- 1 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (224 opinie)
- 2 Kto kupuje 100-metrowe mieszkania? (226 opinii)
- 3 Nowy apartamentowiec powstanie na Wyspie Spichrzów (200 opinii)
- 4 Meble ogrodowe. Co wybrać na balkon? (10 opinii)
- 5 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (887 opinii)
- 6 Raport. Stabilizacja na rynku mieszkaniowym (267 opinii)
Podatek od deszczu dla kilku tysięcy właścicieli nieruchomości w Trójmieście
Nowe Prawo wodne wprowadziło od dawna zapowiadany tzw. podatek od deszczu. Będzie on naliczany właścicielom gruntów o powierzchni ponad 3500 m kw., którzy zabudowali swoją działkę w co najmniej 70 proc., a w okolicy nie ma kanalizacji deszczowej. W Trójmieście jest kilka tysięcy takich podatników, ale nie ma jeszcze odpowiednich przepisów, by naliczać im opłaty.
- Ustawa zmierza do kompleksowego uregulowania problematyki związanej z wykorzystywaniem oraz eksploatacją wód, począwszy od korzystania z nich w celach rekreacyjnych do ich eksploatacji w użyciu prywatnym oraz gospodarczym. W zakresie rekreacyjnym ustawa reguluje takie kwestie jak tworzenie i ewidencjonowanie kąpielisk miejskich - mówi adwokat Maciej Duszewski.
Zatrzymujesz wodę? Płać podatek
Jedną z kwestii regulowanych przez ustawę są opłaty, które obowiązują w przypadku zmniejszenia naturalnej retencji wodnej (gromadzenia wody w glebie) na działkach o powierzchni powyżej 3500 m kw. Opłata ta potocznie nazywana jest podatkiem od deszczu. Dotyczy ona robót przeprowadzanych na takich gruntach lub obiektów budowlanych, które są trwale związane z działką.
- Nowe Prawo wodne wprowadza opłatę za tzw. utraconą retencję. Prawo weszło w życie 1 stycznia tego roku - wyjaśnia Joanna Kubik z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
W myśl ustawy właściciel nieruchomości jest zobowiązany pokryć koszty usług wodnych: administracyjne, finansowe, zasobowe i ekologiczne. Tzw. podatek od deszczu dotyczy więc opłat za utrzymanie infrastruktury zagospodarowania wód opadowych i roztopowych w odpowiedniej kondycji technicznej.
- Opłata za usługi wodne będzie naliczana podmiotom w przypadku, jeśli nieruchomość położona jest na obszarach, gdzie nie ma kanalizacji deszczowej oraz jeśli ma powierzchnię powyżej 3500 m kw., w tym powierzchnię uszczelnioną powyżej 70 procent, przykładowo w postaci dachów budynków, tarasów, dróg, placów czy kostki brukowej - mówi Joanna Kubik.
Czytaj także: czy znikną mikrokawalerki?
Wpływy z wprowadzenia opłaty za utraconą retencję stanowią w 90 proc. przychód Wód Polskich, a w 10 proc. są dochodem budżetu gminy.
- Z pewnością kwota uzyskana przez gminę z tytułu pobierania tej opłaty nie pokryje kosztów gospodarowania wodami opadowymi w Gdańsku. Warto przypomnieć, że koszty te stanowią około 20 milionów złotych rocznie. Dobrze by było, gdyby pozyskane pieniądze pokryły chociażby koszty administracyjne. Z poczynionych wstępnych szacunków wynika, że gmina Gdańsk może pozyskać około 400 tysięcy złotych z tytułu pobierania opłat za utraconą retencję - dodaje Joanna Kubik.
Daleka droga do decyzji podatkowych
Gminy przeprowadzają teraz proces identyfikacji nieruchomości niepodłączonych do sieci deszczowej, których powierzchnia przekracza 3500 m kw. W Gdańsku takich nieruchomości jest 2235.
- W niedługim czasie ich właściciele otrzymają zawiadomienie o konieczności wnoszenia opłat za usługi wodne i zostaną poproszeni o wypełnienie szczegółowej ankiety dotyczącej uszczelnienia nieruchomości i sposobu zagospodarowania wód deszczowych. Po otrzymaniu ankiety odbędą się kontrole w tych nieruchomościach i po weryfikacji stanu faktycznego ich właścicielom zostanie przedstawiona decyzja o wysokości opłaty wraz ze sposobem jej obliczenia - tłumaczy Joanna Kubik.
W Sopocie aktualnie nie ma takich gruntów, które podlegałyby nowym regulacjom.
- Na chwilę obecną nie mamy zinwentaryzowanych na terenie miasta żadnych obiektów wymienionych w ustawie i objętych tzw. podatkiem od deszczu, czyli nieruchomości o powierzchni powyżej 3500 m kw., robót lub obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem, mających wpływ na zmniejszenie naturalnej retencji przez wyłączenie więcej niż 70 proc. powierzchni nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej na obszarach nieujętych w systemy kanalizacji otwartej lub zamkniętej - mówi Magdalena Jachim z Urzędu Miasta Sopotu.
Planujesz budowę domu? Przeczytaj, co kosztuje najwięcej
Trudno powiedzieć jak wysokie będą opłaty i od kiedy rozpocznie się ich pobieranie. Według zapisów ustawy opłata ustalana jest jako iloczyn jednostkowej stawki opłaty i wyrażonej w m kw. wielkości utraconej powierzchni biologicznie czynnej oraz czasu wyrażonego w latach. I to wszystko.
- Dodam, że nowa ustawa posiada szereg wątpliwości prawnych co do interpretacji zapisów, warto aby ministerstwo jak najszybciej wydało rozporządzenia, co do metodyki obliczania utraconej retencji - dodaje Joanna Kubik.
- Temat jest ważny i bardzo skomplikowany, gdyż wciąż jeszcze nie do końca uregulowany przepisami - wciąż brakuje części przepisów wykonawczych, szczególnie dotyczących systemu rozliczeń taryfowych. Podmiot wiodący, czyli Wody Polskie, choć ma już organy terenowe, to jednak wciąż jeszcze jest w fazie organizacji. Trudno więc mówić na tym etapie o konkretnych regulacjach, ewentualnych korzyściach czy trudnościach dla gminy - ocenia sytuację Wojciech Folejewski, zastępca dyrektora ZDiZ Gdynia.
Co jeszcze reguluje Prawo wodne?
- zgody wodnoprawne;
- opłaty za usługi wodne oraz inne należności;
- kontrolę gospodarowania wodami;
- system informacyjny gospodarowania wodami.
- Joanna Puchalaj.stolp@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (141) 6 zablokowanych
-
2018-02-18 22:00
Dla zrzucających winę za to na PIS ważna informacja. (1)
Nowe Prawo Wodne jest podyktowane dyrektywą Unii Europejskiej i Polska podobnie jak wszystkie kraje UE musiała dostosować ustawę o prawie wodnym do tej dyrektywy w wyznaczonym terminie, by nie zapłacić kary. Gdyby nadal rządziła PO też by musiała to zrobić.
- 6 4
-
2018-02-19 08:43
UE twierdzi też, że PiS łamie Konstytucję i zlikwidowała 3-podział władzy... To jakoś Pisowi nie przeszkadza - nie musi nic zmieniać. Więc jak to z tą Unią? Słuchamy, czy nie?
- 4 1
-
2018-02-18 23:04
A jak nie bedzie padac to co (1)
?
- 5 1
-
2018-02-19 07:25
Będziesz prowadził kalendarzyk. W niedziele i święta oczywiście płacić trzeba
- 0 2
-
2018-02-19 00:09
A deweloper nie przerzuci tego na klientów?
- 0 1
-
2018-02-19 00:29
(1)
Jak ktoś myśli, ze to Adamowicz buduje lub coś innego rewitalizuje to właśnie widzicie tego skutki. A założę się, ze to nie koniec wymyślnych podatków. Strefy płatnego parkowania to niedługo będą pod każdym adresem gdziekolwiek ktoś mieszka.
- 1 1
-
2018-02-19 06:59
podatki wymysla państwo a nie prezydent miasta , zgłos sie do swojego guru dlaczego jego ,,osłowie"
takie cos wymyslają
- 1 1
-
2018-02-19 05:55
Ja dziękuje za taką brudną deszczówke... sam syf z góry na dół pada ....
zaraz wymyślą naprawde nie tylko w filmie Podatek od miłości,słońca,chodzeniu po chodnikach,i że sie mieszka we własnnym mieszkaniu...- 0 1
-
2018-02-19 06:04
Mogę zostać prezesem Polskiej wody
Jestem specjalista wysokiej klasy bo wiem kiedy pada a kiedy nie.
- 2 1
-
2018-02-19 06:43
Lepiej niech zalewa woda jak ma zalewac Budyn
Na kazdym kroku z billboardo...
- 1 3
-
2018-02-19 06:57
Miasto Gdańsk obecnie przy byle remoncie szczelnie zakrywa kazda połac swojej wolnej ziemi , czy
tez bedzie płacic same sobie podatek?? I po drugie dlaczego mam byc karany za to ze miasto nie zbudowało kanalizacji deszczowej i nie mam gdzie sie podłączyc? A po trzecie niech miasto tak kieruje NIE SWOIM I NIE MOIM deszczem tak aby nie padał na moją posesją.
- 1 3
-
2018-02-19 08:03
Jacy jesteśmy ?
Koło mnie w Gdyni-Dąbrowie była działka ca 1600 m2 .I developer całą przykrył zabudową bądź płytami no i oczywiście cała woda opadowa do sieci.Jest problem .
- 0 1
-
2018-02-19 08:30
Ten podatek istniał już od kilkunastu lat (1)
ale większość samorządów nie egzekwowała jego ściągalności. Ostatnio przepisy w tym zakresie zostały jedynie znowelizowane
- 3 3
-
2018-02-19 10:41
zgadza się
w mojej gminie jest konieczność jego zapłaty
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.