• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak zmienia się dom, gdy zostajemy rodzicami?

JPU
27 lutego 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (88)
Urządzenie pokoju dziecięcego ma sens od trzeciego miesiąca życia dziecka, chociaż wielu rodziców decyduje się na to znacznie później. Urządzenie pokoju dziecięcego ma sens od trzeciego miesiąca życia dziecka, chociaż wielu rodziców decyduje się na to znacznie później.

Pojawienie się dziecka to rewolucja w życiu, która wiąże się z wieloma wyzwaniami, także wnętrzarskimi. Mieszkanie lub dom muszą być przygotowane na potrzeby nowego członka rodziny i jego rodziców. Uwzględnić warto, że będą się one zmieniały wraz z wiekiem dziecka.



Przed narodzinami dziecka:

Wraz z wieścią o powiększeniu rodziny przyszli rodzice zaczynają zastanawiać się, jak dostosować mieszkanie do nowej sytuacji.

Jak wynika z raportu marki VOX, przygotowując się na przybycie noworodka, połowa Polaków montuje ochronne narożniki, blokady czy bramki w swoim mieszkaniu. 47 proc. ankietowanych wprowadza zabawki do wszystkich pomieszczeń, a niemal co trzeci respondent - więcej kolorów do aranżacji. Ankietę wypełniło 1107 rodziców.

Aranżacje wnętrz. Wydzielamy dodatkowy pokój na sypialnię



Rozwój dziecka wymusza zmiany



Zmiany, które zachodzą w domu lub mieszkaniu, w dużej mierze zależą od wieku dziecka. O ile w przypadku noworodka wystarczy wygodne miejsce do karmienia, przestrzeń na łóżeczko niemowlęce, dostawkę lub kosz Mojżesza, przewijak, dodatkowe miejsce do przechowywania rzeczy i zaplanowane miejsce do kąpieli w łazience, o tyle wraz z rozwojem dziecka modyfikacje we wnętrzu będą znacznie większe.

- Chociaż przygotowywanie pokoju dziecięcego jest ekscytującym zajęciem, a wybieranie zasłonek, dywaników, łóżeczka czy dekoracji na ściany zajmuje młodym rodzicom dużo czasu i sprawia ogromną frajdę, to realne potrzeby noworodka w pierwszym okresie życia są zdecydowanie bardziej przyziemne - mówi Joanna Wojciechowska z JMJ Interiors.
Istotną rolę od samego początku odgrywa natomiast oświetlenie. Powinno być wielostrefowe i o różnym natężeniu. Warto zaopatrzyć się w oświetlenie dające delikatne, rozproszone światło, które może być włączone nawet całą noc. Przyda się podczas nocnego karmienia. Nieco mocniejsze, ale też bardziej skupione światło przyda się do zabiegów pielęgnacyjnych i przewijania.



W przypadku niemowląt, które raczkują lub uczą się chodzić, konieczne będzie zabezpieczenie gniazdek i włączników, a także zadbanie, by podłogi nie były śliskie. Warto rozważyć położenie dywanów lub wykładzin, które poza funkcją antypoślizgową mogą amortyzować upadki.

- Na etapie rozszerzania diety ratunkiem będzie suszarka do prania i sprzęty kuchenne usprawniające gotowanie. Wszelkie drobne przedmioty, leki oraz chemia gospodarcza powinny zostać umieszczone w zamykanych pojemnikach poza zasięgiem dzieci. Ostre krawędzie powinny być zabezpieczone ochraniaczami, dobrym rozwiązaniem są też odbijacze na drzwiach zapobiegające przycięciu palców, a w wannie i prysznicu warto zastosować maty antypoślizgowe. Przydatne mogą się też okazać bramki na schody lub między pokojami - wylicza Sylwia Kaczmarczyk, koordynator projektu w Conceptownia.
Przy tak małych dzieciach czyszczenie witryn szklanych czy luster może być prawdziwą zmorą, dlatego jeśli na tym etapie rozwoju dziecka dopiero rozważamy ich montaż, warto odłożyć to w czasie. Trzeba także uważać na zasłony, by nie zostały ściągnięte razem z karniszem przez ciekawe świata dziecko. W tym czasie możemy także rozważyć wyposażenie jadalni w specjalne krzesełko dla niemowląt, by mogło z nami usiąść choć na chwilę przy stole.

Remont pokoju dziecka. Zdrowe materiały wykończeniowe



Jeśli mamy w domu kilkuletnie dziecko, w łazience przyda się stołek, by mogło dosięgnąć do umywalki i samodzielnie usiąść na toaletę. Meble w strefie dziennej lub jadalni dobrze jest zabezpieczyć specjalnymi ochraniaczami lub wybrać takie wyposażenie, które bez problemu będziemy mogli wytrzeć.

  • 68 proc. dzieci ma swój pokój - wynika z raportu VOX.
  • 42 proc. ankietowanych bierze pod uwagę zdanie dziecka podczas wprowadzania zmian w mieszkaniu lub domu.


Kiedy urządzić pokój dziecka?



Własny pokój posiada dwie trzecie maluchów i nastolatków. Pozostałe osoby dzielą pokój z rodzeństwem (16 proc.), mają swój kąt w sypialni rodziców (8 proc.) lub innym pomieszczeniu (6 proc.) - wynika z badania VOX.

Kiedy w domu pojawia się noworodek, wystarczy zagospodarować kącik dla dziecka w sypialni rodziców tak, aby płacz był dobrze słyszany, a mama miała maluszka blisko siebie, by szybko go nakarmić lub przewinąć. Małe odległości będą istotne zwłaszcza podczas nieprzespanych nocy.



- W pierwszych miesiącach życia dziecka półki z zabawkami czy książkami są zbędne. Dziecko i tak z nich nie skorzysta, mogą zatem leżeć w innej części mieszkania i czekać na swoją kolej lub możemy je zaplanować dopiero za kilka miesięcy, gdy dziecko podrośnie - wyjaśnia Joanna Wojciechowska.
Realnie urządzenie pokoju dziecka ma sens od trzeciego miesiąca życia, kiedy staje się bardziej aktywne i ciekawe świata.

- W tym czasie znaczenia nabiera to, co wokół dziecka. Zatem już możemy inwestować w ciekawe dekoracje na ścianach, kolorowe światełka, półki z zabawkami, kolorowe maty do pełzania - zauważa Joanna Wojciechowska.
Jak wynika z raportu VOX, urządzając przestrzeń dla dziecka, bierzemy pod uwagę przede wszystkim bezpieczeństwo, funkcjonalność i komfort. Najmniej istotne są dla nas aktualne trendy, oryginalność czy nowoczesność. Z biegiem lat wprowadzamy liczne zmiany - najczęściej kupujemy nowe dekoracje i tekstylia, a najrzadziej odświeżamy ściany i wymieniamy meble.

- Im bardziej postępuje rozwój dziecka, tym większego znaczenia nabierają w jego pokoju te przedmioty, które pozwalają mu zmierzać "do góry" - piętrowe łóżka, krzesełka zamienione na fotele, prawdziwe biurka zamiast małych stoliczków, duże łóżka lub tapczany zamiast dziecięcych łóżeczek. Wtedy czas, by wyjść z przestrzeni podłogi na tę, która daje lepszą perspektywę, umożliwia kontrolę, daje dystans. Im bardziej dziecko rozwija się w przestrzeni "w górę", tym bardziej staje się silne, zdecydowane, oddzielone - komentuje wyniki badania Magdalena Sękowska z Uniwersytetu SWPS.
  • Przewijak możemy zastąpić nakładką do przewijania na łóżeczko dziecięce.
  • W pokoju dziecka nie powinno zabraknąć kącika plastycznego.
  • Środek pokoju dziecięcego powinien uwzględniać miejsce do zabawy.


W pokoju dziecka przydatne będzie miejsce do siedzenia dla rodzica, który będzie towarzyszył maluszkowi podczas zasypiania czy karmienia. Nie może zabraknąć też oświetlenia o różnym natężeniu światła. Dostęp światła dziennego powinien być natomiast regulowany za pomocą przesłon okiennych. W miarę możliwości warto zadbać o rozplanowanie przestrzeni pokoju dziecka tak, by środek pomieszczenia pozostał wolny na swobodną zabawę.

- W pokoju warto stworzyć kącik plastyczny, żeby kilkuletnie dziecko mogło się realizować twórczo na kartce, a nie na ścianach mieszkania. Zabawki powinny być umieszczone na wysokości wzroku dziecka, by miało łatwy dostęp - dodaje Sylwia Kaczmarczyk.
JPU

Miejsca

Opinie (88) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • (5)

    Noo jest to duży różnica. Dochodzi regularnie mnóstwo "gratów". Jednak największa to mentalnie. Ktoś kto. Sie waha czy zostać rodzicem to powiem Wam coś. Nie wahajcie się. To najpiękniejsze co was spotka jeśli choć w najmniejszym stopniu nie jesteście leserami.

    • 19 15

    • Dzieci strasznie męczą, ale są super (4)

      Nie da isę ukryć- wychowywanie dzieci to niesamowicie ciężka praca, która się nigdy nie kończy, ogrom odpowiedzialności i test cierpliwości, ale dzieci są super. Nie wolno wierzyć że to słodkie bobaski co tylko jedzą i śpią, trzeba nauczyć się prosić o pomoc i pozwalać sobie pomóc (żeby samemu odpocząć) oraz zauważyć, że dzieci wszystko robią jak potrafią najlepiej, zgodnie z poziomem swoich aktualnych umiejętności. Dziecko krzyczy jak się złości- tak umie radzić sobie ze złością- nasza rzecz pomóc mu się naucyzć jak ze złością postępować lepiej ;)

      • 13 5

      • (3)

        Nie przekonała mnie pani

        • 9 7

        • (2)

          Bo pani nie przekonywała. Jak chcesz się przekonać to sam sobie przypomnij jak to było za małolata albo jak chciałeś / chciałaś żeby było.

          • 5 4

          • No (1)

            I dlatego nie będę miał dzieci;)

            • 6 5

            • Czy odpisując oczekiwałeś że cię przekona? Czy tylko chciałeś zaznaczyć swoją obecność?

              • 7 2

  • (29)

    Na pewno zmienia się spokój sąsiadów z dołu... bo młodzi rodzice nie wychowuja swoich dzieci tylko pozwalają im na wszystko. Uczą ich że nie muszą nikogo szanować i mogą robić co chcą... Szkoda że nie pomyślą przy tym na jakich ludzi wychowają swoje dzieci!

    • 29 32

    • Z głową wszystko u ciebie ok? Dla tak niesprawiedliwie uogólniasz (20)

      i oczerniasz całe społeczeństwo za jakieś marginalne patusiostwo, które nie potrafi ogarnąć siebie, a tym bardziej wychować dziecka? Płacą Ci za ten hejt?

      • 17 12

      • Oceniam na podstawie własnych doświadczeń i doświadczeń moich znajomych mających taki sam problem!

        • 17 14

      • (14)

        Czemu uważasz że ktoś kto ma problem z tupiącymi i wrzeszczącymi dzieciakami sąsiadów zakłócająch im spokój ma coś z głową? Ja mam właśnie taki problem, odkąd u sąsiadów pojawiły się dzieci nie mamy spokoju we własnym mieszkaniu, na porządku dziennym jest bieganie po całym mieszkaniu, wrzaski, skakanie z mebli, granie w piłkę, jeżdzenie po domu na hulajnogach i rolkach. Rozmowy z takimi rodzicami nic nie dają bo oni uważają że dzieciom wolno wszystko i nie muszą się liczyć z tym czy uprzykszają życie innym ludziom! Takie samo zachowanie widzę w miejscach publicznych, w centrach handlowych, restauracjach itp. A potem właśnie młodzi rodzice skarżą się na hejt na nich i ich dzieci, to nie jest hejt, to nie są bezpodstawne zarzuty! Wychowujcie swoje dzieci tak aby szanowały innych ludzi, aby potrafiły sie zachować w miejscach publicznych a nie na egoistów liczących sie tylko z własną wygodą bo to nic dobrego nie przynosi!

        • 26 10

        • Gość pisze ze współczesny rodzic uczy dzieci, że nie mają nikogo szanować... (8)

          co jest wierutnym kłamstwem, szufladkowaniem, oczernianiem... a ty mi jeszcze przyklaskujesz. To jest to nasze Diversity & Inclusion? Zaszczuć innych na rodziny z dziećmi? Obrzydzić im rodzicielstwo? Żenada.

          • 7 14

          • Literówki: "...Ty mu przyklaskujesz..." oraz "...to Wasze..." (1)

            • 1 4

            • jasne, bo najważniejsze są literówki, brak argumentów?

              • 4 0

          • (3)

            To rodziny z niewychowanymi dziećmi obrzydzają innym życie! Nie wpajają swoim dzieciom zasad , nie uczą szacunku dla innych ludzi i pozwalają na wszystko! Przez to są uciążliwe dla otoczenia i dlatego rodziny z dziećmi sa postrzegane jak utrapienie dla innych!

            • 13 6

            • ale nikt nie mówi że takie rodziny nie istnieją. Natomiast w pierwszym wątku autor zasugerował że wszystkie rodziny z dziećmi takie są.

              • 6 5

            • (1)

              W punkt

              • 2 4

              • punktujesz sam siebie? :D

                • 2 0

          • (1)

            Co jest wierutnym kłamstwem? Jeśli pozwalasz swojemu dziecku zle się zachowywać i zakłocać spokój innych ludzi to właśnie przez takie przyzwolenie uczysz swoje dzieci że nie muszą szanowac innych ludzi. Ja swoim dzieciom tłumaczyłam że obok są inni ludzie i należy zwracać uwagę na to aby im nie przeszkadzać swoim zachowaniem.

            • 10 4

            • Wierutnym kłamstwem jest takie generalizowanie. On ni napisał że ten problem dotyczy tylko jego tylko wyraził to w taki sposób jakoby był on ogólny. A przecież tak nie jest.

              • 5 5

        • (4)

          Znam to, sytuacja bez wyjścia. Najlepszy tekst jak się nie podoba to się wyprowadź. Klasyka gatunku.

          • 13 1

          • Dokładnie to samo usłyszałam od mamuśki jak poszłam poprosić czy mogliby zwrócic uwagę na swoje dzieci bo nie mamy spokoju we własnym domu. Poprosiłam grzecznie żeby zeszła i posłuchała co musimy znosić jak jej dzieci skaczą z mebli , grają w piłkę w domu czy jeżdzą na hulajnogach...

            • 11 2

          • (2)

            Wlaczaj muze w weekendy od 6:00 rano jakis deth metal najlepiej by sie dzieci baly. Gwarantuje ze wjada z afera przy pierwszej lepszej okazji. Rzucasz wtedy textem by sie wyprowadzili i zamykasz drzwi. Po max 2-3 sesjach masz spokoj :). Ewentualnie wyczaj kiedy dziecimaja drzemki jesli jeszcze je maja i chodz chocby smieci wyrzucic przypadkiem "opierajsac sie" o domofon. Jak go wylacza. To samo z dzwonkien. Zahacz przypadkiem przechodza .

            • 7 4

            • Kolega widzę po szkoleniach z diversity & inclusion?

              Tolerancja i szacunek do innych ludzi aż kipi uszami.

              • 3 8

            • buhaha, ten twój deathmetal nie zagłuszy nap....lania żadnego dziecka. Prędzej sam ogluchniesz. Co do domofonów to to co proponujesz to robiliśmy akurat my za małolata kiedy domofony były jeszcze nowością. Dzieci swoimi wybrykami zawsze wygrają. Może nie jak mają 7 lat ale z bandą 12-13 latków nie wygrasz. Nas nawet straszyli policją. Tyle że my sami na policję dzwoniliśmy z budki żeby przyjechała potem kryjąc się w krzakach i kręcąc bekę. Nie twierdzę że to było chwalebne ale takie cwaniakowanie zza klawiatury w twoim wydaniu jest naiwne.

              • 2 1

      • (3)

        To nie jest marginalne, wystarczy się rozejrzeć jak zachowują się dzieci, bez żadnych granic i to na oczach własnych rodziców którzy w złym zachowaniu swoich dzieci nie widzą niczego złego.

        • 19 7

        • (2)

          nikt nie mówi że marginalne, ale totalnie mniejszościowe

          • 4 6

          • (1)

            Hahahaha ze jakie??? Totalna mniejszascia to jest juz dziecko co zna slowa prosze, dziekuje i przepraszam.

            • 5 4

            • hehe to chyba w twojej rodzinie. Ja się w takich kręgach nie obracam. Nawet w państwowej szkole podstawowej w klasie syna jest tylko paru takich gagatków.

              • 2 1

    • Fajnych masz sąsiadów ;) (1)

      • 3 0

      • Koszmarnych

        • 7 0

    • (2)

      Znałem taka madke, co wiecznie narzekała na dzieci z góry, bo to właśnie skaczą, krzyczą, jeżdżą na czym popadnie itd. Jej dziecko robiło dokładnie to samo i miała to w du**e ;)))

      • 6 1

      • (1)

        A co miala robic? Juz lepszy swoj halas niz cudzy

        • 1 1

        • A sąsiad z dołu to kto? Tak prostego przekazu nie rozumiesz? ;))

          • 1 0

    • (1)

      Mnie rozwalają dzieci biegające o 6 po częściach wspólnych... Z jednej strony ode mnie oczekuje się, że po dobranocce będę siedzieć u siebie jak mysz pod miotłą, bo dzieci idą spać, z drugiej - jak dzieci wstają, to rodzice zapominają o zasadach wspólnoty mieszkaniowej...

      • 10 3

      • Nie ma to jak porównać siebie do dzieci. Coś w tym jest widocznie

        • 3 8

    • O tak... temat rzeka

      • 4 0

  • 68% dzieci ma władny pokój? Gdzie oni przeprowadzali tą ankietę? (3)

    Raczej nie w PL miastach.

    • 12 5

    • w falowcach

      • 2 2

    • ankietę robił producent mebli VOX - nie najtańszych - zapewne wśród swoich klientów... proste.

      • 9 1

    • jestem w stanie w to uwierzyć przy tej dzietności

      jeśli większość par ma tylko jedno dziecko to nietrudno spełnić ten warunek

      • 7 1

  • Opinia wyróżniona

    Zmienia się

    Salon zamienia się w sypialnię, a sypialnia staje się pokojem dziecięcym

    • 47 3

  • (23)

    z decyzja o posiadaniu dziecka powinna isc odpowiedzialnosc. my wybudowalismy dom pod miastem bo nie wyobrazalismy sobie wychowywania dziecka w kurniku

    • 5 26

    • (3)

      No i brzdąc będzie się chował sam ze sobą w "obejściu"...

      • 19 5

      • (2)

        My też kupiliśmy dom na obrzeżach z myślą o dzieciach. Tu mają więcej dzieciaków po sąsiedzku do zabaw niż jak mieszkaliśmy w centrum. Tu ludzie się znają. Wiem gdzie i z kim czas spędzają dzieci. No i jak walą po ścianach czy podłogach podczas zabaw to nikomu nie przeszkadzają. Na jedno tylko zwracam im uwagę. Cały dzień mogą się drzeć na dworze jeśli mają ochotę, ale po 16 ludzie wracają z pracy i chcą odpocząć. Pilnuję żeby wtedy dzieciaki dały żyć innym w spokoju i zajęły się cichszymi zabawami. Na prawdę można to ogarnąć. Dzieciaki muszą zrozumieć, że nawet w swoim domu i na swoim podwórku jest jakiś umiar i nie należy być upierdliwym dla otoczenia. Sąsiedzi też nie koszą trawnika w weekend o 7 rano, bo też wiedzą, że inni chcą sie wyspać. Wszystko się da, trzeba chcieć.

        • 10 2

        • (1)

          Jezu, czemu tak nie myślą moi sąsiedzi. Dostaję nerwicy sytuacyjnej od hałasu ich dzieci

          • 11 2

          • Ludzie są wredni i samolubni. Ja rozumiem, że jak niemowlak ciągle płacze po nocach, bo ma kolki to ciężko coś z tym zrobić. Męczą się nie tylko sąsiedzi, ale i rodzice. Ale jak ma się już paroletnie dzieci to można nad tym zapanować. Nauczyć, że ludzie chcą czasem odpocząć. A nie oszukujmy się, rodzice też potrzebują czasem ciszy i spokoju dla własnego zdrowia psychicznego.

            takie życie

            • 11 2

    • (18)

      To nastaw się że będziesz całe życie spędzał jako taksówkarz wożąc dzieci do szkoły i na zajęcia dodatkowe. Było już wiele artykułów o tym, że nastoletnie dzieci nienawidzą swoich rodziców za to, że przeprowadzili się na wieś, bo wszystko co najciekawsze dzieje się w mieście, po szkole rówieśnicy się spotykają, a oni musza zdążyć na ostatni PKS.

      • 16 5

      • (3)

        Dokładnie, dziecko ma gdzieś czy mieszka w 200 m domu czy w 2-pokojowym mieszkaniu. Ważniejsza jest odległość od znajomych, szkoły i rozrywek poza domem.

        • 11 5

        • (2)

          Znajomych można mieć wszędzie przecież.

          • 4 2

          • (1)

            No szczególnie na wsi tak łatwo znaleźć kogoś kto ma wspólne zainteresowania, szczególnie jak się jest z zewnątrz, a dookoła sami tubylcy

            • 2 5

            • dzisiejsze wsie to nie średniowieczne wiochy z kilkoma domami pośrodku niczego tylko często liczą kilka tysięcy ludzi

              • 3 0

      • jak chodziłem do LO na Kartuskiej, miałem kumpla który dojeżdżał aż z Pręgowa. Trochę mu to czasu zajmowało ale nie było problemu by się napić piwa czy gdzieś wyjść. Z resztą on też organizował ostre biby u siebie na które zawsze przyjeżdżało pół klasy. Nigdy się nie skarżył jakoś specjalnie na te dojazdy. Ale on się na nic nigdy nie skarżył więc może dlatego. Niemniej to nie tragedia mieszkać za miastem, tym bardziej że przecież takie miejscowości to nie kolonie gdzie jest tylko jeden dom. Wszystko zależy od człowieka. Każdy ma inne preferencje dlatego ja twórcę tego wątku zupełnie rozumiem.

        • 7 0

      • (4)

        tak to sobie tlumaczycie biedacy z falowcow czy innych mrowkowcow.

        • 3 7

        • (2)

          Wpiszcie w google" Uczniowie dojeżdżający do szkoły w mieście. "Naszym życiem rządzi rozkład jazdy""
          jeden z wielu takich artykułów

          • 4 2

          • (1)

            Kiedy mieszkaliśmy w mieście do szkoły musiałam maluchy podwozić, bo miały ponad 2 km. Teraz na wsi idą same, do szkoły 400 m. Wreszcie nie jestem uwiązana do samochodu i ciągłego jeżdżenia w tę i z powrotem. Problem dowozów do szkoły to nie kwestia tego czy to wieś czy miasto, problem ile jest od domu do najbliższej szkoły i czy dziecko może tę odległość pokonywać samo, szczególnie gdy zimą jest rano ciemno i po ostatnim dzwonku też.

            takie życie

            • 2 0

            • Z podstawówka nie problem, ale do liceum i tak będą musiały dojeżdżać do miasta i wtedy zobaczysz jakie są szczęśliwe.

              • 1 1

        • "Młodzi dojechani. "W wieku lat 15-16 mieli swoje samochody. Czekały w garażu, aż oni zrobią prawo jazdy""
          kolejny artykuł

          • 2 1

      • (7)

        gdzie bym nie mieszkał i tak bym robił jako taksówka. Jeden dzieciak trenuje w Nowym Porcie, a drugi w Oliwie. A w weekendy dochodzi stadnina. Z tego wychodzi że najlepiej chyba mieszkać przy samej obwodnicy.

        • 6 0

        • (6)

          Przecież mogą jeździć sami komunikacją i to za darmo, a gdybyście mieszkali na wsi to już by nie było takie proste.

          • 2 4

          • (2)

            Już widzę jak pakujesz swojego pierwszaka 7 letniego do tramwaju i mówisz mu żeby sam dojechał np. z Wrzeszcz do Oliwy na zajęcia. HAHA

            takie życie

            • 3 0

            • (1)

              10 czy 12-latek już spokojnie może sam jeździć, ale niektórzy wolą się męczyć i wozić dzieci do matury albo nawet skończenia studiów. Nie róbcie z dzieci niedojdów.

              • 2 3

              • już ci wyżej odpisałem. Są dzielnice do których nie wyślesz dzieciaka samego tym bardziej jak ma 7 lat, chyba że chcesz by przedwcześnie dorósł. A do stadniny sam pojedziesz bo lubisz konie. W ten sposób tak czy siak będziesz woził.

                • 2 0

          • (2)

            7 latkę wyślesz tramwajem do Nowego Portu? Albo na Orunię?

            • 2 0

            • (1)

              Taaaaa, bo najbardziej bogaty wybór zajęć ma Nowy Port i Orunia, we Wrzeszczu i na Przymorzu nic się nie dzieje ;D

              • 1 2

              • taaa bo syn sobie wybrał akurat zapasy a kluby są tylko w Nowym Porcie - ZKS Granica i na Oruni - uks ajas, a córa na Oruni ma szkołę muzyczną - akurat tam uczy nauczycielka u której chcieliśmy ją kształcić. Do tego Oliwa - łyżwy. I tak oto nie masz wyboru. Chyba że zmusisz dzieciaka by wybrał sobie wszystko w jednym miejscu wbrew jego pasjom.

                • 0 1

  • (12)

    Na zwróconą uwagę odnośnie dudnienia dziecięcych "stópek" babcia, do którego przyjeżdżają owe stópki odparła, że jestem przewrażliwiona.Ciekawe co by powiedziała jakby to jej ktoś skakał nad głową. O tempora, o mores...

    • 16 6

    • Mam nad głową rodzine z dziećmi. Owszem czasem słychać ale zauważam to gdy zacznę się przysłuchiwać (7)

      ... bo tak bardzo się nudzę, że nie skupiam uwagi na niczym tylko na szumie w uszach i dźwiękach otoczenia. Nie przeszkadza mi to bo nie słychać ich po 20-21. A co jeśli dziecko np ortezy na nogach i musi biegać w bucikach? Zamknął byś je w kojcu czy w budzie na łańcuchu? Obok sąsiedzi mają psa co szczęka po kilka h na dzień - nieraz późnym wieczorem i co z tego? Mieszkam w bloku, a nie w chatce w środku lasu.

      • 10 10

      • Argumenty z d....

        • 7 4

      • Nie mają żadnych protez, chyba że umysłową ich opiekunowie to już szybciej

        • 6 2

      • (4)

        Dziwne argumenty... uważasz że inni ludzie mają obowiązek być wyrozumiali bo coś z twoi dzieckiem jest nie tak? Podobne tłumaczenie jest ostatnio w modzie że dziecko jest chore bo ma adhd a najczęściej jest to po prostu brak wychowania a nie choroba traktowana jako wymówka...

        • 9 6

        • (2)

          nie mają obowiązku i nie będą wyrozumiali. Ale nie o to chodzi. Żyjemy w społeczeństwie i nigdy nie będzie idealnie tym bardziej jeśli ktoś mieszka w bloku gdzie ma się wielu różnych sąsiadów. Żeby było jasne, ja nikogo nie bronię, ale takie jest środowisko, taki mamy klimat. Możemy wypracować jedynie kompromisy ale nigdy nie będziemy się idealnie zgadzać.

          • 3 6

          • (1)

            Gdzie jest w tej sytuacji kompromis skoro ktoś idzie i uprzejmie prosi o zwrócenie uwagi na to aby dzieci nie hałasowały i nie przeszkadzały innym a strona przeszkadzająca to wyśmiewa i nie zamierza przestać przeszkadzac? Rodzice małych dzieci uważają że to inni mają być dla nich wyrozumiali ale dlaczego nie postawią się w sytuacji sąsiadów którym ich dzieci zatruwają życie ciągłym hałasem, dudnieniem, skakaniem z mebli czy jezdzeniem na hulajnogach?

            • 7 3

            • ty uważasz że kompromis to 50 decybeli, a babcia że 55. Czujesz o co mi chodzi? Mamy różne progi tego kompromisu. Ona uważa że nie przeszkadza, a ty że tak. Za małolata mieszkałem na Chełmie w wielkiej płycie. Pamietam ludzi o różnej wrażliwości. Jak żeśmy z bracholem skakali po fotelach i sąsiadka przyszła to rozumieliśmy że przesadziliśmy, ale jak sąsiad przyłaził że za głośno gramy w piłkę na przeznaczonym do tego boisku to sory, ale tego już nie, tak samo jak też że ma pretensje o to że rozmawiamy na balkonie. Rozmawiamy a nie się drzemy. Tak jak powiedziałem, każdy ma inny próg bólu.

              • 2 0

        • Powiedz że masz lekarstwo na to adhd

          Kawał kija.

          • 4 2

    • (3)

      Cóż można by ci odpisać bo z twojego komentarza nie wynika czy to ty jesteś przewrażliwiona czy babcia zbyt wyrozumiała. Przecież to jest twoja subiektywna opinia. Nawet jakbyś podała ten hałas w decybelach trudno by było osądzić.

      • 2 5

      • Idź do babci i stukaj Jej w drzwi, za każdym razem,gdy dzieciak hałasuje. zobaczymy jak długo wytrzyma.Ja tak kiedyś zrobiłem.Poskutkowało

        • 4 3

      • (1)

        To odczucie wszystkich moich domowników

        • 4 3

        • wiesz trochę trudno o absolutną ciszę jak się mieszka w bloku. Spuszczanie wody w kiblu też słychać, ale nie da się o tym powiedzieć że jest to uciążliwość ponad miarę. Jakieś tam dźwięki jednak mieszczą się w zakresie dobrosąsiedztwa. Ale tak jak powiedziałem, nie znam twojego przypadku. Mówisz że wszystkich to drażni. Wierzę. Niemniej generalnie po obu stronach są ludzie którzy uważają że to oni mają rację albo są pokrzywdzeni.

          • 3 4

  • Opinia wyróżniona

    Oj to prawda że bobas potrafi wywrócić świat ale tyczy się to tylko pierworodnego.

    Potem jak już człowiek przywyknie do nowego życia to nagle staje się ono normalne i przy kolejnych dzieciach nie zmienia się aż tak dużo. Co prawda każdy bobas wymaga większej uwagi niż kilkulatek. Łazi, zwala rzeczy, wyciąga z szaf i trzeba go przewijać. Niemniej obsługa jest już opanowana na podstawie wcześniejszych doświadczeń. Tak czy siak luz pod względem spontanicznych wypadów czy imprez znika i trzeba wszystko trochę bardziej planować.

    • 12 5

  • wszystko zależy od przyjętej formy wychowania (1)

    polecam metodę pruską, pokoik niewielki, metalowa pryczka, taborecik nieheblowany, biureczko, na nim regulamin i biblia, i zero bałaganu

    • 4 5

    • To lewacka metoda, oni tak bardzo kochają dzieci że najchętniej by je trzymali w budzie na łańcuchu.

      Na biblię nie ma tem miejsca.

      • 4 5

  • Ale dzieci z roku na rok rodzi się coraz mniej.

    • 2 1

  • artykuł chyba skierowany do ludzi którzy mają przynajmniej 80-100 m2 mieszkanie/dom

    przeciętny Polak jak ma 2 pokojowe mieszkanie o powierzchni 50m2 to jest farciarzem. Przy obecnych cenach mamy chów klatkowy

    • 9 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień Otwarty Proneko

konsultacje, dni otwarte

Dzień otwarty osiedla Novum Rumia

dni otwarte
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35450 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23600 zł/m2
Gdynia Orłowo
23000 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
22150 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21750 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
28850 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
21250 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16550 zł/m2
Sopot Górny Sopot
15550 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15150 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane