- 1 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (14 opinii)
- 2 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (237 opinii)
- 3 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (238 opinii)
- 4 Barometr Cen. Stabilizacja cen najmu (129 opinii)
Planowanie miasta ma coś z science-fiction
Dyskusja, która rozgorzała przy okazji pomysłu na kolej linową w Gdyni, dobitnie pokazuje, jak trudnym zagadnieniem jest planowanie przestrzenne. Jak połączyć współczesną wiedzę i uwarunkowania z przyszłością, która jest wielką zagadką? Czy powinniśmy ograniczać nasze marzenia? - zastanawia się Krzysztof Koprowski.
W rzeczywistości jednak działalność urbanisty to wielka odpowiedzialność oraz wyzwanie, z którego rozliczać go będą często kolejne pokolenia mieszkańców danego obszaru. Pomijając decyzje polityczne i zmiany planów pod potrzeby deweloperów, planowanie przestrzenne to też w dużej mierze profesja oparta na pewnych przypuszczeniach, wizjach, które niekoniecznie doczekają się realizacji w przyszłości.
Kolej linowa, która pojawia się w dyskusji nad nowym fragmentem Śródmieścia jest dobrym przykładem na to, jak bardzo urbaniści muszą się "wznieść" ponad istniejący stan rzeczy. Dzisiaj pomysł ten jawi się jako coś nierealnego, może nawet zwariowanego. Ale czy równie szalonym pomysłem nie była budowa Gdyni jako głównego portu międzywojennej Polski?
Czytaj też: Jakie będzie Śródmieście Morskie Gdyni?
Oczywiście, starając się stworzyć plan zagospodarowania czy jakikolwiek inny dokument planistyczny trzeba zawsze brać pod uwagę możliwie najbardziej realny scenariusz rozwoju nie tylko miasta, ale też całego systemu gospodarczego czy nawet politycznego.
Ale i to jest przecież niezwykle trudne, bo czy przedwojenni urbaniści, projektując Gdynię, mogli przewidzieć wojnę i włączenie nieodległego Gdańska do granic Polski, co doprowadziło do utworzenia wielkiego ośrodka miejskiego - Trójmiasta? Czy mogli przewidzieć ogromny rozwój motoryzacji, mniejsze zapotrzebowanie na tereny przemysłowe czy wreszcie pojawienie się nowoczesnych technologii?
Nie trzeba jednak przywoływać zmian, które zaszły na przestrzeni ostatnich 80-90 lat, by ocenić, jak szybko zmieniają się uwarunkowania, które przecież trzeba uwzględnić na etapie dokumentu planistycznego.
Dobrym przykładem może być Młode Miasto w Gdańsku. Urzędnicy wielokrotnie w sporze z działaczami społecznymi podkreślają, że nad wizją zagospodarowania tych terenów pracował sztab ekspertów. Zapomina się jednak przy tym, że było to 10 lat temu, gdy nasz pogląd na miasto i życie w mieście był zupełnie inny.
Czy ktokolwiek przewidywał, że tak ogromne tereny przemysłowe faktycznie staną się niemal w całości ogólnodostępne, a społeczeństwo będzie doceniało coraz bardziej znikający industrialny klimat tego miejsca? Częściowo tak, bo przecież uwzględniono w planach mieszkania i usługi, ale już lista budynków objętych wówczas ochroną (plan zagospodarowania był dokumentem, który rozpoczął proces ochrony budynków na tych terenach) wydaje się współcześnie zbyt krótka, a forma ul. Nowej Wałowej bardzo daleka od naszych oczekiwań.
Czytaj też: Nowa Wałowa wizytówką dzielnicy dla samochodów
Warto przy tym wspomnieć, że główna arteria Młodego Miasta w mniej lub bardziej zbliżonym przebiegu była planowana jeszcze przed wojną, co też pokazuje, jak wiele lat muszą czekać niektóre plany i wizje urbanistów na realizację.
Tym bardziej trudno mówić dzisiaj o formie i znaczeniu kolejki linowej, która być może kiedyś pojawi się w Gdyni. Być może, bo od czasów budowy wielkich blokowisk nie mamy w Polsce praktycznie sytuacji, gdy wizja zagospodarowania jakiegoś większego terenu niemal automatycznie przenosi się z deski kreślarskiej (komputera) na faktyczny układ budynków i infrastruktury technicznej.
To, co jednak bezwzględnie trzeba brać pod uwagę przy planowaniu, to uczenie się na błędach - zarówno tych popełnionych w zrealizowanych inwestycjach, jak i tych, które pojawiły się w koncepcjach, ale nigdy nie zostały (na szczęście) wcielone w życie. Niezbędna jest też umiejętność dostrzegania zmian, które zachodzą w społeczeństwie i poglądach na kwestie planistyczne.
Przykładem może być Droga Czerwona, która w swojej pierwotnej, powojennej wersji, miała być główną trasą tranzytową w Gdyni i Gdańsku (nie planowano wówczas nawet obwodnicy). Dzisiaj, dysponując wielokrotnie większą wiedzą, wiemy, jak wielką szkodą dla całego Trójmiasta byłaby realizacja drogi zgodnie z wizjami z okresu PRL.
Czytaj też: Wizje centrum Gdańska z 1962 r. Miasto szerokich ulic i samochodów
Zupełnie inne poglądy, niekiedy poparte nieudanymi realizacjami, mamy też na lokalizowanie zakładów przemysłowych w bliskiej odległości od osiedli mieszkaniowych, prowadzenia dróg czy nawet budowy centrów handlowych, których jeszcze kilka lat temu byliśmy spragnieni, a które dzisiaj wręcz krytykujemy.
Czy zatem, biorąc pod uwagę naszą wiedzę i światopogląd w roku 2015, powinniśmy już na wstępie przekreślać pomysł kolei linowej, który może doczekać się realizacji za 10, 20, 30 lat lub nigdy?
Już dzisiaj wiemy, że kolej ta nie sprawdziła się we Wrocławiu (nie rozwiązała problemów z przekroczeniem rzeki rowerem, czynna jest w określonych godzinach, nieczynna w czasie przerwy w nauce na politechnice), ale jednocześnie inna kolejka, na terenie Parku Śląskiego w Chorzowie, jest świetną atrakcją turystyczną.
Obecnie, w roku 2015, ten rodzaj środka transportu możemy ocenić także jako zdecydowanie mniej wydajny niż np. transport szynowy. Jednocześnie jednak trudno dzisiaj powiedzieć, jak rozwój technologiczny wpłynie na możliwości przewozowe kolei linowej za kilkadziesiąt lat i jakie faktycznie będzie zapotrzebowanie na transport publiczny (w tym szeroko pojętego "ruchu turystycznego") w nowej części Śródmieścia. Poza wizualizacjami, które zapewne wielokrotnie ulegną zmianom, nie wiemy przecież co dokładnie tam powstanie, kiedy zostanie zrealizowane w całości i na ile będzie to atrakcyjne dla mieszkańców miasta czy aglomeracji.
Rezerwacja pasma pod kolej linową daje również szansę na wykorzystanie tego terenu w przyszłości w innej formie, która może się okazać bardziej odpowiednia dla tego miejsca - np. pod inny środek transportu, zabudowę lub przeznaczenie na tereny zieleni i rekreacji. Dlatego też planowanie przestrzenne nie może się ograniczać wyłącznie do raz ustalonej wizji, ale musi podlegać ciągłej weryfikacji wcześniejszych założeń i wprowadzania do nich zmian.
Opinie (195) 1 zablokowana
-
2015-01-31 12:07
??? (6)
Wszystkie te ogrodki dzialkowe co sa miedzy Gdynia a Gdanskiem jak sie jedzie SKM powinny byc zlikwidowane .
- 22 12
-
2015-01-31 13:51
Te ogródki to dla setek ludzi ich jedyna radość życia (4)
a poza tym miło patrzeć na zieleń i ogrody, wolę to, niż hiltony, biedronki i galerie. Tego juz za dużo w 3mieście, a zieleń znika dramatycznie szybko.
- 7 7
-
2015-01-31 14:00
??? (3)
Ty w zyciu na oczy nie widziales zieleni ,dlatego nie wiesz co to sa tzw tereny zielony.Obrzydliwe ogrodki dzialkowe naprzeciwko osiedlow i stacji SKM nie sa zielenia i gdzie Ty w tych wstretnych ruderach widzisz ogrody???
- 5 5
-
2015-01-31 14:01
Nie wiesz, z kim piszesz, więc ci wybaczam. Zapewniam cie, że dla zieleni mam wieksze zaslugi od ciebie. (1)
- 6 1
-
2015-01-31 15:07
???
Jak mogles zrobic cokolwiek dla zieleni jak Ty nie wiesz co to jest.Ogrodki dzialkowe pelne smieci i rozpadajacych sie ruder to dla Ciebie ogrody.
- 3 3
-
2015-01-31 14:09
Obrzydliwa "nowoczesna" zabudowa bardziej razi w oczy wielu obywateli miasta, niż ogródki działkowe
A największym problemem przy SKM nie są ani ogrodki, ani zabudowa, tylko ŚMIECI, ŚMIECI i te obrzydliwe ekrany, zaslaniające widok z okna w czasie podróży.
- 7 1
-
2015-01-31 12:08
przecież likwidacja trwa już jakiś czas.
- 4 0
-
2015-01-31 13:59
Kolej linowa we Wrocławiu, tak bardzo pomogła i dodatkowo jest atrakcja miasta
dzieki niej ludzie maja skruty i to własnie dlatego została postawiona by nietrze babyło naokoło jezdzic!!
- 2 3
-
2015-01-31 13:53
urbanisci w Trójmiescie? czy aby na pewno?
bo wydaje mnie się, ze tu sa jedynie architekci, i to czesto strasznie prowincjonalni (w Gdyni stawiaja bunkry jak centrum kwiatkowskiego, sea towers, marriott czy te seledynowe majtki obok)
urbaniści mysla całościowo - a tu PKM w Gdańsku oK, ale w Gdyni...? tylko 3 przystanki...?
jest SKM ale nie wykorzystuje jej sie do zbudowania szkieletu nowoczesnej komunikacji miejskiej - polecam Toronto do porównania - jeden bilet, linie sie NIE dublują, metro/autobusy/tramwaje całkowicie zintegrowane
Paryz jest przykladem mysli urbanistycznej (gdy wytyczano aleje, wyburzajac domy układu sredniowiecznego i całt układ przestrzenny za Napoleona)
teraz słychac że w Gdyni w koncu cos będzie się działo na międzytorzu, ale okazuje sie że postawia parę klocków mieszkalnych pod bramami portu...?
a przeciez tam miała byc WYSOKA zabudowa- 7 4
-
2015-01-31 12:36
"Działalność urbanisty to wielka odpowiedzialność oraz wyzwanie z którego z którego rozliczać je będą rozliczać przyszłe (1)
czemu jeszcze nie obecne, gdy te wizje są jeszcze na papierach". Kolej linowa atrakcją będzie w sezonie urlopowym (3 m-ce) potem będzie psuta i dewastowana jak windy na peronach SKM - GDYBY WOJTEK Z MARKIEM POBIEGALI TROCHĘ PO SCHODACH TO BY IM TO NA ZDROWIE WYSZŁO.
- 11 6
-
2015-01-31 13:27
kolejny "znawca" się wypowiada... ech...
- 2 2
-
2015-01-31 12:50
Te rury stoczniowe też powinni wpisać do rejestru zabytków.
- 5 1
-
2015-01-31 11:52
Dla Bielawskeigo i Ducha to z pewnością science fiction. (1)
Dwa osły przepustowości.
- 14 2
-
2015-01-31 12:42
ihaha
ihaha
- 3 1
-
2015-01-31 12:30
Polska szkoda slow...
- 5 5
-
2015-01-31 12:20
samorządność już dawno wpłynęła na obszary science-fiction
bardziej nawet fiction
choć port kosmiczny już mają- 10 5
-
2015-01-31 12:03
Realizacja Wizji w oparciu o nieżyciowe przepisy zniespòjne wykluczajace sie decyzje
To masakra . Jak dodamy do tego domorosłych architektôw i ich wszychobecna negację w wiekszosci bez merytorycznego uzasadnienia to wychodzi zakalec .
- 10 1
-
2015-01-31 11:48
to by się zgadzało
Ponieważ decyzję co do budownictwa w naszym mieście ostatnimi czasu biorą się chyba z kosmosu.
- 12 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.