• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rusza dialog techniczny ws. Mevo 2.0. Próba reaktywacji rowerów miejskich

Maciej Korolczuk
12 listopada 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Rowery Mevo blokują miejsca parkingowe
Michał Glaser, dyrektor biura Obszaru Metropolitalnego Michał Glaser, dyrektor biura Obszaru Metropolitalnego

We wtorek zarząd Obszaru Metropolitalnego podjął decyzję o ogłoszeniu dialogu technicznego dotyczącego roweru Mevo. Będą to konsultacje z wykonawcami potencjalnie zainteresowanymi operowaniem i rozwojem systemu w przyszłości. O szczegółach rozpoczynającego się dialogu, ale i o przyczynach rozwiązania dotychczasowej umowy Obszaru ze spółką NB Tricity, rozmawiamy z Michałem Glaserem, dyrektorem Biura Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot, Pauliną Cyniak, kierownikiem projektu Mevo, i Krzysztofem Perycz-Szczepańskim, kierownikiem zespołu ds. projektów metropolitalnych z biura OMGGS. Kilka dni temu publikowaliśmy poświęcony Mevo felieton Tomasza Larczyńskiego.



Jak wyjaśnia Alicja Mongird, rzecznik OMGGS, dialog techniczny nie jest jednak osobnym trybem postępowania, w wyniku którego zostanie dokonany wybór wykonawcy, lecz pozwoli na opracowanie dokumentacji przetargowej, która uwzględni obecnie dostępne na rynku rozwiązania i w największym zakresie będzie odpowiadać potrzebom mieszkańców metropolii.

- Przedmiotem dialogu będzie doradztwo dotyczące przede wszystkim zagadnień technicznych, prawnych, organizacyjnych, ekonomicznych i logistycznych związanych z funkcjonowaniem roweru metropolitalnego Mevo, a także zebranie informacji na temat najnowszych i najkorzystniejszych rozwiązań technologicznych. Zebrane dane posłużą do opracowania dokumentacji postępowania, które będzie miało na celu wyłonienie operatora roweru miejskiego - wyjaśnia Alicja Mongird, rzecznik OMGGS.

Co sprawi, że nowe Mevo będzie lepsze?

Ogłosiliście właśnie rozpoczęcie dialogu technicznego z firmami zainteresowanymi przejęciem i zarządzaniem 1224 rowerami. Z jakimi nadziejami do niego przystępujecie, na jakie pytania ma dać wam on odpowiedź?
- Od kilku miesięcy przygotowujemy plany na wypadek czarnego scenariusza. Aby jednak ogłosić nowy przetarg, musimy mieć wiarygodne rozpoznanie rynku, czyli szczegółowe informacje od firm operujących systemami rowerowymi. Dialog potrwa minimum sześć tygodni i da nam odpowiedź, w jaki dokładnie sposób i jak szybko będziemy w stanie zarządzać flotą naszych rowerów. Od chwili, gdy odstąpiliśmy od umowy z Nextbike, zgłasza się do nas wiele firm zainteresowanych ponownym uruchomieniem Mevo, jednak realną liczbę zainteresowanych poznamy dopiero po ogłoszeniu przetargu. W dialogu przed uruchomieniem Mevo udział wzięło 10 firm obsługujących systemy w Europie i Azji, a oferty złożyły trzy.

Jak będzie wyglądało Mevo 2.0?
- Dialog techniczny przed ogłoszeniem przetargu ma dotyczyć przede wszystkim uruchomienia i operowania obecnie posiadaną flotą. Nie przystępujemy do niego z gotową receptą. To w rozmowach z operatorami wyklaruje się także potencjalne rozszerzenie systemu. Będziemy rozmawiać o liczbie rowerów, ich rodzajach, sposobach wypożyczania, serwisowania i finansowania. Potem przyjdzie czas na przygotowanie przetargu i wyłonienie nowego operatora. Szacujemy, że potrwa to kilka miesięcy. Jesteśmy mądrzejsi o minioną połowę roku. Wiemy, co zagrało, a co poszło nie tak, i można to poprawić.
Od chwili, gdy odstąpiliśmy od umowy z Nextbike, zgłasza się do nas wiele firm zainteresowanych ponownym uruchomieniem Mevo

To co poszło nie tak? Wśród głosów użytkowników i ekspertów przeważa opinia, że korzystanie z roweru było zbyt tanie, a jego utrzymanie zbyt drogie.
- I tak, i nie. Osoby, które wypowiadają się w ten sposób, powinny wziąć pod uwagę, że abonament miesięczny w innych polskich miastach wynosi zero złotych. Tyle kosztuje pierwsze 20 minut korzystania z rowerów, po czym można przesiąść się na następny. Tak przemieszcza się ponad 90 proc. użytkowników. Czy zero złotych to wystarczająca cena, czy może zbyt niska? Oczywiście takie pytanie nie ma sensu, bo podstawową kwotę wynagrodzenia ustala się w przetargu. Wykonawcy obeznani w kosztach prowadzenia biznesu w swojej branży zgłaszają, jaka kwota jest potrzebna, aby pokryć koszty określonego zlecenia. W Trójmieście zwycięską ofertę złożyła spółka należąca do Nextbike Polska, czyli najbardziej doświadczony w Polsce operator systemów rowerów miejskich w kraju. Prawdopodobne są więc opinie użytkowników, że firma nie doszacowała kosztów potrzebnych do realizacji zadania.

Samorządowcy w pierwszym przetargu zabezpieczyli 57 mln zł. Zwycięska oferta Nextbike Polska była o 17 mln zł niższa. Samorządowcy w pierwszym przetargu zabezpieczyli 57 mln zł. Zwycięska oferta Nextbike Polska była o 17 mln zł niższa.

Ale czy wpisanie do pierwszego przetargu maksymalnej stawki 10 zł za miesięczny abonament nie odebrało szansy na rentowność systemu już na samym jego starcie?
- Wpływy z abonamentów, tak jak i reklam, były dodatkowym, a nie głównym źródłem przychodów operatora Mevo. Głównym strumieniem pieniędzy, z których system miał się finansować, były budżety 14 miast i gmin metropolii. Samorządowcy zabezpieczyli na ten cel 57 mln zł. Operator złożył ofertę i analizy dokumentujące, że będzie w stanie zarządzać Mevo za 40,2 mln zł. Zbadaliśmy wtedy dokładnie biznesplan, zastanawialiśmy się też, czy konkurenci Nextbike'a nie zgłoszą odwołania do przetargu, zgłaszając, że cena jest rażąco niska. Mogli to zrobić, zakładając, że firma ma opinię monopolisty i będzie chciała finansować innowacyjny system w Trójmieście z zysków w innych aglomeracjach. Nikt jednak nie podważył przetargu, a przesłane analizy i dane źródłowe dot. kosztów obsługi rowerami elektrycznymi zostały ocenione jako wiarygodne. Sama stawka abonamentu była więc dla operatorów wtórna. Przy stawce 20 czy 30 zł za miesięczny abonament zażądaliby oni po prostu niższej zapłaty z budżetów gmin.

Sami użytkownicy przyznawali w internecie, także w licznych komentarzach na Trojmiasto.pl, że abonamenty są zbyt tanie i byliby skłonni płacić więcej za korzystanie ze sprawnego systemu.
- Dyskusja na ten temat jest ciekawa. Dwa lata temu niektórzy aktywiści krytykowali nas za to, że system każe sięgać do kieszeni mieszkańców, teraz wydaje się, że ten model finansowania - zarówno z budżetu miast i dodatkowo z indywidualnych płatności przez użytkowników - wydaje się mieć powszechne poparcie. Wpływy z abonamentów, podobnie jak przychody marketingowe np. z reklam na rowerach czy stacji sponsorskich, miały być dodatkiem do głównego strumienia pieniędzy, jakim była opłata za system dokonana przez samorządy metropolii. Niestety problemy dotyczące terminowej produkcji pełnej puli ponad 4 tys. rowerów przełożyły się na wysokie koszty utrzymania rowerów z pierwszego etapu (1224).
Można też powiedzieć, że za długo czekaliśmy na spełnienie kolejnych obietnic dostawy rowerów. Za długo to trwało. Wykazaliśmy się dużą cierpliwością, bo zależało nam na utrzymaniu systemu, by mieszkańcy mogli korzystać z rowerów.

A wy jako Obszar nie macie sobie nic do zarzucenia? Nie można było tego przetargu przygotować inaczej, lepiej?
- Przypomnę, że poprzedni przetarg także przygotowywaliśmy w dialogu technicznym. Warunków przetargu nikt sobie nie wymyślił w dwa tygodnie i nie spisał na kolanie za zamkniętymi drzwiami. Firmy, z którymi rozmawialiśmy na tamtym etapie, oceniały, że system, jaki proponujemy, jest możliwy do stworzenia, uruchomienia i utrzymania. Dziś wiemy, że założenia nawet największej firmy na rynku mogą być błędne. Na podstawie wiedzy nabytej podczas nadzorowania wykonawcy oraz dzięki analizom dotyczącym restrukturyzacji spółki NB Tricity analizujemy popełnione przez nią błędy w kontekście warunków, które sami narzuciliśmy. Żałujemy też, że nie narzuciliśmy wykonawcy wymiany baterii za pomocą rowerów cargo i zbudowania bardziej zdecentralizowanego systemu ładowania. Naszym zdaniem mogłoby to istotnie obniżyć koszty operowania. Można też powiedzieć, że za długo czekaliśmy na spełnienie kolejnych obietnic dostawy rowerów. Za długo to trwało. Wykazaliśmy się dużą cierpliwością, bo zależało nam na utrzymaniu systemu, by mieszkańcy mogli korzystać z rowerów.

Przed wyłonieniem nowego operatora jedną z kluczowych kwestii pozostaje stan techniczny 1224 rowerów. W tych z I etapu zdarzały się poważne usterki, m.in. łamały się w nich ramy. Przed wyłonieniem nowego operatora jedną z kluczowych kwestii pozostaje stan techniczny 1224 rowerów. W tych z I etapu zdarzały się poważne usterki, m.in. łamały się w nich ramy.

Kolejną kwestią, która mogła mieć wpływ na to, co się stało z Mevo - zdaniem krytyków - jest brak górnej granicy w ogólnej liczbie rowerów elektrycznych. Teraz takie ograniczenie się pojawi?
- W pierwszym przetargu udział rowerów elektrycznych ustawiliśmy faktycznie jedynie na poziomie minimum 10 proc. To Nextbike oraz BikeU, a więc dwóch największych operatorów rowerowych w Polsce, złożyli nam oferty na flotę w 100 proc. elektryczną. Oba podmioty twierdziły, że są w stanie wyprodukować i dostarczyć ponad 1,2 tys. takich rowerów w ciągu pięciu miesięcy od dnia podpisania umowy. To operator miał wybrać rodzaj ładowania. Przeważyły opinie, że na obecnym etapie rozwoju elektromobilności w Polsce wykonawcy nie byliby w stanie zbudować stacji ładowania nawet w kilka lat. Obydwie firmy zaproponowały więc system wymiany baterii, którego obsługa jest droższa, jednak trudności w obsłudze i serwisowaniu dwóch odmiennych systemów (zwykłych i elektrycznych) rodziłyby jeszcze większe koszty. Operatorzy uznali, że łatwiej utrzymać jeden jednolity system. Pamiętajmy, że jesteśmy metropolią leżącą na dwóch tarasach: górnym i dolnym. Trójmiasto ma w tym względzie największe różnice w zróżnicowaniu terenu spośród wszystkich miast wojewódzkich. Mimo to nie wykluczamy wprowadzenia ograniczenia maksymalnej liczby elektryków. Bazując na doświadczeniach z ostatnich siedmiu miesięcy i opiniach mieszkańców, będziemy rozważać zasadność wprowadzenia górnego pułapu elektryków.

Podkreślacie też, że działaliście w reżimie prawa zamówień publicznych i tego, że był to projekt unijny. To miała być zaleta finansowania tego systemu.
- Inne miasta, które uruchamiają rower miejski, zamawiają najczęściej usługę, którą jest możliwość wypożyczania odpowiedniej liczby rowerów. Tymczasem Unia Europejska dofinansowuje jedynie zakup sprzętu. Trzeba było więc kupić rowery na własność. Mevo jest jednym z wielu projektów zarządzanych przez Obszar Metropolitalny. Pozostałe to m.in. budowa 25 węzłów przesiadkowych, rewitalizacja 14 dzielnic czy termomodernizacja kilkuset szkół, przychodni i budynków komunalnych. Ze względu na wysokie koszty przetargów większość z nich ma dosyć niski stopień dofinansowania, dlatego jeszcze przed ogłoszeniem przez Nextbike wniosku o restrukturyzację spółki zdecydowaliśmy się przesunąć 17 mln zł dotacji z rowerów na projekty węzłów przesiadkowych.

Ile ostatecznie kosztowało nas Mevo?
- 5,7 mln zł. Z 40 mln zł z przetargu zapłaciliśmy operatorowi 9,7 mln za I etap, 4 mln zł odzyskamy wkrótce z gwarancji bankowej. W budżetach 14 gmin mamy więc wciąż zapisane na Mevo ok. 35 mln zł.

Wideo archiwalne


Nie mieliście obaw dotyczących zbyt niskiego kapitału zakładowego spółki celowej Nextbike, który wynosił tylko 5 tys. zł. Trochę mało, jak na firmę, która miała przez 6,5 roku zarządzać systemem finansowanym przez 14 gmin?
- Takie mamy w Polsce prawo. Od firm, które mogły startować w przetargu, wymagaliśmy doświadczenia w zarządzaniu 1,5 tys. rowerami przez co najmniej rok oraz wykazania średniego przychodu za ostatnie trzy lata obrotowe na poziomie nie mniejszym niż 3 mln zł. To bardziej wyśrubowane wymagania niż na warszawskie Veturilo, nie chcieliśmy bowiem trafić na niedoświadczonego wykonawcę. Zabezpieczyliśmy się w ten sposób na wypadek zgłaszania różnych firm "krzaków". A tych - choćby z Indonezji czy Chin - nie brakowało. Spółka NB Tricity złożyła jednak wiążącą ofertę, powołując się na zasoby Nextbike Polska, która miała odpowiadać za realizację 90 proc. kontraktu. Prawo zamówień publicznych zabrania wykluczania z przetargów spółek wyłącznie ze względu na wysokość kapitału zakładowego. Takie mamy prawo i nie da się tego ominąć. Z tego powodu osobne spółki celowe zarządzają systemami w innych polskich miastach.

Roger Jackowski twierdzi, że system kanibalizował sam siebie. Im był bardziej popularny, im więcej miał użytkowników, tym bardziej rosły koszty jego utrzymania, a nie zyski.
- Koszty każdego systemu wzrastają, im częściej jest on użytkowany. Dlatego też daliśmy wykonawcy możliwość dodatkowego zarabiania - zarówno na reklamach, których cena jest tym większa, im popularniejszy rower, jak i opłatach z abonamentów. Wystarczy prosta kalkulacja: 100 tys. użytkowników, którzy zapłaciliby 100 zł za roczny abonament, dałoby operatorowi każdego roku dodatkowe 10 mln zł. Chcieliśmy stworzyć rower, który będzie cieszył się dużą popularnością. I to nam się udało. Fatalny okazał się jednak wzrost kosztów serwisowania małej liczby rowerów, do tego w pełni sezonu wiosennego i letniego, spowodowany opóźnieniami w dostawie rowerów. Gdyby Nextbike wyrobił się w terminie i dostarczył wszystkie rowery na wiosnę, nie dopuściłby do sytuacji, w której 100 tys. użytkowników chciało jeździć zaledwie 1,2 tys. rowerami. Gdyby było ich więcej, nie byłyby tak mocno eksploatowane. Pan Roger Jackowski pomagał nam w oszacowaniu docelowej liczby rowerów i zagęszczenia stacji, mających zapewnić, że system będzie wydolny. Jemu i pozostałym ekspertom biorącym udział w przygotowaniu założeń systemu jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Kiedy podjęliśmy jednak ostateczne decyzje, mówił, że rowerów będzie za dużo, a ich cena będzie za wysoka. Myślę, że te opinie się nie sprawdziły.
Pomysłów na Mevo 2.0 jest wiele. Od użytkowania tylko rowerów, które już mamy, przez wariant mieszany, a więc dołożenie także rowerów bez wspomagania, aż po modyfikację systemu, np. zbudowanie w kilku miejscach punktów ładowania baterii czy zaangażowania w ten proces użytkowników.

Jakie warianty przed uruchomieniem Mevo 2.0 chcecie rozważyć w dialogu technicznym? Czy jest wśród nich np. korzystanie z dotychczasowych rowerów, ale po wyjęciu z nich ciężkiej baterii i silnika?
- Pomysłów jest wiele. Od użytkowania tylko rowerów, które już mamy, przez wariant mieszany, a więc dołożenie także rowerów bez wspomagania, aż po modyfikację systemu, np. zbudowanie w kilku miejscach punktów ładowania baterii czy zaangażowania w ten proces użytkowników. Dialog techniczny da nam odpowiedź, który z nich będzie dla nas najwłaściwszy przy możliwościach, którymi dysponują wykonawcy, a którymi nie dysponowali jeszcze dwa lata temu.

Inne gminy spośród 14, które wzięły udział w projekcie, nie zraziły się do niego?
- Wręcz przeciwnie. W obecnych pracach bierze udział 17 gmin, również Kolbudy, Kosakowo i Wejherowo.

Ile środków jest zdeponowanych na kontach użytkowników?
- Dane szacunkowe mówią o kwocie ok. 470 tys. zł. Liczymy, że zgodnie z deklaracją prezesa Nextbike Polska będą one sukcesywnie zwracane mieszkańcom [o tym, jak odzyskać wpłacone, ale niewykorzystane środki, piszemy w ramce pod rozmową - dop. red.].

Co się stało z rowerami zebranymi z ulic? Gdzie one są i w jakim są stanie?
- Mamy prawie wszystkie z 1224 należących do metropolii sztuk. Wiemy już, że cztery rowery zaginęły. To, w jakim te rowery są stanie technicznym, określi audyt, jaki zleciliśmy ekipie, która je na co dzień serwisowała. W ciągu tygodnia powinniśmy poznać odpowiedź. Nextbike jest zobowiązany do przekazania nam wszystkich rowerów w dobrym stanie.

To, w jakim są stanie, może być kluczowe z perspektywy nowego operatora. Firmie na pewno będzie zależeć, by otrzymała od was sprawne rowery.
- Zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego wszystkie podzespoły - od baterii począwszy, na podstawowych elementach skończywszy - zostaną dokładnie sprawdzone, a ewentualne usterki powinny zostać usunięte. Więcej będziemy wiedzieli po podpisaniu protokołu odbiorczego.

Myślicie o tym, by odkupić od Nextbike pozostałych 2,8 tys. rowerów, które zgodnie z zapewnieniami prezesa Pawła Orłowskiego są już gotowe? Ich cena przez to, że przestały mu być potrzebne, może być dla was atrakcyjna.
- Niczego nie wykluczamy. Jeśli Nextbike wystawi publiczną ofertę sprzedaży tych rowerów, wówczas to rozważymy. Dla przyszłości naszych relacji z firmą Nextbike kluczowe jest wypełnienie deklaracji złożonych przez prezesa spółki dwa tygodnie temu: oddanie niewykorzystanych abonamentów, przekazanie zaległych wynagrodzeń pracownikom obsługującym system w Trójmieście, Tczewie, Rumi, Redzie i Półwyspie Helskim oraz przekazanie rowerów i powiązanego z nimi sprzętu.

Umowa została wypowiedziana "częściowo", tzn. że odstąpiliście tylko od odebrania drugiego etapu, a więc pozostałych 2,8 tys. rowerów.
- To, co odbyło się w ramach I etapu, zostaje: poza 1224 rowerami jest to 660 stacji oraz aplikacja mobilna.

Jak wyglądałby system roweru Mevo, gdyby Obszar zgodził się na warunki ugody i plan restrukturyzacji przedstawiony przez NB Tricity?
- Zgodnie z prawem Zarząd Obszaru Metropolitalnego nie mógł poprzeć przedstawionego przez NB Tricity planu restrukturyzacyjnego. Samorządy metropolii dysponują pieniędzmi publicznymi. Z tego powodu nie mają takiej swobody działań gospodarczych jak podmiot prywatny. Dawaliśmy NB Tricity wiele szans i wyznaczaliśmy liczne dodatkowe terminy na wykonanie warunków umowy, tj. dostarczenie kolejnych transz rowerów oraz zapewnienie poprawnego działania systemu. Wystarczy przejrzeć artykuły na Trojmiasto.pl, gdzie w archiwum widać kolejne deklaracje operatora o dostarczeniu pozostałych rowerów. O tym, że to nastąpi, byliśmy zapewniani przez kilka miesięcy. Słyszeliśmy, że II etap będzie gotowy do 1 marca, potem, że do 18 sierpnia, a jeszcze później, że do końca października. W ciągu siedmiu miesięcy funkcjonowania systemu tylko przez pięć dni operatorowi udało się dochować wymogów umowy dotyczących liczby rowerów udostępnionych mieszkańcom, mimo że było to jedynie 30 proc. stanu docelowego. NB Tricity nie tylko składał szereg obietnic bez pokrycia i nie dostarczał rowerów, ale też miał stałe problemy z obsługą systemu - to nie dawało nadziei, że wykonawca będzie w stanie kontynuować projekt, zwłaszcza wobec planowanego wzrostu liczby rowerów. W ocenie zarządu Obszaru dalsza współpraca z nierzetelnym kontrahentem nie rodziła nadziei na poprawę. Inna racjonalna decyzja niż ta, która została podjęta, nie wchodziła w grę. Na podstawie analizy formalno-prawnej i ekonomicznej wypowiedzenie umowy pozwoliło uratować projekt roweru metropolitalnego. Jeżeli byśmy nie wypowiedzieli umowy, nie byłoby roweru miejskiego w przyszłości. Zarząd podjął odpowiedzialną decyzję, która ochroniła pieniądze mieszkańców i środki publiczne.

Jak odzyskać wpłacone pieniądze?



Aby odzyskać wpłacone pieniądze, należy przesłać oświadczenie o rozwiązaniu umowy i zwrocie kosztów z konta klienta Mevo.

Do pobrania: wzór oświadczenia.

Oświadczenie można przesłać:

  • drogą elektroniczną na adres e-mail bok@rowermevo.plbiuro@nextbike.pl
  • drogą elektroniczną przez formularz kontaktowy na stronie internetowej www.rowermevo.pl
  • listem poleconym na adres pocztowy: ul. Przasnyska 6b, 01-756 Warszawa
  • osobiście w siedzibie Operatora - NB TRICITY Spółka z o.o., ul. Przasnyska 6b, 01-756 Warszawa

Miejsca

Opinie (317) ponad 20 zablokowanych

  • kasa w błoto! (1)

    • 12 1

    • Za te 5,7 mln to i tak nie wyszło tak drogo

      Było pół roku obsługi systemu, Obszar dostał 1,2 tys. rowerów, 660 stojaków i aplikację. Przez 6,5 roku system miał kosztować 40 mln wg oferty Nextbike, a więc ponad 6 mln zł rocznie.

      • 0 0

  • chcesz rower to se kup (3)

    wielokrotnie byłem swiadkiem pozostawiania roweru z właczonymi swiar\tłami wiec potem ktos chce wypozyczyc i d...pa po cholere te rowery w zimie tez beda stały na stojakach??? stojaki z kolei zainstalowane czesto na parkingach gdzie deficyt miejsc parkingowych to sa jaja

    • 9 11

    • i**oto takie buraki w blachosmrodach nie maja wyłacznosci na miejsca do parkowania (1)

      I bardzo dobrze ze są stojaki na parkingach zamontowane bo maja do niego takie samo prawo ! Jednocześnie na jednym miejscu parkingowym jeden stojak na 5 rowerów.Powinno być tych stojaków więcej i na połowie parkingu.

      • 6 5

      • W ogródku postaw sobie stojak

        • 2 2

    • meviaki miały oświetlenie ładowane z dynama (!)

      z podtrzymaniem na małym kondensatorze. Po paru minutach postoju światełko samo gasło.

      • 7 1

  • bardzo dużo trollowania antyrowerowego i antyurzędniczego (5)

    niekiedy troll atakuje i pracowników urzędu, jazdę na rowerze po mieście i jeszcze system rowerów publicznych. Tymczasem kilkumiesięczne doświadczenie pokazało, jak wielki potencjał tkwi w rozwoju systemu rowerowego w całej aglomeracji. Gdyby jeszcze poprawić częstotliwość SKM, poprawić komfort i bezpieczeństwo dojazdu do stacji SKM i PKM, zapewnić dobre warunki parkowania rowerów przy stacjach PKM i SKM oraz w pobliżu klatek schodowych na osiedlach blokowiskowych to popularność jazdy rowerem wzrosła by dynamicznie i można by było poważnie zacząć nie tylko kwestionować, ale i podważać dominację samochodów w codziennych dojazdach do pracy w całym Trójmieście. Czekam na pomyslne wiadomości o udostępnieniu co najmniej 4000 rowerów publicznych w naszej aglomeracji.

    • 6 19

    • Bravo

      Bierz się do roboty.
      Czy ktoś inny ma to zrobić a Ty pozostaniesz przy wypisywaniu mądrości ?

      • 0 0

    • tak zgadza sie pod kazda klatka powinna byc wiata dla rowerów zamykana !!

      • 1 2

    • I rozumiem, że te proste nauki

      są warte wywalenia w błoto kilku baniek?

      • 4 1

    • Nie trzeba było milionów topić żeby dostrzec ten potencjał

      • 6 0

    • A ile trollowania prosto z UM.

      • 10 0

  • Pytania o cenę (1)

    Dlaczego Redaktor w aż trzech pierwszych pytaniach sugeruje swojemu Rozmówcy (niemal chce od niego potwierdzenia), że abonament był za tani? Czy zdajecie sobie sprawę z tego, co takie komunikaty wygłaszane w stronę ludzi w przyszłości zarządzających tym systemem mogą przynieść? Przecież może to spowodować, że po reaktywacji Mevo abonament może kosztować Nas (co najmniej) 30 zł/m-c, a wcale nie da nam to gwarancji, że jakość usługi będzie lepsza (niestety znając model zarządzania biznesowego Gdańska "MNIEJ za więcej").
    Zastanówcie się czasami...

    • 18 3

    • Prosta sprawa

      Podejmij się prowadzenia tego biznesu.
      Zostaw abonament na starym poziomie i nie płacz jak będziesz dokładał do interesu.
      Pasuje ?
      To dlaczego ktoś inny ma dokładać ?

      • 2 3

  • Zwykły rower bez wspomagania možna kupić za kilka stówek a nawet taniej. (3)

    Każdy kto chciał rower już go ma albo kupi w najbliższym czasie. Cała atrakcja to wspomaganie. Wypożyczalni rowerów jest już sporo. Turyści mogą z nich korzystać. Brakuje wypożyczalni riksz i rowerów dla rodzica z małym dzieckiem. Zwykłe rowery o których wszyscy piszą raczej nie będą wypożyczane.

    • 1 7

    • ja będę wypożyczał (1)

      i będę jeździł do pracy, bo:
      - do stacji mevo mam 2x 50m, do przystanków autobusowych na tej trasie 300 +600m.
      - czas przejazdu rowerem i autobusem mam porównywalny około 16min +/-2 min (zależy jak się światła ułożą)
      - autobus jeździ na tej linii, co 15-20 min, więc nie zawsze pasuje
      - jadąc rowerem, mogę sobie jeszcze po drodze zrobić np. zakupy i nie muszę się dopasowywać do rozkładu jazdy autobusu
      - mevo jest tańsze
      - wolę jeździć rowerem niż zatłoczonym autobusem
      - nie potrzebuję wspomagania, mam prawie płaska trasę, na wiadukt dam radę podjechać
      Nie pojadę do pracy prywatnym rowerem bo nie mam gdzie go zostawić. Jak się zepsuje pogoda mogę wrócić komunikacją.

      • 1 1

      • spoko tylko nie za nasze pieniądze

        • 1 1

    • rower za kilka stowek

      Kup chlopie rower za kilka stowek najlepiej kilka w Biedronce i otworz wypozyczalnie.
      Gratuluje pomyslu

      • 0 1

  • Od pocztku byłem za tym by rowerów elektrycznych było maksymalnie 30%.To organizacja rowerowa chciała tylko elektryczne rowery (5)

    Wiec to też ich zasługa bo lobbowali wyraźnie za tym by wszystkie rowery elektryczne były! To oni w tych konsultacjach wskazywały ,że maja być tylko elektryki poczytajcie na tym portalu info z przed przetargu.Ma to tez swoje plusy bo to one spowodowały taka popularność roweru miejskiego .Sa tacy co mówili ze mogą więcej zapłacić byli mieli dostęp tylko ze tam gdzie ich było najwięcej czyli przed korpo Mieli dojazd rowerem bezpłatnie bo większość korpo funduje pracownikom abonament na rower elektryczny. A dostępność roweru zależy od ich ilości było ich po prostu za mało.

    • 6 6

    • Powinny być zwykle rowery (3)

      Za większe pieniądze, co to za przyzwyczajenia żeby zawsze co wspólne nie mogło się samo utrzymać i musi dokładać um?!?!?!

      • 0 3

      • Powinno byc całkiem bezpłatnie bo to własnie sie bardziej miastu oplaca! (1)

        Każda inwestycja w rower miastu zwraca się 100 krotnie!! Każdy rowerzysta może być takim burakiem z blachosmroda zatruwać wszystkich wokoło spalinami ,blachosmrodem parkować gdzie się da bo mu wygodniej, niszczyć wszystko wokoło ,trawniki chodniki drogi rowerowe. Tworzyć korki ,powodować wypadki zabijać całe rodziny na przejściu dla pieszych wymuszać pierwszeństwa i pluć się o betonowanie wszystkiego bo on chce parkować wszędzie bezpłatnie .niszczyć zdrowie wszystkich wokoło zatruwać i niszczyć środowisko ,niszczy drogi swoim starym złomek .Bo roszczeniowy burak widzi tylko czubek własnego nosa! Każdy rowerzysta może taki być ale nie jest, bo jest tego wszystkiego świadomy i godzi się na własne niewygody i przeciwstawia temu wszystkiemu jednocześnie swoja postawą pokazuje i temu się przeciwstawia .Dlatego powinien być traktowany wyjątkowo jako przykład do naśladowania . I uprzywilejowany ,dotowany !!!

        • 1 3

        • Jaki dotowany ?

          Mandatowany za jazdę po chodniku , przejściach dla pieszych .

          • 1 1

      • swoja postawą pokazuje ,że można to wszystko wyeliminować z miasta i poruszać się po nim równie szybko .Wiedzą to już od kilkudziesięciu lat w krajach Europy zachodniej i Skandynawii gdzie budowane są praktycznie luksusowe parkingi wielopoziomowe dla rowerzystów. Autostrady dla rowerzystów i nakłady na infrastrukturę dla rowerzystów i wygodę inwestuje się już miliardy!!

        • 2 1

    • ta organizacja rowerowa to Jacek Karnowski?

      Nie ma to jak odwracać kota ogonem. Organizacje rowerowe ostrzegały przed przetargiem, że system w 100% elektryczny poniesie klęskę. Jak się okazało, to Jacek Karnowski znawca rowerów z Sopotu ;) swoją charyzmą zadecydował, że system ma być elektryczny w 100%. Kto nie wierzy niech przeczyta na fb obszaru metropolitalnego. Sami się do tego przyznali w dniu uruchomienia systemu.

      • 3 1

  • z normalnej prywatnej spolki ci panstwowi ludzie zostaliby dawno wyrzuceni z posad

    a tu co. Nieudacznicy dalej zastanawiaja sie co poszlo nie tak. A nie moglo pojsc i kazdy po podstawowym kursie biznesu od razu to wiedzial.

    • 11 2

  • Bzdury wypisywane przez pseudo rowerzystów,Cena nie powinna byc wyzsza a rowerów powinno byc jak najwiecej to wystarczy! (5)

    Rowery sa wybawieniem tego miasta mają tylko i wyłącznie zalety!! Dlatego miastu powinno zależeć by użytkowników było jak najwięcej i jak najczęściej z tego korzystali. Zgadza się w innych miastach jest jeszcze taniej nawet wielu miastach zachodnich bo koszty jakie poniesie miasto są tysiąc razy mniejsze w porównaniu do zysków jakie miasto i ludzie zyskują dzięki większej liczby rowerzystów .Każdy jeden więcej rowerzysta w mieście w dla miasta ogromny zysk a w szczególności ci co korzystają z roweru poza sezonem!! Im więcej odległości ludzie przejadą rowerem tym lepiej dlatego wręcz szkodliwe sa teorie cymbałów ze rower ma byc tylko na dojazd do tramwaju czy skm.
    Rower elektryczny jest dodatkowym wabikiem dla tych co są bardziej leniwi i to ich przekonuje .Tak powinna być możliwość wypożyczenia rowerów elektrycznych z rozładowana bateria ,ale ma to mniejsze znaczenie niż ilość dostępnych rowerów ,bo elektryczny bez wspomagania jest sporo cięższy .Tak przydały by się zwykłe rowery. Ale najważniejsza jest ilość rowerów .
    I jeszcze jedna sprawa Rower nie może być traktowany jak zwykły środek transportu bo nim nie jest i nigdy nie będzie .
    Dlatego musi być uprzywilejowany .Nie rozumieją jeszcze tego tylko matoły!
    Nikt już dawno nie korzysta z roweru tylko dlatego ze go nie stać na blachoszrota.
    Rowerami od kilkudziesięciu lat jadą wszyscy bez względu na wyksztalcenie i status majątkowy !
    Rower to przede wszystkim świadomość dbania o środowisko o czyste powietrze o niezatruwanie spalinami innych ludzi ,o dbanie o własną kondycje .
    Nie jest przyjemna jazda ani zdrowa ulicami w spalinach trujących blachosmrodów ,dlatego drogi rowerowe powinny być jak najczęściej wydzielane poza ulicami oddzielone pasem zieleni.

    • 23 11

    • Tu każdy rodzaj transportu jest wybawieniem

      Minus rydwan

      • 1 0

    • Super ze podzieliliscie sie głupotą ,tak rower zwykły juest lepszy ,elektryczny jest nadal pojazdem bez emisyjnym

      A prąd nadal mimo ze zwęgla jest ekologiczny .Niema żadnego porównania do trującego spalinami złomu. Elektrownie tacy jak wy widzieli co najwyżej na obrazku. To ze jest rozwożony blachosmrodami to ona sprawa powinien być rozwożony autami bez emisyjnymi.

      • 2 1

    • dbałość o środowisko - bzdura

      podajcie konkretna emiscję co2 i innych szkodliwych substancji powstających przy uzyskaniu energii potrzebnej do naładowania tych pseudo eko rowerów

      • 3 2

    • Mieszasz pojęcia.

      Rower elektryczny czyli rower z silnikiem to nic innego jak motorower.
      Czy motorowery powinny jeździć po DDR i chodnikach oto jest pytanie ?

      Ogólnie gościu Twoja wypowiedź to jeden wielki chaos.

      • 3 4

    • dbanie o środowisko? rowery? może i tak ale masz chyba na myśli zwykłe rowery?

      bo rozwożenie samochodami produkującymi tony CO2 setek akumulatorów naładowanych energią ze spalanai znienawidzonego węgla - to torchę wygląda niepoważnie jeśli przywołujesz tu ekologię :-D

      • 6 2

  • ten dyrektor za młody na Heroda (1)

    poza tym cos czuje ze włodarze nie wyciagneli wniosku i chyba partycypowac chca w wyciaganiu unijnej kasy nie rozsmieszac czytelników Mevo 2.0 nie ma racji bytu!

    • 9 2

    • a co herod nigdy nie byl mlody?

      • 1 0

  • Stu menadżerów, dwustu pijarowców (6)

    tylko rowery nie jeżdżą

    I tak k....a tu zawsze.

    • 226 11

    • tak się można bawić w biznesy (1)

      spółka odpowiada kapiatełm zakłądowym 5 tys., urzędnicy nie odpiwadają w zaden sposób, (premiami, stanowiskami), podatnicy ubożsi o kilka milionów PLN (na razie) i dalej są w punkcie wyjścia
      uspołeczniamy koszty, prywatyzujemy zyski

      • 29 2

      • A unia się nie upomni o swoje?

        • 1 0

    • W końcu madrzy i postępowi Gdańszczanie sami sobie

      zgotowali ten los.

      • 8 1

    • Bo tu jak w pokerze

      Blefować mając parę 7ek.

      • 2 2

    • Przeciez to byl zloty interes

      Podatki ludzi + dofinansowania w liczbie kilkudziesieciu milionow - przytulamy, zamawiamy szrot w Niemczech, zawyżamy cene rowerów, Niemcy zadowoleni, ciekawe czy to też nie ma związku ze sprawą swoją drogą. Później zakładamy spółke córkę z kapitałem zakładowym 5 tysięcy złotych i jazda, frajerzy do jeżdżenia się szybko znaleźli, legitymizując ten przekręt, wszyscy zarobieni, tylko ludzie poszkodowani, piramida finansowana taka sama jak najklejki PierGio, zmieniąjąc się tylko jej formy.

      • 29 3

    • Nextbike miał doświadczenie w sprzedaży zadowolenia prezydentom za pieniądze podatnika

      Darmoczasy, piękne liczby, te sprawy. A taka Warszawa nawet nie wie ile ma rowerów na mieście.

      A tu nagle ktoś zaczął oczekiwać realnych efektów i serwisowania sprzętu (zobaczcie ile było stronek typu "gdzie jest mevo"), a nie tylko ładnych liczb do propagandy i zonk, biznesplan się rozjechał..
      Oby kolejny wykonawca lepiej przyłożył się do roboty..

      • 24 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień Otwarty Proneko

konsultacje, dni otwarte

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35450 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23600 zł/m2
Gdynia Orłowo
23000 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
22150 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21750 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
28850 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
21250 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16550 zł/m2
Sopot Górny Sopot
15550 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15150 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane