• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sądy są po stronie frankowiczów

Ewa Budnik
7 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Nadal nie ma systemowego rozwiązania dla kredytobiorców obciążonych kredytem we frankach, ale w sądach zapada coraz więcej wyroków w tej sprawie. Nadal nie ma systemowego rozwiązania dla kredytobiorców obciążonych kredytem we frankach, ale w sądach zapada coraz więcej wyroków w tej sprawie.

Po ubiegłorocznym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości w sprawie kredytu hipotecznego udzielonego w Polsce we frankach szwajcarskich (tzw. sprawa Dziubaków) 88 proc. podobnych spraw w polskich sądach pierwszej instancji zakończyło się rozstrzygnięciem na korzyść konsumentów. Pozwów regularnie przybywa, chociaż na rozpoczęcie sprawy w Gdańsku czeka się rok, a w Warszawie 2,5 roku.



Czy jako posiadacz kredytu we franku szwajcarskim złożyłbyś pozew do sądu?

- W październiku minął rok od wydania wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - TSUE - w sprawie Państwa Dziubak. Orzeczenie to było wyczekiwane przez kredytobiorców, którzy zaciągnęli zobowiązania kredytowe indeksowane we frankach szwajcarskich - przypomina Artur Malinowski, radca z Kancelarii Prawnej w Gdańsku. - Po upływie roku wyraźnie widać, że wyrok TSUE wpłynął istotnie na linię orzeczniczą sądów krajowych, ale równocześnie nie rozwiązał wszystkich kwestii związanych z kredytami walutowymi.
Wyrok potwierdził, że sąd nie może samodzielnie uzupełnić luk w umowie po wyeliminowaniu niezgodnych z prawem zapisów ani orzec, że umowa ma dalej obowiązywać. Tę decyzję konsument podjąć musi sam. Wskazał też, że unijne przepisy nie zezwalają na to, by sąd krajowy uznał umowę o kredyt frankowy za nieważną, wbrew interesowi kredytobiorcy. Posiadaczom kredytów frankowych otworzyło to drogę do dochodzenia przed sądami albo stwierdzenia nieważności całej umowy kredytowej, albo jej "odfrankowienia". Liczba spraw w sądach w całym kraju zaczęła szybko rosnąć.

W Gdańsku rok oczekiwania na sprawę



Jak podaje Artur Malinowski, z danych stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu wynika, że po wyroku TSUE 88 proc. spraw w sądach pierwszej instancji zakończyło się rozstrzygnięciem na korzyść konsumentów.

- Te dane potwierdzają również publikacje wyroków na portalach sądowych oraz analizy Rzecznika Finansowego, który wskazuje, że w ostatnim okresie w przeważającej większości sądy wydają orzeczenia korzystne dla osób spłacających kredyty we frankach szwajcarskich. O powadze sytuacji może świadczyć m.in. komunikat o wniosku przedstawicieli sektora bankowego do Narodowego Banku Polskiego, o interwencje w sprawie skali zapadających wyroków na korzyść kredytobiorców. W ocenie przedstawicieli banków zapadające wyroki podważają fundamenty funkcjonowania bankowości i otworzą pole do wieloletnich sporów prawnych na masową skalę - mówi o aktualnej sytuacji Artur Malinowski.

Kancelarie adwokackie i radcowskie w Trójmieście



Media informują z kolei, że sądy warszawskie "toną" w sprawach dotyczących kredytów indeksowanych we frankach szwajcarskich. Tam takich spraw toczy się najwięcej, bo zwykle to stolica jest główną siedzibą banku.

- Od 7 listopada 2019 r. konsumenci w sporze z bankiem mogą kierować powództwa również według swojego miejsca zamieszkania. Jednakże nie zawsze jest to rozwiązanie korzystne. Sądy w Warszawie od dłuższego czasu wydają najwięcej wyroków w tego typu sprawach. Ukształtowało to zatem prawidłową, prokonsumencką linię orzeczniczą, która nadal różni się od mniej korzystnej linii orzeczniczej apelacji gdańskiej - zwraca uwagę Artur Malinowski. - W procesach apelacji gdańskiej nadal zdarzają się próby zastąpienia niedozwolonych klauzul indeksacyjnych średnim kursem NBP bądź średnim oprocentowaniem kredytów publikowanych przez NBP. Wynika to po części ze specyfiki umów banku, który ma siedzibę w Gdańsku, jednakże i tutaj są widoczne pierwsze oznaki wskazujące, że linia orzecznicza będzie ewaluowała na korzyść konsumentów.
Według radcy prawnego Adriana Kesslera, w którego kancelarii powstał kalkulator do wyliczania nadpłat frankowych, w Sądzie Okręgowym w Gdańsku (według stanu na marzec tego roku) było ponad tysiąc spraw dotyczących kredytów we frankach. Dodatkowo w czasie lockdownu wiele osób znalazło czas, by sprawą kredytu się zająć, zatem pozwów sukcesywnie przybywa.

- Obecnie Sąd Okręgowy w Gdańsku informuje, że od momentu złożenia pozwu średni czas oczekiwania na rozprawę wynosi do 11 miesięcy, w praktyce trwa to od 7 do 12 miesięcy. Natomiast w sądach warszawskich jest to około 2,5 roku - ocenia Adrian Kessler.

Unieważnienie umowy kredytowej albo jej odfrankowienie



Prawnicy, którzy wyspecjalizowali się w prowadzeniu spraw dotyczących kredytów we frankach, podkreślają, że orzeczenie TSUE sprzed ponad roku wprowadziło do orzecznictwa większy porządek.

- Orzecznictwo w przypadku spraw kierowanych do sądów w latach 2017-2018 było niejednolite: połowa wyroków zapadała na korzyść kredytobiorców, połowa na korzyść banków. Sędziowie nie byli pewni, czy orzeczenia unieważniające umowę nie będą podważane. Teraz mają podstawę, a w prawie każdym wyroku znajduje się powołanie na sprawę państwa Dziubaków. Panująca wśród sędziów pewność co do obowiązującej wykładni prawa skutkuje także większą liczbą wyroków zapadających na korzyść konsumentów w sądach drugiej instancji - wyjaśnia Adrian Kessler.
Także Sąd Najwyższy w Polsce wydał istotne wyroki, dzięki którym sądy powszechne częściej opowiadają się jednak za ustaleniem nieważności umowy kredytowej, chociaż tak naprawdę możliwości są dwie.

- Pierwsza to ustalenie nieważności umowy kredytowej, zgodnie z którym strony przestaje wiązać umowa i kredytobiorca może zaprzestać spłaty kredytu. Na tej podstawie winna być wykreślona hipoteka. Drugie rozwiązanie to tzw. odfrankowanie. Umowa podlega w takim przypadku przeliczeniu wstecz, przy założeniu, że kredyt został udzielony w PLN (bez przeliczania na CHF) z dotychczasową marżą banku i oprocentowaniem według stawki LIBOR - wyjaśnia Artur Malinowski. - Średnio nadpłata przy tego typu rozliczeniu wynosi około 30 proc. dokonanej spłaty, jednakże wyrok taki nie wywołuje skutku na przyszłość, a bank będzie realizował umowę nadal w dotychczasowym kształcie. Dwa wskazane powyżej rozwiązania można zgłosić w jednym pozwie, jako roszczenia ewentualne.
Chociaż wciąż każda umowa kredytowa musi zostać przez sąd przeanalizowana w indywidualnym postępowaniu, to jednak warto pamiętać, że banki stosowały jednolite wzory umów dla wszystkich swoich klientów. Prawnicy, w oparciu o dotychczasowe orzecznictwo i nazwę banku, potrafią zatem z dużą dozą prawdopodobieństwa ocenić, czy w danym przypadku spodziewać się należy orzeczenia o unieważnieniu, czy odfrankowieniu umowy kredytowej.

Banki mają swoje strategie



Chociaż w orzecznictwie coraz powszechniej racja stawiana jest po stronie kredytobiorców, banki z oczywistych powodów nie dają za wygraną, tym bardziej że wciąż brakuje systemowych rozwiązań kwestii kredytów frankowych.

- W odpowiedzi na pierwsze wezwanie banki standardowo odpisują, że roszczenie jest bezzasadne, a o zgodności umowy z prawem decydować może tylko sąd. W związku z tym, że spraw o unieważnienie lub odfrankowienie umów w skali kraju toczy się już kilkanaście tysięcy - mowa nawet od 25 tysiącach - banki nauczyły się już także, w jaki sposób stawiać bariery, które mają ich klientów zniechęcić do procesu lub przynajmniej wydłużyć jego przygotowanie - mówi Adrian Kessler. - Na przykład podnoszą stawki za wydanie historii spłaty kredytu albo przeciągają w czasie wydanie stosownego wydruku tej historii.
Banki (głośno jest tu zwłaszcza o mBanku) wysyłają także do klientów, którzy już uzyskali w sądzie orzeczenie o unieważnieniu umowy, wezwania do zapłaty - domagają się w nich zwrotu wypłaconego kapitału i opłaty za korzystanie z niego. Skargi na takie działania trafiają do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który stanowczo podkreśla, że takie praktyki nie mają podstaw ani w prawie polskim, ani unijnym.

- W wyrokach wskazane są klauzule niedozwolone, które banki stosowały w umowach ze swoimi klientami. Takie wezwania do zapłaty przeczą więc zasadzie, że to strona umowy, która takie klauzule stosowała, ponosi pełne konsekwencje ich stosowania - wyjaśnia Adrian Kessler.

Ugoda jest możliwa



Skoro orzecznictwo skłania się ku kredytobiorcom, naturalne wydawałoby się, że banki będą dążyły do ugodowego zakończenia sporu z klientami.

- W trakcie procesów sądowych zaczynają się pojawiać propozycje ugodowe ze strony banków, polegające na przewalutowaniu kredytu po kursie bliższym 3 zł niż 4 zł, z obniżeniem marży i salda zadłużenia w PLN po przewalutowaniu - przyznaje Artur Malinowski.
Nie należy jednak liczyć na to, że bank ochoczo sam wystąpi z taką propozycją.

- Takie przypadki naturalnie, w pojedynczych przypadkach, się zdarzają. Jednak ze względu na interesy banku zawarcie każdej takiej ugody objęte jest klauzulą poufności obarczoną bardzo wysoką karą. W masowych źródłach nie ma zatem co szukać informacji o tym, na jakie warunki w tym czy innym przypadku ostatecznie zgodził się bank - tłumaczy Adrian Kessler.

Miejsca

Opinie (185) ponad 10 zablokowanych

  • A to ciekawe za PO mogli by tylko dostac komornika od banki i płacic wieksze odsetki za Pisowców to banki maja zaplacic :) (1)

    Ale najlepsze jest to ze frankowicze to głownie POKOwcy :) Wiec moim zdaniem nie powinni nic dostać wkoncu wszystko to było dla ich dobra jak to POolitycy mówili.

    • 5 7

    • przecież bankster stoi na czele tego rządu

      • 0 1

  • I kto za to zapłaci? (2)

    Było ryzyko przy dużym spodziewanym zysku. A jak nie wyszło to płacz. Niech spadają.

    • 2 6

    • Zaplata (1)

      Zapłaca banki z inwestorami, nie Ty

      • 2 3

      • Grosza nie zapłacą, tak jak z podatkiem bankowym. Kolejny tuz ekonomii

        • 1 1

  • Odpowiedzialnosc bankow (3)

    Kazdy przedsiebiorca odpowiada za umowy ktore tworzy. Bank takze. Jak umowa frankowa jest w sprzecznosci z owczesnym prawem bankowym (art 69), kodeksem cywilnym ( zasada walutowosci) i prawem dewizowym czy dyrektywa 93/14 to problem banku a nie kredytobiorcy. Sedziowie juz to dostrzegli. Za ryzyko prawne i ekonomiczne odpowiada ten kto tworzy takie umowy. Banki z kreacji = drukowania kredytu w PLN chcialy zrobic CHF i im nie wyszlo.

    • 26 6

    • To czemu podpisales wadliwa umowe? (2)

      Wtedy taki madry nie bylas?

      • 4 1

      • Tak (1)

        A gdzie był Uokik, KNF, Rzecznik Finansowy. Kto na to pozwolił w ogóle. Sprawdź ile sędziów ma takie umowy, a głupi nie są.

        • 2 2

        • Patrząc na te żale co wypisujesz powinieneś się cieszyć, że zainwestowałeś we franki a nie w Amber Gold. Inaczej by ci żyłka dawno pękła.

          • 1 1

  • A jak kurs był korzystny to te ustalenia były fajne i cacy? (5)

    Moralność Kaliego po prostu. Jak zyskuje wszystko w porządku, jak tracę - ale ja nie wiedziałem!

    • 52 36

    • Gdyby kurs był niższy niż z dnia wzięcia kredytu to bank zażądał by dopłaty (1)

      Nie wierzysz? To przeczytaj prawo finansowe!

      • 1 3

      • Dobrze, że ty przeczytałeś. Szkoda, że po czasie. Skoro przy rosnącym kursie dopłacasz, a przy niższym również to nie mam więcej pytań. Trzeba mieć trociny zamiast mózgu aby takie coś brać.

        • 2 1

    • Bzdury (2)

      W moim przypadku i wielu innych nie miałem zdolności kredytowej w PLN a w CHF miałem. Chyba coś to.znaczy? Prawda?

      • 6 13

      • (1)

        Tak, to znaczy, że nie miałeś zdolności kredytowej.

        • 25 6

        • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Ja mam osobiscie mieszane uczucia. (2)

    Z jednej strony to nie kredyt, a zaklad bukmacherski. Z drugiej strony dopoki sie frankowiczom oplacalo to siedzieli cicho.
    Na usprawiedliwienie ich decyzji tez trzeba dodac, ze banki i posrednicy strasznie parli na ten produkt i trzeba bylo wowczas naprawde wykazac sie zimna krwia, zeby nie popasc w hurra-optymizm.
    Sam nie wiem, jak tu rzeczywista sprawiedliwosc wymierzyc.
    PS
    Mysle, ze ci, ktorzy nie wzieli kredytu na 110% wartosci nieruchomosci krzywdy i tak nie maja.

    • 18 4

    • (1)

      Kolego..nie jest różowo. Jeżeli 15 lat temu kredyt to było 145 tyś zł... dziś rata co miesiąc ok.1 tysiąca, a wg.obecnego kursu franka, całkowita kwota do spłaty jest większa niż braliśmy kredyt, no to jest tu przecież coś nie tak.

      • 0 2

      • Czyli po prostu wywaliliście się na kursie i tyle. Czyli brak elementarnej wiedzy - na kursach się gra, spekuluje, a nie inwestuje wszystko w jedną walutę na całe życie. Taka rada od eksperta dla frankowego "znafcy" ;)

        • 3 0

  • (1)

    Gdyby faktycznie chcieli pomoc to by zobowiazali banki do przewalutowania kredytu po kursie z momentu jego udzielenia, na podstawie woli kredytobiorcy wyrazonej w prostym pismie. To co zrobiono to tylko nowy rynek dla prawnikow a nie zadna pomoc.

    • 7 2

    • Zmiana warunków umowy w trakcie jej trwania - oj żebyś tego nie żałował, bo każdy kij ma 2 końce

      • 1 0

  • (6)

    Gdy kurs CHF zmienił się na bardziej korzystny względem konsumentów spłacających kredyty we frankach to nagle zapadła z ich strony cisza;) No ale ruszyli machinę batalii prawnych, wiec dzieje sie;) Rozumiem, że jakieś nieuczciwe zagrywki, dodatkowe opłaty ze strony banków nakładane na frankowiczów- tutaj jak najbardziej jestem za obnażeniem i zakazaniem takich nieeleganckich praktyk. Natomiast za jakimkolwiek dopłacaniem do ich kredytowych machlojek ze strony budżetu państwa to absolutnie. Te same płaczki jeszcze niedawno względem osob splacajacych w PLN-ach lansowały się na spryciarzy i królów życia;)

    • 49 31

    • Trol (3)

      A co ciebie interesuje kredyt indeksowany czy denominowany do waluty obcej. Przecież niepodpisałeć tej bandyckiej umowy z bankiem więc nie wyrażaj tu swojej opinii bo nie jesteś stroną.

      • 6 11

      • (2)

        Jak wyciągacie łapy po publiczne pieniądze to jak najbardziej nasza sprawa. A ty zamiast siedzieć na forum i klepać bezwartościowe komentarze to ogarnij sobie drugą robotę, bo w związku z koronką nadchodzi kolejny kryzys i znowu frank wystrzeli :) i cała ta wasza bańka kredytowa pęknie podobnie jak wasze cztery litery :)

        • 11 6

        • (1)

          póki co żaden frankowicz z publicznych pieniędzy nie dostał nawet złotówki. za to kredyciarze zlotowi dostali miliardy w postaci mdm i rodzina na swoim.

          • 10 7

          • Aha, więc tu was boli :) a podobno takie cwaniaczki z was :)

            • 5 4

    • Z jednej strony masz rację bo sam kojarzę ludzi z kredytem we frankach co to wyśmiewali tych z kredytami w PLN i jaką to oni niską ratę mają. Szkoda, że pieniędzy które "zaoszczędzili" kiedy raty były niskie nikt nie liczy.
      Ale z drugiej strony ostrą jazdą było zawieranie klauzul niedozwolonych w umowach przez banki po tym jak te już zostały wpisane na listę przez KNF.
      Jedni i drudzy na siebie zasługują niestety.

      • 4 1

    • Gdybyś brał kredyt w tamtyvh cz

      • 0 2

  • Gdansk (5)

    Kredy na mieszkanie mam w PLN prawie spłacony, brałem tyle ile mnie było wtedy stac.Mieszkanie tym czasie podrożało 2x i według frankowiczow byłem frajerem biorąc w zlotowkach.
    I kto się teraz smieje buahahahaha!

    • 11 19

    • naganiaczu (4)

      mieszania nie podrożały dwa razy, po 2008 taniały do 2014 roku, później do 2017 delikatnie odrabiały a od 2018-2019 zrobiły ok 20%
      niemniej 2020 to taki 2008 tylko w wydaniu turbo więc mieszkania znowu rozpoczęły wędrówkę cenową w dół

      te kilka % które zyskałeś zostawiłeś w marży, odsetkach i innych opłatach bankowych

      • 2 12

      • (3)

        Ależ Ty jesteś mądry kupiłem w 2013 za 3600 za M2 a teraz mogę sprzedać po 7300 za M2!
        Ale zawsze byłem słaby z matmy ha ha

        • 6 2

        • (2)

          z matmy, z logiki i ogólnie z ogarniania rzeczywistości
          3600 to chyba gdzieś pod Kartuzami i zgodzę się że za 4100 na dzień dzisiejszy można wystawić, rynek nieruchomości leży więc po 2-3 latach powinno pójść za 3800 może 3900

          • 2 6

          • Kolejny dyletant

            Ceny mieszkań w Gdańsku będą zawsze rosnąć. Aktualna stagnacja nie potrwa długo . Region ten od zawsze jest na topie i ciągle więcej ludzi przyjeżdża, chce mieszkać i pracować niż zamierza się wyprowadzać. Ten kurs nigdy nie pozwoli by cena mieszkania spadła. No chyba, że będzie wojna w co wątpię .

            Rynek nieruchomości leży? Mieszkania są już zarezerwowane i sprzedane A fundamentów nie mają.

            • 1 4

          • Nie każdy jest takim Januszem jak Ty!

            • 1 1

  • Tak (5)

    A co powiecie na to że ja biorąc swój kredyt nie miałem z żoną i dziećmi wyjścia albo franki albo wynajmować do końca życia to wzielem i co place 15 lat wzięta 100 tys i dalej mam do zapłaty 120tys. To jest uczciwe? Place bo co na założenie sprawy brak kasy i tak to wygląda.Oczywiście propozycja z banku może Pan przewalutowac po 4.2zl

    • 10 4

    • koszty (2)

      Mozna do Sadu wystąpić o zwolnienie z kosztów sadowych .

      • 1 0

      • (1)

        Naprawdę? Przystają na to?

        • 0 1

        • Wpis w sadzie max 1 tys zl.

          Jedna z niewielu rzeczy co PiS dobrze zrobił, obniżył opłaty w sprawach pko bankom

          • 0 1

    • Nie odpuszczaj

      No to chyba czas na policzenie się.

      • 1 2

    • Sprawdz wycene

      Zawsze znajdzie się jakieś elastyczne rozwiązanie.

      • 0 1

  • Kasyno (2)

    Czyli jak pójdę do kasyna i przegram to też mogę pójść do sądu, żeby mi kasyno oddało? Bo między tym, a kredytem walutowym, kiedy nie zarabia się w tej walucie nie ma żadnej różnicy

    • 5 8

    • Jest różnica (1)

      Jak idziesz do kasyna to wiesz że idziesz do kasyna. Ludzie szli do banku, instytucji zaufania publicznego, zostali potraktowani jak w lombardzie.

      • 6 3

      • Tu nie chodzi o zapisy w umowach, bo tumasz rację. Chodzi on sam fakt brania kredytu w walucie, z którą nie ma się nic wspólnego (zarobki). Nie trzeba mieć wykształcenia ekonomicznego, żeby wiedzieć, że nie ma gwarancji, że np. za 5 lat kurs nie będzie znacznie inny. To jest kasyno jeśli się beztrosko decyduje na coś takiego.

        • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień Otwarty Proneko

konsultacje, dni otwarte

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35450 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23600 zł/m2
Gdynia Orłowo
23000 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
22150 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21750 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
28850 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
21250 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16550 zł/m2
Sopot Górny Sopot
15550 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15150 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane