- 1 Fotowoltaiczny dziwoląg w Sopocie (173 opinie)
- 2 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (234 opinie)
- 3 Kto kupuje 100-metrowe mieszkania? (246 opinii)
- 4 Nowy apartamentowiec powstanie na Wyspie Spichrzów (203 opinie)
- 5 Raport. Stabilizacja na rynku mieszkaniowym (267 opinii)
- 6 Meble ogrodowe. Co wybrać na balkon? (11 opinii)
Podatek od deszczu dla kilku tysięcy właścicieli nieruchomości w Trójmieście
Nowe Prawo wodne wprowadziło od dawna zapowiadany tzw. podatek od deszczu. Będzie on naliczany właścicielom gruntów o powierzchni ponad 3500 m kw., którzy zabudowali swoją działkę w co najmniej 70 proc., a w okolicy nie ma kanalizacji deszczowej. W Trójmieście jest kilka tysięcy takich podatników, ale nie ma jeszcze odpowiednich przepisów, by naliczać im opłaty.
- Ustawa zmierza do kompleksowego uregulowania problematyki związanej z wykorzystywaniem oraz eksploatacją wód, począwszy od korzystania z nich w celach rekreacyjnych do ich eksploatacji w użyciu prywatnym oraz gospodarczym. W zakresie rekreacyjnym ustawa reguluje takie kwestie jak tworzenie i ewidencjonowanie kąpielisk miejskich - mówi adwokat Maciej Duszewski.
Zatrzymujesz wodę? Płać podatek
Jedną z kwestii regulowanych przez ustawę są opłaty, które obowiązują w przypadku zmniejszenia naturalnej retencji wodnej (gromadzenia wody w glebie) na działkach o powierzchni powyżej 3500 m kw. Opłata ta potocznie nazywana jest podatkiem od deszczu. Dotyczy ona robót przeprowadzanych na takich gruntach lub obiektów budowlanych, które są trwale związane z działką.
- Nowe Prawo wodne wprowadza opłatę za tzw. utraconą retencję. Prawo weszło w życie 1 stycznia tego roku - wyjaśnia Joanna Kubik z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
W myśl ustawy właściciel nieruchomości jest zobowiązany pokryć koszty usług wodnych: administracyjne, finansowe, zasobowe i ekologiczne. Tzw. podatek od deszczu dotyczy więc opłat za utrzymanie infrastruktury zagospodarowania wód opadowych i roztopowych w odpowiedniej kondycji technicznej.
- Opłata za usługi wodne będzie naliczana podmiotom w przypadku, jeśli nieruchomość położona jest na obszarach, gdzie nie ma kanalizacji deszczowej oraz jeśli ma powierzchnię powyżej 3500 m kw., w tym powierzchnię uszczelnioną powyżej 70 procent, przykładowo w postaci dachów budynków, tarasów, dróg, placów czy kostki brukowej - mówi Joanna Kubik.
Czytaj także: czy znikną mikrokawalerki?
Wpływy z wprowadzenia opłaty za utraconą retencję stanowią w 90 proc. przychód Wód Polskich, a w 10 proc. są dochodem budżetu gminy.
- Z pewnością kwota uzyskana przez gminę z tytułu pobierania tej opłaty nie pokryje kosztów gospodarowania wodami opadowymi w Gdańsku. Warto przypomnieć, że koszty te stanowią około 20 milionów złotych rocznie. Dobrze by było, gdyby pozyskane pieniądze pokryły chociażby koszty administracyjne. Z poczynionych wstępnych szacunków wynika, że gmina Gdańsk może pozyskać około 400 tysięcy złotych z tytułu pobierania opłat za utraconą retencję - dodaje Joanna Kubik.
Daleka droga do decyzji podatkowych
Gminy przeprowadzają teraz proces identyfikacji nieruchomości niepodłączonych do sieci deszczowej, których powierzchnia przekracza 3500 m kw. W Gdańsku takich nieruchomości jest 2235.
- W niedługim czasie ich właściciele otrzymają zawiadomienie o konieczności wnoszenia opłat za usługi wodne i zostaną poproszeni o wypełnienie szczegółowej ankiety dotyczącej uszczelnienia nieruchomości i sposobu zagospodarowania wód deszczowych. Po otrzymaniu ankiety odbędą się kontrole w tych nieruchomościach i po weryfikacji stanu faktycznego ich właścicielom zostanie przedstawiona decyzja o wysokości opłaty wraz ze sposobem jej obliczenia - tłumaczy Joanna Kubik.
W Sopocie aktualnie nie ma takich gruntów, które podlegałyby nowym regulacjom.
- Na chwilę obecną nie mamy zinwentaryzowanych na terenie miasta żadnych obiektów wymienionych w ustawie i objętych tzw. podatkiem od deszczu, czyli nieruchomości o powierzchni powyżej 3500 m kw., robót lub obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem, mających wpływ na zmniejszenie naturalnej retencji przez wyłączenie więcej niż 70 proc. powierzchni nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej na obszarach nieujętych w systemy kanalizacji otwartej lub zamkniętej - mówi Magdalena Jachim z Urzędu Miasta Sopotu.
Planujesz budowę domu? Przeczytaj, co kosztuje najwięcej
Trudno powiedzieć jak wysokie będą opłaty i od kiedy rozpocznie się ich pobieranie. Według zapisów ustawy opłata ustalana jest jako iloczyn jednostkowej stawki opłaty i wyrażonej w m kw. wielkości utraconej powierzchni biologicznie czynnej oraz czasu wyrażonego w latach. I to wszystko.
- Dodam, że nowa ustawa posiada szereg wątpliwości prawnych co do interpretacji zapisów, warto aby ministerstwo jak najszybciej wydało rozporządzenia, co do metodyki obliczania utraconej retencji - dodaje Joanna Kubik.
- Temat jest ważny i bardzo skomplikowany, gdyż wciąż jeszcze nie do końca uregulowany przepisami - wciąż brakuje części przepisów wykonawczych, szczególnie dotyczących systemu rozliczeń taryfowych. Podmiot wiodący, czyli Wody Polskie, choć ma już organy terenowe, to jednak wciąż jeszcze jest w fazie organizacji. Trudno więc mówić na tym etapie o konkretnych regulacjach, ewentualnych korzyściach czy trudnościach dla gminy - ocenia sytuację Wojciech Folejewski, zastępca dyrektora ZDiZ Gdynia.
Co jeszcze reguluje Prawo wodne?
- zgody wodnoprawne;
- opłaty za usługi wodne oraz inne należności;
- kontrolę gospodarowania wodami;
- system informacyjny gospodarowania wodami.
- Joanna Puchalaj.stolp@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (141) 6 zablokowanych
-
2018-02-18 16:40
co za d bile
można wytłumaczyć podatek używaniem kanalizacji burzowej..trzeba ją jakoś ekspoloatować
....ale tłumaczenie brakiem używania takiej kanalizacji to idiotyzm. może trzeba opodatkować niebo ,że pada deszcz albo swieci słońce- 7 2
-
2018-02-18 16:00
Czyli podatek za betonowanie ziemi - bardzo dobrze, choć to nie ukróci betonowania
I rozumiem że dotyczy to i prywatnych betoniarzy i deweloperów.
Ale co władzami samorządowymi które wyrażają zgodę na betonowanie wszelkich wolnych zielonych gruntów? Kara z prywatnych kieszeni?- 5 0
-
2018-02-18 15:53
Chcieliście bolszewizmu narodowo-katolickiego? To macie!
- 15 3
-
2018-02-18 13:29
(1)
hahaha płacenie za deszczówkę, która wsiąka w ziemię.
- 13 8
-
2018-02-18 15:31
no właśnie NIE wsiąka, bo
zabetonowali ponad 70% gruntu
- 7 1
-
2018-02-18 13:51
przecież to jest głupie.
- 16 2
-
2018-02-18 13:47
I bardzo dobrze buractwo sie buduje gdzie popadnie a potem pretensje do wszystkich!
Nie chcą placic podatku to niech sami sobie wybudują kanalizacje
- 4 7
-
2018-02-18 13:09
Bardzo dobrze
Pod warunkiem, ze bedzie to podatek w 100% celowy, przeznaczony na budowe kanalizacji w tych miejscach.
- 14 3
-
2018-02-18 11:53
A ja bym chciał
Żeby ten podatek płacili urzędnicy którzy podjeli decyzje o zagospodarowaniu przestrzennym. Jeśli znaczna cześć gruntu została zabetonowana (a urzędnik wyraził na to zgode mimo słabego stanu kanalizacji w okolicy) to niech on płaci. Co mnie jako przedsiębiorce obchodzi stan Gdańskich rur? Budując interes zakładałem wydatki na 20 lat do przodu, a teraz trzeba dodać jakiś podatek od słońca i całe obliczenia z biznesplanem o kant tyłka.
- 38 0
-
2018-02-18 11:12
ja mam ogródek niezabetonowany betonują wszystko ci tak zwani nowobogaccy i rynny puszczają na ulice by woda nie stała i jak teraz jest mróz to na chodniku można się przejechać bo waszmość państwo nie raczy solą posypać bo i po co
- 54 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.