, dyrektor zarządzający Galerii Madison. - Planujemy także działania, które mają promować postawy proekologiczne, na przykład organizowanie warsztatów dla dzieci i młodzieży, gdzie będzie można dowiedzieć się więcej o życiu i znaczeniu pszczół.
Od kilku lat swoją pasiekę na dachu biurowca przy ul. Bitwy pod Płowcami rozwija także sopocka Ergo Hestia.
- Pszczoły zapylają rośliny i umożliwiają im rozwój. Pomagając otoczeniu, same są jednocześnie bardzo czułe na niekorzystne zmiany środowiskowe - w ostatnich latach masowo znikały. Dlatego Ergo Hestia postanowiła aktywnie włączyć się w pomoc tym pożytecznym owadom. Nasze pszczoły, mimo że narażone na silny wiatr znad morza, dzięki specjalistycznej opiece mają się świetnie - zapylają rośliny w hestyjnym parku i w pobliskich ogródkach działkowych, a przy okazji wytwarzają coraz więcej miodu - opowiada Arkadiusz Bruliński, rzecznik prasowy Ergo Hestii.
Początkowo na dachu jednego z biurowców firma Pszczelarium postawiła dla Ergo Hestii dwa ule. Pasieka była stopniowo rozwijana i w tej chwili na dachu biurowca pszczoły zasiedlają już siedem uli. Żyje w nich ponad 300 000 pszczół rasy Kraińskiej, które, podobnie jak pszczoły Buckfast, znane są z nieagresywnego zachowania w stosunku do ludzi i m.in. dzięki temu chętnie wykorzystywane są w środowisku miejskim.
- Okolica, w której Ergo Hestia ma swoją siedzibę główną - bezpośrednio na morzem, w otoczeniu terenów zielonych, stanowi wręcz idealną lokalizację dla tego typu przedsięwzięcia. Do tego niedawno powstały park Hestii i nasadzone w nim rośliny miododajne sprawiają, że pszczoły mają tu wspaniałe warunki do działania i rozwoju. Mając takie zasoby i widząc pierwsze efekty nie zastanawiamy się już, dlaczego... ale dlaczego tak późno zdecydowaliśmy się na stworzenie własnej pasieki - mówi Arkadiusz Bruliński.
Sam miód uzyskiwany z hodowli pszczół na Alchemii i Ergo Hestii (15 do 30 kg z jednego ula w sezonie) jest wykorzystywany raczej do celów promocyjnych i na potrzeby pracowników. Jest go zbyt mało, aby ze sprzedaży udało się uzyskać konkretny dochód.
W mieście lepiej niż na wsi
Ustawienie pasieki na dachu budynku poprzedza wykonanie analizy. Trzeba sprawdzić, czy warunki atmosferyczne w wybranej lokalizacji będą sprzyjały utrzymaniu się roju w ulu (nasłonecznienie, wiatry oraz warunki w zimie, bo pszczoły zimują w ulu na dachu). Przede wszystkim sprawdza się, czy w okolicy jest wystarczająco dużo miododajnych roślin (tzw. pożytek). Obszar, z którego pszczoły mogą pozyskiwać nektar jest spory, bo latają one w promieniu 2 km od ula.
Pszczelarze podkreślają przy tym, że miód pozyskiwany z roślin w miastach może być bardziej wartościowy niż ten ze wsi.
- W miastach nie występuje duża populacja pszczół, więc łatwiej jest im pozyskiwać pyłek oraz miód. Ponadto nie występują tu opryski roślin miododajnych, co ułatwia cały proces - mówi Tomasz Wojtiuk.
- Wbrew pozorom miód z miejskich pasiek może być czystszy niż ten z terenów wiejskich, gdzie pszczoły muszą szukać pożywienia na terenach zanieczyszczonych opryskami - potwierdza Arkadiusz Bruliński.
Dowodem na efektywne funkcjonowanie uli na dachach budynków są pasieki w Warszawie. Znajdują się one między innymi na biurowcu Eurocentrum, Pałacu Kultury i Nauki czy Teatrze Wielkim. Trend ten przywędrował do Polski z Europy Zachodniej - w Berlinie czy Londynie ule liczy się w tysiącach. Pasieki obecne są też np. w Paryżu - założone zostały na dachu m.in. Opery Paryskiej czy zakrystii katedry Notre Dame. Coraz chętniej zakładają je także wspólnoty w wielkich miastach oraz prywatne osoby.
Koszty
Roczny abonament związany z utrzymaniem jednego ula to koszt około czterech tysięcy złotych. W tej kwocie mieści się ustawienie ula na dachu, wykonanie na nim malunków oraz zasiedlenie w ulu pszczół i całoroczna opieka nad nimi. Pszczelarze wykonują także miodobranie i dostarczają właścicielowi pasieki miód w słoikach.
Miejsca
Opinie (263) 10 zablokowanych
-
2018-06-28 20:58
Bez takich inicjatyw - tylko śmierc czeka - to nie ostrzeżenie - to prawda ! pozdrawiam :)
- 4 1
-
2018-06-28 21:01
Bez nich nie ma życia (1)
Jak najwiecej tak pozytywnie zakreconych ludzi !
- 3 2
-
2018-06-28 22:32
"Ekolog"
Pomysł pijanego "ekologa"...
- 0 0
-
2018-06-28 21:44
Guciu
Jak się wściekną i zaczną żądlić,to raz dwa się ich pozbędą.Pytanie :dla czego od dawien dawna pszczoły hodowano z dala od siedzib ludzkich.. ?
- 2 4
-
2018-06-28 22:05
fab pszczól (1)
wspaniały pomysł, chętnie bym się w coś takiego zaangażował
Czytaj więcej na:
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Przybywa-uli-na-dachach-trojmiejskich-budynkow-n125069.html#tri- 3 1
-
2018-06-28 22:18
Maja
Weż je wstaw u Siebie na dach...
- 0 0
-
2018-06-28 23:07
Koszt budowy jednego ula : 70.000 $
a jeszcze przczoły tam wsadzić.
- 1 1
-
2018-06-29 05:47
Ula na dachu.
Nie znam żadnej Uli która by chciała zamieszkać na dachu.
- 6 0
-
2018-06-29 08:51
Pijar . Nic wspólnego z ochroną pszczół !!! (2)
Zarabiają na tym producenci sprzętu i hodowcy . Pszczoła ginie w zawirowaniach powietrza przejeżdżających aut itp. Wiatry ,których siła rośnie wraz z wysokością utrudniają pszczołę dotarcie do ula więc wiele z nich zwyczajnie zginie ale tego już nikt nie liczy nawet pseudoekolodzy. Nie mówię u miodzie spalinowo śmigłowym. Pszczoły lubią zaciszne miejsca osłonięte od wiatru . Pszczelarz Wojtek z dziada pradziada pozdrawiam
- 7 0
-
2018-06-29 08:59
Miód spalinowo smogowy oczywiście
c.d. Jeszcze wspomnę u wszechobecnych betonach ,asfalcie ,szle gdzie pszczoła albo zmarznie i zostanie już albo wyschnie z przegrzania na rozgrzanym betonie. Ot cała prawna. Pszczoły potrzebują roślin najlepiej miododajnych lub pyłkodajnych i to najlepszy sposób aby im pomóc dla zwykłego człowieka plus zmniejszenie lub zabronienie oprysków.
- 2 0
-
2018-06-29 21:13
Pszczeli Wojt to TY?
- 0 0
-
2018-06-29 09:01
wyjdzie z tego bardzo fajny miodek CO2 pogratulować...
- 2 0
-
2018-06-29 10:06
Fajny biznes dla pszczelarzy!
Z rachunku wynika, że 1 kg miodu "z dachu" kosztuje w najlepszym razie ok. 130 zł, w najgorszym - 260, czyli od 5 do 10 razy więcej niż dostają pszczelarze za "normalny" miód. ... najlepiej więc na tej modzie wychodzi firma Pszczelarium i jej podobne. Szkoda, że pszczoły nic z tego nie mają...
- 4 0
-
2018-06-29 10:46
super pomysł
przekonałam się do tych argumentów mówiących o tym, że pszczoły są potrzebne w mieście, ale tak na serio jakoś "nie widzę" szans żeby takie ule były na dachu mojego mieszkania, nie wiem jak gdzieś indziej, ale ule na dachu mojego eleganckiego osiedla mila baltica pasuje jak pieść do oka.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.