- 1 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (12 opinii)
- 2 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (237 opinii)
- 3 Jak i kiedy czyścić sprzęty AGD? (14 opinii)
- 4 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (238 opinii)
- 5 Barometr Cen. Stabilizacja cen najmu (129 opinii)
- 6 Fotowoltaiczny dziwoląg w Sopocie (194 opinie)
5,5 tys. zł za wynajem zniszczonego mieszkania? Czytelnik ostrzega
Piękna kamienica we Wrzeszczu, a w niej stylowe, klimatyczne mieszkanie. Nietanie, bo właściciel za wynajem liczył sobie 5,5 tys. zł miesięcznie oraz trzykrotność tej kwoty tytułem kaucji. Zauroczyło jednak naszego czytelnika i jego dziewczynę tak bardzo, że zdecydowali się na podpisanie umowy najmu. Nie spędzili tam jednak ani jednej nocy, bo wymarzone gniazdko, gdy przyjechali się wprowadzić, zmieniło się nie do poznania.
Urokliwe mieszkanie w sercu Wrzeszcza po budzących zaufanie lokatorach
Marcin, nasz czytelnik, niezwłocznie skontaktował się z właścicielem mieszkania.
- Podał nam numer do swojej siostry, która przebywała na miejscu i miała pokazać nam mieszkanie - opowiada Marcin. - Zdradzono nam, że to mieszkanie należało wcześniej do artystki, aktorki teatru lalek. Osoby na poziomie. Pomyśleliśmy, że nie mogliśmy lepiej trafić. W trakcie spotkania siostra obecnego właściciela opowiadała nam, z jaką dbałością przez ostatnie lata zajmowała się mieszkaniem. I że sprzedała je bratu, bo bardzo zależało jej na tym, aby pozostało w rodzinie.
Marcin przedyskutował sprawę najmu ze swoją dziewczyną i zgodzili się, że mieszkanie w kamienicy ma swoje uroki i że bardzo istotny jest stosowny wystrój, aby zachować klimat miejsca.
- Powiedziano nam, że właściciel jest osobą uczciwą, dbającą o rzeczy, majętną - relacjonuje Marcin. - Co do szczegółów to wszystko mieliśmy ustalać z nim. Rodzina siostry wyprowadzała się do nowego domu za miesiąc, co nam pasowało, bo akurat taki był okres wypowiedzenia w poprzednim mieszkaniu. Meble z naszego nowego lokum miały być zabrane, ale w ich miejsce nowy właściciel miał urządzić mieszkanie pasujące do stylu, by mieszkanie wynajmowane za 5,5 tys. zł miesięcznie nie straciło swojego uroku.
"Oni czekali aż umrę". Seniorka prawie straciła mieszkanie
Zniszczone podłogi, wypalone dziury, ruszające się krany, urwane klamki, wyciągnięte ze ściany kontakty...
Nowi najemcy poprosili jedynie o wygodne łóżko z materacem, kanapę, stół z krzesłami oraz zmywarkę. Resztę zgodzili się doposażyć sami, na własny rachunek. Właściciel zapewnił, że meble, które zorganizuje przed wprowadzeniem się nowych lokatorów, będą pasujące i nowe.
Niepokój Marcina i jego dziewczyny wzbudziły dość srogie zapisy w umowie.
- Już wtedy powinna nam się zapalić czerwona lampka. Nie powinniśmy się godzić na takie zapisy - przyznaje Marcin. - "Wszelkie zmiany na koszt wynajmującego", "kaucja w wysokości potrójnego wynajmu, 15 tys. zł". Właściciel wydawał się być jednak spokojnym, stawiającym na pokojowe rozwiązywanie problemów młodym przedsiębiorcą. Zapewniał telefonicznie, że są kompletowane nowe i wygodne meble.
Po podpisywaniu umowy u notariusza i kontaktach z kancelarią adwokacką wskazaną przez właściciela Marcinowi i jego dziewczynie udało się podpisać umowę najmu okazjonalnego. Kosztami został obciążony najemca. W końcu nadszedł dzień, w którym para mogła się wprowadzić. W tym momencie sprawa nabrała jednak zupełnie innego obrotu.
- Zanim się wprowadziliśmy, 30 sierpnia br., musieliśmy długo czekać, aż wynajęta przez właściciela osoba posprząta mieszkanie, które poprzedni lokatorzy opuścili w pośpiechu, zostawiając za sobą ogromny brud - wspomina Marcin. - Po zabraniu mebli przez rodzinę właściciela naszym oczom ukazał się okropny widok. Zniszczone drewno na podłodze, wypalone dziury, ruszające się krany, urwane klamki, wyciągnięte ze ściany kontakty. Poświęciliśmy łącznie 8 godz., aby doprowadzić tę przestrzeń do stanu umożliwiającego wprowadzenie się. Wraz z dziewczyną byliśmy w sytuacji patowej, bo 31 sierpnia mieliśmy opuścić poprzednie mieszkanie i przenieść się nie do komfortowego i stylowego mieszkania w kamienicy, tylko zdewastowanej nory, wymagającej gruntownego remontu, czego wcześniej nie byliśmy świadomi.
Materac, na którym nie odważysz się położyć
Marcin tego dnia od rana próbował skontaktować się z właścicielem. Ten niestety nie odbierał. Po ok. 20 nieudanych połączeniach przysłał wiadomość, że jest niedostępny i oddzwoni, kiedy to będzie możliwe.
- Gdy w końcu oddzwonił, oznajmił, że jest zdziwiony, że wysiedziana i gnijąca kanapa nam się nie podoba i że grzyb na materacu na łóżku, na którym mieliśmy spać, nie spełnia naszych wymagań. Że zardzewiała zmywarka, która się nie domyka, nie umyje naszych naczyń - relacjonuje nasz czytelnik. - Był na tyle bezczelny, aby powiedzieć, że płacząca i roztrzęsiona dziewczyna to mój problem, a jeśli chcę ładny materac, to mogę przecież sam sobie go kupić, bo on przecież nigdy nie obiecywał nam ładnych mebli i ze swojej obietnicy wywiązał się doskonale. Przypomnę, że ten luksus miał nas kosztować 5,5 tys. zł miesięcznie i że wpłaciliśmy trzykrotność tej sumy jako kaucję.
Nieuczciwi lokatorzy drwią z właścicieli
Po nieprzespanej, poświęconej na przeanalizowanie całej sytuacji nocy Marcin i jego dziewczyna postanowili nie wprowadzać się do tego mieszkania, choć w tamtej chwili nie posiadali żadnej alternatywy. Poinformowali o tym właściciela. Ten najpierw zakładał, że żartują, a później zaczął ich desperacko przepraszać i błagać o wybaczenie.
- Grzecznie odmówiliśmy - opowiada Marcin. - Na tym etapie chwiejna postawa wskazywała na wszystko, co najgorsze w człowieku, i nie wyobrażałem sobie, że mógłbym skorzystać z usług takiego wynajmującego. Ten, aby zachować twarz, stwierdził ostatecznie, że rozumie i że odda pieniądze, ale już kolejnego dnia zmienił zdanie. Zaczęła się przepychanka prawna i walka o zwrot 8 tys. zł - kaucja plus czynsz bez opłat (wynegocjowaliśmy ostatecznie kaucję wysokości jednokrotności, a nie trzykrotności kwoty za wynajem). Od tego momentu nie odbierał już od nas telefonów. Kontaktował się z nami wyłącznie jego prawnik.
"Casting" na najemcę mieszkania. Pytali o plany ciążowe, zarobki i związki
Wynajmujesz mieszkanie? Sprawdź dokładnie, kim jest osoba, z którą podpiszesz umowę
W tym momencie nasz czytelnik postanowił poszukać informacji na temat osoby, od której wynajął mieszkanie. Zaczął od sprawdzenia prowadzonej przez niego firmy w internecie.
Znalazł ją, ale z komentarzami dziesiątek oszukanych klientów, którym mężczyzna ten nie uznawał reklamacji na oferowane przez siebie produkty.
- Ochronę prawną zarówno on sam, jak i jego firma mają tak dobrą, że z opisów klientów wynika, że dopuszcza się on pozywania klientów, gdy ci chcą skorzystać z prawa do reklamacji - czytelnik wymienia długą listę przewinień, jakich dopuszcza się przedsiębiorca. - Człowiek ten jest tak bezczelny, że ostatecznie, nie mając podstaw prawnych, by nie oddać mi pieniędzy, męczył mnie kilka tygodni, oferując spłatę połowy. Dopiero w momencie zaangażowania mojego prawnika wytargował 1 tys. zł, jako zadośćuczynienie. Nie miałem już siły się z nim targować i angażować prawnika do walki o taką kwotę, dlatego wolałem odpuścić. Podpisałem ugodę.
Koniec sprawy? Nie tak szybko...
Wydawać by się mogło, że podpisanie ugody zamknęło sprawę. Nic bardziej mylnego...
- Po trzech miesiącach właściciel feralnego mieszkania pofatygował się, aby na mój adres zameldowania wysłać pismo z żądaniem zapłaty za dwa piloty do bramy wjazdowej, które dorobił. Tylko z jakiej racji ja mam za to płacić? Szczególnie po takim czasie - zastanawia się Marcin. - Zachowanie tego mężczyzny uosabia najgorsze cechy, jakie może posiadać wynajmujący. Rynek nieruchomości jest bezczelny - płać duże pieniądze, w zamian nie otrzymując żadnych praw, i pozwól traktować się jak przedmiot. Oto motto mojej obecnej sytuacji, które podsumowuje działanie człowieka, którego miałem nieszczęście spotkać na swojej drodze. Człowieka, który kupił drogie mieszkanie, nic od siebie nie włożył, wrzucił tam zgniłe meble i żąda ogromnych pieniędzy, który, chowając się za prawnikami, wyłudza pieniądze od potencjalnych najemców.
Dlaczego Marcin zdecydował się nagłośnić sprawę dopiero teraz?
- Chciałbym, aby ta sprawa była przestrogą dla tych, którym trafi się okazja wynajęcia stylowego mieszkania w pięknej kamienicy - wyjaśnia nasz czytelnik. - Chciałbym również wyczulić, żeby przed podpisaniem umowy dokładnie prześwietlić wynajmującego. Wiele mówi się o nieuczciwych najemcach i planowanych castingach, są strony, na których przestrzega się przed osobami, które nie płacą i demolują, ale prawie nie słyszy się o tym, aby ktoś przestrzegał przed nieuczciwymi wynajmującymi. Jak widać, zdarzają się i tacy. I to nie tylko w przypadku mieszkań oferowanych w najniższym standardzie, za najmniejsze pieniądze. My wynajęliśmy stylowe mieszkanie w pięknej kamienicy. Za 5,5 tys. zł miesięcznie i przy kaucji wynoszącej trzykrotność tej kwoty. Nie było absolutnie nic, co powinno wzbudzić naszą czujność. A jednak...
*imię czytelnika zostało zmienione
Opinie (203) 8 zablokowanych
-
2022-12-06 16:44
"Nie było absolutnie nic, co powinno wzbudzić naszą czujność"
"My wynajęliśmy stylowe mieszkanie w pięknej kamienicy. Za 5,5 tys. zł miesięcznie i przy kaucji wynoszącej trzykrotność tej kwoty. Nie było absolutnie nic, co powinno wzbudzić naszą czujność "..... nie no zupełnie nic podejrzanego nie było bo cena przecież odpowiednia to nie trzeba oglądać. Straszne naiwniaki.
- 7 0
-
2022-12-06 10:38
A co z protokołem zdawczo odbiorczym? (1)
Zawsze najpierw oglądałam mieszkanie razem z nowymi najemcami, robiliśmy zdjęcia wszystkich uszkodzeń, umawialiśmy się, co naprawiam, a co może zostać. W dniu przekazania kluczy obie strony podpisywały protokół, w ten sposób najemcy dokładnie wiedzieli, co wynajmują, a ja w przypadku nowych uszkodzeń mogłam od nich egzekwować naprawy.
- 24 0
-
2022-12-06 16:27
proszę pamiętać że nie za wszystko można egzekwować pieniądze
jeżeli bateria w zlewie kuchennym ma 15 lat i nagle się popsuje to kto to powinien wymienić? jeżeli 20 letnia pralka padnie to kto to robi? właściciel
ale jeżeli ktoś rzuci kapciem w telewizor i TV się popsuje to za to bulą lokatorzy- 4 1
-
2022-12-06 08:40
co w tym takiego dziwnego? Jak sprzedaję auto, to też nie mówię o wszystkich mankamentach tylko chcę wziąć jak najwięcej (4)
- 11 72
-
2022-12-06 11:26
Do czasu (1)
W końcu ktoś ogarnięty złapie Cię na rękojmię i się nie wypłacisz. A naprawy na Twój koszt w autoryzowanym serwisie mogą przewyższyć wartość auta
- 9 3
-
2022-12-06 16:25
Ha ha ha rękojmia przy 20 letnim aucie ! Nie sądzę !
- 0 2
-
2022-12-06 09:44
No to jesteś oszustem
Jak sprzedawałem swój samochód to najdokładniej co opisałem w ogłoszeniu to były usterki. Kupujący przyjechał i praktycznie nie miał żadnych pytań. Nawet się nie targował.
- 22 1
-
2022-12-06 09:08
aha czyli jesteś oszustem
podaj jeszcze dane jak już ostrzegasz przed sobą
- 36 2
-
2022-12-06 16:21
Mieszkanie
Przepraszam będę szczery .Nie szkoda mi takich tumanów , którzy wynajmując tak drogie mieszkanie , nawet nie podjęli chęci sprawdzenia tego zapyziałego mieszkania ! Jak głupiś płacz i płać !
- 6 2
-
2022-12-06 09:15
No ale czego się spodziewacie? (5)
W Polsce Janusz nie odświeża mieszkania między najmami, nie obejrzysz też pustego mieszkania, będziesz oglądać mieszkanie zamieszkane przez poprzednich najemców, oni będą leżeć w pieleszach a Ty ukradkiem wejdziesz z landlordem i zobaczysz, czy nie ma dziury w podłodze (o ile nie ma dywanu), liczy się każda złotówka.
- 21 11
-
2022-12-06 09:41
KC (2)
Zgodnie z kodeksem cywilnym to najemca powinien odświeżyć mieszkanie przed wyprowadzką.
- 8 3
-
2022-12-06 16:20
zależy od ustaleń z właścicielem
ja miałam zakaz malowania ścian w umowie, gdybym chciała przemalować ściany musiałam mieć pisemną zgodę właściciela, dlatego ważna jest umowa,
- 1 0
-
2022-12-06 09:48
ale pytanie czy Janusz to egzekwuje
a może ucina z kaucji na poczet odświeżenia i nic nie robi?
- 8 0
-
2022-12-06 10:35
Z drugiej strony patonajemca , który zniszczy wszystko , nie zapłaci i jeszcze się go pozbyć ciężko . Więc obie strony siebie warte
- 3 0
-
2022-12-06 09:41
Znowu "w Polsce", bo w innych częściach świata wynajmujący tyko marzą o wydawaniu pieniędzy na wynajmowane mieszkanie.
- 2 2
-
2022-12-06 16:16
zawsze gdy odbierałam mieszkanie które od kogoś podpisywałam spisywaliśmy protokół
wchodziliśmy do mieszkania razem z właścicielem, było spisywanie liczników i sprawdzanie wszystkich uszkodzeń, zawsze coś może się popsuć, każdą drobnostkę spisaliśmy w protokole, co trzeba było naprawić umawialiśmy się z Właścicielem kiedy dana rzecz zostanie naprawiona, nie ważne jaka cena za najem, przy zdawaniu mieszkania było robione to samo, wszystko oglądane i spisywane liczniki i protokół, właściciel oddawał kaucje, czasem było tak że pisaliśmy że właściciel potrąca np 300 zł z kaucji i do rozliczenia po otrzymaniu rachunków za wodę i prąd,
- 3 0
-
2022-12-06 15:39
W Paragwaju jest tanio jak barszcz.
- 2 0
-
2022-12-06 15:36
Uwielbiam ten tekst klimatyczne stylowe albo mieszkanie z duszą a tu ruina za grubą kasę powinni dawać różowe okulary
- 3 0
-
2022-12-06 15:01
Zastanawiam się, jak to z drugiej strony wyglądało,
tzn. od strony wynajmującego. Bo mogło być np. tak: ogłoszenie, zdjęcia (fakt - sprzed 2 lat, czyste mieszkanko), cena, warunki. Dzwoni młody napalony, dogadują warunki, młody nie chce oglądać, trochę nadinterpretuje padające stwierdzenia podekscytowany złapaniem okazji i zdjęciami (np. stelaż jak nowy = nowe łóżko, ładnie = wszystko nowe) - nie ma czasu, jest daleko, dziewczyna piszczy z zachwytu, będzie git. Ale młody wie (bo uzgodnił), że część wyposażenia i mebli zniknie i będzie musiał dokupić sam i jakoś nie zdaje sobie sprawy, że za łóżkiem i szafą nie będzie odmalowane. Klepią sobie warunki, wchodzi kasa na konto, przychodzi dzień początku wynajmu i... się młodemu nagle nie podoba! Brudne ściany, stary materac, wyrwany domofon - no, część z tego rzeczywiście jest przesadą, ale nikt nie bronił obejrzeć wcześniej, a teraz chce 100% zwrotu, wynajmujący ma zostać bez najemcy i kasy, piloty do bramy zniknęły... Następnym razem wynajmujący siłą zaciągnie potencjalnego najemcę i zrobi mu zdjęcie w lokalu, żeby ten się u prawników i w internetach nie wypłakiwał ;)
- 7 1
-
2022-12-06 14:23
Ostrożności nigdy za wiele...i nie ma okazji!!!
Bardzo dobrze że wynajmujący nagłośnił sprawę i naświetlił problem....sam jestem właścicielem i wynajmuję ...i nie pozwoliłbym sobie na takie traktowanie potencjalnego najemcy bo to poprostu nieucciwe....i nazywam to przekrętem jak ten "łobuz "może spać spokojnie ?wiem że nie wyeliminuje się takiej patologii bo ona poprostu jest jak w każdej branży mające takie wyjątki skrajne ale na litość....Nie podpisujcie umowy przed odbiorem i zapłaceniem i wstrzymujcie to do końca...najpierw obejrzenie lokalu i upewnienie się że to co na zdjęciach się zgadza i że zostaje w lokalu..wtedy tacy oszuści nie będa mieli racji bytu!!!
- 2 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.