2006-03-16 10:23
czytać umieć ale też trzeba myśleć :))) to, że ktoś pomyślał, nad tym, żeby pokazać osobom niepełnosprawnym wystawę na temat, z którego i tak doskonale zdają sprawę to wielka rzecz;) ale żeby pozwolić niepełnosprawnemu studentowi dostać sie na zajęcia na poddasze to już insza inszość :)))
ironie Waszmości poznaj prosze:)) od zarania dziejow w u dziadów naszych juz wystepowala:))
2006-11-13 19:10
Jeżeli ktoś lubi latać na symulatorze FS2004 to zapraszam na mały, prywatny i bezpłatny serwer z polska kontrolą lotów, można się porozumiewać z kontrolą oraz innymi pilotami w trakcie lotu, poznać zasady panujące w powietrzu, popatrzeć jak inni startują i lądują. Więcej szczegółów na gadu 1966104 lub email: cyberyjczyk@interia.pl
2006-12-05 13:35
Wczoraj miałem wątpliwą przyjemność zetknięcia z Politechniką "bez barier". Nieszczęśliwym zrządzeniem losu złamałem ostatnio nogę - niby nic takiego - ma się zrosnąć, a ja mam o tym zapomnieć. Ale pewne sprawy zmusiły mnie do odwiedzenia Głównego Gmachu PG, w którym właśnie i z wielką pompą odbywała się konferencja, o której rozmawiamy. A ja musiałem się dostać na pierwsze piętro... W Gmachu Głównym Politecbniki Gdańskiej jest oczywiście winda. Jest z nią tylko jeden problem. Startuje z wysokiego parteru. Więc przeznaczona jest nie dla tych, którzy mają trudności z poruszaniem się, a dla tych, którym się nie chce iść po schodach. Człowiek niepełnosprawny ruchowo - a takim właśnie aktualnie jestem - musi przebrnąć ponad dwadzieścia stopni, żeby dostać się na poziom, z którego może dalej jechać windą. Ale na tym nie koniec. Jak dostać się do - lub wydostać z - windy, która ma mniej więcej metr na metr i drzwi zamykające się na sprężynę, jeśli chciałby to zrobić ktoś poruszający się na wózku? Dodatkowo na niektórych piętrach drzwi windy zanurzone są w grubości ściany na ponad metr... Są za to toalety dla niepełnosprawnych... tylko że na poziomie od wysokiego parteru w górę. Ciekawe jak niepełnosprawny miałby tam dotrzeć - zwłaszcza z tzw. "pilną potrzebą"?
Konferencję sprytnie urządzono na dziedzińcu, do którego można faktycznie dotrzeć pokonując zaledwie kilka wysokich progów. I pewnie było ślicznie - nie wiem, bo nie byłem. Po pokonaniu iluś tam schodów w Gmachu Głównym i Gmachu B (gdzie dla wygody i zapewne bezpieczeństwa Kwestury, piętro najbliższe łącznika z Gmachem Głównym wyłączono z ruchu windy - zresztą i tak od windy piętro wyżej trzeba pokonać x schodów żeby do łącznika dotrrzeć) nie miałem już ani siły ani ochoty zaglądać na dziedziniec i słuchać o tym jak architekci i inni luminarze znoszą bariery. To wspaniale, że temat dostępności obiektów publicznych dla niepełnosprawnych w ogóle istnieje i jest omawiany przez fachowców, ku niewątpliwemu pożytkowi mam nadzieję że nie tylko owych fachowców. Ale naprawdę, dla kogoś, kto wspina się o kulach po dwudziestu schodach usiłując dotrzeć do windy, wiszące wokół plakaty z radością reklamujące brak barier na konferencji - są irytująco śmieszne...
Może to nie przyszli architekci powinni przemierzyć przestrzenie publiczne na wózkach (co jest świetnym pomysłem), ale władze i zarządcy obiektów, które roją się od barier. Może to własnie poszczególnych dyrektorów, rektorów, dziekanów, marszałków, prezydentów i wojewodów należałoby posadzić na wózkach (dla pewności przykuwając) i przyjrzeć się jak docierają chociażby do swoich własnych gabinetów. Chętnie bym był obecny - nawet o kulach - przy takim eksperymencie.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Filmy