• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pytanie do prawnika. Wkroczenie właściciela wynajmowanego mieszkania

(oprac.EBu)
11 marca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Od chwili, kiedy najemcy przejmują klucze do mieszkania, jego właściciel może do niego wejść tylko za ich wiedzą i zgodą. Od chwili, kiedy najemcy przejmują klucze do mieszkania, jego właściciel może do niego wejść tylko za ich wiedzą i zgodą.

Właściciel mieszkania nie ma prawa wejść do wynajmowanego mieszkania bez wiedzy i zgody lokatora. Zgodnie z zapisami Kodeksu karnego grozi za to grzywna lub pozbawienie wolności. Jednak co ma zrobić najemca, jeśli właściciel pozwala sobie na takie działania, a są związani umową na czas określony, której nie można po prostu wypowiedzieć?



Czy właściciel powinien mieć prawo wejścia do wynajmowanego mieszkania?

W takiej sytuacji znalazła się nasza czytelniczka, która zdenerwowana napisała list do redakcji, czując, że jest w sytuacji, z której nie ma wyjścia.

- Wynajęłam mieszkanie, podpisałam umowę na rok z góry. Po pewnym czasie właściciel chciał się ze mną spotkać, żeby porozmawiać. Umówiliśmy się na parkingu przed domem zaraz po tym, gdy wrócę z pracy. Kiedy dojechałam na parking, okazało się, że właściciel mieszkania pod moją nieobecność, nie informując mnie w żaden sposób, wszedł do mieszkania, używając zapasowego kompletu kluczy. Może bym się o tym nie dowiedziała, ale akurat w tych dniach nocował i mieszkał u mnie mój partner - relacjonuje sytuację, której doświadczyła, nasza czytelniczka. - Bardzo się zdenerwowałam. Mam w domu cenne rzeczy, w tym związane z pracą zawodową. Poza tym teraz obawiam się kolejnego takiego najścia. Chciałabym wypowiedzieć umowę najmu, mimo że została ona podpisana na rok. Czy mam do tego prawo?

Odpowiada Oliwia Likierska z Kancelarii Adwokackiej Oliwia Likierska



Być może będzie to informacja dla wielu osób zaskakująca, ale zgodnie z obowiązującymi przepisami umowa najmu zawarta na czas określony nie może zostać rozwiązana w drodze jednostronnego oświadczenia woli. W przypadku terminowych umów najmu zasadą jest bowiem, że nie podlegają one wypowiedzeniu. Reguła ta ma charakter bezwzględnie obowiązujący, co oznacza, że nawet gdy w umowie najmu na czas określony strony zgodnie zamieszczą postanowienia przewidujące możliwość rozwiązania umowy za jednostronnym wypowiedzeniem, bez konieczności podawania istotnej przyczyny, to postanowienia te będą nieważne z mocy prawa. W efekcie strona, która będzie chciała podważyć otrzymane wypowiedzenie, będzie mogła skierować sprawę do sądu, gdzie łatwo wygra.

Od opisanej powyżej zasady "niewypowiadalności" terminowych umów najmu przewidziano w przepisach wyjątek, jakim jest dopuszczalność wypowiedzenia umowy w ważnych przypadkach. Sytuacje, które będą uznawane za ważne powody wypowiedzenia umowy najmu, powinny być jednak w podpisanym dokumencie wypunktowane i sprecyzowane (np. utrata pracy przez najemcę, ukończenie przez najemcę budowy własnego domu i uzyskanie pozwolenia na jego użytkowanie). Czasami w wydawanych wyrokach sądy uznają również za dopuszczalne ograniczenie się do zamieszczenia w umowie najmu na czas określony zapisu, że można ją wypowiedzieć "w ważnych wypadkach" - bez konieczności konkretnego wskazywania sytuacji kwalifikowanych przez strony jako te ważne wypadki. Takie ogólnikowe sformułowanie podstawy wypowiedzenia umowy daje stronom większą swobodę, gdyż nie wszystkie sytuacje da się przewidzieć z góry i precyzyjnie opisać (np. dla studenta ważnym powodem wypowiedzenia umowy, którego nie mógł przewidzieć i w związku z tym opisać w umowie, może być wybuch epidemii i wprowadzenie w związku z tym nauczania online, co powoduje, że student ten nie musi mieszkać w mieście, w którym znajduje się jego uczelnia).

Gdyby odniesienie do "ważnych wypadków", jako podstawy jednostronnego rozwiązania umowy, znajdowało się w umowie najmu zawartej przez czytelniczkę, to jak najbardziej mogłaby ona powołać się na taki zapis i w konsekwencji wypowiedzieć umowę z powodu wejścia przez właściciela do mieszkania pod nieobecność lokatorki. Bez wątpienia bowiem korzystanie przez wynajmującego z mieszkania pod nieobecność najemcy i bez jego zgody stanowi ciężkie naruszenie obowiązków wynajmującego i praw najemcy, a tym samym łączącej strony umowy. Nie ma tu przy tym większego znaczenia motywacja wynajmującego, dla której wszedł on do mieszkania pod nieobecność najemcy - nieistotne jest zatem, czy kierowała nim zwykła ciekawość, obawa o stan, w którym lokal jest utrzymywany, czy też chęć zweryfikowania doniesień sąsiadów o tym, że lokatorzy hodują marihuanę w domu. Zgodnie z prawem pod nieobecność lokatora właściciel może wejść do lokalu tylko w razie awarii, która zagraża bezpośrednio powstaniem szkody czy wręcz tę szkodę powoduje (będzie to np. pęknięcie rury i zalewania sąsiadów). Jednak nawet wtedy wynajmujący ma prawo wejść do lokalu jedynie w asyście policji lub straży miejskiej, a gdy wymaga to pomocy straży pożarnej - także przy jej udziale.

Skoro jednak czytelniczka umowy nie wypowiedziała, to - choć nie wynika to jednoznacznie z treści jej listu - należy domniemywać, że umowa najmu takiej możliwości po prostu nie przewidywała. W takiej sytuacji umowa nie może zostać skutecznie wypowiedziana, a najemcy pozostaje spróbować skłonić właściciela mieszkania do rozwiązania umowy za porozumieniem stron. O ile bowiem terminowe umowy najmu nie podlegają wypowiedzeniu, a więc rozwiązaniu w drodze oświadczenia złożonego tylko przez jedną ze stron, o tyle nie ma żadnych przeciwwskazań, aby umowę taką rozwiązać w drodze obopólnego porozumienia. Przepisy wyłączają możliwość swobodnego kształtowania sytuacji jednej strony przez drugą, ale nigdy nie zabraniają stronom zgodnie zmienić czy nawet rozwiązać łączącej je umowy.

Jeżeli właściciel nie byłby skłonny do porozumienia i przedterminowego rozwiązania umowy, zawsze można uświadomić go, że wchodząc do mieszkania wynajmowanego osobie trzeciej, dopuścił się naruszenia tzw. miru domowego, a więc popełnił przestępstwo zagrożone grzywną bądź pozbawieniem wolności. Zgodnie bowiem z art. 193 Kodeksu karnego (k.k.): "Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Ramy niniejszego artykułu nie pozwalają na szeroką analizę przywołanego przepisu, ale należy podkreślić, iż w swoich wyrokach Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdza, że wynajmujący, wchodząc do stanowiącego jego własność mieszkania, które jest jednak wynajmowane osobie trzeciej, wchodzi do mieszkania "cudzego" w rozumieniu zacytowanego art. 193 k.k. "Cudzym" mieszkaniem lub innym miejscem chronionym przez art. 193 k.k. jest bowiem miejsce, do którego zamieszkujący ma wyłączne lub większe uprawnienie niż wdzierający się. Tymczasem właściciel, wynajmując mieszkanie, wyzbywa się przez to na rzecz najemcy uprawnień w zakresie korzystania z lokalu. Co istotne, wejście do wynajmowanego mieszkania z użyciem kluczy, w których posiadaniu jest właściciel, traktowane jest jako "wdarcie się" do lokalu zawsze wtedy, gdy dokonane było bez zgody najemcy. Dla uznania danego zachowania za karalne nie wymaga się zatem, aby doszło do włamania się do mieszkania, a więc fizycznego pokonania zabezpieczeń - wystarczy, że sprawca dostał się do lokalu pomimo oczywistego braku zgody najemcy na jego obecność w mieszkaniu.

Co ważne, czytelniczka nie powinna obawiać się, że posądzona zostanie przez właściciela lokalu o stosowanie tzw. gróźb karalnych czy też szantaż. Przestępstwem jest bowiem grożenie innej osobie, że popełni się na jej rzecz albo na rzecz osoby najbliższej przestępstwo. Niedopuszczalne jest zatem odgrażanie się, że w rewanżu za wejście wynajmującego do mieszkania najemca uszkodzi wyposażenie lokalu. Nie jest natomiast karalne sformułowanie propozycji, zgodnie z którą lokator nie złoży zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa naruszenia przez właściciela mieszkania miru domowego pod warunkiem, że ten ostatni zgodzi się na rozwiązanie umowy najmu za porozumieniem stron.

Drugim sposobem poradzenia sobie z zaistniałą sytuacją może być wymiana zamków przez czytelniczkę. Nie doprowadzi to rzecz jasna do rozwiązania umowy najmu, a o to właśnie czytelniczka pytała w swoim liście. Wymiana zamków rozwiąże jednak problem niekontrolowanych wizyt wynajmującego w mieszkaniu, a więc cel - jakim jest ochrona prywatności - zostanie osiągnięty.

Uprzedzając ewentualne wątpliwości mogące pojawić się w tej kwestii, należy wskazać, że przepisy nie zabraniają najemcy wymiany zamków. Wręcz przeciwnie, prawo do zabezpieczenia mieszkania przed wejściem wszelkich osób niepożądanych (w tym także przez właściciela lokalu) jest jednym z podstawowych praw związanych z ochroną posiadania, do której to ochrony najemca ma pełne prawo. Na czas trwania umowy najmu lokator zyskuje bowiem bardzo szerokie uprawnienia do dysponowania lokalem z wyłączeniem innych osób. Jedyne, na co czytelniczka powinna zwrócić uwagę, to aby wymiana zamka czy samej wkładki do zamka nie prowadziła do dalej idącej ingerencji w drzwi (co miałoby miejsce np. w razie montażu zamków innych rozmiarów czy o innym rozstawie) bądź futrynę (np. wskutek montażu zamków z wysuwanymi bolcami).

Wymiana zamka powinna być możliwa do odwrócenia, aby przed wyprowadzką lokatorka była w stanie przywrócić mieszkanie do stanu, w którym ono było w momencie, gdy się do niego wprowadzała. O ile bowiem właściciel mieszkania nie może zabronić lokatorowi wymiany zamków w czasie, gdy mieszkanie jest wynajmowane, o tyle ma prawo oczekiwać, że w momencie zakończenia najmu mieszkanie będzie w takim stanie jak na początku obowiązywania umowy.
Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące procedury zakupu lub najmu nieruchomości? Nie wiesz jak postąpić w sporze z deweloperem lub pośrednikiem? Jak się rozliczyć z Urzędem Skarbowym? Prześlij swoje pytania mailem: prawniknieruchomosci@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisach Praca oraz Dom i Nieruchomości portalu Trojmiasto.pl

(oprac.EBu)

Opinie (390) 2 zablokowane

  • (4)

    Wymień jeden zamek i spokój.

    • 38 10

    • (3)

      w Gdańsku w centrum mieszkanie ma na wynajem pewna panie Ciero... , choć sama mieszka w innym mieście codziennie przyjeżdża do Gdańska i jak to ma w swoim zwyczaju zawsze na siusiu przychodzi do wynajmowanego mieszkania zazwyczaj pod nieobecność najemców. Gdy o tym powiedzieliśmy i chcieliśmy zmienić zamki pani wpadła w szał i powiedziała że to jej mieszkanie i może sobei tu przychodzić kiedy chce. Ostrezgam bo pani ma tendencję do szperania równierz w prywatnych rzeczach

      • 4 0

      • (2)

        Wymienić zamki, nie pytać o nic.

        • 2 0

        • (1)

          to pani by przyszła ze ślusarzem i wawaliła nowy a wstawiła swój - to tego typu ludzie są, i zapomnij o kaucji

          • 2 0

          • I w tym momencie sprawa ląduje w sądzie.

            • 2 0

  • A czy ta pani miała w umowie , ze będzie tam pomieszkiwał "narzeczony".

    • 6 1

  • Dziwne że nie napisaliście dlaczego właściciel wszedł do mieszkania. (4)

    Może chciał skontrolować jak wygląda mieszkanie, albo chciał zabrać swoją rzecz a wynajmująca nie zgadzała się na to?
    Jasne że właściciel nie może wejść bez zgody wynajmującego do mieszkania ale to nie znaczy że nie ma żadnego prawa do lokalu.
    Skoro umówili się pod blokiem to już po tym widać że najprawdopodobniej był jakiś konflikt i wynajmująca z jakiegoś powodu nie chciała pozwolić wejść do mieszkania nawet podczas jej obecności.

    • 12 4

    • (3)

      Skoro nie ma prawa wejść bez wiedzy i zgody najemcy, to nie ma prawa.

      • 1 5

      • Ale najemca też nie ma prawa odmawiania wejścia do mieszkania w nieskończoność. (2)

        Sam wynajmuje dom(jestem właścicielem) i raz na jakiś czas -oczywiście w terminie odpowiadającym najemcy i podczas jego obecności wizytuje dom.
        Gdyby najemca przez dłuższy czas mnie zwodził i odmawiał tego nabrałbym podejrzeń że coś jest nie tak.

        • 6 0

        • (1)

          Jasne. Zbywanie właściciela w nieskończoność to ewidentny powód do podejrzeń. Ale z drugiej strony, to nie powód do wtargnięcia bez wiedzy najemcy.

          • 3 2

          • Powód jak najbardziej choć jest to niezgodne z prawem.

            Artykuł jest niepełny. Pokazuje tylko skutek a nic nie mówi o przyczynie.
            Choć dla mnie bardzo podejrzany jest fakt że strony umówiły się na parkingu pod domem aby porozmawiać. Porozmawiać to można przez telefon. Ewidentnie wskazuje to na to że najemca nie chciał się zgodzić na spotkanie w domu a właściciel z jakiegoś powodu miał taką potrzebę.
            Aż mi się nie chce wierzyć że właściciel wolał wejść do mieszkania podczas nieobecności najemcy -skoro wynajmuje legalnie, z umową to raczej zna prawo. Coś go do tego musiało skłonić.

            • 5 0

  • Właściciel musi mieć klucze do swojej własności. (2)

    Jednak wejść do mieszkania bez obecności najemcy może tylko w obecności Policji lub Straży Miejskiej.

    • 6 6

    • Nie musi, a nawet nie powinien mieć kluczy do takiego mieszkania. To jest jeden z elementów zabezpieczenia mienia najemcy. A jak ktoś podprowadzi właścicielowi taki klucz i wie do którego mieszkania pasuje? Ryzyko i dla najemcy i dla właściciela.

      • 1 4

    • Bzdura.

      Wystarczy pisemna lub ustna zgoda najemcy. Nie jest wymagana obecność żadnych służb do tego.

      • 2 2

  • Wprowadzając się do nowego mieszkania Trzeba wymieniać zamki !!! (2)

    Nie wiadomo czy ktoś z byłych lokatorów nie miał przeszłości kryminalnej i nie odwiedzi starego gniazdka pod nieobecność lokatorów mając dorobione klucze. Ostrożności nigdy za wiele a wymiana zamka nie wpływa na stan i wartość lokalu więc nikt wam tego nie zabroni

    • 11 4

    • O tym właśnie mówię. Nie oskarżam nikogo o celowe działanie, w szczególności właściciela. Nikt nie jest w stanie udowodnić najemcy, że zamki były wymienione, najemca musi to zrobić sam, żeby mieć pewność.

      • 2 0

    • Też tak zrobiłem

      • 3 1

  • Wynajmuje mieszkanie (3)

    Nie mogę wejść...

    • 36 6

    • wynajem mkeszkania niczym nie różni się od wynajmyu pokoju hotelowego ...a dyrektor hotleu nie wchodzi sobie do pokoju kiedy chce

      • 0 2

    • bez zapowiedzi nie możesz. (1)

      oczywiście, istnieje milion sposobów aby takiej zapowiedzi nie przyjąć.
      W hotelach też się różne rzeczy dzieją, bo ludzie uważają "płacę-wymagam".
      Nie, tak nie jest.
      Podobnie jak z prostytutką nie możesz zrobić czegokolwiek wedle uznania. Ale tam się możesz obawiać alfonsa...

      • 8 2

      • Ty też jestes poszkodowany przez Agencje biura nieruchomości ?

        • 6 0

  • Chciwość właścicieli kończy się problemami

    Mieszkanie kupione na kredyt, bank ciśnie , ceny najmu w dół , stąd wynajmujecie byle komu aby jak najwięcej wycisnąć i żeby mieszkanie jak najkrócej stało puste. Umowy bez nadmiernych zabezpieczeń i ze śmiesznie niską kaucją żeby tylko nie zrazić najemcy. Dodatkowo ubezpieczenie na minimum (na mury) wymagane przez bank itd itp
    Taka partyzantka to proszenie się o kłopoty.
    Podpisz umowę przy notariuszu, ubezpiecz mieszkanie na wszystkie okoliczności, weź kaucję za 3 miesiące, wymagaj zaświadczenia o zatrudnieniu i ryzyko wtopy maleje. Ale musisz być gotowy na to, że przy takich wymaganiach mieszkanie może stać długo puste.

    • 9 3

  • Nie wynajmować rodzinkom z bachorami! Niszczą gorzej niż zwierzęta.

    Na FB jest grupa "Wynajem czarna lista wynajmujących i najemców". Pooglądajcie sobie zdjęcia jak to bydło niszczy mieszkania i nie płaci to odechce wam się wynajmu.

    • 12 1

  • (10)

    Ja sie zawsze dziwie dlaczego na tym portalu wszelkie tego typu teksty, ktore sa publikowane sa w tonie zly wlasciciel. A moze fajnie dla rownowagi byloby pokazac druga strone? Sama przez lata wynajmowalammod innych i dbalam bardziej jak k swoje choc stan mieszkan bywal rozny. Teraz role sie odwrocily i jedyne co czego naprawde bym oczekiwala to wzajemny szacunek i troche kultury. A nie nastawienie skoro ma do wynajecia to znaczy ze ma gdzie mieszkac i tego nie potrzebuje. Przez postawe ludzi ktorych spotykalam uznalam ze nie ma sensu po prostu. I nie chodzilo mi nigdy o zarobek a po prostu o to by ktos w mieszkaniu byl. Nawet ukradziono mi pare rzeczy w trakcie ogladania mieszkania przez potencjalnycj zainteresowanych ktorzy bezczelnie dzwonili potem taierdzac, ze sie decyduja hahahaha.

    • 22 4

    • Źle przeczytałeś/aś Teksty tutaj publikowane, związane z wynajmem nieruchomości z a w s z e są w tonie zły Najemca nie Właściciel. Coś Ci się pomyliło.

      • 0 3

    • (4)

      Bo artykuły szerzą nienawiść do ludzi którzy mają więcej i inwestują swoje pieniądze w nieruchomości aby zarabiać na wynajmie. Co za różnica jak ludzie zarabiają. Jeden jeździ na giełdę kupuję taniej, sprzedaje drożej i to jest ok. Wynająłeś, mieszkasz, płacisz. Jak nie to dziękuję. Jak kupisz na kredyt swoje mieszkanie i przestaniesz spłacać bank nie będzie Cię utrzymywał, to dlaczego Wynajmujący ma mniejsze prawa!!!

      • 9 2

      • (3)

        Jest zasadnicza różnica. Papiery wartościowe możesz drukować w nieskończoność. Tak samo dzieła sztuki czy cokolwiek innego. Niestety ziemia jest zasobem ograniczonym, jak ty masz 3 mieszkania to 2 rodziny go nie mają. Dach nad głową to nie jest dobro, które można przemysłowo produkować w opór

        • 0 18

        • Ale co za bajki opowiadasz

          Jedź na wieś, kup pole i wybuduj tam tysiąc mieszkań - wszystkie twoje.
          Jak wykupisz całą wieś (tylko grunty rolne) to zmieścisz tam i ze 100 000 mieszkań.

          Wszystkie będą twoje - czy to oznacza, że blisko pół miliona ludzi nie będzie miało w wyniku tego gdzie mieszkać ?
          W logice odwrotnej, ja nie wybudowałem miliarda mieszkań więc Ty i wszyscy to czytający zawdzięczają mi to, że mają gdzie mieszkać :-)

          • 3 0

        • i dlatego nadaje się do zabezpieczania prywatnych majątków

          w przeciwieństwie do nic niewartych świstków papieru, których wartość zmienia się od widzimisiewiczów rządu.

          • 2 0

        • Na dach nad głową trzeba sobie zapracować, a nie pasożytować na tych, którzy go mają.

          Jeśli kogoś nie stać na kupienie mieszkania czy wybudowanie domu, to niech wynajmuje. Ale do licha, jeśli na coś się umawia, to niech umowę wypełnia w 100% i płaci.

          • 10 1

    • (3)

      Przez 5 lat wynajmowałem jedno mieszkanie. Właścicieli widziałem w nim 3 razy przez ten czas. Wymiana zamków, żaden problem. Dziury w ścianie pod zdjęcia, żaden problem. Mieszkanie przez 5 lat odmalowałem 2 razy. Poza normalnym zużyciem (czyli prawie nic), oddałem mieszkanie w stanie idealnym. Można? Można.

      • 9 1

      • Wniosek? (2)

        Coraz większy problem, aby normalni ludzie trafili na siebie...

        • 7 0

        • (1)

          Chyba rzeczywistość nie jest taka czarna, jak wynikałoby z komentarzy

          • 0 1

          • aż tak (jeszcze) nie

            jednak artykuł i dyskusja dotyczy konstrukcji prawnych, które na takie patologie pozwalają.
            A że ludzie, w większosci nie chcą sobie na wzajem robić problemów, to tylko nasze szczęście.
            Bo w świecie, w którym najdobniejszy element jest regulowany dyspozycyjnym prawem przez chciwych i pozbawionych moralności prawników, życie będzie trudne do zniesienia.

            • 3 0

  • (2)

    Jeszcze trochę, a wprowadzą przepis, że po długoterminowym wynajmie mieszkanie należy się na własność lokatorowi.

    • 64 3

    • nie, lepiej żeby właściciel zawsze dymał najemcę na wysokości czynszu, opłat i horrendalnych kaucji często za norę wtedy będzie w porządku

      • 0 7

    • zasiedzenie

      30 lat w złej wierze.
      Wystarczy opłacać czynsz.

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień otwarty deweloper Yareal

dni otwarte

Forum Rynku Nieruchomości - Korekta Kursu

3590 zł
forum
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
35450 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23600 zł/m2
Gdynia Orłowo
23000 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
22150 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
21750 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
28850 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
21250 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
16550 zł/m2
Sopot Górny Sopot
15550 zł/m2
Gdańsk Przymorze
15150 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane