Polnord stanie się niedługo właścicielem budynku przy ul. Żabi Kruk 14 
, gdzie w ciągu 2-3 lat zamierza wybudować zupełnie nowy obiekt usługowy o niesprecyzowanej jeszcze funkcji. Co ciekawe, sąsiaduje on z biurowcem Zefir, który powstał w innym wyremontowanym budynku dawnego Unimoru. Jego inwestor na wiosnę rusza z budową kolejnych biur w tej okolicy.
, który powstał w budynku, gdzie przez lata firma Unimor produkowała telewizory. Inwestor - Unimor Development - uwzględniał go nawet na wizualizacjach swojej inwestycji, ale nie miał w planach zaadaptowania również jego na funkcję biurową. . Prace archeologiczne już się zakończyły. Budowa ruszy na wiosnę 2018 roku i potrwa dwa lata - zapowiada Krzysztof Paul, prezes zarządu Unimor Development S.A.
2017-11-30 19:30
A może tak firma Polnord kupiłaby swoją starą siedzibę którą zostawiła firma Pol-Aqua likwidując Oddział w Gdańsku ul. Na Piaskach 10
2017-11-30 20:23
" Tyle jest warta fabryka ile ktoś chce za nią zapłacić "
2017-11-30 20:28
biurowców apartamentowców itd....
2017-11-30 21:11
2017-11-30 21:16
jak ojciec w 1990 kupił Panasonica, to tak jakbyś zamienił Syrenę 105 na Mercedesa. Unimor padł, bo ludzie juz nie chcieli tego komunistycznego g...na kupować.
2017-11-30 23:44
odrodzenie Polski na nowo i czy powstana polskie zakłady pracy?
2017-12-08 13:01
Bardzo dumnym....rzeczywiscie.
2017-12-01 06:02
W tym budynku nie było produkcji, magazyny, magazyn końcowy odbiorników, transport, rampa do załadunku. Łza się w oku kręci. A telewizory były też były produkowane.
2017-12-01 06:32
2017-12-01 07:17
Ja zamiast użyć sformułowania d. Unimor, napisałbym d. koszary piechoty.
2017-12-01 07:34
Pamiętam ja ten Polski Przemysł, który po 1989 roku solidaruchy rozprzedawali zagranicy za bezcen.... Samochody Polonez, a wcześniej Polski Fiat 125p- produkowane przez 25 lat do zatłuczenia maszyn prawie bez zmian na bazie włoskiego modelu z lat pięćdziesiątych. Telewizory kolorowe Unimor, które psuły się bez możliwości naprawy trzy minuty po włączeniu (czerwone koło na ekranie). Pralki, które warczały jakby miały zagryźć szczęśliwego właściciela. Opony, z których odrywał się bieżnik. Pamiętam też grubsze rzeczy- kontrakt na statki dla Szwedów, który wspaniała Stocznia Gdańska spóźniła prawie dwa lata, bo spawacze nie byli w stanie zespawać nic więcej niż najprostsze dwie blachy, a i to krzywo. Węgiel, w którym 40 procent stanowił dosypany kamień. Blachy stalowe, które miały fabrycznie zawalcowaną rdzę. Parę innych rzeczy. Ja to się dziwię, ale głównie tym, co chcieli kupić całe to potworne badziewie.
2017-12-01 07:55
tylko bezwartościowa kasa więc trzeba ją było wydać na cokolwiek, nawet byle g*wno, a stało się po nie w kolejkach, pomijam, że nawet po chleb stało się od rana i czekało aż „rzucą”
...Echh, a dzisiaj młodziaki marzą o tych czasach bo to było polskie, narodowe, byliśmy „potęgą”...
owszem, potęgą w produkcji byle czego i dezorganizacji
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Filmy