- 1 Raport. Stabilizacja na rynku mieszkaniowym (224 opinie)
- 2 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (297 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (883 opinie)
- 4 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (461 opinii)
- 5 Kwietniowe nowości u deweloperów (95 opinii)
- 6 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (158 opinii)
Mieszkanie dla Młodych - następca Rodziny na Swoim
Rodzina na Swoim przestanie wspierać młodych ludzi przy zakupie ich pierwszego mieszkania z końcem tego roku. Zaczęły się więc dyskusje nad innym wsparciem, które młodym zapewniłoby pomoc przy zakupie pierwszego własnego M.
Osoby korzystające z dopłat w ramach programu Mieszkanie dla Młodych (MdM) nie będą mogły być posiadaczami innego mieszkania - musi być to ich pierwszy zakup i to tylko z rynku pierwotnego. Powierzchnia mieszkania nie może przekroczyć 75 m kw., przy czym dopłata będzie obowiązywać jedynie do 50 m kw. (30 m kw. w przypadku singli). Nie będzie można uzyskać dopłaty do zakupu lub budowy domu. Tym ostatnim nie należy się jednak szczególnie martwić - w Gdańsku w pierwszym półroczu udzielono tylko siedem kredytów z dopłatą na ten cel.
Ukierunkowanie kupujących na nowe lokale to korzyść i szansa dla firm działających w sektorze związanym z budownictwem mieszkaniowym, ale dla kupujących oznacza to ograniczenie dostępu do mieszkań z rynku wtórnego, zwłaszcza z wielkiej płyty, gdzie lokale są najtańsze. Tymczasem z danych Banku Gospodarstwa Krajowego z pierwszego półrocza br. wynika, że w skali całego kraju 46 proc. kredytów udzielonych w ramach programu Rodzina na Swoim dotyczy transakcji przeprowadzanych na rynku wtórnym (chociaż akurat w samym Gdańsku udzielono w pierwszym półroczu 2012 r. 511 kredytów na nowe mieszkanie i tylko 76 na używane; statystykę zmienia udział reszty województwa, gdzie udzielono 417 kredytów na nowe mieszkania i 456 na używane).
Minus jest jeszcze jeden - abstrahując na chwilę od Trójmiasta - z dopłat w zasadzie nie będą mogli skorzystać nabywcy z mniejszych miejscowości i terenów wiejskich, gdzie nikt nie prowadzi działalności deweloperskiej. To wyraźna luka w nowym programie. Ale branża budowlana dostrzega plusy.
- Warto zwrócić uwagę, że wiceminister Styczeń opisując plany związane z programem poruszył temat ryzyka "wygaszenia możliwości produkcyjnych przedsiębiorstw budowlanych". Gdy połączy się to z faktem, że nowy program będzie można realizować tylko na rynku pierwotnym, oczywistym staje się cel wsparcia branży, a nie tylko klienta - ocenia Bartosz Podgórczyk z firmy deweloperskiej Euro Styl.
A dla kondycji branży ma to znaczenie. Dla klienta, który staje przed decyzją o zakupie mieszkania zachęta ze strony państwa staje się ważnym argumentem. Na osiedlu Nowy Horyzont sprzedaż mieszkań objętych dopłatami wahała się w czasie trwania programu od 50 do 80 proc. wszystkich sprzedanych lokali, a na sąsiednim Osiedlu Cytrusowym sięga nawet 90 proc.
Podobnie jak w przypadku Rodziny na Swoim, obowiązywać miałby także limit ceny m kw. (odpowiadający wskaźnikowi przeliczeniowemu kosztu odtworzenia 1 m kw. pow. użytkowej budynków mieszkalnych ogłaszany przez wojewodów). Wskaźnik przeliczeniowy dla programu wynosiłby 1,0 - czyli w praktyce limity będą równoznaczne ze wskaźnikami odtworzenia (obecnie utrzymują się one poziomie 5377 zł w Gdańsku i 4162 zł w pozostałej części województwa). Plus jest taki, że jeżeli komuś uda się kupić mieszkanie tańsze niż limit, to dopłatę dostanie do ceny mieszkania wynikającej z limitu. Ale co będzie działo się z cenami "między programami"?
- Część deweloperów obniżyła ceny, aby dostosować ofertę do limitów. W segmencie popularnym, z którego korzystają beneficjenci Rodziny na Swoim, 70 - 80 proc. zakupów jest finansowanych kredytami z dopłatą. Możliwe jest, że po zakończeniu programu dojdzie jeszcze do kosmetycznej korekty cen na korzyść klientów, ale deweloperzy tak naprawdę nie mają już z czego obniżać cen - mówi Aleksander Hański z firmy LC Corp, które buduje swoje pierwsze osiedle w Gdańsku.
A ile będzie można zyskać w programie Mieszkanie dla Młodych? Minimalna kwota dopłaty do kredytu miałaby wynieść 10 proc. Program jest jednak prorodzinny - na dodatkowe 5 proc. mogą liczyć rodziny posiadające dziecko, a na kolejne 5 proc., jeżeli w ciągu 5 lat w nabywanym mieszkaniu urodzi się trzecie, bądź kolejne dziecko. Program najbardziej opłacać się będzie więc rodzinom z dzieckiem, które w bliskiej perspektywie czasowej myślą o kolejnym potomku.
- Lepszym rozwiązaniem prorodzinnym byłoby umożliwienie rodzinom wielodzietnym dopłaty do metrażu większego niż proponowane 50 m kw. W obecnej sytuacji rodziny z trójką dzieci stawia się w tej kategorii na równi choćby z singlami, choć ich potrzeby względem wielkości nabywanego mieszkania są zupełnie inne - ocenia Marcin Jańczuk z Metrohouse & Partnerzy SA.
Dopłaty mają stanowić swoisty wkład własny nabywcy i obniżą od razu wielkość długu kredytobiorcy. Z porównania wynika jednak, że MdM jest mniej korzystny dla nabywców niż Rodzina - tam przez pierwsze 8 lat kredytowania budżet dopłacał blisko połowę odsetek od kredytu, co w sumie - jak wyliczyli analitycy Home Broker - w aktualnych warunkach rynkowych odpowiada nawet prawie 26 proc. wartości nieruchomości.
- Dla przykładu: jeśli rodzina chciałaby dziś kupić 50-metrowe mieszkanie o wartości 290 tys. zł, za które rata 25-letniego kredytu wynosiłaby niecałe 2 tys. zł miesięcznie, to w Mieszkaniu dla Młodych ratę można oszacować na około 1,6 - 1,8 tys. zł miesięcznie, a w Rodzinie przez pierwszych osiem lat byłoby to 1,1 tys. zł miesięcznie - szacuje Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości z Home Broker.
Dopłata będąca substytutem wkładu własnego przy zakupie mieszkania spowoduje też, że rodzina nie poczuje wartego kilkaset złotych "finansowego oddechu" w ciągu pierwszych ośmiu lat po zakupie mieszkania. Ale też nie przeżyje finansowego szoku po 8 latach, kiedy dopłaty się skończą, co zapewne dotknie wielu beneficjentów RnS.
Co nas czeka w najbliższych miesiącach? Po zakończeniu programu Rodzina na Swoim trzeba będzie poczekać aż nowy projekt przejdzie konsultacje społeczne i międzyresortowe, a potem cały proces legislacyjny. Ostatecznie program może zostać wprowadzony w życie na proponowanych obecnie zasadach lub nie... Dla deweloperów oznacza to spadek sprzedaży. Część klientów, którzy mogą skorzystać z dopłat przyspiesza swoje decyzje zakupowe. W drugim kwartale tego roku w samym Gdańsku zostały zakupione 303 mieszkania z rynku pierwotnego z dopłatą w ramach RnS (plus 222 w reszcie województwa). Oczywiście pozostaje pytanie ile procent klientów, którzy skorzystali z dopłat i tak kupiłoby mieszkanie, gdyby Rodziny na Swoim wcale nie było...
- Na chwilę obecną nie przewidujemy żadnego projektu, który miałby uzupełnić lukę między programami rządowymi. Ceny mieszkań w czwartym kwartale osiągnęły bardzo atrakcyjny poziom, więc trudno mówić o dalszych przecenach w przyszłym roku. Dalszy spadek cen wiązałby się ze zmianą standardu realizowanych przez deweloperów projektów. W tej sytuacji warto zastanowić się nad zakupem mieszkania jeszcze przed końcem roku, aby skorzystać z dopłat RnS. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku starania się o dopłaty liczy się termin złożenia wniosku, a ten kończy się z ostatnim dniem grudnia, więc wniosek w banku można złożyć nawet w poniedziałek 31 grudnia - zwraca uwagę Bartosz Podgórczyk z Euro Stylu.
Zobacz mieszkania w Gdańsku z rynku pierwotnego, które można kupić z dopłatą w ramach Rodziny na Swoim
Zobacz mieszkania z rynku wtórnego poza Gdańskiem, która można kupić w ramach Rodziny na Swoim
Mapa inwestycji
Zależy ci na lokalizacji? Sprawdź na naszej mapie inwestycji mieszkaniowych i biurowych, gdzie aktualnie w sprzedaży są nieruchomości z rynku pierwotnego.
Opinie (76) 2 zablokowane
-
2012-10-28 12:43
A kiedy ci młodzi z dawniejszej epoki
dostaną jakieś "m" ?
Hasła głośne, a efekty ....................- 5 0
-
2012-10-28 12:00
A mnie juz to kila.
Kupilem w zeszlym roku apartament w tym roku umeblowalem i zamieszkalem.
Sprzedalem poprzednie mieszkanie, dodalem troche kasy i mam nowke bez zadnego kredytu. Nie bede ukrywal, ze to duzy komfort psychiczny. Sam czynsz i tyle.- 6 2
-
2012-10-28 10:56
Są plusy i minusy tego programu (1)
Plusem jest to, że dopłaty nie obejmą mieszkań z rynku wtórnego, dzięki czemu ceny tych mieszkań powinny w efekcie spadać. Swoją drogą mieszkania w blokach z lat 70-tyh na Żabiance, Zaspie, Morenie są przez to tylko o kilka - kilkanaście % tańsze od nowych mieszkań o tym samym standardzie. A nieraz jest tak, że cena takiego mieszkania z rynku wtórnego jest nawet wyższa... Minusem są te nieszczęsne dopłaty do kredytów. Myślę, że zamiast bawić się w te 10% czy 5% dopłat do mieszkania, państwo powinno finansować odsetki od kredytu, które są wyższe niż inflacja. Tak więc jeśli np. roczne oprocentowanie kredytu wynos 9%, a inflacja 4%, to kredyt jaki płaci konsument powinien w danym roku być oprocentowany na te 4%, a te brakujące 5% powinno być pokrywane przez państwo.
- 17 7
-
2012-10-28 11:06
Choć z drugiej strony,
mieszkanie tańsze o 10% to też 10% mniejszy kredyt, od którego trzeba płacić odsetki.
- 1 0
-
2012-10-28 10:43
Współczuje (1)
Współczuje tym co kupują te mieszkania, ale nie ze względu na kredyty tylko na ich zdrowie a zwłaszcza zdrowie ich dzieci, budynek nie wysezonowany jest siedliskiem grzybów i innych alergenów, a potem się ludzie dziwią że dzieci tak chorują,
- 14 6
-
2012-10-28 11:00
Dobra, oddaje klucze i wracamy do teściów.
Tam jest non stop 25*C bo ADM czuwa.
- 9 2
-
2012-10-28 10:44
kolejna Tuskowa sciema!!!Obecnej fali emigracji ktora ciagle rosnie to niepowstrzyma
kolejny raz rzad budowania ze taniej zamiast ministrów było by wypożyczyć małpy z ZOO w zamian za karmienie bananami wtedy by podatnicy napewno skorzystali
- 23 2
-
2012-10-28 10:38
ktoś napisał gdzieś na tym portalu że 40% ceny metra to zysk developera. Sądzę że się nie pomylił. Takie programy mają na celu chyba tylko i wyłącznie ochronę interesów budujących a plebs niech dalej wierzy że rząd robi coś dla nich.
- 44 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.