Architekt wnętrz, projektując wystrój mieszkania, zazwyczaj korzysta z oferty renomowanych firm meblarskich i oświetleniowych.
Alicja Opachowska-Szymańska idzie dalej: wymyśla przedmioty. Zaprojektowane przez nią lampy są niepowtarzalne, bo wykonane tylko w jednym egzemplarzu.
Nowoczesne wnętrza, pełne powietrza i światła, są - z definicji - niemal całkowicie pozbawione bibelotów, czyste w formie, przestrzenne. To ich zaleta. Wadą jest unifikacja, wynikająca z obowiązującej wnętrzarskiej mody. Nic więc dziwnego, że oglądając zdjęcia mieszkań w czasopismach, często mamy wrażenie, że już je widzieliśmy. Te same meble, identyczne oświetlenie, półki ze szkła, gres na podłodze... Efektownie, lecz banalnie. Brakuje nam czegoś, co wniosłoby w sterylne, chłodne wnętrze trochę ciepła i wyrazu. Tym czymś są zazwyczaj starocie: wytwory dawnych rzemiosł, czasem piękne, kiedy indziej tylko zabawne i wzruszające.
W minionych dziesięcioleciach kupowano je na pchlich targach, by dodać wdzięku ciasnym mieszkankom z seryjnymi meblościankami. Dzisiaj rzeczy z rodowodem, umiejętnie wkomponowane w nowoczesną aranżację, są obecne w mieszkaniach wielu znanych architektów, projektantów i stylistów. Idąc tym tropem, Alicja znalazła własny sposób na wykorzystanie
przedmiotów po przejściach.
Tak powstały lampy łączące w sobie współczesną funkcję z urodą i precyzją dawnego rękodzieła. Ich postumenty to części maszyn do szycia sprzed stu lat, starych maszynek do mięsa, młynków do kawy z szufladkami, żelazek i szewskich kopyt. Użytkową część lampy stanowi kolumna mosiężna i złocisty, prosty abażur. W mieszkaniach, gdzie naczelną zasadą są prostota i minimalizm, lampy Alicji przyciągają wzrok, prowokując nieoczekiwane skojarzenia, budząc zaciekawienie i uśmiech. Niektóre z nich mają podwójną funkcję: są nie tylko źródłem światła, lecz także służą jako schowek na drobiazgi, które tak łatwo gubimy w domu.
Projektantka podkreśla, że każda lampa stanowi unikalny, pojedynczy egzemplarz. Czasami powstają na zamówienie. Wtedy szuka czegoś, co jej klientowi kojarzyłoby się z ulubionym młynkiem do kawy dziadka lub maszyną do szycia babci. Niekiedy zamiast lampy ktoś zamawia świecznik, stolik lub komódkę z sekretnymi schowkami. Materiału na nie Alicja szuka na targowiskach i jarmarkach, w lamusach i na strychach. Co połamane, skleja, co niekompletne, pieczołowicie uzupełnia, czyści, zmywa łuszczącą się farbę, poleruje.
W jej pracowni odnajdujemy stare nożyce, żeliwne pogrzebacze, masywne podkowy i wiele innych magicznych przedmiotów, których istnienia nawet nie podejrzewaliśmy. A one, potraktowane z miłością, wcześniej czy później znajdą swoje zastosowanie. Dziś Alicja tworzy lampy, jutro być może powróci do projektowanych dawniej obrazów przestrzennych lub znajdzie inny jeszcze pomysł na autorski cytat z przeszłości w nowoczesnym wnętrzu.
Alicja Opachowska-Szymańska ukończyła Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej i Wydział Architektury Wnętrz na ASP w Warszawie. Zafascynowana starymi przedmiotami i narzędziami, tworzy unikatowe lampy i meble, łączące elementy dawnych rzemiosł ze współczesnymi formami wnętrzarskimi. Jest autorką książki o właściwym wykorzystaniu przestrzeni w niewielkich mieszkaniach - "Pomysły dla domu" - i kilku tomików wierszy.