- 1 Raport. Stabilizacja na rynku mieszkaniowym (175 opinii)
- 2 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (297 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (883 opinie)
- 4 Czy zamiast ogródków będą mieszkania? (268 opinii)
- 5 Kwietniowe nowości u deweloperów (95 opinii)
- 6 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (461 opinii)
Tak psujemy nasze miasta
Piątkowy wykład Jakuba Szczepańskiego pod dość intrygującym tytułem "Zepsute miasto" przyciągnął sporą rzeszę mieszkańców i urbanistów. Nie zabrakło odwołań do obecnych działań inwestycyjnych w Gdańsku.
- Jedną z cech charakterystycznych dla miast jest ciągłość połączeń pieszych i różnorodność dojścia do danego celu. Tak ukształtowano też m.in. Główne Miasto w Gdańsku - zwraca uwagę Jakub Szczepański i jednocześnie wskazuje na problem al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu - Al. Grunwaldzka, wytyczona kosztem przedwojennej zabudowy wraz z torami kolejowymi i nowymi, dużymi obiektami handlowymi - Galerią Bałtycką i planowanym Centrum Hevelius, stanowi coraz większą barierę między Wrzeszczem Dolnym a Górnym.
O ile same tory kolejowe stanowią raczej barierę nieuniknioną i trudną do pomniejszenia, to na al. Grunwaldzkiej wciąż próbuje się jeszcze bardziej dyskryminować ruch pieszy kosztem samochodowego. - Z dziesięciu przejść dla pieszych na powojennej al. Grunwaldzkiej na odcinku od Teatru Miniatura do ex-DT Neptun (obecnie powstającego najwyższego wieżowca w Gdańsku) zostały już tylko cztery - wylicza Szczepański.
Ale spacery i swobodne przejścia utrudniają też deweloperzy, którzy stawiają wokół swoich osiedli płoty, przez co zagrodzone zostają naturalne drogi przejścia - czytaj też: Było przejście, będzie grodzone osiedle
Jednak nie tylko przejścia piesze sprawiają, że miasto staje się coraz mniej przyjazne spacerowiczom. Jedną z cech, która uatrakcyjnia przestrzeń miejską są odkryte cieki wodne - strumyki, jeziora, stawy itp. Jeszcze niedawno w wielu krajach traktowano je jako coś zbędnego i masowo zasypywano.
- Dziś w wielu miastach odtwarza się miejsca, gdzie niegdyś płynęła woda, robiąc to chociażby symbolicznie, np. poprzez strumyki w ramach małej architektury. My tymczasem schowaliśmy w rurę Strzyżę pod Trasą Słowackiego, a w miejscu 700-letniego stawu przy dawnym browarze we Wrzeszczu wkrótce wyrośnie galeria handlowa, zaś sam staw jako zbiornik retencyjny zostanie ukryty pod ziemią - zwraca uwagę naukowiec.
Miasto można jednak niszczyć, zdaniem Szczepańskiego, także poprzez budowę obiektów, które nie przystają skali i sposobem zagospodarowania działek do okolicy. Przykłady? Quattro Towers przy ul. Partyzantów oraz wspomniany już powstający wieżowiec Neptun przy al. Grunwaldzkiej (oba projekty dewelopera Hines).
- Niegdyś nie budowano w skali, która odbiegała znacznie od sąsiedniej zabudowy. Nawet jeżeli właściciel był zamożny, to nie wypadało wznosić potężnego pałacu. W XX wieku zmieniło się podejście i zezwolono na dowolność skali, w efekcie czego jeden budynek przytłacza sąsiada, choć nie ma ku temu uprawnień społecznych. Miasto w ten sposób przestaje być czytelne - zaznacza Jakub Szczepański i zwraca uwagę, że na większe gmachy, podkreślające ważność realizowanych funkcji, pozwolić mogły sobie jedynie ważne instytucje, np. obiekty różnych urzędów przy rynkach.
Czy jednak można w jakiś sposób zmienić to, co się dzieje w naszych miastach? Szczepański wskazuje tu na plany zagospodarowania przestrzennego, które nie budzą praktycznie żadnego zainteresowania ze strony mieszkańców. - Przy braku aktywności społecznej planista myśli, że jest wielkim twórcą. W efekcie braku zainteresowania lokalnej społeczności nie czuje on jednak potrzeb mieszkańców - kończy.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (126)
-
2013-06-25 19:12
po prostu brawo (2)
zaczynam bić projektantowi zagospodarowania przestrzennego z UM w Gdańsku. Kolejne centrum handlowe przy ul. Kilińskiego? Świetnie, niedługo znajdziemy się w betonowej pustyni, skąd nie będzie już wyjścia w żadnym kierunku. Wszystko fajnie, tylko kto będzie kupował w tym gmachu, skoro ludzie pieniędzy nie mają, a po drugiej stronie znajduje się przecież Galeria Bałtycka, a niedaleko Manhattan. Moim zdaniem to bzdura totalna nastawiać sobie 1 obok 2 marketu, ale jeśli pan prezydent wydał pozwolenie to budujcie. Polecam też obwodnicę trójmiejską. tam jeszcze za mało stoi. Paranoja normalnie. A gdzie te obiecane mieszkania dla młodych, co? Zamiast sklepów wielkopowierzchniowych może lepiej coś bardziej pożytecznego, oczywiście za rozsądne pieniądze, bo to co się teraz dzieje na rynku deweloperów woła o pomstę do nieba. Ograniczcie swą pazerność, to kupcy się znajdą.
- 1 0
-
2013-06-25 19:58
Jak powstawała Galeria Bałtycka również pojawiały się głosy poco jedno centrum obok drugiego, jak się niedługo potem okazało Galeria Bałtycka jest za mała i Centrum handlowe Manhatan jak i Galeria Bałtycka nie wystarczają potrzebom konsumentów.
Ludzie mają pieniądze tylko niechętnie je wydają co powoduje że inni zarabiają mniej etc..- 1 0
-
2013-06-25 20:12
" A gdzie te obiecane mieszkania dla młodych, co?"
Odpowiadam.
Jak dobrze pamiętam to tymi obiecankami towarzysze mamili członków ZMP i ZMS i czekali na nie średnio 10 lat. Teraz mieszkania czekają na młodych i zaradnych umiejących poradzić sobie w życiu.- 1 0
-
2013-06-26 09:02
zabudowa miejska
Ktoś w urzędzie miasta na pewno bierze pieniądze za planowanie przestrzenne miasta i zatwierdza projekty. On personalnie jest odpowiedzialny za wizerunek zabudowy. Może trzeba by tą osobę rozliczyć za "buble" inwestycyjne. A pan prezydent dostał absolutorium i jest nadal zadowolony. Kupi sobie kolejne mieszkanie.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.