- 1 Raport. Stabilizacja na rynku mieszkaniowym (174 opinie)
- 2 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (297 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (883 opinie)
- 4 Czy zamiast ogródków będą mieszkania? (268 opinii)
- 5 Kwietniowe nowości u deweloperów (95 opinii)
- 6 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (461 opinii)
Świętojańska ulicą banków? Tylko w górnej części
Ile prawdy jest w przekonaniu, że ul. Świętojańska w Gdyni jest ulicą banków i instytucji finansowych? Wychodzi na to, że mniej więcej połowa. Na najbliższym morza i wydającym się niektórym idealnym na deptak fragmencie jest 17 restauracji i kawiarni oraz osiem placówek finansowych. W górnej części banków jest już 19, a restauracji 14.
O tym, że najbardziej znana gdyńska ulica "umiera", słyszymy co najmniej od kilku lat. Niegdyś była salonem Trójmiasta. To tu przyjeżdżało się po najmodniejsze ubrania, tu zadawało szyku podczas sobotnich spacerów. Ale czasy się zmieniają, zakupy robi się już głównie w centrach handlowych, a nie w butikach. Dlatego handlowe serce Gdyni od lat bije już gdzie indziej.
Ratunkiem dla tracącej znaczenie ulicy miały być punkty gastronomiczne, ale prywatni właściciele nieruchomości woleli wynajmować partery kamienic instytucjom finansowym. One płaciły najlepiej i szybko nie plajtowały. Można było podpisać długoterminowe umowy i ze spokojem co miesiąc wystawiać faktury.
To co dobre dla pojedynczych ludzi czy przedsiębiorców, sprawiło jednak, że "życia" na ul. Świętojańskiej było coraz mniej. W 2011 roku radni Gdyni zmienili więc plan zagospodarowania przestrzennego dla Śródmieścia znacznie ograniczając możliwości lokowania nowych instytucji finansowych czy salonów z telefonami komórkowymi.
Ile banków na ul. Świętojańskiej?
Według wielu osób, Świętojańskiej nie zabija jednak ruch samochodów i wąskie chodniki, a zbyt dużo banków. Sprawdziliśmy więc, czy jest tak w istocie. Wyniki mogą być dla niektórych zaskakujące. Na odcinku ul. Świętojańskiej od skrzyżowania z ul. 10 Lutego do al. Piłsudskiego jest obecnie 36 restauracji, barów i kawiarni oraz 27 placówek instytucji finansowych - głównie banków.
Jednak zdecydowanie ciekawiej robi się, gdy przyjrzymy się jej dolnej części - czyli od ul. 10 Lutego do skrzyżowania z ul. Żwirki i Wigury . To właśnie ona była ostatnio zamknięta przy okazji imprezy mającej pokazać m.in. potencjał ul. Świętojańskiej. I na tym odcinku restauracji i kawiarni jest 17, a instytucji finansowych "tylko" osiem.
- To ciekawe, bo wiele osób wciąż powtarza frazesy o wszechobecnych tu bankach, choć te opinie mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. To oczywiście centrum, blisko Urzędu Miasta, więc obecność instytucji finansowych nie jest niczym niezwykłym. Ich nasycenie jest jednak często zbyt wyolbrzymiane. Na tym odcinku jest istotna przewaga nie tylko restauracji, ale również butików z ubraniami - podkreśla Arkadiusz Brzęczek, jeden z inicjatorów powołania Nowego Śródmieścia oraz założyciel Klubu Gdynia 2026, który ma na celu integrację wszystkich, którym zależy na powrocie dawnej świetności ul. Świętojańskiej.
Zamknąć ulicę czy robić to okazjonalnie?
To właśnie dolny fragment ulicy jest najbliżej tego, by stworzyć na nim choćby okazjonalny deptak. Analizy trwają i wstępnie wiele wskazuje na to, że większość mieszkańców chce ograniczenia ruchu samochodowego.
Nie oznacza to jednak, że ich oczekiwania na pewno zostaną spełnione.
- Ostatecznym celem jest uchwalenie planu zrównoważonej mobilności miejskiej, który planujemy przyjąć w 2016 roku - mówi Marcin Wołek, pracownik Katedry Rynku Transportowego Uniwersytetu Gdańskiego, realizującej badania w ramach projektu Civitas Dynamo.
Niekoniecznie jednak oznaczać to będzie całkowite zamknięcie ulicy. Pod uwagę brane są też rozwiązania pośrednie.
- Nawet środowisko kupców nie jest do końca przekonane, że całkowite zamknięcie ulicy dla ruchu samochodowego będzie dobrym rozwiązaniem. Przecież Nowy Świat w Warszawie nie jest zamknięty, są też inne rozwiązania, stosowane w Wiedniu czy Wilnie. Dla Gdyni trzeba wybrać najlepsze, ale już teraz widać, że ulica jest nieco demonizowana i po prostu wiele osób powinno ją po raz kolejny odkryć. Co nie oznacza, że zmiany nie są potrzebne, ale trzeba je dobrze zaplanować - dodaje Arkadiusz Brzęczek.
Opinie (128) 5 zablokowanych
-
2014-04-08 14:03
bzdury jakies
I komu to przeszkadza że są banki? Na zakupy jadę do centrum a na spacer do lasu. To jest centrum. Ludzie załatwiają sprawy. Tę instytucje muszą być. A co ma stać babcia z pietruszka? Drugi temat że mało restauracji ? A w większości Ci co narzekają że jest ich mało byli chocia raz w którejś ?
- 0 1
-
2014-06-10 13:36
Do banków doliczyłbym Apteki,
których pewnie jest drugie tyle, co banków.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.