• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Epidemia nie zmieniła cen mieszkań w Trójmieście

Ewa Budnik
30 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Porównanie średnich cen w ujęciu rok do roku nadal pokazuje wzrosty. Analitycy podkreślają, że jeśli średnie ceny spadną, to widoczne będzie to dopiero za wiele miesięcy. Porównanie średnich cen w ujęciu rok do roku nadal pokazuje wzrosty. Analitycy podkreślają, że jeśli średnie ceny spadną, to widoczne będzie to dopiero za wiele miesięcy.

Wieszczone na początku epidemii tsunami na rynku mieszkaniowym nie nadeszło: jak dotąd w Trójmieście ceny nie spadły, a przy najprostszym porównaniu - średnich - nawet wzrosły. Deweloperzy na wiele miesięcy przed wybuchem epidemii wolniej wprowadzali na rynek nową ofertę, więc nie ma również co się spodziewać, że nadpodaż przyniesie falę rynkowych okazji.



Czy twoim zdaniem ceny mieszkań spadną?

W czasie kiedy media, podczas rozwijającej się epidemii, zalewały swoich odbiorców teoriami o masowych spadkach (albo wręcz odwrotnie - rychłych wzrostach) cen, a blogerzy ze szczegółami opisywali mechanizmy, jakim nieuchronnie będzie musiał poddać się rynek mieszkaniowy w czasie poepidemicznego upadku, warto było słuchać tych, którzy ten rynek tworzą - doświadczonych deweloperów i pośredników. A oni powtarzali jednym chórem: "czekamy, nic nie wiadomo, zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja; budujemy, na ile to możliwe, sprzedajmy i... zobaczymy".

Epidemia trwa, nieco się do niej przyzwyczailiśmy, podobnie jak rynek mieszkaniowy, który jak wszystkie inne dziedziny naszego życia na chwilę się zatrzymał, ale wcale nie wykonał salto mortale. Po pół roku od ogłoszenia pierwszych obostrzeń można pokusić się o podsumowanie. I jest tu mowa raczej o stabilizacji i uspokojeniu niż gwałtownych skokach.

Sprzedaż spadała od 2017 roku



Sprzedaż nowych mieszkań. Spadek sprzedaży widoczny w II kwartale jest reakcją na lockdown, ale w Trójmieście mieszkań sprzedawało się coraz mniej od końca 2017 roku. Sprzedaż nowych mieszkań. Spadek sprzedaży widoczny w II kwartale jest reakcją na lockdown, ale w Trójmieście mieszkań sprzedawało się coraz mniej od końca 2017 roku.
- Analiza danych, którymi dysponuje JLL [dotyczą one rynku pierwotnego - dop. red.] jednoznacznie potwierdza cykliczność popytu i podaży na rynku mieszkaniowym. Nie powinna zatem nikogo dziwić korekta popytu, którą obserwowaliśmy na rynku trójmiejskim po rekordowym 2017 roku. Sprzedaż odnotowana przez JLL w pierwszej połowie 2020 roku odpowiada efektywnemu popytowi z pierwszej połowy 2016. Mamy zatem do czynienia z normalnym mechanizmem rynkowym, w którym epidemia - w drugim kwartale tego roku - postawiła tylko wyraźny akcent - tłumaczyła w czasie konferencji Forum Rynku Nieruchomości Katarzyna Kuniewicz, dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego w JLL (wcześniej REAS).  
Lockdown zastał deweloperów w sytuacji, kiedy - choćby chcieli - nie byli w stanie wprowadzić do sprzedaży większej liczby mieszkań. Przyczyną takiego stanu są problemy z pozyskaniem gruntów pod budowę, rosnące koszty budowy, a przede wszystkim wydłużające się procedury urzędowe związane z przygotowaniem inwestycji do realizacji.

- Deweloperzy, gdyby mogli budować, to by budowali. Ale wiele realizacji na gruntach nabytych przez deweloperów nie znalazła się na rynku, bo było to niemożliwe ze względów proceduralnych. W ciągu ostatnich pięciu lat proces inwestycyjny wydłużył się dwa do trzech razy. I raczej tu się nic nie zmieni - mówił podczas konferencji Andrzej Biernacki, prezes firm Ekolan i Kameralnie oraz prezes trójmiejskiego oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich.  
Andrzej Biernacki ze spokojem przyznał jednocześnie, że w niepewnych czasach branża mieszkaniowa jest najbardziej pewna. A popytowej stabilności na trójmiejskim rynku upatruje w jego charakterystyce: sprzedawane są tu mieszkania zarówno "do mieszkania", jak i przeznaczone na wynajem - nie brakuje tu nabywców inwestycyjnych. Warto przy tym jednak zauważyć, że w tym pierwszym przypadku możliwości nabywcze ograniczają banki, które w obawie przed pokryzysową stabilnością swoich klientów zaostrzyły politykę - o kredyt jest trudniej, a część nabywców w ogóle go nie dostanie.

Czytaj więcej: jak po epidemii banki zmieniły zasady udzielania kredytów mieszkaniowych

- Jesteśmy jednak umiarkowanymi optymistami. Ten optymizm opiera się na lepszych, niż przewidywał scenariusz pesymistyczny, wynikach sprzedaży w drugim kwartale. Sprzedaż mieszkań w największych polskich miastach spadła o 55 procent, ale spadkowi temu towarzyszyła równoległa redukcja podaży. W związku z proceduralnymi trudnościami deweloperów z wprowadzaniem nowych inwestycji do sprzedaży na rynek trafiła mniejsza niż dotychczas liczba nowych mieszkań, dlatego w najbliższych miesiącach nie należy się obawiać nadpodaży, rynek wyhamował - tłumaczyła Katarzyna Kuniewicz. - Równocześnie już w czerwcu klienci wrócili do biur sprzedaży, a odsetek tzw. zwrotów będących konsekwencją ogłoszenia epidemii, czyli mieszkań, które wróciły do oferty deweloperów po wcześniejszej rezerwacji, wyniósł w Trójmieście w II kwartale zaledwie 17 procent.
Zwroty mieszkań na rynku pierwotnym. Dotyczy to nabywców, którzy wstępne umowy zawarli w I kwartale 2020 roku, a potem wycofali się z zakupu. Zwroty mieszkań na rynku pierwotnym. Dotyczy to nabywców, którzy wstępne umowy zawarli w I kwartale 2020 roku, a potem wycofali się z zakupu.

Ceny pozostały bez zmian



W czasie oczekiwania na wielkie spadki i załamania wielu inwestorów z gotówką w ręku oczekiwało na okazje - bankructwa i upadłości, które nieruchomości pozwolą nabyć poniżej cen rynkowych. Niewiele było takich przypadków. Tymczasem obniżka stóp procentowych do prawie zerowego poziomu spowodowała, że te osoby, które środki w bankach trzymały "na czarną godzinę", zaczęły zastanawiać się nad zakupami nieruchomości, bo w tej sytuacji pieniądze nie tylko przestały zarabiać, ale wręcz tracą na wartości.

Do oczekiwanego spadku cen w Trójmieście nie doszło, a nawet jeśli patrzeć na ceny mieszkań w najprostszy sposób, tj. porównując średnie, można zauważyć wzrosty.
Przed takim spojrzeniem w komentarzu dla Polskiego Związku Firm Deweloperskich przestrzega jednak Andrzej Biernacki.

- Średnia wyliczana jest z cen we wszystkich segmentach mieszkań (od najtańszych po najdroższe) i nie uwzględnia, jak w danym okresie zmienia się struktura rynku. Załóżmy, że w jednym kwartale mieszkania popularne po średnio 6 tys. zł za m kw. stanowiły 80 proc. w całej puli sprzedaży, a mieszkania premium ze średnią ceną 10 000 zł pozostałe 20 proc. W kolejnym kwartale mieszkania popularne dalej będą sprzedawane po 6.000 zł, a premium po 10 tys. zł, jednak zmieni się struktura sprzedaży i udział mieszkań popularnych i premium będzie wynosił odpowiednio 60 i 40 proc. Statystyki tego kwartału wykażą wzrost cen o 11,7 proc., mimo że realne ceny za 1 m kw. utrzymały się na tym samym poziomie. To jest dokładnie ta sytuacja, z którą spotykamy się obecnie. Ponieważ spadek sprzedaży mieszkań popularnych w II kwartale 2020 roku był dużo większy niż mieszkań z wyższych segmentów rynku, to statystyki mówią o wzroście cen, mimo że w rzeczywistości uległy one obniżce o ok. 2-3 proc. - czytamy w komentarzu.
Na wykresie prezentowane są ceny ofertowe - Gdańsk, Sopot, Gdynia. Cenowy pik po pierwszym kwartale tego roku nie wynika z realnego wzrostu cen, tylko z pojawienia się na rynku dużej liczby droższych mieszkań - w lepszej lokalizacji i wyższym standardzie. Na wykresie prezentowane są ceny ofertowe - Gdańsk, Sopot, Gdynia. Cenowy pik po pierwszym kwartale tego roku nie wynika z realnego wzrostu cen, tylko z pojawienia się na rynku dużej liczby droższych mieszkań - w lepszej lokalizacji i wyższym standardzie.
Dokładnie taką samą prawidłowość zaobserwowano w JLL.

- Trójmiasto znalazło się teraz w bardzo ciekawym momencie. Projekty deweloperskie, które zostały wprowadzone do sprzedaży w drugim kwartale 2020 roku, były przygotowywane od dawna, a pewien rodzaj przypadku spowodował, że doszło do kumulacji kilku drogich projektów w tym samym czasie - w Gdańsku i w Gdyni. To sprawiło, że w Trójmieście średnia cena mieszkań wprowadzonych do oferty na rynku pierwotnym poszła gwałtownie w górę. Gdyby do wyliczenia średniej nie brać pod uwagę tych właśnie drogich mieszkań, to nie mielibyśmy do czynienia ze wzrostami w żadnym indeksie - ani mieszkań wprowadzanych ani sprzedanych - zauważyła Katarzyna Kuniewicz.
Ceny nowych mieszkań (wykres nie uwzględnia rynku wtórnego). Z analizy średnich cen wynika, że Trójmiasto od wielu miesięcy jest drugim najdroższym rynkiem mieszkaniowym w Polsce. Ceny nowych mieszkań (wykres nie uwzględnia rynku wtórnego). Z analizy średnich cen wynika, że Trójmiasto od wielu miesięcy jest drugim najdroższym rynkiem mieszkaniowym w Polsce.
Analitycy dostrzegają, że w Trójmieście wcześniej czy później dojdzie do spadku średnich cen mieszkań.

- W kolejnych miesiącach statystycznym efektem wprowadzania do sprzedaży większej niż dotychczas liczby projektów z segmentu popularnego może być spadek średnich cen nowych mieszkań, których sprzedaż deweloperzy trójmiejscy będą rozpoczynali w kolejnych kwartałach. Natomiast spektakularne zmiany nie nastąpią natychmiast, bo przygotowanie projektu mieszkaniowego do sprzedaży i realizacji trwa wiele miesięcy. Zmiany indeksów średnich cen mieszkań na rynku pierwotnym będą zatem widoczne dopiero w perspektywie czterech-pięciu kwartałów - przewiduje Katarzyna Kuniewicz.
Na tempo, w jakim reaguje rynek, w swoim komentarzu uwagę zwraca także Andrzej Biernacki.

- Proces zmian cen mieszkań jest jednak dużo powolniejszy. Po kryzysie finansowym w 2008 roku w ciągu kolejnych 12 miesięcy spadek liczby sprzedanych mieszkań wyniósł 34 proc., a liczba nowo rozpoczynanych inwestycji zmalała o 70 proc. W tym samym czasie średnie ceny porównywalnych mieszkań spadły o 10 proc. Rynek potrzebował aż pięciu lat, by w 2013 roku ceny obniżyły się do najniższego poziomu pomiędzy 2007 a 2020 rokiem - napisał Biernacki.
Barometr cen nieruchomości Barometr cen

Barometr cen

Sprawdź ceny mieszkań i domów na trójmiejskim rynku nieruchomości. Wykres generowany jest na podstawie cen ofertowych z ogłoszeń zamieszczanych w portalu Trojmiasto.pl.


Mieszkania inwestycyjne



Pandemiczne zawirowania ostudziły zapędy nabywców, którzy mieszkania kupowali na wynajem. Rynek trójmiejski od lat był postrzegany jako miejsce, gdzie na wynajem kupować się opłaca. Słabszy sezon pod kątem najmu krótkoterminowego otworzył nieco oczy nabywcom, którzy spodziewali się wiecznego eldorado. Jest szansa, że mieszkań na wynajem będzie budowanych więcej, a zwyczajne życie powoli wróci do tych części miasta, z których zostało wyparte przez krótkoterminowych najemców.

- Pandemia ostudziła nieco zapędy inwestorów indywidualnych zamierzających przeznaczyć zakupione mieszkanie do najmu krótkoterminowego, co prawidłowo odczytali deweloperzy trójmiejscy i w II kwartale wprowadzili do sprzedaży wyraźnie mniej mieszkań przygotowanych z myślą o tej grupie niż rok temu. Możemy oczekiwać, że w najbliższych kwartałach do sprzedaży będą wprowadzane w coraz większej liczbie inwestycje "do mieszkania", co spowoduje stopniową zmianę obrazu rynku trójmiejskiego, na którym w poprzednich latach nawet 80 procent mieszkań w niektórych projektach, projektowanych było pod wynajem - przewiduje Katarzyna Kuniewicz.
Według obserwacji doradców rynek najmu będzie się zmieniał - z indywidualnego rozproszenia coraz śmielej wędrował będzie w kierunku najmu instytucjonalnego, a wraz z porządkowaniem prawa zapewne także REIT-ów (to fundusze, które w nieruchomości, w zorganizowany sposób, inwestować pozwalają indywidualnym nabywcom).

- Jest w tej chwili wielu inwestorów instytucjonalnych, którzy negocjują duże zakupy na rynku mieszkaniowym. Spodziewam się, że pod koniec tego roku i na początku przyszłego roku będziemy świadkami kilku spektakularnych transakcji w tym zakresie. Nasi polscy deweloperzy przystosowują się do takich klientów, budują coraz więcej pod ich potrzeby i zaczynają konsultować z nimi takie produkty - mówił w czasie Forum Rynku Nieruchomości Daniel Bienias, dyrektor marketingu w firmie doradczej CBRE, która, co prawda, na co dzień zajmuje się głównie rynkiem komercyjnym, ale też dzięki temu z dużymi inwestorami ma do czynienia. - Mamy świadomość, że nabywcom coraz trudniej będzie uzyskać kredyt na zakup mieszkania, więc rynek najmu wydaje się bardzo przyszłościowy.
Nieruchomości Mapa inwestycji

Mapa inwestycji

Zależy ci na lokalizacji? Sprawdź na naszej mapie inwestycji mieszkaniowych i biurowych, gdzie aktualnie w sprzedaży są nieruchomości z rynku pierwotnego.

Opinie (353) ponad 10 zablokowanych

  • Mamusie oszukasz, tatusia oszukasz ale popytu nie oszukasz (2)

    Ceny reguluje wylacznie stosunek popyt/podaz. Deweloperzy tez konkurują ze sobą a kupa ludzi ma duzo odlozonych pieniedzy i przy zerowych stopach i galopujacej inflacji wolą inwestować i nie tracic na kontach.

    • 15 6

    • popyt poleciał na sam dół a nikt rozsądny nie kupi teraz mieszkania, ewentualnie po solidnej korekcie

      • 2 3

    • hehe, gdzie ta galopująca inflacja?
      Piszesz z Wenezueli czy co?

      • 1 3

  • Hipoteki rdr o 3mld w dół

    analitycy...

    • 6 1

  • Chcialabym dożyć czasów gdy do Polski zawita cywilizacja i tak jak udało się u nas wprowadzić prawo karne czy prawo cywilne, tak żeby pojawiło się u nas prawo mieszkaniowe regulujące obecną anarchię i przemoc istniejącą na rynku nieruchomości.
    Chciałabym by mieszkania znowu pełniły funkcję mieszkalną, a nie służyły do mafijnych interesów.

    • 9 2

  • co za idit to pisał. przecież rynek nieruchomości to nie giełda

    żeby z dnia na dzień się rzeczywistość zmieniała. art sponsorowany przez dewelopsów których już od byt piecze

    • 8 1

  • Gdyby nie kredyty to ludzie nie mogli by zapłacić 500tys., a dzięki kredytom mogą, to i ceny są kosmiczne. Niedługo jak już nie będą mogli, to dadzą kredyt na 40,50,60 lat, wtedy to i milion będą kosztować. A nieświadomy ignorant bedzie patrzył tylko, że rata kredytu mu się zgadza. Żal.

    • 8 0

  • (2)

    Trójmiasto goni nas, Warszawiaków. :D Macie już ceny podobne do naszych. Tylko, że u was to praca jedynie w galeriach, a u nas w dużych, zagranicznych korporacjach, gdzie zarabiamy po 15-20 tys. :D :D No ale morze.... hahahahahahahahahahahahahahahahahahaha

    • 5 3

    • w cenach ofertowych owszem gonimy, ze sprzedażą i realnymi cenami jest trochę inaczej

      • 2 3

    • Niestety to prawda

      Jakie zarobki w trójmieście a jakie w stolicy? a wydatki i koszty życia już są podobne. Nie mówiąc już o liczbie ofert pracy na 1 mieszkańca czy infrastrukturze i możliwościach życia codziennego. A trójmiasto to wciąż jednak zbitek 3 miast które nie ma nawet wspólnego biletu

      • 5 2

  • barometry fałszywie pokazują rzeczywistość...

    te wskaźniki cen...mediany i inne wykresy dla naiwnych?
    Koniec moi mili z porównaniami cen ofertowych...
    za chwilę rzeczoznawcy będą mogli pokazać prawdziwe tendencje na rynku wtórnym i pierwotnym
    A pokazują one jedno...jazda po równi pochyłej.
    I żaden Kusznierewicz nie utrzyma cen w inwestycji przed mostem na Wyspę Sobieszewską:)
    A tym bardziej nad Motławą:)
    A segment popularny zagra tak, jak określą to banki
    Okres pompowania się skończył i tyle...zaklinacze koni mogą pracować w spokoju:)

    • 3 2

  • jedne ceny spadną, inne ceny wzrosną (17)

    Myślę, że będzie zależało dużo od lokalizacji.
    Dużo będzie zależało od studentów czy wrócą studia stacjonarne, czy będą studia online. Wtedy nawet na jakieś laboratoria studenci będą mogli dojeżdżać raz w tygodni, a nie będą wynajmować mieszkań. Ci który kupili na kredyt lub nie mogą czasowo bardzo obniżyć ceny wynajmu będą chcieli sprzedać mieszkania.
    Ale z drugiej strony Trójmiasto jest cały czas dość atrakcyjnym miejsce, gdzie pewna grupa osób będzie chciała kupić sobie mieszkania wakacyjne. Już chyba taka moda się wykreowała, domek na Mazurach lub mieszkanie nad morzem.
    Kolejna rzecz, jak będzie mocna recesja, to z jednej strony będzie impuls do obniżania cen, a z drugiej do podwyżek Tak, podwyżek wynikających z dużej inflacji, która będzie generowana przez NBP drukujący tony pustego pieniądza.
    Banki powoli odmrażają swoje wymagania względem kredytobiorców, więc patrząc długofalowo prawdopodobnie liczą na zwyżki cen mieszkań. Na razie ostrożnie, ale ruchy są już widoczne.
    I jak to teraz interpretować ?
    Część spadnie (lokalizacje powszechne, daleko od centrum), część pozostanie na stabilnym poziomie, a następnie wzrośnie (śródmieścia, pas nadmorski) a cześć będzie stabilna z małymi wahaniami (Oliwa, Wrzeszcz),
    Raczej mieszkania do remontu będą spadały cenowo, te ładnie wykończone, będą się trzymały. Sądzę, że w perspektywie roku-dwóch ceny usług budowlanych wzrosną, ceny materiałów też (wspomniana inflacja nakręci te wzrosty)
    Generalnie jakby ja miał coś zrobić:
    - gdybym chciał kupić blisko morza, to jeśli mieszkanie spełnia oczekiwanie, bym je kupował.
    - gdybym miał kupić mieszkanie gdzieś na południowych obrzeżach lub koło obwodnicy - bym poczekał;
    - gdybym miał sprzedać mieszkanie w pasie nadmorskim i nie potrzebowałbym kasy, to bym trzymał
    - gdybym miał sprzedać przy obwodnicy, to szybko bym sprzedawał.
    Hmmm ... ciężka sprawa, pod koniec roku będzie na pewno bardziej klarowna.

    • 8 0

    • ceny mieszkań w dół

      i nie ma innej opcji, po co tyle pisać

      • 0 2

    • ja trochę inaczej myślę (2)

      obwodnica - sporo spadnie, tu się zgadzam. Obstawiam 25-30 %
      Stare Miasto - ze względu na lokalizację, utrzymają się ceny. Zawsze będzie jednak perspektywa zarobku
      Pas nadmorski (nowe budownictwo) - lekko spadnie 5-10% mimo super lokalizacji są jednak przewartościowane.
      Pas nadmorski (stare osiedla) - utrzymają cenę. Zwrot z 3 mieszkań na Żabiance jest wyższy niż z jednego w Neptunie. Odległość od morza do max. 1 km to najlepsza lokalizacja, a Żabianka Przymorze czy Brzeźno maja mimo wszystko atrakcyjną cenę W tych lokalizacjach nie powstanie już nigdy nic tańszego. Działek mało, wybudują tylko hotele i super drogie apartamentowce.
      Reszta - średnim 15-20% w dół
      tak będzie to wyglądało za rok, ale jak dojdzie inflacja wyższa niż 5%, to wszystko zmieni się i spadki będą mniejsze, a może nawet wzrosty.

      • 1 0

      • (1)

        Przecież już budują przy Parku Regana poniżej 10tys za metr :-)

        • 0 0

        • które są przy parku Reagana, ale nie przy przyszłej Zielonej Drodze i poniżej 10.000 ?

          • 0 0

    • Trochę się wijesz w swoim wywodzie (6)

      Z jednej strony piszesz, że wzrosną ceny materiałów i robicizny a z drugiej, że w niektórych lokalizacjach ceny mieszkań spadną - to sprzeczność.
      Znacząca korekta cen jest możliwa tylko dzięki korekcie cen materiałów i kosztów robocizny, sama korekta marży nie spowoduje znaczącej korekty cen mieszkań.
      A szczególnie w lokalizacjach dla których prognozujesz spadki koszty materiałów i robocizny odgrywają istotną rolę , bo na obrzeżach marże są niższe niż w centrum.

      • 0 0

      • a czemu tak twierdzisz ? (5)

        przy nowych mieszkaniach sądzę, że koszt działki, projektu, budowy, marketingu zamyka się w kwocie ok. 5-6 tys. za metr. Reszta jest zyskiem. Jeśli spadnie zainteresowanie w niektórych dzielnicach to cena tam spadnie. Oczywiście w stosunku do dzisiejszej, ale nie będzie poniżej kosztów budowy.
        W miejscach atrakcyjnych mocno cenę podbija koszt działki (pewnie łapówek),i świadomość, że w danej lokalizacji konkurencja będzie minimalna.
        Na tych wzrostach cen nowych mieszkań zyskują właściciele mieszkań na Brzeźnie, Żabiance i jeśli niezeszklenia jest blisko morza, to łatwiej jest je sprzedać.
        Ja zauważam na rynku trójmiejskim dużą ilość zakupów przez osoby spoza Trójmiasta. I nie chodzi mi, że ktoś przeprowadza się za pracą. Ale ludzie pokupowali sobie mieszkania letnie i przyjeżdżają do nas na wakacje, na weekendy, na całe miesiące zimą, itp.
        Jak ktoś ma firmę i w miarę poukładany biznes, to może sobie pozwolić na taką ekstrawagancję. A nie każdy chce ładować 1,5 mln w mieszkanie na terenie Neptun Parku, a woli wydać 0,5 mln na mieszkanie w starszych blokach.
        I to podbija cenę tych lokalizacji.
        Będzie jak w Chorwacji - mieszkania blisko morza pierońsko drogie, mieszkania dalej od morza coraz tańsze. Przekładając na nasz rynek, możemy dojść do sytuacji (na razie to wydaje się utopijne, ale pomyślcie kto 5 lat temu by obstawił, że mieszkania będą po 10 tys. za metr), że za 4-5 lat koszty metra mieszkania w okolicach obwodnicy będą po 9-10 tys. za metr, koszty w starszych blokach blisko morza (do 15 min. piechotą) będą po 20 tys za metr. Koszty w lokalizacjach extra (np. Neptun) będą po 50 tys za metr. I to i tak będzie mniejsza różnica w cenach ze względu na fokalizację niż w Chorwacji.
        A ceny stają się "warszawskie", bo wydać 0,5 mln na mieszkanie nam morzem, to nie jest wcale dużo. I to nie pisze o właścicielach dużych firm - oni mają rezydencje na Mazurach, piszę o szefach mniejszych firm, kadrze kierowniczej z korpo - na prawdę ich na takie rzeczy stać.

        • 0 0

        • 20 tysięcy za metr (2)

          jak przeczytałem to aż ciarki przeszły.
          Ale rzeczywiście, kto kilka lat temu pomyślał, że na Brzeźnie mieszkania będą po 10.000, więc może 20.000 to też realna perspektywa.
          Tym bardziej, że tony makulatury drukuje nam rząd, więc skoro pietruszka i wiśnie drożeją, to czemu nie atrakcyjnie położone mieszkania.
          Tylko pomyśleć - 50 metrów, blok z czasów PRL na Brzeźnie i milion. Na razie to nie pasuje, ale kto wie.

          • 0 0

          • (1)

            Pietruszka i wiśnie zdrożały z powodu warunków pogodowych, a nie tarczy antykryzysowych :-) Była mniejsza podaż to i wyszła większa cena.
            Czy liczba mieszkań na rynku teraz gwałtowanien nam spadnie?
            Na pewno spadła liczba turystów , studentów i pracowników, do tego teraz jest niż demograficzny. Tarcze antykryzysowe już się też skończyły.
            W te ceny szybujące w nieskończoność wierzono też w 2010, a skończyło się kilkuletnim zjazdem w dół. A wtedy nie było pandemii.

            • 0 0

            • niekoniecznie, w tym roku rolnicy mieli problem z ludźmi do pracy. Muszą im płacić więcej, więc ceny będą rosły. Za 5-10 lat będziemy średnio zarabiali po 50-70% więcej niż dziś

              • 0 0

        • w Hiszpanii też jest mocne zróżnicowanie cen mieszkań, tam dużo pokupowali Niemcy i Brytyjczycy

          • 0 0

        • w Hiszpanii to samo,
          Cena podobnego mieszkania w pasie nadmorskim (do 1 km) jest 5-6 razy wyższa niż mieszkania np.5 km od plaży. I stopniowo im dalej/bliżej ceny spadają / rosną. Tylko w dużym stopniu ceny napompowali tam zagraniczni inwestorzy. U nas jeszcze nie kupuje tak dużo zagraniczniaków, aby to miało wyraźny wpływ na wzrost cen.

          • 0 0

    • (5)

      Ten pas nadmorski (bardziej nadzatokowy) to się coraz mniej atrakcyjny robi. Kolejna porcja kupy płynie Wisłą, jak tylko jest ciepło to są od razu sinice i smród glonów przy molo. Sopot już nie jest ten sam co kiedyś, tym bardziej jak jest zakaz imprez. Jeśli ktoś z Polski potrzebuje na wakacje to już prędzej nad otwartym morzem kupi, szczególnie, że powstaje trasa Lęborska i obwodnica metropolitarna.
      Ceny nakręcili nie prezesi firm, a turyści ze Skandynawii i Niemiec, ktorych nie interesował wypoczynek nad morzem, a dobra impreza i Panienki. A z tym wiadomo, że się teraz ukróciło.
      Poza tym, jeśli ktos kupił z myślą o wakacjach to w dobie kryzysu równie szybko będzie chciał je sprzedać, aby przeczekać kryzys czy utrzymać firmę.
      Albo będzie chciał jednak zamienić na domek z działką na Mazurach.
      Przecież jak nie ma wzrostów to za rok dwa trzy może kupić takie samo w tej samej cenie albo taniej.
      Takze moim zdaniem to najbardziej spadną te "apartementy" po million-dwa w Sopocie, Jelitkowie i na Starym Mieście.

      Do tego dochodzi niż demograficzny, studenci już wiadomo, że będą zdalnie, czyli Sopot, Przymorze, Zaspa, Wrzeszcz dostaną pod d*pie. Kolega już sprzedaje mieszkanie na Zaspie, które miał pod studentów.
      Dalsze lokalizacje też oczywiście pospadają, ale zauważ, że tam kupowano głównie dla siebie, a nie pod wynajem. To był realny popyt wykreowany przez ludzi pracujących, więc tutaj wszystko będzie zależało od skali bezrobocia. U znajomego we wspólnocie (Chełm) na 32 mieszkania wynajmowane są dwa. Jaki odsetek jest na Przymorzu/Zaspie/Żabiance?
      Oczywiście spadki cen w dzielnicach bliżej centrum przełożą się na spadki w tych dalszych.
      No ciekawie się zapowiada jesień i 2021 :-)
      Ja pierwsze mieszkanie kupiłem w 2016 w cenie 30% niższej niż było kupione w 2010.
      Pamięć wielu osób jest krótka, ale mechanizmy gospodarki są nieubłagane...

      • 0 0

      • (4)

        dlatego Warszawka tak ochoczo kupuje mieszkania u nas. Mają własny klimat z Czajki.
        Ale tak na poważnie, to co wypływa z Warszawy do nas dopłynie czyste. Rzeki mają zdolność tzw. samooczyszczania. Powoduje to układ roślin przybrzeżnych. Ale oczywiście nie każdy to musi wiedzieć, ale na długości 400 km nie będzie śladu po Czajce. Gorzej jest z nawozami spływającymi z pól rolników wraz z deszczem, gorzej jest z odpadami poprodukcyjnymi.

        A spadki cen mieszkań będą, chyba, że wpadniemy w spiralę inflacyjną i powstanie nam korkociąg, to będzie jazda.

        I jeszcze porównanie Gdańsk i np. Łeba. Zupełnie inne zaplecze kulturalne, restauracyjne, itp. Dodatkowo do Gdańska z Wa-wy możesz dojechać w 3 godz. pociągiem. Innej lokalizacji z takim dojazdem nie ma.

        Ale 2021-2022 to będzie ciężki czas na rynku.

        • 1 0

        • (3)

          Tak, dojazd do Łeby to teraz nie ma porównania z Gdańskiem, choć jak ktos jedzie na 2tyg wakacji to nie ma takiego znaczenia. Imprez kulturowych było dużo mniej.
          Też zależy kto czego szuka. W dobie pandemi to jednak przewagę ma przestrzeń i spokój, a nie filharmonia.

          • 0 0

          • (2)

            ale nikt nie kupuje mieszkania wakacyjnego nad morzem aby być w nim 2 tygodnie. Raczej korzysta cała rodzina, przyjeżdżają na weekendy, może święta, Może dają klucze znajomym.

            • 0 0

            • (1)

              jak cala rodzina to tym bardziej na dluzej.
              Wakacyjne lokum i jestes w nim tylko kilka weekendów w roku? Szczegolnie, ze z pogoda poza sezonem jest różnie.
              Jaki sens utrzymywac to przez cały rok?

              • 0 0

              • A jak mają ludzie domek na Mazurach, na Kaszubach - to samo. Utrzymanie kosztuje i na pewno nie martwią się tym najbardziej - uwierz mi. I wiedzą jak to wykorzystywać.

                • 0 0

  • Ile zarabiają osoby które wynajmują kawalerkę za 2 tys zł miesięcznie albo mieszkania po 3-4 tys miesięcznie ? (2)

    I co to za zawody ?
    Przecież na taki wydatek średnia krajowa to za mało

    • 9 1

    • Odpowiedzi są proste

      1. Najstarszy zawód świata
      2. Zawód syn / córka
      3. Dilerzy
      4. Inne zajęcia które nie mają rejestrowanych przychodów.
      Ktoś kto na etacie wyciąga 6 netto i więcej dostanie kredyt więc nie będzie januszowi opychał kieszeni

      • 5 1

    • Skoro średnia krajowa to jakieś 3,5 na rękę a podobno nie jest to tak popularne wynagrodzenie

      to skąd ludzie mają pieniądze na tak drogie wynajmowanie ?? przecież za średnią krajową singiel nie wynajmie kawalerki. Trzeba mieć jeszcze na życie. A pracować 3 tyg na opłatę samego mieszkania to gorzej jak niewolnictwo

      • 6 0

  • łabędzi śpiew deweloperki

    tylko tak można potraktować ten sponsorowany artykuł

    • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień Otwarty Proneko

konsultacje, dni otwarte

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35450 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23600 zł/m2
Gdynia Orłowo
23000 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
22150 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21750 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
28850 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
21250 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16550 zł/m2
Sopot Górny Sopot
15550 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15150 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane