- 1 Raport. Stabilizacja na rynku mieszkaniowym (84 opinie)
- 2 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (296 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (878 opinii)
- 4 Kwietniowe nowości u deweloperów (95 opinii)
- 5 Nowi lokatorzy zburzyli spokój w kamienicy (259 opinii)
- 6 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (110 opinii)
Nowe osiedle niepokoi mieszkańców Zaspy
5 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat)
Nowe osiedle na Zaspie, choć jeszcze nie zaczęło powstawać, już wywołuje kontrowersje i obawy mieszkańców. Deweloper uspokaja i zapewnia, że działa zgodnie z prawem, choć pierwsze pozwolenie na budowę zostało wydane "z rażącym naruszeniem przepisów prawa".
I jeszcze tego samego roku deweloper starał się o pozwolenie na budowę dwóch budynków wielorodzinnych. Sprawę zaskarżyła jednak Spółdzielnia Mieszkaniowa Młyniec, argumentując to m.in. brakiem przedstawienia zamierzenia dla całej działki (na której zmieszczą się więcej niż tylko dwa budynki).
Sprawa została skierowana do wojewody, który uznał, że decyzja o pozwoleniu została wydana "z rażącym naruszeniem przepisów prawa". Stwierdzono m.in. niezgodność z planem zagospodarowania (deweloper nie uwzględnił wymaganych planem lokali usługowych od ul. Hynka) oraz podzielono argumenty spółdzielni o braku wizji dla całego terenu.
- 15 października ub. r. inwestor wycofał wniosek o pozwolenie na budowę, a 12 listopada umorzono postępowanie. W dniu 15 stycznia inwestor złożył nowy wniosek o pozwolenie na budowę, a 31 marca uzyskał pozwolenie na budowę dwóch budynków z częścią usługową w parterze jednego z nich wraz z infrastrukturą towarzysząca oraz zjazdem z drogi publicznej dla całego zamierzenia inwestycyjnego - informuje Michał Piotrowski z biura prasowego gdańskiego magistratu.
Oprócz uwzględnienia lokalu usługowego, deweloper dokonał też podziału całego terenu na kilka działek. Uniknął tym samym zarzutów o brak przedstawienia całościowej wizji zagospodarowania, ponieważ tym razem starał się o pozwolenie na prowadzenie prac tylko na poszczególnych, mniejszych działkach.
- Faktycznie teren został podzielony, co było wynikiem zastosowania się przez Euro Styl do stanowiska Wojewody Pomorskiego. Jest to też efektem zmian projektowych, wynikających z reorganizacji struktury mieszkań. Dokonany podział pozwoli lepiej zorganizować funkcjonowanie wspólnot dla budynków A i B - wyjaśnia Bartosz Podgórczyk, dyrektor działu marketingu Euro Styl.
Pod względem liczby mieszkań, w stosunku do pierwszej decyzji, zmniejszono je o jeden lokal, zastępując go przypuszczalnie sklepem. Zgodnie z najnowszym pozwoleniem przewiduje się łącznie 128 mieszkań (68 w budynku A oraz 60 w B).
Bez zmian pozostał natomiast układ drogowy. Dojazd ma się odbywać z ul. Hynka , zgodnie z zapisami planu zagospodarowania. Następnie na terenie działki wyznaczono wewnętrzny układ drogowy, w tym prowadzony równolegle do ul. Hynka.
Czy nie jest to jednak sprzeczne z zapisami planu, które nakazują "pierzejową [zabudowę] wzdłuż ulicy Hynka i projektowanej tzw. Drogi Czerwonej"? Czy budynki wolno stojące można potraktować jako pierzeję?
- W ustaleniach miejscowego planu nie ma definicji zabudowy pierzejowej. Jednocześnie w planie wyznaczono maksymalną nieprzekraczalną linię zabudowy, ograniczającą obszar, na którym dopuszcza się wznoszenie budynków. Nie jest to linia obowiązująca, dlatego też budynki mogą być w stosunku do tej linii wycofane. Zatem posługując się ogólnie przyjętą nomenklaturą za zabudowę pierzejową wzdłuż ul. Hynka należy uznać ciąg elewacji budynków ustawionych w szeregu po jednej stronie ulicy. Ten ciąg elewacji nie może przekraczać wyznaczonej linii zabudowy, może natomiast być przerwany przez wjazdy, dojścia, a także wymagane przepisami prawa odległości od sąsiednich działek budowlanych - przekonuje Piotrowski.
Sam układ drogowy to zresztą także element sporu z mieszkańcami. I nie chodzi tutaj o wjazd od strony ul. Hynka, ale przedłużenie ul. Dywizjonu 303 .
- Deweloper chce podłączyć się do naszej ulicy, tak by jego mieszkańcy mogli mieć wygodny dojazd w stronę al. Rzeczypospolitej, a nam jednocześnie zabrana zostanie możliwość parkowania oraz wzrośnie liczba aut pod oknami budynków - skarży się pan Michał, czytelnik Trojmiasto.pl i mieszkaniec bloku przy ul. Dywizjonu 303.
Tu jednak sprawa wydaje się przesądzona nie przez dewelopera, ale przywołany już plan zagospodarowania przestrzennego z 2009 r. To on narzuca połączenie istniejącej ul. Dywizjonu 303 z Hynka, prowadząc ją równolegle (od wschodniej strony ) do istniejącej jezdni, która znajduje się na terenie prywatnym.
Czytaj też: Duży deweloper kupił fragment dawnego pasa startowego na Zaspie. Cena: 11 mln euro
- Euro Styl sfinansuje budowę odcinka ulicy o długości ok. 60 metrów, który będzie także dojazdem do jego inwestycji. W tej sprawie istnieje już umowa z Zarządem Dróg i Zieleni - informuje Maciej Radowicz, zastępca dyrektora ZDiZ w Gdańsku.
Budowa pozostałego odcinka nie jest jeszcze określona w czasie. Nie wiadomo też, kiedy deweloper zbudowałby "swój" odcinek, bo to zależy od terminu rozpoczęcia prac nad drugim etapem osiedla.
- Teren ten stanowi nasz zasób ziemi i aktualnie nie mamy doprecyzowanych planów inwestycyjnych dla tej działki. Podział na działki nie zmienia założeń planu zagospodarowania, dlatego też nie można spodziewać się w tym miejscu np. galerii handlowej - zapewnia Podgórczyk.
Brak koncepcji na drugi etap sprawia też, że nieznany jest docelowy układ drogowy, który będzie na całym osiedlu, tj. nie wiadomo, czy z realizowanych budynków A oraz B będzie można wyjechać wyłącznie do ul. Hynka czy także do przedłużonej ul. Dywizjonów 303.
W budynkach A oraz B przewidziano łącznie 157 miejsc parkingowych, z czego 104 w halach garażowych. Osiedle ma powstać w formie otwartej - nie będzie ogrodzone.
Euro Styl nie ma szczęścia do inwestycji na Zaspie. Trzy lata temu deweloper chciał zbudować wespół ze spółdzielnią Rozstaje osiedle w rejonie ulic Żwirki i Wigury oraz Burzyńskiego .
Do realizacji ostatecznie nie doszło ze względu na protesty członków spółdzielni, którzy doprowadzili do zmiany jej zarządu. Spółdzielnia z racji wycofania się z projektu musiała zwrócić deweloperowi zaliczkę w wysokości 8 mln zł.
Sytuacja z osiedlem Impuls jest zgoła odmienna - grunt jest własnością dewelopera, ale jak widać nie udało się uniknąć protestów lokalnej spółdzielni i mieszkańców.
Do realizacji ostatecznie nie doszło ze względu na protesty członków spółdzielni, którzy doprowadzili do zmiany jej zarządu. Spółdzielnia z racji wycofania się z projektu musiała zwrócić deweloperowi zaliczkę w wysokości 8 mln zł.
Sytuacja z osiedlem Impuls jest zgoła odmienna - grunt jest własnością dewelopera, ale jak widać nie udało się uniknąć protestów lokalnej spółdzielni i mieszkańców.